Samochody najtańsze w eksploatacji

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez qwer0 » wtorek 12 lipca 2011, 18:51

Tak jest, oczywiscie.
Kazdy jezdzacy czymkolwiek innym niz deu to burzuj, szpaner, dzieciak, cfaniak i jeszcze kilka innych francuskich zwrotow na g w jednym.
Zeby sie nie wywyzszac, to powinni wszyscy jezdzic co najwyzej jakims deu w full opcji (tak swoja droga, to bardzo mnie ciakawi co takie deu ma w ful opcji).
No i oczywiscie nie ma lepszego auta niz deu w full opcji. :-]
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez dylek » wtorek 12 lipca 2011, 20:31

Zapomnieliście dodać do opcji zakupowych w okolicach 1,5 tys. zł kFIAT włoskiej motoryzacji ;)
cienkie-cienko, uno, tipo ... taniochy ;) Części za bezcen tonami po szrotach...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez Maniek5k » wtorek 12 lipca 2011, 22:20

qwer0 napisał(a):Kazdy jezdzacy czymkolwiek innym niz deu to burzuj, szpaner, dzieciak, cfaniak i jeszcze kilka innych francuskich zwrotow na g w jednym.

tego nie powiedziałem. Aczkolwiek popatrz sobie po młodzianach, jakie kupują swoje pierwsze auta do 6-7tyś. O dziwo w przewazajacej czesci sa to bmw/golfy ;) Ciekawe czemu..
qwer0 napisał(a):Zeby sie nie wywyzszac, to powinni wszyscy jezdzic co najwyzej jakims deu w full opcji (tak swoja droga, to bardzo mnie ciakawi co takie deu ma w ful opcji).

ABS, elektryczne szyby i lusterka (ktore sa tez podgrzewane, ale to juz mój mod), klimatyzacja, centralny zamek, autoalarm, poduszka powietrzna, wspomaganie kierownicy, immobiliser, welurowa tapicerka, ksenony, światła przeciwmgłowe, czujnik parkowania, przyciemniane szyby. Cóż więcej potrzeba? No, moze skóry i bajerów jak grzane fotele.
Tutaj musze nadmienic, ze nie wiem czy czasem full opcja skóry nie miała do tego - chociaz zdaje mi sie, ze skóry fabrycznie w nubie nie wkładali.
qwer0 napisał(a):No i oczywiscie nie ma lepszego auta niz deu w full opcji.

znajdz cos z bogatszym wyposazeniem z rocznika '03 wzwyż, co nie jest DU/fiatem. :) (przypominam, 16 tyś)
dylek napisał(a):cienkie-cienko, uno, tipo ... taniochy Części za bezcen tonami po szrotach...

zaraz pewni osobnicy tutaj będą pisać, ze to małe i niebezpieczne auta, także nie polecaj tak ochoczo, bo możesz się spotkać z jawną krytyką :)
(a czesci faktycznie tanie, jak mamy znajomy szrot to za browara dostaniemy wszystko :P)
Maniek5k
 
Posty: 277
Dołączył(a): niedziela 22 maja 2011, 15:58

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez lith » środa 13 lipca 2011, 00:26

Akurat uno w porównaniu do tikacza to kolos :)

Kupując 5-10 letnie autko myślę, to spokojnie bym dełu takie brał. Kupując 15-20 letnie już nie specjalnie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez qwer0 » środa 13 lipca 2011, 07:39

zaraz pewni osobnicy tutaj będą pisać, ze to małe i niebezpieczne auta, także nie polecaj tak ochoczo, bo możesz się spotkać z jawną krytyką :)
(a czesci faktycznie tanie, jak mamy znajomy szrot to za browara dostaniemy wszystko :P)

A wcale, ze nie ( no moze za wyjatkiem cienkiego) :P
Porownaj sobie uno z lat '80, do tiko z 2000r. Np. game silnikow do wyboru.
No ale w tej cenie, spokojnie mozna celowac w uno z lat '90 (gdzie mamy do wyboru jeszcze wiecej motorkow). No i mozna trafic na niezjedzony egzemplarz, co w przypadku tiko graniczy niemal z cudem.
Nic nie mam do malych, tanich autem bez wyposazenia, zzeranych przez ruda, za wyjatkiem tiko, ktory jest totalna porazka.
znajdz cos z bogatszym wyposazeniem z rocznika '03 wzwyż, co nie jest DU/fiatem. :) (przypominam, 16 tyś)

Znajdz mi takiego DU, ktory bedzie przy tym bezpieczny i nie zjedzony przez rdze :lol:
No i na dzien dobry mam juz jeden typ, z wiekszym bajerem, w ocynku, ale nie ma xenonow, bo fabryka nie dawala.

Aczkolwiek popatrz sobie po młodzianach, jakie kupują swoje pierwsze auta do 6-7tyś. O dziwo w przewazajacej czesci sa to bmw/golfy ;) Ciekawe czemu..

Widocznie maja pojecie o wyzszosci wszelkich zachodnich marek nad koreanskimi technologiami. Mowie calkiem serio...
No ale nie przekonasz sie o tym, dopoki nie wsadzisz tylka do czegos innego niz deu.
ABS, elektryczne szyby i lusterka (ktore sa tez podgrzewane, ale to juz mój mod), klimatyzacja, centralny zamek, autoalarm, poduszka powietrzna, wspomaganie kierownicy, immobiliser, welurowa tapicerka, ksenony, światła przeciwmgłowe, czujnik parkowania, przyciemniane szyby. Cóż więcej potrzeba?

Szczerze mowiac, to gyby nie dorzucili tych xenonow, to bym powiedzial, ze jest to podstawowe wyposazenie 10letniego auta klasy sredniej.
Tym sie wlasnie roznia auta lepszej klasy od deu.
Ale co tam, posiadacze 10letnich meroli to glupole, poprzeplacali, przeciez mogli miec za te kase deu w ful opcji i jeszcze by na wakacje w Chorwacji wystarczylo! :P
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez Maniek5k » środa 13 lipca 2011, 12:31

qwer0 napisał(a):No ale nie przekonasz sie o tym, dopoki nie wsadzisz tylka do czegos innego niz deu.

tymczasem nie mam zamiaru, kazde DU jest tansze w utrzymaniu niz bmw/merc/audi/vw. Serwis w ASO nubi wychodzi podobnie cenowo co serwis beemki u zdzicha za winklem.

qwer0 napisał(a):Ale co tam, posiadacze 10letnich meroli to glupole, poprzeplacali, przeciez mogli miec za te kase deu w ful opcji i jeszcze by na wakacje w Chorwacji wystarczylo!

kazdy jezdzi tym, czym uwaza. Mozesz sie nabijac z posiadaczy DU, nabijaj się. Oby Cię zycie nie zmusiło do przesiadki w tanie auto z powodu zdarzeń losowych :)
(ew - jezdzisz tico i wstyd teraz sie przyznać? :P)

Polska to nie jest kraj bogaty, u nas nadal duzy % aut na drogach to DU. Takze ja tam tak oficjalnie bym nie negował koreańskiej marki zbyt mocno, zwłaszcza na spotach.
TYmczasem zapraszam na zlot DU do krasnobrodu.

pozdrawiam, koniec OT.
M
Maniek5k
 
Posty: 277
Dołączył(a): niedziela 22 maja 2011, 15:58

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez michooo » czwartek 25 sierpnia 2011, 19:50

TYmczasem zapraszam na zlot DU do krasnobrodu.


Wpadnę ze swoim telewizorem :D



Wybór auta w tej kwocie nie jest łatwy, bo... nie ma z czego wybrać. Ale spróbujmy.

Zgadzam się z @mk61, jeśli nie brzydzisz się pobrudzić sobie rąk i robić przy aucie nieco więcej niż nalewanie paliwa, najrozsądniejszym rozwiązaniem jest maluch. A jako posiadacz "zabytkowego" rocznika 79, wiem co mówię. ;) Fakt, jest głośny, ciasny i powolny, ale daje sporo frajdy i może dużo nauczyć. Łatwo nim się poruszać po mieście, jest tani w zakupie, części są za grosze, a na temat naprawy i eksploatacji powstały setki książek. W tej kwocie, jedyne auto w dobrym stanie technicznym, jakie można znaleźć.

Jak już jesteśmy przy polskiej motoryzacji, jest jeszcze poldek. Oczywiście, jeśli nie boisz się, że przerdzewieje doszczętnie zanim dojedziesz do domu.

Można poszukać wśród starych fiatów. Uno, Tipo, Tempra, Cienki itp, jeśli trafi się egzemplarz w dobrym stanie. Fiaty są awaryjne, ale części do Uno czy Cienkiego są prawie w cenie podzespołów do malucha - ba, niektóre części są całkowicie kompatybilne i te same, co w 126.

Idąc trochę dalej, francuska motoryzacja. Co tu można znaleźć? Renault 19, Citroen Saxo, Peugeot 106, czy trochę starszy 205. U Niemców można np zaproponować stare ople - corsa, kadett, astra, jednak ze względu na lepszą jakość i solidność, skłoniłbym się ku VW - Golf albo Polo. Chociaż znaleźć egzemplarz w sensownym stanie za 1500 zł to sztuka. Przypomniałem sobie, że są jeszcze stare fordy - escort, fiesta, sierra, niemniej jednak nie uchodzą za najlepiej wykonane i niezawodne. A propos jakości i niezawodności, można dorwać starego japońca. Jakaś Honda Civic z początku lat 90, Mazda (323 albo 626), Mitsubishi (Colt, Lancer, Galant), Nissan (Sunny, Micra), Toyota (Carina, stara Corolla). Rzadko się psują, ale jak już, to raczej będzie drogo.

Z tym, że szukając wśród aut lepszych producentów, trzeba być ostrożnym. W większości będą to pojazdy z kosmicznym przebiegiem i dziurami na wylot w podłodze. Poza tym, przy Twoim budżecie, pojeździsz nimi do pierwszej awarii. A ta zapewne pociągnie za sobą kolejne.

I tutaj powracamy do tematu nieszczęsnego DU. Są tanie w zakupie i eksploatacji. I to tyle na temat ich zalet. Jak już musisz, kup jakąś Nexię itp, ale nie Tico. Mój kolega ostatnio się go pozbył i skacze ze szczęścia jeżdżąc komunikacją miejską. Krótko mówiąc, po kilku latach zwyczajnej eksploatacji nie działa w nim absolutnie nic (nawet klamki w drzwiach), konstrukcja i poszycie są równie solidne, co kartonowe pudło, a korozja rozprzestrzenia się szybciej niż plama ropy na oceanie.


Wiem, że chcesz mieć jak najszybciej auto, ale za tą kasę nie spodziewaj się cudów, albo w miarę nowoczesnego samochodu, którym długo pojeździsz. Trzeba iść na kompromisy i szukać dobrego egzemplarza jak igły w stogu siana.
michooo
 
Posty: 430
Dołączył(a): środa 29 grudnia 2010, 14:01

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez matix920 » czwartek 25 sierpnia 2011, 22:24

Po głębszej analizie postanowiłem wstrzymać się jeszcze rok z zakupem pojazdu. Dziękuję forumowiczom za rady :) Zobaczymy jaki budżet będzie w 2012 :)
7.02-teoria (+), praktyka (+)
Don't let the spirit of rock'n'roll die!!!
matix920
 
Posty: 16
Dołączył(a): środa 15 grudnia 2010, 18:43
Lokalizacja: POLSKA

Re: Samochody najtańsze w eksploatacji

Postprzez Maniek5k » piątek 26 sierpnia 2011, 00:54

michooo napisał(a):Oczywiście, jeśli nie boisz się, że przerdzewieje doszczętnie zanim dojedziesz do domu.

bez przesady, jak ktos robil na czas zaprawki to jeszcze pojezdzi a pojezdzi. Tu raczej bym zwrocil uwage na spalanie rzedu 20l lpg w zimie luzno.
michooo napisał(a):jeśli nie brzydzisz się pobrudzić sobie rąk i robić przy aucie nieco więcej niż nalewanie paliwa, najrozsądniejszym rozwiązaniem jest maluch.

tym bardziej, ze maluchy beda zyskiwaly na wartosci - acz trzeba w nie wlozyc troche pracy.
Ja mam w planie obicie skóra mojego malczana, ale to w zime jak bedzie nudno i malo zajec :P
michooo napisał(a):Idąc trochę dalej, francuska motoryzacja. Co tu można znaleźć? Renault 19, Citroen Saxo, Peugeot 106, czy trochę starszy 205. U Niemców można np zaproponować stare ople - corsa, kadett, astra, jednak ze względu na lepszą jakość i solidność, skłoniłbym się ku VW - Golf albo Polo. Chociaż znaleźć egzemplarz w sensownym stanie za 1500 zł to sztuka. Przypomniałem sobie, że są jeszcze stare fordy - escort, fiesta, sierra, niemniej jednak nie uchodzą za najlepiej wykonane i niezawodne. A propos jakości i niezawodności, można dorwać starego japońca. Jakaś Honda Civic z początku lat 90, Mazda (323 albo 626), Mitsubishi (Colt, Lancer, Galant), Nissan (Sunny, Micra), Toyota (Carina, stara Corolla). Rzadko się psują, ale jak już, to raczej będzie drogo.

jasne, tylko w tej cenie to beda auta podejrzewam niewiele mlodsze od ich wlasciciela, co tez widze stwierdziles ponizszym zdaniem:
michooo napisał(a):W większości będą to pojazdy z kosmicznym przebiegiem i dziurami na wylot w podłodze. Poza tym, przy Twoim budżecie, pojeździsz nimi do pierwszej awarii. A ta zapewne pociągnie za sobą kolejne.

Naprawa starszego golfa czy corsy, do ktorych juz wbrew pozorom nie jest tak latwo o czesci (wiekszosc starszych niz golf3, corsa B itd to jest problematyczna sprawa, niedawno widzialem w serwisie jak gosc szukal simmeringu skrzyni do golfa 1 i sciagal cala skrzynie z gdanska na slask, bo samego nie bylo)
Takze wg mnie nie warto sie pakowac w 20-letnie VW, ople czy nawet audi/merce. Bo w ciagu roku potroimy wartosc auta naprawami.
michooo napisał(a):Są tanie w zakupie i eksploatacji. I to tyle na temat ich zalet.

ja bym rzekł, ze przy aucie <4k pln, to jest glowna zaleta. Ja rozumiem, ze fajnie jezdzic audi w full opcji z klima skora i podgrzewaniem tyleczka, acz przy takiej kwocie to nie ma co wydziwiac tylko brac to co ma tanie i dostepne wszedzie czesci. Bo sie zaplaczemy, jak nam padnie walek rozrzadu w starawym audi, ktory kosztuje pi razy drzwi 1,5tyś, plus minus 3x tyle co do fiata, du czy dacii.
michooo napisał(a):Mój kolega ostatnio się go pozbył i skacze ze szczęścia jeżdżąc komunikacją miejską. Krótko mówiąc, po kilku latach zwyczajnej eksploatacji nie działa w nim absolutnie nic

jak dbał tak miał, ja mam w rodzinie 16letnia nexie od nowosci i w sumie tylko 2x robilem zaprawki na drzwiach. Cala elektryka klima itd dziala. Auto warte moze 2,5k wiec nie oplaca nam sie sprzedawac, dziadek dojezdzi ja az sie rozpadnie (+/- 10lat pojezdzi jeszcze jak sie zadba o rdze co rok-dwa)
Jak ktos auto traktuje jako ciezarowke do spedu świn, to sorry, ale potem niech nie narzeka ze sie kaszani. Jak ktos uczciwie dba o auto i je serwisuje prawidlowo, to kazda marka moze miec nalot rzedu 300-400k, miec 20lat i sie trzymac dosc zacnie.
Niektorzy to kupuja auta i mysla ze samo sie wszystko w nich zrobi..

BTW- od kiedy chevrolet produkuje swoje autka bazujace na DU, to nikt sie krzywo nie patrzy. A roznica to znaczek na masce, mozna powiedziec 'jezdze chevy lacetti', reakcja - łał, ma chevroleta (chociaz i tak nie wiem nawet jak wyglada), a jak powiemy - jezdze DU nubira, to wiekszosc ludzików 'łee, DU to szajs, kup se 17letnie audi80!'.
A to to samo auto, tylko produkowane pod dwoma nazwami. (w sumie pod bodajze 11 czy 12 zaleznie od wersji i rejonu swiata.)
Cos jak Vauxhall i Opel. Nota bene nalezace do tego samego koncernu co DU.
Maniek5k
 
Posty: 277
Dołączył(a): niedziela 22 maja 2011, 15:58

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości