przez Insomnia » wtorek 22 stycznia 2008, 19:59
uwaga...powoli zalewa mnie krew jeżdżąc po Warszawie... pokonuję póki co małe dystanse,ale akurat w tych godzinach kiedy jest duży ruch i mi nerwy puszczają,może też dlatego,że jestem początkującym kierowcą i się denerwuję z tego powodu jak jeżdżę-w sensie,że uważam na wszystko co się da... ale do rzeczy: "uwielbiam" warszawskie ronda,nawet te ze światłami,na których każdy się wpycha gdzie tylko może nawet jak nie może,przed chwilą miałam taką sytuację,czemu ja uważam a inni sobie jeżdżą jak tylko chcą?nie patrząc w ogóle na bezpieczeństwo innych... owszem,na pewno jeszcze niektóre rzeczy robię wolno,nie wyprzedzam innych samochodów,podejście do parkowania robię ze 2 razy bo się przesiadłam z większego samochodu do mniejszego i poza tym chcę mieć pewność,że o nic nie zawadzę,ale np.miałam jedną sytuację w małej uliczce,kiedy to samochód dostawczy nie raczył poczekać aż mu zjadę z drogi widząc,że właczyłam już dawno temu kierunek tylko jechałam czekając na miejsce żeby mu zjechać - o mały włos ściął by mi lusterko,nie wiem,może tylko ja mam takie negatywne odczucia,bo dopiero co zaczynam się wdrażać w to wszystko,ja rozumiem,że ktoś długo jezdzi,ma wprawę,ja tą wprawę dopiero co zdobywam,specjalnie sobie też kupiłam samochód,żeby się douczać i w tej chwili zaczynam mieć odczucia-że po cholerę ja mam jezdzić samochodem i się denerwować-albo,że jakiś palant we mnie wjedzie,bo nie patrzy jak jezdzi,albo że ktoś za mną się wkurza i daje mi to ostro nawet do zrozumienia,bo coś robię wolniej(nie chodzi mi akurat o jazdę po ulicy:chociaż to może też niektórych wkurza,że jadę te przepisowe 50 na godzinę),no skończyłam swój wywód,nerwy mi dziś po prostu puściły...
na rondzie mnie dziś ktoś obtrąbił,bo wepchnął się przede mna na światłach jeden samochód i gdy się zapaliło już zielone,to ten samochód musiał oczywiście się jeszcze raz wepchnąć i się zrobiło małe zamieszanie na tym pasie,ale nie ważne,tracę wiarę przez takie sytuacje przede wszystkim w swoje siły i wcale mi się już nie chce samochodem jezdzić,echh