osoby ktore nie nadaja sie do jazdy

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Goska_1 » środa 01 października 2008, 10:47

ButterflyEffect napisał(a):Goska, ale to, że Twoja mama tak jeździ jest spowodowane tym, że tyle lat nie jeździła ;)

powiem Ci co zrobiła :P ja wtedy jeszcze miałam BMW e-30 benzynke 2 litry i jej dałam na takiej drodze wiejskiej asfaltowej, co na srodku nie jest linia narysowana no i najpierw nie mogła ruszyc bo jej gasł, potem jak ruszyła to z piskiem i moment na jedynce zrobiło sie 60 :roll: i ja krzycze normalnie pusc noge z gazu, wcisnij sprzegło i ja wrzuciłam jej dwójke, całym autem az rzuciło w bok, ze musiałam kierownice łapac :roll: i jedzie potem na tej dwójce wolno jakies 40 ale samym srodkiem po tej drodze i patrze z naprzeciwka jedzie ktos i mówie odsun sie troche na bok... to zjechała na samo pobocze z drogi i jej zgasł.... ja byłam w szoku cięzkim :shock: i sie przesiadłyśmy
...smierć w oczach normalnie :shock: :o :shock:
stara miłość nie rdzewieje, bo jest w ocynku...

Obrazek
Avatar użytkownika
Goska_1
 
Posty: 101
Dołączył(a): środa 25 czerwca 2008, 09:43

Postprzez ButterflyEffect » środa 01 października 2008, 11:07

Goska, ja przed kursem chciałam się nauczyć chociaż ruszać, bo stwierdziłam, że się będę pewniej czuła na pierwszej lekcji.
Dziadek mi powiedział wszystko co i jak, miałam ruszyć na drodze takiej bocznej, prowadzącej do ich domu i... prawie do rowu wjechałam :lol: :lol:
Dziadek miał śmierć w oczach i powiedział, że to koniec mojej nauki przez niego :P
Poszłam na kurs, na pierwszej lekcji idealnie wychodziło ruszanie ;)
Ale.. trzeba praktyki. Dlatego też chcę w miarę szybko kupić samochód, a nie jak moja mama - prawko ma, ale co z tego? Tyle czasu nie jeździła, że teraz na pewno bym z nią nie wsiadła, jej byłby potrzebny kurs od podstaw ;)
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Goska_1 » środa 01 października 2008, 11:15

ButterflyEffect napisał(a): moja mama - prawko ma, ale co z tego? Tyle czasu nie jeździła, że teraz na pewno bym z nią nie wsiadła, jej byłby potrzebny kurs od podstaw ;)

napewno :)
a wracając do mojej mamy - juz nie mam nawet odwagi jej na kurs posłac 8) o i jeszcze jedna rzecz, ja zauwazyłam, ze ona nie ma wcale wyczucia co do gabarytów samochodu, nieraz jedziemy razem i gdy ja parkuje gdzies na mieście, to Ona zaraz uwazaj, "zahaczysz go", "nie zmiescisz sie" a spokojnie mozna wjechac nawet czołgiem :lol: :lol: i nie ma opcji zeby kogos przytrzec bądź zahaczyc, nie zdarzyło mi sie to jeszcze
stara miłość nie rdzewieje, bo jest w ocynku...

Obrazek
Avatar użytkownika
Goska_1
 
Posty: 101
Dołączył(a): środa 25 czerwca 2008, 09:43

Postprzez jestemJolka » środa 12 listopada 2008, 00:04

Nie...ja sie absolutnie z tym nie zgadzam (nie wiem jaki temat jest stary...pewnie go odswiezam)Przeciez prowadzenie samochodu to najprostrza rzecz pod sloncem...tylko tyle...ze hmm nowoczesna..starzy ludzie sie na to nie pisza,bo twierdza ze to nie dla nich ,te jezdzace maszyny itp.ale przeciez wszystkiego mozna sie nauczyc.Butterfly(i cos tam jeszcze) porownal to z matematyka...Matematyke trzeba zrozumiec,polubic...no wlasnie o to chodzi...jezeli ktos CHCE to nauczy sie jezdzic...chocby tylko w niedziele do kosciola albo po bulki na sniadanie ale sie nauczy...to tak jak zdac matematyka na 2.To zalezy od tego czy ma sie do tego grajfke,reke...kto niema w sobie milosci do jazdy ten nie wybierze sie w podroz np. przez pol Europy...tylko zostanie w swoim rejonie.Ale jechac-pojedzie.A zdac egzamin to calkiem odrebna sprawa.Potencjalny przyszly kierowca...nauczyl sie ,umie porowadzic pojazd mechaniczny no a ze nie zdal..byc moze nie panowal nad nerwami,zbyt duzy stres ,upierdliwy egzaminator,ktory czepia sie szczegolow...niektorzy to maja pecha.Takim co zdecydowali sie prawko posiadac a jednak zrezygnowali na drodze do celu zabraklo samozaparcia,wytrwalosci,wiary w siebie... i byc moze pieniedzy.
jestemJolka
 
Posty: 35
Dołączył(a): czwartek 13 września 2007, 16:56
Lokalizacja: slaskie

Postprzez dariex » środa 12 listopada 2008, 00:10

jestemJolka napisał(a):upierdliwy egzaminator,ktory czepia sie szczegolow...


No szczegółów,które być może mogą kogos kosztować życie,więc dzieki Bogu,niech nadal się takich "szczegółów" czepiają.

Nawet krowę można nauczyć jeździć na deskorolce ale jazda samochodem to nie wyćwiczenie kilku schematów ale umiejętnosć logicznego myślenia i przewidywania pewnych sytuacji na drodze+ wiedza na temat możliwości samochdu i zachodzących praw fizyki,a tego nauczyć się już nie da.
Więc jeśli ktoś się boi jeździc autem ,to proponuję rower,tudzież MPK,bo zabić drugiego człowieka można zarówno w drodze po bułki jak na europejskiej trasie.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez jestemJolka » środa 12 listopada 2008, 09:12

Dobra dobra...juz nie gadaj,bo niektorzy egzaminatorzy sie czepiaja takich szczegolow,ze az glowa boli...I nie chodzilo mi o to,ze ktos sie boi albo o jakies prawa fizyki.Zle odebrales to co napisalam.
:wink:Tekst z krowa byl conajmniej niesmaczny.Ale z drugiej strony pochlebia mi to co napisales...mam prawo jazdy i w pelni z niego korzystam...wiec posiadam wszystkie cechy jakie wedlug Ciebie powinien miec dobry kierowca. :D
jestemJolka
 
Posty: 35
Dołączył(a): czwartek 13 września 2007, 16:56
Lokalizacja: slaskie

Postprzez Khay » środa 12 listopada 2008, 11:31

Rzecz w tym, że to o czym piszesz działa (niestety) w obie strony. Więc z faktu, że Ty zdałaś nie wynika automagicznie to, o czym pisała dariex. Niektórzy mają farta, trafią na egzaminatora który przymknie oko, dadzą "w łapę" - i choć umiejętności im braknie, uprawnienia dostają.

A w to, że każdy może jeździć, nie uwierzę nigdy. Bo choć dla osoby z uprawnieniami prowadzenie auta może się wydawać proste, to jednak takie zupełnie proste nie jest, poza kwestiami samej techniki jazdy jest bowiem zawsze ta bariera prędkości - człowiek z natury jest wyposażony w zmysły sprawdzające się w prędkościach zdecydowanie niższych niż te, które rozwijają współczesne samochody. Więc bez wysiłku i treningu się nie da w ogóle, a w niektórych przypadkach (przynajmniej przy obecnym systemie szkolenia) może być to niemożliwe, albo baaaardzo nieopłacalne.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Lukasz27 » środa 12 listopada 2008, 11:52

Wedlug mnie jazda samochodem jest banalna.Prawo jazdy mam 4 miesiac odrazu po zdaniu jezdzilem po miescie nie po wiejskich drogach.Na poczatku byl wielki stres jak to ja siedze wciskam pedaly i sie przemieszczam ? bylo to dla nowoscia :) doswiadczenia z samochodem byly zerowe kursik i tyle.Potem koszmarem byly dla mnie korki na wzniesieniu i panika ze sie stocze lub przywale w samochod przedemna obserwowalem jadac do pracy autobusem ludzi w samochodach i zauwazylem ze kazdy od kazdego trzyma z metr i wiecej odstepu ,pojechalem na gorke cwiczyc z noznego nawet 1cm sie nie staczal potem w realu wykonywalem stres odszedl.Kolejna obawa byly lewoskrety ale po paru takich sytuacjach obawa odeszla.Powiedzialem sobie mam to prawo jazdy mam ten samochod co z tego ze sie troche boje ale musze sie tego nauczyc i przyzwyczaic do nowej sytuacji przeciez nie bedzie stal niejezdzony na parkingu :).Jedyna sytuacja do ktorej jeszcze sie nie przyzwyczailem jest predkosc 120km/h robi juz na mnie duze wrazenie jezdze zawzwyczaj jak stanowia znaki lub 100km/h ,maksymalnie jechalem 150 i nie bardzo mi sie to podobalo :) moze to i lepiej ekonomicznie i bezpieczniej.Konczac swoj wywod nie widze w jezdzie nic trudnego mamy znaki poziome pionowe jak ich nie ma kazdy z prawej ma pierwszenstwo ,mamy lusterka wiec o co chodzi ?.Cale te przepisy o ruchu drogowym sa banalne wiec jak ktos czegos nie wie lub nie wie jak sie zachowac w danej sytuacji ksiazka w reke i przeczytac.Problemem moze byc obsluga pojazdu no ale wtedy pare godzin wziasc sobie doszkalaczy.Kazdy moze sie tego naczuc i wedlug mnie nie ma osob nie nadajacych sie do jazdy sa osoby zle nauczone.
1 podejscie na Radarowej pozytywnie teoria 23.06.08 a praktyka 11.07.08.
(2008-07-23) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne
(2008-07-28) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Prawo Jazdy w kieszeni ! :).
Lukasz27
 
Posty: 32
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 14:38

Postprzez zgoda » środa 12 listopada 2008, 11:55

LucaS napisał(a):Mam kuzyna, który potrafi jeździć wozem, ale nie chce iść na kurs i zdać prawa jazdy bo wie, że się do tego nie nadaje. Wie, że podczas jazdy samodzielnej po mieście po prostu nie wytrzymywał by nerwowo... Szkoda, że nie każdy potrafi tak siebie trafnie ocenić i pcha się na siłe tam gdzie się nie nadaje...


Może jednak powinien? Miałem identyczne zdanie o sobie (bo ogólnie jestem nerwus jakich mało) - dopóki nie zacząłem jazd. Wydawało mi się, że jak wyjadę na miasto, to zaraz krew mnie zaleje z wściekłości - na tych, co się wpychają, wymuszają, zajeżdżają drogę, łamią przepisy itd. I nagle coś na mnie spłynęło (raczej nie Dar Ducha Świętego, ani Łaska Boża ;)) i na drodze zachowuję się tak spokojnie, jak nigdy się nie zachowywałem. Mało tego, na codzień też się zrobiłem milszy i bardziej uprzejmy, nawet żona zauważyła. :)
Avatar użytkownika
zgoda
 
Posty: 104
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 12:49

Postprzez Khay » środa 12 listopada 2008, 12:48

To ja może powtórzę - z faktu że ja, iksiński, kowalski i cała reszta problemów z jazdą nie ma nic tak naprawdę nie wynika. A to, że są osoby, które w ogóle nie czują kierunków i nawet na pieszo potrafią stracić orientację, jest faktem i co - posadzilibyście taką osobę za kółkiem?

Więc ostrożnie z tymi twierdzeniami, że wszyscy się nadają, serio... ;)
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez gratom » środa 12 listopada 2008, 15:10

Coz, z tego co udalo mi sie zaobserwowac, moge z czystym sumieniem powiedziec ze istnieja ludzie, ktorzy nie nadaja sie do jazdy. I nie chodzi tu o to czy ktos jest w stanie nauczyc sie jezdzic czy nie. Byc moze rzeczywiscie sa osoby ktore nie maja zdolnosci do kierowania samochodami, czy innymi pojazdami. Natomiast sa osoby, ktore nie nadaja sie do jazdy, nie z powodu braku umiejetnosci do prowadzenia pojazdu, a z powodu swojego bezmyslnego podejscia. Jak jeszcze bylem na kursie, to razem ze mna bylo dwoch kolesi, ktorzy za nic sobie mieli zasady ruchu drogowego, bo tatus nauczyl ich jak jezdzic samochodem jeszcze w podstawowce i oni sa na kursie tylko po to zeby dostac papierek i moc poruszac sie legalnie, bo i tak potrafia jezdzic - przeciez juz jezdza po wiejskich drogach od 15 roku zycia. Oczywiscie przychodzac na kurs zrobili wielka łaskę innym, wiec powinni dostac plastik z urzedu, a jak nie to i tak beda jezdzili bez niego. I dopoki takie "przypadki" nie zmienia podejscia, to nie powinno sie ich nawet dopuszczac do egzaminu. Niestety, w wielu sytuacjach dopiero jakies nieszczescie sklania takich do myslenia, choc tez nie zawsze...
gratom
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 04 listopada 2008, 12:49

Postprzez Pinhead » środa 12 listopada 2008, 18:21

jestemJolka napisał(a):jezeli ktos CHCE to nauczy sie jezdzic...chocby tylko w niedziele do kosciola albo po bulki na sniadanie ale sie nauczy...


Kolejna teoria z palca wyssana. Zobaczyła byś jak wygląda lekcja z taką osoba bez predyspozycji do kierowania to zmieniła byś zdanie w 10 minut. Ograniczeń intelektu i zmyslów się nie obejdzie w żaden sposób.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez zgoda » środa 12 listopada 2008, 22:03

Pinhead napisał(a):
jestemJolka napisał(a):jezeli ktos CHCE to nauczy sie jezdzic...chocby tylko w niedziele do kosciola albo po bulki na sniadanie ale sie nauczy...


Kolejna teoria z palca wyssana. Zobaczyła byś jak wygląda lekcja z taką osoba bez predyspozycji do kierowania to zmieniła byś zdanie w 10 minut. Ograniczeń intelektu i zmyslów się nie obejdzie w żaden sposób.


"Nie mieć predyspozycji" a "nie nadawać się" to chyba różne sprawy. Ludzie bez predyspozycji muszą wkładać więcej wysiłku, żeby osiągnąć cel, ale są w stanie coś zrobić poprawnie (znam takich). Ci co się nie nadają nie będą jeździć poprawnie, choćby nie wiadomo jak się starali (takich też znam).
Avatar użytkownika
zgoda
 
Posty: 104
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 12:49

Postprzez Pinhead » środa 12 listopada 2008, 22:41

To że ktoś nie nadaje się na kierowce zawsze z czegoś wynika. Może to być np. zbyt słaba percepcja, stępione zmysły, brak podzielności uwagi czy mała inteligencja. To jest własnie brak predyspozycji. Taka osoba nigdy kierowcą nie będzie obojętnie jak bardzo by jej zależało. To o czym Ty piszesz to są słabe predyspozycje ale nie sa to przypadki beznadziejne jak przy braku predyspozycji.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez jestemJolka » czwartek 13 listopada 2008, 00:51

Dobra...to jest podzielone na dwa rodzaje.Takich,co zdecydowali sie prawko miec ale bez''predyspozycji''-jak to nazywacie i takich co jednak to prawko maja a sa uwzani za '' niedzielnych kierowcow''Taki co podchodzil a nie zdal to coz...zycie jest brutalne a co do tych drugich...Jednak zdali ,wiec pojecie maja.Ja obstaje przy tym ze kazdy jest w stanie nauczyc sie jezdzic samochodem...tylko co niektorym starczy sam papierek i '' niedzielna '' jazda do kosciola a innym w ogole sie nie udaje bo zabraklo...''czegos''.Ja to co pisze to nie '' wyssiewam'' z palca...Wszyscy we mnie watpili,mowili-daj sobie spokoj,i tak nie zdasz ...po co Ci to?Ty sie nie nadajesz...jestes baba.A jedank zdalam!i zdalam nie tylko by jechac po bulki..bo np. w piatek( nie po raz pierwszy) jade do PL (bo mieszkam w Niemczech) sama...tzn. z kolezanka,ktora nie ma prawa jazdy.Mam prawo jazdy mimo,ze twierdzilam tak jak wiekszosc-ze sie nie nadaje.Ale pare miesiecy siedzenia '' za wlasnym kolkiem'' i jest git.Co niektorzy moze probuja zdawac bo taka moda??...Fajnie miec prawko i nie wazne ze to nie dla mnie...W ogole nie przyloza sie do nauki,nie maja do tego serca ale jednak chca....bo moda...to tak jakbym ubrala sie na fioletowo bo modnie ale nie podoba mi sie to...Pierw trzeba cos polubic by sie w tym dobrze czuc...Ale jednak kazdy moze to nosic...
jestemJolka
 
Posty: 35
Dołączył(a): czwartek 13 września 2007, 16:56
Lokalizacja: slaskie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości