przez scorpio44 » niedziela 11 maja 2008, 01:12
przez ella » niedziela 11 maja 2008, 21:07
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Najgorsze tylko to, że wtedy mi maksymalnie ciśnienie podniósł i powiedziałem do niego parę grepsów, które były bardziej chamskie, niż zachowanie tej pani.
przez dylek » poniedziałek 19 maja 2008, 20:24
przez ella » poniedziałek 19 maja 2008, 20:35
przez jimorrison » poniedziałek 19 maja 2008, 22:38
przez speedy » wtorek 20 maja 2008, 14:38
przez ButterflyEffect » środa 21 maja 2008, 22:34
przez tom9 » czwartek 22 maja 2008, 18:40
Jak tak jeżdżę po mieście eLką, to widząc co robią ci kierowcy, to czasem mam ochotę wyciągnąć bazukę i ich pozabijać..
przez ButterflyEffect » czwartek 22 maja 2008, 18:52
To Twoim zdaniem gdzie i kiedy elki mają się uczyć jeździć,żeby Ci nie przeszkadzać?nie mam ochoty jechac z punktu A do punktu B 15 minut (zamiast 4 min) tylko dlatego ze elka sie uczy jezdzic.
przez mat4u » czwartek 22 maja 2008, 19:06
przez ButterflyEffect » czwartek 22 maja 2008, 19:17
przez ella » czwartek 22 maja 2008, 19:32
Ty od razu jak wsiadłeś do samochodu to super jeździłeś i nigdy Ci nie gasł?
przez she » czwartek 22 maja 2008, 19:36
mat4u napisał(a):eLki niech sie ucza...... jezdza chociaz jedyne w miescie w miare przepisowo :D..... zalatwia.... ile sadzicie ze moge
Kłopotliwe „eLki” Michał Sitarek
Skrócenie czasu egzaminu praktycznego, poprawa miejskiej infrastruktury, ograniczenie ruchu samochodów nauki jazdy w godzinach szczytu, racjonalne prowadzenie kursantów czy większa kultura jazdy – do takich wniosków po trzech godzinach dyskusji doszli uczestnicy zorganizowanej w magistracie konferencji poświęconej sprawie „eLek”.
Sieradz miastem „eLek” i wcale nie chodzi o imię żeńskie, to fakt niezaprzeczalny. Tygodnik Siedem dni od kilku lat zwraca uwagę na konieczność rozwiązania sytuacji związanej z ogromną ilością samochodów nauki jazdy w Sieradzu. Jak na razie jednak nie wiele w tym kierunku robiono, a statystyki wyraźnie pokazują, że problem istnieje.
W 2007 roku liczba zdających egzamin na prawo jazdy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Sieradzu wyniosła 36.416; dwa lata temu było to nieco ponad 31 tys. Dziennie przez sieradzki WORD przewija się 165 zdających. Dla porównania w ponad dwa razy większym Piotrkowie Trybunalskim liczby te wynoszą odpowiednio 30.234 (2007 r.) i 135 zdających dziennie (2007 r.). W Łodzi dzienna liczba zdających wynosi 190 osób. W ciągu roku sięga zaś ponad 41 tys. (2007 r.). Egzamin praktyczny w województwie łódzkim w przeliczeniu na stu mieszkańców w Sieradzu zdają 82 osoby. Szacunkowo jednocześnie po sieradzkich drogach porusza się 115 samochodów nauki jazdy.
Tyle statystyki. W praktyce ogromne natężenie zdających w Sieradzu egzamin praktyczny na prawo jazdy powoduje ogromną irytację mieszkańców miasta, zwłaszcza tych zmotoryzowanych. – „Elki” powodują utrudnienia w ruchu, zakorkowanie miasta. I tak już bardzo zatłoczone ulice są jeszcze bardziej zablokowane – mówią mieszkańcy Sieradza. Do argumentów wymierzonych przeciwko samochodom nauki jazdy dorzucają jeszcze wzrost poziomu hałasu, większe zanieczyszczenie miasta, pogorszenie stanu dróg czy zwiększenie ilości kolizji i wypadków z udziałem „eLek”.
Z zarzutami mieszkańców nie zgadzają się tymczasem instruktorzy nauki jazdy. – Kierowcy mają do nas pretensje za to, że jeździmy prawidłowo, według przepisów – argumentują. – Gdyby usiąść w samochodzie nauki jazdy i pojeździć po mieście można byłoby zobaczyć jak wiele przepisów łamią kierowcy i jak wiele zagrożeń stwarzają – złości się jeden z instruktorów.
Z tym wypada się chyba zgodzić, bo jak podają policyjne statystyki liczba zdarzeń drogowych z udziałem samochodów nauki jazdy, to zaledwie 2 proc. ogółu. Pozostałe są więc sprawką „doświadczonych” kierowców. – W 2007 roku na około 450 różnego rodzaju zdarzeń drogowych, w 22 przypadkach udział brały samochody nauki jazdy – wyjaśnia Jan Matusiak, komendant Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu.
Plusy obecności „eLek” w mieście, to jak podają ich obrońcy, wzrost popularności Sieradza, wpływy do kasy miejskiej, rozwój handlu czy chyba najważniejsze – pomoc dla miasta ze strony WORD. Zwolennicy mówią także, że „eLki” to ruchome progi zwalniające.
Sieradzan najbardziej złości jednak sprawa „obcych” „eLek”, które przyjeżdżają do Sieradza. Jak wynika ze statystyk, egzaminowani z terenu byłego województwa sieradzkiego to 40 proc. Pozostali przyjeżdżają z Oleśnicy (120 km od Sieradza), Koła (80 km), Radomska (94 km), Kutna (93 km), Sycowa (91 km), Łodzi (64 km) oraz wielu innych odległych od Sieradza miejscowości. – Jestem zwykłym mieszkańcem, do nauki jazdy nie mam nic, w końcu gdzieś trzeba uczyć się jeździć, ale czy egzaminy praktyczne nie mogłyby się odbywać w Wieluniu, Zduńskiej Woli czy Wieruszowie? Gdy 40 lat temu zdawałem egzamin, to do Sieradza przyjeżdżał specjalnie egzaminator z Łodzi – mówi Hieronim Leszczyński, instruktor z Łodzi.
Pan Hieronim swój głos w dyskusji zabrał na specjalnie zorganizowanej przez Urząd Miasta w Sieradzu debacie poświęconej właśnie sprawie „eLek”. Jej pomysłodawczynią była Irena Tubilewicz, miejska radna. Debata miała przede wszystkim odpowiedzieć na kilka ważnych pytań, z których najważniejsze dotyczyło kwestii jak rozwiązać sprawę, by zadowoleni byli jednocześnie mieszkańcy miasta, instruktorzy i wreszcie sami uczący się jeździć samochodem.
Podczas trzygodzinnej debaty z udziałem przedstawicieli władz miejskich, powiatowych, dyrekcji WORD w Sieradzu, zarządców dróg, policji, Stowarzyszenia Właścicieli Ośrodków Szkolenia Kierowców i Kandydatów na Kierowców wypracowano kilka wniosków, które mają pomóc rozwiązać sytuację. – Rozważenie przez Urząd Marszałkowski w Łodzi utworzenia oddziałów sieradzkiego WORD w innych miastach województwa, skrócenie czasu egzaminu praktycznego; poprawa miejskiej infrastruktury, zwiększenie kontroli samochodów nauki jazdy przez policję; przesunięcie początku egzaminu z 7.30 na 8.30; ograniczenie jazdy „eLek” w porannych i popołudniowych godzinach szczytu; racjonalne prowadzenie kursantów i większa kultura jazdy – mówi Irena Tubilewicz.
– Wydaje mi się, że debata była potrzebna. Nikt nie zakładał, że będzie rewolucja. Chcieliśmy wyartykułować potrzeby, pokazać plusy i minusy. Nie kończymy sprawy tym spotkaniem, wręcz przeciwnie, dopiero rozpoczynamy – wyjaśnia Jacek Walczak, prezydent Sieradza.
– Wydaje mi się, że dobrze, że spotykamy się i mówimy o tych problemach. Natomiast nie sądzę, żebyśmy byli w stanie tutaj załatwić ten problem. Z punktu widzenia prawa, które na dzisiaj obowiązuje, nie mamy możliwości żadnego ruchu. Zalecam dużo więcej tolerancji dla młodych ludzi, którzy się uczą. Starajmy się o „ósemkę” [drogę ekspresową S8 – red.]. Jak wyprowadzimy ruch tranzytowy z Sieradza, to nie będzie problemu „eLek” i nie będzie problemu korków w mieście – mówi Henryk Waluda, dyrektor WORD w Sieradzu.
Debata na pewno była potrzebna. Rozstrzygnięcia problemu nie przyniosła i jej organizatorzy na pewno tego nie zakładali. Ważne jest jednak, by wnioski, które udało się na niej wypracować choć częściowo wcielono w życie. Niestety większość z tych postulatów jest „życzeniowa”, bo jak np. nakazać ograniczenie ruchu „eLek” w godzinach szczytu?
przez tom9 » czwartek 22 maja 2008, 20:24
ButterflyEffect napisał(a):Ty od razu jak wsiadłeś do samochodu to super jeździłeś i nigdy Ci nie gasł?To Twoim zdaniem gdzie i kiedy elki mają się uczyć jeździć,żeby Ci nie przeszkadzać?nie mam ochoty jechac z punktu A do punktu B 15 minut (zamiast 4 min) tylko dlatego ze elka sie uczy jezdzic.
przez ButterflyEffect » czwartek 22 maja 2008, 20:43
uwazam, ze jak ktos sie nie nadaje to na miasto nie powinien jechac,
Logiczne ze nie wina jest tego co sie uczy, a instruktora bo skoro ktos rusza 3 minuty to moze niech potranuje podstawy na placu