Jak jeździcie/jeździliście świeżo po zdaniu egzaminu?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez tom9 » sobota 27 października 2007, 15:19

assik, rozumie mozna sie pomylic.
moja wypowiedz ktora byla w stylu "zdalem egzamin nie potrafie jezdzic" nie dotyczyła akurat wspomaganiam, ani kolezanki ktora miala z tym problem

hm grzeczniej ? a to slowo kumasz jest nie grzecznie ?
moze zaczniemy sobie na pan/pani mowic by bylo grzeczniej ?
kumasz to tak jak bym zapytał rozumiesz ?

P.S. W zyciu w cale nie jestem ZiiiiOOOOmmmEmmmm, nie nosze koszulek z marycha, ale te slowo do mojego slownika weszlo juz na stałe, jesli cie urazilem to przepraszam.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Driver'ka » niedziela 28 października 2007, 10:42

cman napisał(a):Ciekawe cobyście zrobiły 30 lat temu, jak przeciętne auta (nie wyłączając eLek) nie miały wspomagania.

Ale 30 lat temu były TYLKO auta bez wspomagania, więc i na takich uczono od początku jeździć. Dzisiaj uczy się tylko na autach ze wspomaganiem, więc później to nie dziwne, że ciężko się przestawić na auto bez wspomagania 8)
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez 4est » niedziela 28 października 2007, 12:18

Ale 30 lat temu były TYLKO auta bez wspomagania


W USA wpomaganie było już w 50 latach ubiegłego wieku :lol:
ŚMIERĆ ZAWSZE WSIADA RAZEM Z NAMI DO AUTA I CIERPLIWIE CZEKA
Avatar użytkownika
4est
 
Posty: 150
Dołączył(a): sobota 17 lutego 2007, 17:12
Lokalizacja: RJA

Postprzez Driver'ka » niedziela 28 października 2007, 12:28

No tak, ale miałam na myśli raczej ansze polskie realia ;P
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez ziazik » poniedziałek 29 października 2007, 09:38

ale sie dyskusja wywiązała:) a ja się chciałam pochwalić, że pojeździłam troche po pustym parkingu i juz wyczułam, ile gazu, żeby dobrze płynnie ruszyc, zaczynam tez toczyć autko, zanim kręcic kierownicą i jest łatwiej (jak ktos wyzej napisał), no i druga jazda była juz o niebo lepsza, choć ciut zbyt szybko chciałam wjechać w bramę (jak mi to mąż zarzucił), choć mi sie wydawało, że było dobrze. To też była krótka jazda, ale już czuję sie lepiej za kierownicą i mniej się boję:) pozdrawiam

ps. z tym wspomaganiem smieszna sprawa, ja w hyundaiu zza kierownicy prawie nie wystaję (mam 152 cm), w pandzie było inaczej, po drugie stres, że pierwsza jazda samemu i pewnie to wszystko złozyło się na ten kiepski start.
ziazik
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 06 sierpnia 2007, 14:34
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ziazik » poniedziałek 29 października 2007, 09:42

jeszcze jedno, gdyby auta nie miały wspomagania (jak 30 lat temu), to pewnie po prostu bym nie jeździła. I tyle.
ziazik
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 06 sierpnia 2007, 14:34
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Driver'ka » środa 31 października 2007, 10:36

A mnie dzisiaj czeka "urocza" jazda z tatusiem. W sumie będę musiała przejechać prawie 100km dzisiaj... Trochę mnie to przeraża. Bynajmniej nie z powodu ilości kilometrów, ale z powodu tego, że jadę ojca samochodem :/ Buu :(
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez assik » środa 31 października 2007, 18:23

Driver'ka napisał(a):Bynajmniej nie z powodu ilości kilometrów, ale z powodu tego, że jadę ojca samochodem :/ Buu :(

Skad ja to znam,pasażer bardziej sie stresuje niż ja i bywa,ze rozprasza to mnie i wybija z rytmu- "uwazaj!! jedzie cos?!? zobacz w lusterku!!!" -jakbym nie wiedziala... Ciekawe ile minie jeszcze czasu zanim nabiorą do mnie zaufania..jak tylko wspominam im o zaufaniu i o tym ,ze potrafie jeździć to temat kończy sie szybciej niż go zaczęłam...szczerze mowiac to juz nawet odechciewa mi sie tej jazdy przez tą gadke.
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez Driver'ka » środa 31 października 2007, 21:52

Najbardziej wnerwia mnie to, że ojciec się tak mądrzy, a sam przecież kurnia jeżdzi już 30 lat! A mnie zwraca uwagę, że mam jeszcze takie a srakie nawyki, że nie umiem jeszcze tego czy tamtego, albo, że mam jeszcze zbyt wolne reakcje. A ja mam prawko dopiero 2 miesiące i od tego czasu tylko kilka razy siedziałam za kółkiem.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Re: Jak jeździcie/jeździliście świeżo po zdaniu egzaminu?

Postprzez tobik199 » wtorek 16 września 2014, 01:14

zalezy kto miał wcześniej styczność z samochodem i czy jezdził po miastach dziś zdałem teoretyczny egzamin za 2 razem i czekam na praktyczny ale miałem juz styczność z kułkiem duzo razy i w ruznych sytacjach pierwsze co to maluch jak myłem zawsze tacie samochud to sobie chwile pojezdziłem wiadomo 12lat miałem puzniej golf 2 seat toledo bmw525 tds altomat tym zadziej bo starszy sie bał mi dać ale pierwszy raz na droge wyjechałem przed 17 rokiem zycia samo wolnie nikogo nie było i jak młody głupi jechałem.. ale nawiązując do tematu te pare przepraszak kilgadziesiąt jazd dało mi troszke dościatczenia po wrocławiu pierwszy raz jechałem samochodem vw t4 na budowe brygadzista był wczorajszy i padło na mnie wiem ze to nie odpowiedzialne ale w tedy miałem połozone na desce rozdzielczej 500 na mandat od pracownikuw wiadomo jak delegacja kazdy pił a ze moja pierwsza praca i ze młodyt to nie wypada ale stało sie pojechałem to ludzie mi powiedzieli ze ze spokojem bym zdał jechałem normalnie wiadomo strach był wrocław centrum a ja ze wsi to mi tylko brygadzista powiedział ze mam jechać spokojnie i sie nie denerwować a uwage mi zwrucił po wejsciu na budowe bo jak ktoś ci tłumaczy prawi przepisy podczas jazdy to sie denerwujesz to jest wiadome pierwsza jazda coś ponad miesiąc temu wyjechałem elka na drode to instruktor powiedział mi ze widać ze jezdziłem ale długo nie trwało na światłach skrecałem w prawo i zachaczyłem krawęznik i prosze puzniej nie miał zarzutów a ostatnia jazda tydz temu nie wiem czy taki dzień czy co ale na sam start mi zwracał uwage dwa razy pod zakak wjechałem i puzniej błędy szły bo chcesz to zrobić jak naj lepiej ale nie ma to jak jesteś wyluzowany i nikt ci nie mówi co i jak mam robić ktoś mi powiedział ze jak juz jedziesz to bez nerwów i pewien siebie to bd jezdził dobbrze ale tak jak kolega prędzej napisał nie ma idealnego kierowcy dościadczenie zdobywasz przez całe zycie a naj lepiej jeśli masz swój samochud w tedy sam poniesiesz szkody ale za własne błedy ale na pewno jezdzić duzo jak tylko paliwa starczy i będzie gut..


ps. nie zwracaj uwagi na to kto co jak ci mówi tylko jedz po swojemu i na luzie i bd pewien siebie a zobaczysz ze będzie w jak naj lepszym poządku..pozdrawiam..
tobik199
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 16 września 2014, 00:55

Re: Jak jeździcie/jeździliście świeżo po zdaniu egzaminu?

Postprzez tobik199 » wtorek 16 września 2014, 01:33

co do wspomagania jak wcześniej pisali to bym sie kłucił kiedyś sobie ludzie radzili teraz tez sobie radzą to tak samo moge powiedzieć ze spowodowałem wypadek bo samochud nie maiał abs albo esp.. no kurde naj pierw trzeba wyczuć samochud i to nie jest trudne a naj lepiej sie nauchyć w warunkach zimowych w tedy parkink tesco i kontrola trakci i za chwile bez wiadomo bokiem i juz masz doświadczenie co zrobić reakcja od razu sie narzuca a nie ze ktoś zda wpada na skrzyrzowaniu w poslizg i ze abs albo esp nie zadziałało trzeba tego doświatczyć jan lepiej zeby ktoś co juz był w takiej sytacji wytłumaczył wam albo pokazał i taka godzinka starczy zeby dobrze zareagować tym bardziej ze juz jest jesien deszcze a zwłaszcza ślizgie liście.. dla tego powini zrobić moim zdaniem do dadkowe przygotowania na placach jak jest za granicą jak sie wychodzi z poślizgu itp... albo symolatory sobie zrobić jak mają austronałci +5 godzin przed jazdami to nie jest duzo a juz jak masz taka sytacja to odruch sam ci mówi co masz robić czyli podświadomość. no a nie jest tak ? no weżmy sytacje złapanie pany gumy podczas jazdy..? albo wpadniecie w poślizg po pierwszych mrozach na zakręcie albo wyrzucenie z kolein co na polskich drogach jeszcze tego duzo..? jeśli sie jedzie roządnie do panujących warunków to wyjście jest z karzdej sytaci.....;d pozdrawiam..;p

ps.. i oczywiście zachęcam co do parkingu bo idzie nabrac pewności i doświatczenia a po 2 jest przy tym zabawa..;d a to pomaga;p
tobik199
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 16 września 2014, 00:55

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości