Zimowe opony

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez athlon » środa 23 grudnia 2009, 17:25

No tak, teraz masz +4, zrobi się nocka i będziesz miał - n stopni, i lód na jezdni. Powodzenia :P.

Tym bardziej żeby tamte testy były wiarygodne powinny być przeprowadzone w przedziale róznych temperatur. I o ile śniegu rzeczywiście może być kilka kilkanaście dni w ciągu zimy, to niestety oblodzonych jezdni jest u nas znacznie więcej, bo w dzień sobie popada deszczyk w plusowej temperaturze, w nocy przychodzi mrozek i nad ranem masz piękną "szklaneczke"

I o ile w tych letnich jeszcze jest w miare dobry bieżnik to pół biedy, jednak u większości osób pozostawia to wiele do życzenia.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez BOReK » środa 23 grudnia 2009, 17:30

Skoro widziałeś te inne wyniki, to je podaj. Przytocz jakieś argumenty, bo póki co dyskusja z tobą przypomina dyskusję z dzieckiem, które koniecznie chce lizaka. (I to już!) ;)

A zima tylko temu jest głupia, że rano trzeba odśnieżyć samochód zżerany dodatkowo przez drogową chemię. Jak pisałem - póki co nie miałem problemów w letnich kapciach na śniegu, a jedynego dzwona zaliczyłem na zimówkach podczas ulewy jadąc jakieś 40km/h. Jakoś to zbijesz, kolego?

EDIT - to powyższe było głównie do ks_ridera, ale może to samo zrobić kto inny. Natomiast skoro już pojawiła się kwestia lodu - jaka jest wtedy różnica między oponą zimową a letnią? O ile kojarzę, to jedynie skutecznych kolców używać nie wolno, więc to kompletnie bez znaczenia co się ma wtedy na feldze. Tak samo wywalisz się na lodzie w trampkach jak w glanach, może nie?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez ks-rider » środa 23 grudnia 2009, 17:58

BOReK napisał(a): Skoro widziałeś te inne wyniki, to je podaj. Przytocz jakieś argumenty, bo póki co dyskusja z tobą przypomina dyskusję z dzieckiem, które koniecznie chce lizaka. (I to już!) ;)


Wybacz, ze nie podam bo niemam zwyczaju gromadzenia w domu rzeczy ktorych nie potrzebuje. Pewne rzeczy przyjmuje do wiadomosci na bierzaco analizujac. W razie potrzeby zmieniam swoje poglady lub tez nie.

Zacznijmy moze od zrodla do ktorego linka podales. Moze dla Ciebie to autorytet, dla mnie nie. Poczytaj moze ADAC lub austriacki odpowiednik i wtedy dopiero bedziesz mial wiarygodne i niezalezne testy. Ponadti dwie strony wczesniej podawalem, ze sprawdzalismy w praktyce - rozne auta na roznych oponach zarowno w zimie jak i w lecie.
[/quote]

BOReK napisał(a):Jak pisałem - póki co nie miałem problemów w letnich kapciach na śniegu, a jedynego dzwona zaliczyłem na zimówkach podczas ulewy jadąc jakieś 40km/h. Jakoś to zbijesz, kolego?


Ze kiepski kierowca jestes !

He, he, To, ze do tej pory nie miales problemu to dla mnie zaden argument. Dasz sobie cos obciac, ze nie bedziesz ich mial ? o, ze nie miales problemow to rowniez kwestia czasu ile / jak dlugo poruszasz sie w ruchu drogowym jezeli to Twoja pierwsza zima to przyznam Ci racje.

P.S. Osobiscie kazdy kto pisze w tym temacie i bagatelizuje problem letnich osob w zimie deklasyfikuje sie sam.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez athlon » środa 23 grudnia 2009, 18:07

No mozę ty nie widzisz róznicy, ja jednak dostrzegam. Ale pewnie bardziej irytuje brak umiejętności jazdy po ślizgim, bo czy ktoś ma zimówki czy letnie a nie ma umiejętności to i tak będzie sie albo wlókł albo źle skonczy. Ale najbardziej irytujące jest to że o ile w mieście prędkości i tak nie są za duże, to na drogach powiatowych gdzie gorzej z odśnieżaniem i sypaniem jak się wleczesz dzień w dzień przez kilkanaście kilometrów za kimś 40km/h gdzie można spokojnie jechać 8siątką to naprawde krew zalewa. I to czy osoba przedemną ma zimówki czy letnie to nie mam pojęcia. Jednak wiem po sobie ze jak kiedys miałem okazję jechać w podobnych warunkach autem na letnich to dużo szybciej niż te 40sie jechać nie dało. Wiec my tu gadu gadu o wyzszosci letnich nad zimowymi i nazad, a nikt nie wspomina o umiejętnościach.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Asmodeusz » środa 23 grudnia 2009, 18:12

Przede wszystkim chciałbym przypomnieć, że odkąd pojawił się podział na opony letnie i zimowe, cała gama opon letnich jest robiona z twardszej niż poprzednio gumy - coby jak najlepsze parametry dawały na ciepłym, suchym asfalcie. Gumy na lato są kompletnie nieprzystosowane do jazdy po śliskich powierzchniach (m.in. dlatego doszkalający kurs przy użyciu maty poślizgowej zawsze jest prowadzony na oponach letnich - na dobrych zimówkach o poślizgu nie ma mowy), za to gumy zimowe szybko (bo miękkie) ścierają się na powierzchni o dobrej przyczepności.

Jeśli już wam tak bardzo zależy na niezmienianiu opon, zainwestujcie (dla mojego i waszego bezpieczeństwa) w tzw. całoroczne opony - o uśrednionych parametrach. Nieco bardziej miękkie niż "tradycyjne" letnie, ale też twardsze niż "zimowe" - teoretycznie idealne na deszczową pogodę.

W kwestii różnicy w jeździe: polecam zapoznanie się z tematem zmiany opon w F1. Zasady tworzenia ogumienia tam są identyczne jak do zwykłych aut - im bardziej sucha i przyczepna nawierzchnia tym twardsza guma (żeby się nie starła w niespodziewanym momencie); im bardziej ślisko i mokro, tym guma bardziej miękka (co oznacza większą lepkość, co w efekcie daje lepszą przyczepność).
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez vonBraun » środa 23 grudnia 2009, 18:25

BOReK napisał(a):/.../ Natomiast skoro już pojawiła się kwestia lodu - jaka jest wtedy różnica między oponą zimową a letnią? O ile kojarzę, to jedynie skutecznych kolców używać nie wolno, więc to kompletnie bez znaczenia co się ma wtedy na feldze. Tak samo wywalisz się na lodzie w trampkach jak w glanach, może nie?


Tak się zastanawiam właśnie, czy zimowe opony zmieniłyby coś w tej sytuacji - przerzucam to z innego mojego posta, dotyczy sytuacji z dzisiaj. Znowu awaryjnie hamowałem.

Niedaleko domu jest droga przebiegająca przez szczyt pagórka - bodaj najwyższe miejsce w okolicy. Nie osłonięty, bez drzew, gładki asfalt, podczas kilku mroźnych dni wiatr zwiewał stamtąd śnieg i mróz miał bezpośredni dostęp do drogi i zapewne "wgryzł" się w ziemię głębiej niż gdzie indziej. Dziś rano na ten asfalt napadało sporo mokrego puchu, który stworzył warstwę izolacyjną, zaś pod spodem śnieg ten zamarzał na o wiele chłodniejszym asfalcie.

Po wyjechaniu z domu, kilka razy sprawdziłem jak się hamuje i zakonotowawszy stosowną "poprawkę na sliskość" ruszyłem w drogę. Poprawka ta sprawdzała się aż do momentu, gdy na opisanym wzniesieniu, a właściwie już podczas zjazdu z niego, zatrzymał się przede mną samochód. Ponieważ w dali coś jechało i nie chciałem go omijać, DOTKNĄŁEM tylko hamulca aby zwolnić. Dotknąłem - i nic. Wcisnąłem mocniej - nadal nic. Suzia nawet zaczęła nabierać prędkości - bo było z górki. Byłoby całkiem fajnie, zawsze lubiłem jeździć na sankach [;-)], gdyby nie ten stojący samochód z przodu ;-). Odpuściłem hamulec i odzyskałem częściowo sterowność, i nieco skrzywiona w międzyczasie Suzia zaczęła zjeżdżać na pobocze, gdzie na jakiś trawkach załapałem przyczepność i stanąłem ostro w miejscu, z dużym na szczęście zapasem. Za mną niemal na moim zderzaku hamował jakiś czerwony samochód, który chyba się nie ślizgał (może miał jakieś ABS-y - bo nie zniosło go ani trochę).

A - i nie było szans aby odróżnić to miejsce od każdego innego. Świeży śnieg na drodze wyglądał wszędzie tak samo - zarówno tam gdzie miałem przyzwoitą przyczepność, jak i tam gdzie jej nie miałem.

Tam w zasadzie nie było tarcia. Wątpię czy jakieś dozwolone opony coś by zmieniły (mam wielosezonowe). Skoro pod domem, gdzie Suzia jeszcze jako tako hamowała, ja już ślizgałem się w butach przeciwpoślizgowych, mających specjalnie wykonaną podeszwę, to ciekaw jestem co byłoby na tym pagórku.

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez BOReK » środa 23 grudnia 2009, 18:56

Podsumuję to tak - dopóki ktoś nie przytoczy wyników innych testów, o których tutaj wspomniano a których jakoś nikt nie umie przytoczyć, dopóty ta dyskusja nie ruszy z miejsca. Przykro mi, że wasza opinia znaczy dla mnie dokładnie takie nic, jak moja dla was, mistrzowie kierownicy. ;)

vonBraun - tak zwany czarny lód, zmora kierowców. Po prostu niewidoczna warstewka lodu, a przynajmniej kierowca jej nie zobaczy. Natomiast co do tarcia to liczy się współczynnik tarcia zależny od rodzaju powierzchni trących oraz nacisk - może twoje buty są dobre, ale ty jesteś za lekki. Samochód swoje jednak waży. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Xsystoff » środa 23 grudnia 2009, 21:27

Asmodeusz napisał(a):Gumy na lato są kompletnie nieprzystosowane do jazdy po śliskich powierzchniach (m.in. dlatego doszkalający kurs przy użyciu maty poślizgowej zawsze jest prowadzony na oponach letnich - na dobrych zimówkach o poślizgu nie ma mowy)

Kurcze, musze powiedziec chlopakom scigajacym sie od lat, ze robia potezny blad zakladajac wyczynowe letnie opony (r888 czy t1r) nawet na wilgotna nawierzchnie przy minusowej temperaturze...

Widzisz, ja upalalem zarowno na zimowkach jak i na letnich przy temperaturach w okolicy 0*C. Zimowki doslownie sie dymia i znikaja w oczach w ogole nie trzymajac na mokrym (lekkie 100 konne auto odzyskuje trakcje przy 80 km/h), za to letnia opona po rozgrzaniu fantastycznie trzyma nawet na starcie, co wiecej, po dotknieciu reka jest cieplutka jak buleczki z piekarni.

Ale to po prostu trzeba swoje przejezdzic i swoje przetestowac. I uczyc sie od doswiawdczonych kierowcow. Jakby mi ktos powiedzial rok temu ze bede zakladal letnie na 5h w grudniu przy -2*C to bym sie popukal w glowe ;)
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez drill » środa 23 grudnia 2009, 22:03

Taaaa.. i przed każdą jazdą będziesz rozgrzewał te swoje letnie oponki i dopiero wyruszał w drogę, oczywiście odpowiednim tempem, aby nie ostygły. :)
drill
 
Posty: 176
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 14:32

Postprzez Xsystoff » czwartek 24 grudnia 2009, 00:23

Nie, dlatego jezdze obecnie na zimowkach, ale nie pisze glupot na forum, ze zimowki lepiej trzymaja na mokrym w niskiej temp, bo tak nie jest. Nie bede tez jezdzil na letniej po sniegu, bo chcialbym dojechac do celu nie szukajac trasy bez "gorek". Po prostu znam wady i zalety m+s oraz letnich i tam gdzie liczy sie czas (zawody) zakladam opony najlepiej trzymajace na danej nawierzchni, nawet jak musze poswiecic te 40 minut zeby zmienic opony na kilka h.
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez rafantek » czwartek 24 grudnia 2009, 03:07

cman napisał(a):To co, u Was odśnieżarki w ogóle nie funkcjonują?

Przy -14, jak zapewne wiesz z chemii bądź fizyki, sól już nic nie daje, a zgarnianie lemieszem śniegu i tak pozostawia kilkunasto minimetrową warstwę śliskiego.


Oczywiście, że letnie opony na śniegu nie pozwalają na takie przyspieszanie i skręcanie jak zimowe, ale z tego co zauważyłem, to masa kierowców na zimowych, ze strachem w oczach, jedzie tak, jakby jechała na letnich - więc efekt końcowy ten sam.

nie dyskutujemy tu na razie o umiejętnościach kierowców, bo tych co umieją jeździć jest niewielu. Niemniej jak dodamy brak umiejętności i letnie opony to jest to co jest... na drogach.

Zresztą, za to permanentne, całoroczne utrudnianie mi ruchu przez większość kierowców (rozpędzających się słabymi silnikami z gazem wciśniętym na 1/17, zmieniających biegi na wyższe przy 2000 obr/min i jeszcze jadących lewym pasem ruchu), to nic się nie stanie, jak i ja w rewanżu trochę poutrudniam...

A to już jest buractwo na drodze.

No i dalej, dyskusja donikąd, bo niektórzy chyba nie rozróżniają o czym mowa.

Na ciepłym czarnym asfalcie, letnia lepsza, wiadomo.
Na śniegu, błocie pośniegowym itp zimowa lepsza, wiadomo.
Teraz tylko pozostaje wybranie mniejszego zla, czy letnia po śniegu czy zimowa po czarnym... i tu znów wiadomo, ze mniejsze zlo, to zimowa po czarnym. Czemu? Bo na zimowej po czarnym ile stracisz parametrów? o ile masz mniejsza przyczepność przy ruszaniu i hamowaniu, i w zakrętach? stracisz tyle ze nie pojedziesz 150km/h tylko 120km/h a wyhamujesz na 50m zamiast 40m (dane poglądowe) czyli biorąc pod uwagę warunki na drodze, pojedziesz ciut (!!!!) wolniej i będzie ok. A na letniej po śniegu? ile pojedziesz, 30km/h? gdzie na zimówce polecisz i 100... hamowanie ile będzie dłuższe, 2x? 3x ... pewnie gdzieś tak... I to jest ta różnica.

A jak czytam "zwolenników" letnich opon zima, to nasuwa mi sie pytań szereg...
- czym wy jeździcie? golfami II z silnikami o mocy 70KM?
- autami tylko z przednim napędem?
- jeździliście kiedykolwiek na zimówkach?
- a może jeździcie na letnich bo brak albo szkoda kasy na zimówkach, a jakoś sie przecież jeździ
- wszyscy sie uważacie za takich mistrzów kierownicy, ze sobie z autem dacie rade w poślizgu?? jaki macie staż za kołkiem? ile lat jeździcie, ile km? rocznie?

Testy mnie nie przekonują, życie tak. Moje auto na letnich kapciach nie mogło ruszyć pod górkę na skrzyżowaniu, 3h później, po zmianie opon nie było problemu... cud?
A silnie nieprzekonanych, zapraszam na testowe jazdy jak spadnie śnieg, zobaczymy jaka jest różnica...
rafantek
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 23 grudnia 2009, 03:32
Lokalizacja: Łódź

Postprzez cman » czwartek 24 grudnia 2009, 10:44

rafantek napisał(a):Przy -14, jak zapewne wiesz z chemii bądź fizyki, sól już nic nie daje, a zgarnianie lemieszem śniegu i tak pozostawia kilkunasto minimetrową warstwę śliskiego.

Nie wiem co i jak funkcjonuje, ale wiem w jakich warunkach jechałem w niedzielę rano i wiem, że późnym popołudniem jechałem po całkowicie czarnych drogach (temperatura cały dzień była poniżej -10 stopni).

rafantek napisał(a):- czym wy jeździcie? golfami II z silnikami o mocy 70KM?

BMW 318i 113 KM
BMW 750i 300 KM
BMW 540i 286 KM (okazjonalnie)
A czym w ogóle jeździłem, to pisałem tutaj: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 700#146700

rafantek napisał(a):- autami tylko z przednim napędem?

Tylko z tylnym napędem.

rafantek napisał(a):- jeździliście kiedykolwiek na zimówkach?

Tak.

rafantek napisał(a):- a może jeździcie na letnich bo brak albo szkoda kasy na zimówkach, a jakoś sie przecież jeździ

Bo szkoda kasy (teoretycznie, bo praktycznie mogę je kupić, ale nie widzę sensu) na zimówki, a na letnich się całą zimę jeździ, a przez kilka dni z zaśnieżonymi jezdniami jakoś się jeździ.

rafantek napisał(a):- wszyscy sie uważacie za takich mistrzów kierownicy, ze sobie z autem dacie rade w poślizgu?? jaki macie staż za kołkiem? ile lat jeździcie, ile km? rocznie?

Dałem sobie radę już z kilkoma tysiącami poślizgów planowanych i kilkunastoma nieplanowanymi (aczkolwiek w pełni kontrolowanymi), więc jak na razie wynik niezły - co akurat o żadnym mistrzostwie za kierownicą jeszcze nie świadczy.
Staż, taki ogólny, czasowy, biorąc pod uwagę moją pierwszą jazdę samochodem, to 17 lat. Prawo jazdy od 7,5 roku. I staż, taki już powiedzmy, aktywny, to 5 lat.
Kilometrów przejechanych ok. 300 tys., w tym ok. 50 tys. jako instruktor.
Rocznie będzie jakieś 45 - 50 tys.

rafantek napisał(a):Testy mnie nie przekonują, życie tak. Moje auto na letnich kapciach nie mogło ruszyć pod górkę na skrzyżowaniu...

A w jaki dokładnie sposób ruszałeś?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez LOBUZ88 » czwartek 24 grudnia 2009, 12:25

rafantek napisał(a):A na letniej po śniegu? ile pojedziesz, 30km/h? gdzie na zimówce polecisz i 100...


no i właśnie przez takich Hołowczyców na zimówkach są potem wypadki...bo zimówki założył to stówą może zapier**lac , to ja wole takiego na letnich który jedzie ostrożniej niż idiotę który uważa ze jak ma zimowe to nie ważne czy lód czy śnieg czy błoto może 100 walić...jak takie coś czytam to mi sie automatycznie ciśnienie podnosi :roll: jakktoś nie potrafi ruszyć na śliskim z letnimi oponami to niech sie na hulajnogę przesiądzie .
Przez dwie zimy jeździłem na letnich oponach samochodem z tylnym napędem, ruszałem , skręcałem , hamowałem żadnej stłuczki , nie tamowałem ruchu i nie jeździłem 30 km/h .
W tym roku mam zimówki z tego względu ze kupiłem je okazyjnie za śmieszne pieniądze a są praktycznie nowe, szkoda mi było alumów narażać na sól...i co, owszem jeździ sie lepiej po śniegu, auto lepiej sie daje kontrolować i wyczuć tyle ze gdzie ten śnieg ? przydały sie przez dwa dni , teraz równie dobrze i sprawnie jeździłbym na letnich . Zimówki są dobre, fajne, sprawdzają sie jak jest śnieg i jak jest zima a nie jak mamy polską zimę...tydzień byle jakiego śniegu a 2 tygodnie deszczu, nie mówię ze są nie potrzebne tylko ściągnijcie klapki z oczu i zrozumcie ze nie każdy ich potrzebuje, jeżeli ktoś jeździ tylko po mieście nie robi dalekich tras to po co to komu ?
Teoria : 28.03.2007 +
Praktyka : 13.04.2007 +
Odbiór : 27.04.2007 :)
Avatar użytkownika
LOBUZ88
 
Posty: 175
Dołączył(a): czwartek 05 kwietnia 2007, 12:34
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez BOReK » czwartek 24 grudnia 2009, 12:48

rafantek napisał(a):jak spadnie śnieg

Gdzie spadnie? Chyba że mnie wyciągniesz w rejony, gdzie faktycznie leży śnieg na drogach, bo sam nie spotkałem. Znaczy inaczej, na osiedlowej uliczce leżał sobie śnieg, tylko że (wypunktuję, żeby dotarło):
- lepiej tam nie jeździć powyzej 30km/h nawet jak jest suchutko,
- jakimś psim swędem się nie ślizgałem na letnich. Cud?

Na drogach spotkałem najwyżej błoto i, jak już wspominałem, pływał w nim każdy bez róznicy. A jechałem sobie zgodnie z limitami ale tylko wtedy, gdy nie tamował mnie ruch przerażonych aurą. Na zimówkach zasuwałem przez ostatnie dwa sezony i jeździło mi się tak samo, tylko nieco głośniej. Śniegu również nie mogłem znaleźć o ile nie wjechałem w jakieś kompletnie zakazane osiedle.

Natomiast ty, jak rozumiem, na zimówkach zasuwasz spokojnie setką po ośnieżonych stokach. Na którym rajdzie, że tak zapytam?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez ks-rider » czwartek 24 grudnia 2009, 14:13

LOBUZ88 napisał(a):
no i właśnie przez takich Hołowczyców na zimówkach są potem wypadki...bo zimówki założył to stówą może zapier**lac , to ja wole takiego na letnich który jedzie ostrożniej niż idiotę który uważa ze jak ma zimowe to nie ważne czy lód czy śnieg czy błoto może 100 walić...


Z tym mozna sie zgodzic, osobiscie wole jednak ludzi na zimowkach ktorzy

1. potrafia
2. mysla
3. przewiduja

Wiesz tak wogole to mozan i szybciej niz te 100 km/h i mozna tez bezstresowo dojechac na miejsce ale napewno nie na letnich. Ale to juz zupelnie inna bajka.

LOBUZ88 napisał(a):
jak takie coś czytam to mi sie automatycznie ciśnienie podnosi :roll: jakktoś nie potrafi ruszyć na śliskim z letnimi oponami to niech sie na hulajnogę przesiądzie .


Widac malo jeszcze przezyles, sa warunki w ktorych nie przynosi to ujmy i najlepszym. Znowu rzecz przygotowania auta do zimy.

LOBUZ88 napisał(a):
Przez dwie zimy jeździłem na letnich oponach samochodem z tylnym napędem, ruszałem , skręcałem , hamowałem żadnej stłuczki , nie tamowałem ruchu i nie jeździłem 30 km/h .


I czego ta wypowiedz dowodzi ? NICZEGO ?

LOBUZ88 napisał(a):
W tym roku mam zimówki z tego względu ze kupiłem je okazyjnie za śmieszne pieniądze a są praktycznie nowe, szkoda mi było alumów narażać na sól..


Ile kosztuje stalowa felga z zalozeniem i wywazeniem ( 40 zl montaz z wywazaniem - 4 kola ) Stalowa uzywana felga 40 – 50 pln ? na 4 lata – sorry smiech na sali.

LOBUZ88 napisał(a):
nie mówię ze są nie potrzebne tylko ściągnijcie klapki z oczu i zrozumcie ze nie każdy ich potrzebuje, jeżeli ktoś jeździ tylko po mieście nie robi dalekich tras to po co to komu ?

[/quote]

tak, ignorant i ktos kto cos juz w zyciu widzial i potrafi przemyslec napewno ma inne zdanie.

BOReK napisał(a):
Gdzie spadnie? Chyba że mnie wyciągniesz w rejony, gdzie faktycznie leży śnieg na drogach, bo sam nie spotkałem. Znaczy inaczej, na osiedlowej uliczce leżał sobie śnieg, tylko że (wypunktuję, żeby dotarło):


Borek, ile Ty masz lat ? czy dla Ciebie to takie trudne, ze w zimie moze spasc snieg ? czlowiek rozsadny zaklada wiec zimowki nie w zaleznosci od tego czy ten snieg jest tylko na wypadek, gdy on juz spadnie. Ubezpieczenie pojazdu placiz rowniez na wypadek gdyby a nie po wypadku.

BOReK napisał(a):
Natomiast ty, jak rozumiem, na zimówkach zasuwasz spokojnie setką po ośnieżonych stokach. Na którym rajdzie, że tak zapytam?


Jak wyzej, widzisz gdzies probblem jazdy z predkoscia 100 km/h po ubitym sniegu ? Ja jakos nie. pozostaje tylko kwestia umiejetnosci, rozsadku i przewidywania sytuacji oraz czatania drogi.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości