Kobiety za kierownicą...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez athlon » czwartek 27 sierpnia 2009, 14:25

caman głupoty gadasz, w ścierce była inna skrzynia MT 75, jedynka była tylko do 20km/h, nawet wciskając gaz do końca nie pojechałbyś szybciej, dwójka była do 40km/h, trójką mozna było już do75 km/h, 4ką do 120 i piątką cuś ponad 165.

vectra B przy okazji, jedynką można smiało do 40stu km/h 2ką do 80km/h itd.

może inaczej, ścierka lubiła małe obroty do 4000, vectra lubi od 3do5500 obrotów

P.S.

A skoro opisujemy już historie nasze to opowiem swoją:

Jakiś miesiąc temu odwoziłem ojca do pracy na 7dmą rano. Jak już go zawiozłem i wracałem do domu, po drodze przejeżdżam przez taką małą wioskę. Ogólnie szybkawo jeżdże, średnio 100/50 (teren zabudowany). Feralnego dnia jechał przedemną ford mondeo mk1, ponieważ jechał około 80 km/h, tak sobie myśle że dzisiaj mam dzień wolny od pracy, nigdzie mi sie nie spieszy, pojadę sobie za tym mondeo a nie będe go wyprzedzał. Po jakichś 3ch kilometrach nagle ten ford zaczął zwalniać i zatrzymał sie przy prawej krawędzi jezdni, ponieważ zatrzymał się i nic nie robił, nie sygnalizował, włączyłem lewy kierunkowskaz i zacząlem omijać mondka. W momencie gdy moje przednie drzwi od pasażera były na wysokości przodu mondeo, kontem oka zobaczyłem że przód zajezdza na mnie i usłyszałem głuchy huk. Po wyjsciu z samochodu zobaczyłem roztrzęsioną kobite, która zapomniała telefonu i chciala zawrócic na takiej łące. Na pytanie dlaczego nie sygnalizowała skrętu w lewo i nie patrzy w lusterka odpowiedziała że przeciez tutaj prawie nikt nie jeździ. Efektem dla pani mandat 250 i 6pkt, a ja sie już miesiąc szarpe z MTU :/ najgorsza firma z jaką miałem doczynienia :/

kolejna sytuacja sprzed kilku lat. Dojezdżam toyotką corollą rodziców do skrzyzowania. Przedemną stoi matiz a przed matizem dostawczy tranzit. Dojezdżam do matiza hamując, zatrzymuję się i słysze huk i uderzenie. Przed szybą maska w samochodzie już w górze. Pierwsza myśl hamulce mi wysiadły i przywaliłem w matiza, ale patrze w lusterko i widze ze klapa bagaznika u mnie w górze. Wysiadam z samochodu i widze panią która z pełnym impetem wpadła w mój bagażnik, przepychając mnie o 1 metr, wpychając mnie na matiza i przepychając razem nas pod tranzita. Zeby było smieszniej to tą panią wyprzedziłem gdzieś kilometr wcześniej i miała ładne około 100km/h na blacie jak ją wyprzedzałem. Pani tłumaczyła sie policjantowi ze nie wie skąd ja tam się wziąłem na jezdni (bez komentarza)
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez cman » czwartek 27 sierpnia 2009, 14:54

A co wg Ciebie jest głupotą z tego co napisałem?
Co z tego, że była inna skrzynia? Co to ma do rzeczy? My rozmawiamy o silnikach.
Co znaczy lubi jakieś tam obroty?
Sierra lubi małe obroty, bo?
Vectra lubi wysokie obroty, bo?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez jasiek23 » czwartek 27 sierpnia 2009, 15:33

cman napisał(a):Sierra lubi małe obroty, bo?
Vectra lubi wysokie obroty, bo?


Jesli dobrze rozumuję problem - Wszystko zależy od silnika. Przykładowo - jesli moim samochodem jedziesz z 3000 obrotów to tak wyje ze az prosi się o 6 bieg. Odpowiedzią jest tu silnik niskoobrotowy który nie lubi wysokich obrotów. Inaczej jest np w Japończykach którym możesz kręcić naprawdę wysokie obroty bo te silniki poprostu to lubią. Powiem więcej - przy jezdzie bez kręcenia obrotów silniki w japońskich samochodach zamulają się i nie ma potem możliwości odmulenia niestety. Przykład: jadę kiedyś ze znajomym, w pewnym momencie wyprzedzamy(pod leciutką górkę) poczciwego Poldka(i to ten starszy model) Bardziej żwawe wyprzedzanie zaczęło się dopiero kiedy znajomy osiągnął obroty ok 6000.

Jesli źle zrozumiałem problem i wykład był nie potrzebny to sorki :D
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez cman » czwartek 27 sierpnia 2009, 16:29

jasiek23 napisał(a):Jesli dobrze rozumuję problem - Wszystko zależy od silnika. Przykładowo - jesli moim samochodem jedziesz z 3000 obrotów to tak wyje ze az prosi się o 6 bieg.

Właśnie, wszystko zależy od silnika, a konkretnie od dźwięku silnika. On powyżej 3000 tys/obr nie wyje tylko po prostu pracuje. Tak brzmi jego praca i dla Ciebie to mogą być dziwne dźwięki, a w rzeczywistości nie jest to nic nienormalnego. Jeżeli silnik byłby już poza zakresem swoich dopuszczalnych obrotów, to wtedy można by mówić o wyciu, a nie w momencie, kiedy są to jego obroty normalnej pracy.
Skoro tak Cię przeraża rzekome "wycie" w Twoim silniku przy 3000 obr/min, to co powiesz o tym: http://www.youtube.com/watch?v=D-tmAU1SCaU ?

jasiek23 napisał(a):Odpowiedzią jest tu silnik niskoobrotowy który nie lubi wysokich obrotów.

Niskoobrotowość silnika nie polega na tym, że on "nie lubi" niskich obrotów, tylko na tym, że on nie jest w stanie kręcić się szybko. W niskoobrotowym silniku przykładowej ciężarówki czerwone pole zaczyna się od 2500 obr/min, dlatego, że ten silnik nie może kręcić się z prędkością obrotową 3000 obr/min. Natomiast do 2500 obr/min może się kręcić spokojnie i nie jest to dla niego żaden wyczyn, tylko normalny zakres pracy.

jasiek23 napisał(a):Inaczej jest np w Japończykach którym możesz kręcić naprawdę wysokie obroty bo te silniki poprostu to lubią.

One tam po prostu uzyskują zazwyczaj najwyższe momenty obrotowe, więc wtedy najlepiej ciągną. Co nie oznacza, że jeżeli jakiś silnik uzyskuje maksymalny moment przy niższych obrotach, to "nie lubi" wysokich obrotów.

jasiek23 napisał(a):Powiem więcej - przy jezdzie bez kręcenia obrotów silniki w japońskich samochodach zamulają się i nie ma potem możliwości odmulenia niestety.

???
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kamix500 » czwartek 27 sierpnia 2009, 16:59

cman co ty porównujesz samochód do motocykla :roll:
cman piszesz że niskie zużycie paliwa uzyskuje się przez dynamiczne ruszanie i szybkie rozpędzenie się do odpowiedniej prędkości.
jednak ja się nie zgodzę. mój samochód pali najmniej jak jeżdżę w przedziale 1,9-2 tys obr/min później włącza się turbina i zaczyna więcej palić, nie wiem czy to wyjątek ( samochód z turbiną) ale jakbym go kręcił do wysokich obrotów to nie zrobie tyle km co jakbym jeździł "bez turbiny" (mój samochód to golf 3 GTD oczywiście disel :P )
kamix500
 
Posty: 288
Dołączył(a): niedziela 23 listopada 2008, 08:47
Lokalizacja: Izdebnik k Krakowa

Postprzez qwer0 » czwartek 27 sierpnia 2009, 17:05

Ford Sierra 1993, 1,6 CVH zakres obrotów 7000
Opel vectra 2002 1,8 16V zakres obrotów 7000

Jak rozumiem przy 7000obr/min zaczyna sie tzw. "czerwone pole"?
Jesli tak, to taki silnik do 7000obr/min nie wyje, tylko pracuje na dopuszczalnych obrotach. A im wieksze obroty, tym glosniej pracuje.
Odpowiedzią jest tu silnik niskoobrotowy który nie lubi wysokich obrotów.

Niskoobrotowy - tzn, ze zakres obrotow jest nizszy. Przykladowo 3000obr/min. I w calym tym zakresie, do 3kobr/min wlacznie mozesz nim jezdzic, to wcale nie oznacza, ze on lubi niskie obroty - rozchodzi sie o niski zakres obrotow.

Niektorych to trzeba chyba na autostrade do niemiec wyslac ;]
Dla mnie tam jest normalka, ze jade na najwyzszym biegu z obrotami cm, pol cm do czerwonego pola :)
mój samochód pali najmniej jak jeżdżę w przedziale 1,9-2 tys obr/min

Biedny silniczek :(
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » czwartek 27 sierpnia 2009, 17:22

kamix500 napisał(a):cman co ty porównujesz samochód do motocykla :roll:

Co znaczy porównuję? Dałem jako przykład dźwięku normalnej pracy silnika. Jeżeli kogoś przeraża 3000 obr/min to ciekawy jestem, co powie na 15000 obr/min.

kamix500 napisał(a):cman piszesz że niskie zużycie paliwa uzyskuje się przez dynamiczne ruszanie i szybkie rozpędzenie się do odpowiedniej prędkości.
jednak ja się nie zgodzę. mój samochód pali najmniej jak jeżdżę w przedziale 1,9-2 tys obr/min później włącza się turbina i zaczyna więcej palić...

Ze mną możesz się nie zgadzać, ale z fizyką musisz się zgodzić. Nie będę już tego tutaj ponownie tłumaczył, zresztą chyba już wystarczająco to wyjaśniłem tam: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 040#191040 - więcej jak coś, to lepiej tam pociągnij tematu, bo tutaj i tak zrobił się już wystarczający offtop.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez anonimowa18 » czwartek 27 sierpnia 2009, 17:31

athlon to ja Ci powiem tak- miesiąc to nic strasznego. Mój sąsiad z tą firma się użerał dobre pół roku! Więc uzbrój się w cierpliwość....
anonimowa18
 
Posty: 41
Dołączył(a): piątek 26 czerwca 2009, 12:43

Postprzez kiora » czwartek 27 sierpnia 2009, 17:32

dlaczego wciąż mam wrażenie, że faceci żyją umysłowo w czasach 60' ? i wcześniejszych ?
Ja rozumiem, że Wam się nigdy nie dogodzi, uważacie, że kobiety są od siedzenia w domu, przy garach i dzieciach, a Wy od pracy i jeżdżenia tymi swoimi wypucowanymi cackami...
Ale czasy się nieco pozmieniały...

Moje zdanie na temat jeżdżenia facetów jest jedno-lubicie się ścigać na światłach, pokazywać kto ma mocniejszy silnik, wasze ego rośnie wraz z z kolejnymi km.

Nie powiem, bo czasem zdarza się tępa baba, która snuje się po ulicy, jakby jej ktoś za karę kazał gdzieś jechać, wiem, że zdarzają się pindusie, które uwielbiają się malować na zmieniających się na zielono światłach...
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez athlon » czwartek 27 sierpnia 2009, 17:47

uważacie, że kobiety są od siedzenia w domu, przy garach i dzieciach, a Wy od pracy i jeżdżenia tymi swoimi wypucowanymi cackami...


A ktoś uważa inaczej???? <shock>

Moje zdanie na temat jeżdżenia facetów jest jedno-lubicie się ścigać na światłach, pokazywać kto ma mocniejszy silnik, wasze ego rośnie wraz z z kolejnymi km.


buhehehee, nieprawde piszesz, pokaż mi faceta po studiach w luksusowym aucie który będzie robił przygazówke na światłach. Ruszanie z piskiem z pod świateł jest najczęściej w 20stoletnich autach ze znaczkiem na litere B, ot taka mentalność pewnych środowisk.


Nie powiem, bo czasem zdarza się tępa baba, która snuje się po ulicy, jakby jej ktoś za karę kazał gdzieś jechać, wiem, że zdarzają się pindusie, które uwielbiają się malować na zmieniających się na zielono światłach...


No raczej mało widać facetów z tkz. chwytem śmierci i z miną na twarzy mówiącą: Boże co ja tutaj robie, tylko błagam nie hamuj przedemną.

Ja podtrzymuje zdanie, aby być dobrym kierowcą trzeba dużo jeździć. Niestety ostatnio zapanowała taka dziwna moda na robienie prawajazdy. Nie jest robione dlatego że jest potrzebne, tylko dlatego że kolezanka/brat/itp ma. Nie rozumiem że prawojazdy robi osoba która nie lubi prowadzić auta i czuje się niepewnie. Później takie kochane szczęście wsiada do auta i drażni innych.

P.S.

Co do MTU to niby juz wszystko pozałatwiane, tylko czekam na podpis głównego likwidatora i przelanie kasy na konto. Ale co sie nerwów przez nich najadlem to tylko ja wiem. Wiecznie cos im ginie, wiecznie czegoś nie wiedzą i za kazdym razem co innego mówią.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez anonimowa18 » czwartek 27 sierpnia 2009, 19:04

A no to w miarę "szybko" się z nimi uporałeś:)
anonimowa18
 
Posty: 41
Dołączył(a): piątek 26 czerwca 2009, 12:43

Postprzez volve » czwartek 27 sierpnia 2009, 19:37

Moje zdanie na temat jeżdżenia facetów jest jedno-lubicie się ścigać na światłach


Widać masz blade pojęcie o facetach i o prowadzeniu. Wiesz po co człowiek rusza dynamicznie spod świateł ? A to dlatego, aby parę innych aut zdążyło na "jednym zielonym" przejechać skrzyżowanie. Trzeba pamiętać, że mimo iż stoimy jako pierwsi to najczęściej za nami są również inni kierowcy którzy chcą przejechać.
Avatar użytkownika
volve
 
Posty: 180
Dołączył(a): środa 21 września 2005, 16:10
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sloners » czwartek 27 sierpnia 2009, 20:48

Lepiej ścigać się spod świateł niż na długiej prostej .
Sloners
 
Posty: 32
Dołączył(a): czwartek 12 lutego 2009, 09:45

Postprzez vila_ » piątek 28 sierpnia 2009, 10:04

Co jakco, ale trzeba przyznać, ze faceci radzą sobie lepiej za kółkiem :] Nie iwem z czego to wynika, ale tak jest.. Jade - widzę, ze ktoś mi wymusz, komuś gaśnie na skrzyzowaniu itp, to modle sie tlyko zeby to nie była kobieta.. ;p Ale od babek za kółkiem i tak są gorsi dziadkowie w beretkach, którzy ledwo żyją za tą kierownicą.. Wkurzająca jest też jazda 'na turyste', ale połączenie dziadka z jazda 'na turyste' to juz mieszanka wybuchowa - ostatnio z takowym sie spotkałam.. :evil:
Avatar użytkownika
vila_
 
Posty: 136
Dołączył(a): sobota 08 listopada 2008, 18:30
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez mk61 » piątek 28 sierpnia 2009, 14:14

Sloners napisał(a):Lepiej ścigać się spod świateł niż na długiej prostej .

Lepiej ścigać się na torze, niż na drogach publicznych.


Popieram vilę_ w 100%.
Jako, że aktualnie jestem w Świnoujściu, a najróżniejszymi trasami prowadzącymi do tego miasta jeżdżę, to widzę średnio co kilka minut takich kierowców. Poza tym, Niemcy. Niemcy to taki naród, że o ile na trasie jeszcze ładnie jeżdżą, o tyle w mieście zupełnie nie myślą i stwarzają duże zagrożenie. Zatrzymywanie się przed przejściem dla pieszych, jeśli się ma zielone światło, zasada prawej strony na każdym skrzyżowaniu bez sygnalizacji świetlnej (kiedy oczywiście wyraźnie pierwszeństwo regulują znaki) to tylko mały procent ich wyczynów.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości