nie stać mnie...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: nie stać mnie...

Postprzez jasper1 » piątek 18 lipca 2014, 16:49

Auto akurat z granicznego przedziału cenowego. Jak znasz firmę, która daje porządny assistance bez AC, to poleć, mnie zależy na assistance a nie AC, ale satysfakcjonującej opcji nie znalazłam (w rozsądnej cenie) :( .
Autorce wątku pewnie AC się nie opłaca, a czy mnie trudno chyba jednoznacznie powiedzieć.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » piątek 18 lipca 2014, 17:16

Ja ogólnie mysle o czyms małym, glownie do jazdy po miescie , z opcji to jest albo : vw polo, seat, Punto, peugeot, toyota…. Na razie nie mysle o konkretach, ponieważ najpierw musze uzbierac na to pieniadze. Nie schodze poniżej 6tys ponieważ kupno takiego samochodu poniżej 6tys się zwyczajnie nie oplaca, gdyz konieczne bylyby regularne naprawy , które kosztowalyby mnie pewnie rocznie tyle , co kupno lepszego samochodu, wiec wole dac te pare tys wiecej. LPG odpada, bo przez to auto się szybciej psuje jak dlugo nie lejesz benzyny, wiec… jeśli chodzi o inne drobne szczegóły to na pewno będzie to hatchback i wspomaganie kierownicy, no i żeby duzo nie palil czyli pojemność srednia,bo będę nim jeździć glownie po miescie. OC bez znizek jakos przezyje( wezme jakas dodatkowa prace) dopóki nie dorobie się wlasnej ( szansa na podczepienie jako współwłaściciel odpada, gdyz nawet moi rodzice kredyt na wlasny nie brali na siebie z powodu wlasnej syt. Zyciowej wiec z wszystkimi kosztami musze sobie sama poradzic).

Bez urazy, ale w takim razie dobrze byłoby poszukać lepszej pracy.


Bez urazy, ale mam 22 l. i mieszkam w malym miescie na płn-wsch i jesli chodzi o prace to tutaj każdy cieszy się , jesli w ogole jakas ma.
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Re: nie stać mnie...

Postprzez Nata » piątek 18 lipca 2014, 17:41

odmienna napisał(a):Bez urazy, ale mam 22 l. i mieszkam w malym miescie na płn-wsch i jesli chodzi o prace to tutaj każdy cieszy się , jesli w ogole jakas ma.

Dlatego przemyśl, czy zarabiając minimalną krajową będzie Cię stać na utrzymanie auta. Koszty, które ja podałam dotyczą małego 10-letniego autka (Citroen C3 z silnikiem 1.1).
Kurs kat. B - OSK Ekspert (instruktor Filip): 28.07.2012 - 12.10.2012
Egzamin - WORD Poznań: 14.11.2012 - zdany za pierwszym razem
Nata
 
Posty: 107
Dołączył(a): poniedziałek 29 października 2012, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » piątek 18 lipca 2014, 17:46

Nata napisał(a):
odmienna napisał(a):Bez urazy, ale mam 22 l. i mieszkam w malym miescie na płn-wsch i jesli chodzi o prace to tutaj każdy cieszy się , jesli w ogole jakas ma.

Dlatego przemyśl, czy zarabiając minimalną krajową będzie Cię stać na utrzymanie auta. Koszty, które ja podałam dotyczą małego 10-letniego autka (Citroen C3 z silnikiem 1.1).

dzis wiekszosc , ktorych znam tyle zarabia, takie sa realia .... skoro im sie udalo to mi tez musi... nie trace nadziei, a co do kosztow to moim zdaniem sa troche przesadzone, mam znajomych i nikt tyle nie placi za utrzymanie wlasnego auta , a nie jezdza byle czym. moj kumpel jest tego dowodem choc on to jest szczegolny przypadek: ma 15 letnia skode i pomimo, ze moim zdaniem to auto nadaje sie na zlom to w ciagu ostatnich 3 lat jedyne co wymienial to... rure wydechowa bo mu odpadla :D a jezdzi nia po calej PL. poza tym tak jak mowilam nie schodze ponizej 6tys wlasnie z tego powodu by nie narazac sie na zbyt czeste naprawy...jakbym miala myslec takimi kategoriami jak opisalas to prawdopodobnie kupna auta nigdy bym sie nie doczekala, takze zamierzam oszczedzac i byc dobrej mysli, a co bedzie w przyszlosci nikt nie wie.
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Re: nie stać mnie...

Postprzez jasper1 » piątek 18 lipca 2014, 18:11

Bez urazy, ale chyba tytuł, który nadałaś temu wątkowi, adekwatnie oddaje Twoją sytuację.
Na utrzymanie autka, żeby jego posiadanie miało sens, trzeba kilku stów w miesiącu, zwłaszcza, że odżegnujesz się od LPG (też tak robiłam, ale szybko zmieniłam zdanie). W przeciwnym razie będziesz na nie patrzeć przez okno jak rdzewieje. Pamiętaj, że jeszcze oprócz utrzymania trzeba odkładać na następne, bo do komfortu człowiek szybko się przyzwyczaja.
Z Twojej wypowiedzi wywnioskowałam, że na pełne utrzymanie (mieszkanie, media, jedzenie, higienę osobistą, zdrowie, ubrania, a nie tylko tzw. waciki) masz ok. 1200 zł w miesiącu i musisz liczyć tylko na siebie.Według mnie trzeba się dobrze gimnastykować by przetrwać za to miesiąc.
Z tą kwota do dyspozycji, mając pracę w miejscu zamieszkania i zdrowe nóżki by do niej dojść nigdy nie kupiłabym auta. No, może wyjątkowo, gdybym miała realną szansę na lepszą pracę/pracę dodatkową poza miejscem zamieszkania rekompensującą w pełni koszty utrzymania samochodu.
Zastanów się dobrze zanim kupisz sobie skarbonkę bez dna czy przypadkiem nie masz w życiu też innych potrzeb oprócz prowadzenia samochodu i tak jak my liczymy tu koszty utrzymania samochodu, tak policz sobie uczciwie wszystkie koszty przetrwania miesiąca.
PS 1 Moje koszty są liczone dla mającego 7 lat Renault Clio III 1,2 w LPG. W początkach jeżdżenia nim w benzynie, przy około 800 km/miesiąc wychodziło mi około 400 zł za samo paliwo.
PS 2 To, że ktoś zarabia płacę minimalną nie znaczy, że tylko z tego żyje. :) Jesteś pewna, że kumplowi ta minimalna starcza na coś więcej niż jeżdżenie po Polsce?
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » piątek 18 lipca 2014, 18:21

jasper1 napisał(a):Bez urazy, ale chyba tytuł, który nadałaś temu wątkowi, adekwatnie oddaje Twoją sytuację.

chodziło mi bardziej o kupno auta (8-10tys wzwyz) , bo nie tak sie tego uzbierac ot tak, 800-1000tys rocznie to juz inna sprawa... a kilka stow na miesiac.. zalezy ile jezdzisz, jak czesto, ile pali auto i czy czesto sie psuje no i przede wszystkim gdzie mieszkasz, ja mieszkam w malym miescie wiec u mnie wszystko wychodzi taniej. wiekszosc moich znajomych placi glownie za paliwo(100-180/ms) i parkingi platne (ktorych raczej rzadko bede uzywac) naprawy sa naprawde wglednie rzadkie ( w porownaniu do tego co tutaj piszecie). ja mam o tyle komfortowa sytuacje , ze mieszkam z 4-ma osobami wiec oplaty utrzymania zyciowe(mieszkanie, jedzenie etc) sa u mnie bardzo male, na zakupy wieksze(inne) chodze od swieta, nie mam poza tym zadnych innych zobowiazan, wiec dla mnie GŁÓWNY problem to samo KUPNO auta, reszta jest do ogarniecia.

jasper1,
kumpel za te 15 letnia skode dał ok. 6-8tys, jezdzi nia od 8 i za wszystkie naprawy jakie dotad mial w ciagu tego calego czasu to ok 1 tys zł :wink:
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Re: nie stać mnie...

Postprzez jasper1 » sobota 19 lipca 2014, 09:30

odmienna napisał(a):wiekszosc moich znajomych placi glownie za paliwo(100-180/ms)
Twoi znajomi nie jeżdżą; za tę kwotę moim skromniutkim autkiem w benzynie można było przejechać miesięcznie w mieście 200 - 300 km. Zwłaszcza na krótkich 5 - 10 minutowych trasach nierozgrzany silnik potrafił brać i 10 l na 100 km, normalne spalanie było 7,5 - 8 l.
mieszkam z 4-ma osobami wiec oplaty utrzymania zyciowe(mieszkanie, jedzenie etc) sa u mnie bardzo male,

To Ci trochę ułatwia sprawę.
kumpel za te 15 letnia skode dał ok. 6-8tys, jezdzi nia od 8 i za wszystkie naprawy jakie dotad mial w ciagu tego calego czasu to ok 1 tys zł :wink:

Cóż, jak ktoś się nie boi jeździć takim autem... Oby to była tylko jego sprawa.
Tak czy inaczej jeśli rzeczywiście jeździ a nie robi parę kółek po rynku dla lansu musi tam lać całkiem sporo paliwa. Policz sobie ile kosztuje 100 km takim autkiem; rachunek prosty.
Utrzymywanie samochodu dla przejechania 200 czy 300 km miesięcznie, jeśli samochód nie jest absolutnie niezbędny z uwagi na sytuację życiową, przy dochodach na poziomie płacy minimalnej moim zdaniem jest bez sensu, ale Twoje życie, Twoje decyzje.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez lith » sobota 19 lipca 2014, 09:40

Jak ktoś siedzi w większym mieście i nie masz potrzeby poza nie się ruszać, a do tego masz w razie czego możliwość skorzystania z czyjegoś autka to rzeczywiście własne autko może być zbędne.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » sobota 19 lipca 2014, 13:30

jasper1 napisał(a):Cóż, jak ktoś się nie boi jeździć takim autem... Oby to była tylko jego sprawa.

ma prawko od 1990 roku i od tamtej pory nie miał nawet kolizji, po prostu jest dobrym kierowcą (nawet pomimo tego, że prawko miał załatwiane i kursu żadnego nie robił, ale to były inne czasy )

Tak czy inaczej jeśli rzeczywiście jeździ a nie robi parę kółek po rynku dla lansu musi tam lać całkiem sporo paliwa. Policz sobie ile kosztuje 100 km takim autkiem; rachunek prosty.

możliwe, ale ja na co dzień zamierzam jeździć głównie po mieście, dłuższe dystanse to tylko raz na jakiś czas.

Utrzymywanie samochodu dla przejechania 200 czy 300 km miesięcznie, jeśli samochód nie jest absolutnie niezbędny z uwagi na sytuację życiową, przy dochodach na poziomie płacy minimalnej moim zdaniem jest bez sensu, ale Twoje życie, Twoje decyzje.

Chcę mieć auto, bo kocham jeździć, nie boję się, interesuję się motoryzacją, po prostu sprawia mi to dziką frajdę, kiedy siedzę w samochodzie czuję się szczęśliwa, a w wielu sytuacjach na co dzień odczuwam jego brak, nie chcę wiecznie prosić kogoś , by mnie gdzieś podwiózł , jest mi potrzebny.
Myślę też, że nie po to robiłam prawo jazdy, żeby leżało. Chcę zacząć jeździć jak najszybciej, żeby nie zapomnieć tego, co już się nauczyłam. Nawet jakbym zdobyła lepszą pracę, to w dzisiejszych czasach praca jednego dnia jest, drugiego już jej nie ma. Można by taką sytuację przełożyć na wszystkie inne aspekty życia, wtedy człowiek gdyby myślał tym tokiem to by nigdy niczego się w życiu nie dorobił. A auto zawsze można sprzedać,jeśli się okaże, że nie jest się w stanie go utrzymać (co nie zmienia też faktu, że będę się starała raczej robić wszystko, by dążyć do polepszenia swojej sytuacji materialnej). Jestem zdeterminowana.
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Re: nie stać mnie...

Postprzez Anfa » sobota 19 lipca 2014, 17:28

Laska,
Pracą się nie przejmuj, jak zaczynałam miałam 750 brutto , po nie spełna 5 latach ma kilka razy więcej. Co do auta, ja mam 21 letnie i mówiąc szczerze wolę moją busie niż jakieś z komisu 10 letnie, bo wiem, że w niej mam tylko wydech do zrobienia, i nie musi to być na już. Jak chcę dojeżdżać tylko do pracy i sklepów z koleżankami wlewam co miesiąc za 100 zł, jak chcę gdzieś dalej np. do fryzjera to za 150 :P. Zaraz się chłopaki rzucą, że jeszcze inne koszty :P oc nie płacę mąż płaci, bo ja na siebie bym miała wg wyliczeń z zeszłego roku 1600 zł, wolę to wydać na kino. Z napraw raz w roku 350 za ręczny ;d i średnio co 2 rok około 1000 zł, amory albo wachacze, albo coś innego. Stare to auto jest więc nie ma co się dziwić.
Drugie auto, tak naprawdę moje :) służy mężowi. Codziennie do pracy jedzie 60km (tam i spowrotem) max 350 zł, ale raz że to ropniak, dwa no nie oszukujmy się poza 4 km w miatach reszta to autobana, inna sprawa że jak jedziemy sobie gdzieś, a jedziemy to też tankujemy. Szacunkowo 800 zł miesięcznie paliwko.
Jedno wiem, nie obrażając Cię, z taką kasą to nie stać cię na razie na auto.A prawo jazdy nie jest wyrocznią , że jak je masz musisz jezdzić. Ja akurat zrobiłam 1,5 roku temu, i tylko dla tego że mąż mi stękał, żebym przed 30 zrobiła. Ok. ja ciągle jeźdżę, ale gdybym miała tylko tyle kasy co ty to pewnie wybrałabym zdrowszą wersję czyli piechtolota.
STOP DLA CHEMII W JEDZENIU
Anfa
 
Posty: 304
Dołączył(a): piątek 01 lutego 2013, 16:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » sobota 19 lipca 2014, 18:11

Szacunkowo 800 zł miesięcznie paliwko.

mojemu tacie wychodzi 150-200/ms i to nie zawsze a jezdzi codziennie :) od 8 lat jezdzi jednym autkiem i w ciagu tych 8 lat na wszystkie naprawy wyszlo mu ok. 1tys zł :) czyli da sie. nie wiem skad bierzecie te niebotyczne sumy, ale ja jestem z malego miasta to i mnie wszystko o wiele mniej kosztuje no i ja raczej nie pozwalam sobie na cotygodniowe wyjazdy niewiadomo gdzie, wiec.
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Re: nie stać mnie...

Postprzez jasper1 » sobota 19 lipca 2014, 19:47

odmienna napisał(a): nie wiem skad bierzecie te niebotyczne sumy

Z tego, że po mieście z pracy i do pracy, i do następnej pracy mamy po kilkadziesiąt kilometrów dziennie albo pracę poza miejscem zamieszkania i jeszcze więcej do przejechania :) .
Dopóki miałam 2,5 czy 3 km tak, jak Ty masz, i nie musiałam wozić ze sobą narzędzi pracy, to nawet bilet miesięczny uznawałam za zbyteczny wydatek, pomimo ograniczeń ruchowych, dużo większej ilości lat na liczniku, a i dochodów zdecydowanie lepszych. :lol:
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » sobota 19 lipca 2014, 19:51

jasper1 napisał(a):Z tego, że po mieście z pracy i do pracy, i do następnej pracy mamy po kilkadziesiąt kilometrów dziennie albo pracę poza miejscem zamieszkania i jeszcze więcej do przejechania :) .

jeśli jeździsz po samym mieście nawet takim jak Warszawa z centrum na np obrzeża lub wioskę pod Wwą to i tak te koszty są wzięte z nieba :)
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Re: nie stać mnie...

Postprzez jasper1 » sobota 19 lipca 2014, 20:18

Chyba w szkole nie uczyłaś się arytmetyki albo nie wyobrażasz sobie, że po samym mieście można dziennie zrobić 50 km poświęcając na to do 2 godzin i to tylko w celach zarobkowych.
Przemnóż te 50 km przez średnio 22 dni robocze w miesiącu, dodaj do tego kilkaset kilometrów na wypady weekendowe za miasto, pomnóż przez 8 l - optymistyczne spalanie benzyny w miejskich korkach , podziel przez 100, pomnóż przez cenę litra benzyny i Ci wyjdzie, nawet więcej :D.
Mnie jak wcześniej pisałam wychodziło w benzynie za samo paliwo 400 zł miesięcznie, praktycznie tylko na pracę i codzienne zakupy. W tym celu przejeżdżałam ok. 800 km w miesiącu.

Anfa podała te 800zł dla męża, który do pracy i z powrotem robi codziennie w sumie 120 km autostradą, ale dizlem.

Nie przejmuj się, na 3 km do pracy i wożenie tyłka po fajki do kiosku czy do sklepu za rogiem za paliwo wyjdzie zdecydowanie taniej :P W ten sposób w miesiąc przejedziesz tyle, ile ja pokonuję w 3 - 4 dni.
Ostatnio zmieniony sobota 19 lipca 2014, 20:31 przez jasper1, łącznie zmieniany 1 raz
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: nie stać mnie...

Postprzez odmienna » sobota 19 lipca 2014, 20:26

jasper1 napisał(a):Nie przejmuj się, na 3 km do pracy i wożenie tyłka po fajki do kiosku czy do sklepu za rogiem za paliwo wyjdzie zdecydowanie taniej :P W ten sposób w miesiąc przejedziesz tyle, ile ja ostatnio pokonuję w 3 - 4 dni.

Nie przejmuję się, bo to są bzdury, widzę jak ludzie jeżdżą i ile ich to kosztuje, kokosów nie zarabiają, a jakoś sobie radzą. Ale Polak Polakowi musi za wszelką cenę wszystko obrzydzić do granic możliwości, ponarzekać i uczynić możliwe niemożliwym... taka mentalność. Jak robiłam prawo jazdy też mi je obrzydzali, mówili, że nie zdam, że nikt nie zdaje , że nigdy nie uzbieram sobie na to pieniędzy, że się nie nadaję, że egzaminatorzy to potwory, a w ogóle to lepiej nawet nie zaczynać, bo to nie ma sensu... uzbierałam i zdałam za 1szym. Egzaminator też był super. Dzięki za "złote" rady, ale myślę, że sobie poradzę. Pozdrawiam.
odmienna
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2014, 15:21

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości