moj pierwszy wypadek

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

moj pierwszy wypadek

Postprzez mat4u » wtorek 16 września 2008, 08:59

mialem wypadek dosc powazny..... szczescie ze zyje i ze nic mi konkternego nie jest.... tylko dziwi mnie niesprawiedliwosc ubezpieczalni.... car asistance (nie wiem jak to sie pisze) jest wykupione ale..... samochod jest 200 km od miejsca zamieszkania i nie nadaje sie do jazdy kompletnie a ubezpieczalnia ze pokryje tylko jakas czesc sprowadzenia samochodu... ja jestem poszkodowany i co?? powiem o wypadku.... gosc zajechal mi droge ciezarowka jak skracal do stacji benzynowej i uderzylem w jego bok.... on dostal 300 zl mandatu a ja nic.... mi zadnej winy nie przypisali.... teraz mam pytanie.... co zrobic zeby jak najlepiej z tego wyjsc....??? aha no i ja po wypadku caly poobijany... a samochod... do kasacji..... ci co widzieli dziwili sie ze zyje..... a np moj tata twierdzi ze przezylem tylko dlatego ze "lezalem przed kierownica" w co jakos ciezej mi uwierzyc.... i czemu winny wypadku nie pokrywa wszystkich kosztow :roll: to jest chore :cry2: aha... jak samochod zostanie dowieziony na miejsce do mnie to wtedy zrobie pare zdjec i pokaze moj kochany rozbity samochodzik :roll:
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Khay » wtorek 16 września 2008, 09:28

Witaj

Przede wszystkim współczuję, bo to niezła trauma na pewno taki wypadek, niezależnie od tego kto jest winien. I szczęście, istotnie, że nikt nie zginął.

Odnośnie ubezpieczalni - niestety, umowy z ubezpieczycielami trzeba czytać bardzo uważnie. Pewnie warunki są tam szczegółowo opisane. A że do ich czytania przydaje się lupa na ogół - to już insza inszość.

Sama sytuacja zaś - czy dobrze rozumiem, że ktoś miał taką ułańską fantazję, i na stację zjeżdżał bezpośrednio ze środkowego pasa...? :/

Odnośnie pozycji, moje zdanie znasz ;) więc raczej nie poprę tu Twojego ojca. Ale kto wie, kto wie - dobra pozycja ma pomagać wychodzić z sytuacji kryzysowych, a nie koniecznie ratować życie, gdy się ich po prostu nie da uniknąć, jak (o ile dobrze zrozumiałem sytuację) było w tym wypadku.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Picek » wtorek 16 września 2008, 10:14

Koszta które Ty poniesiesz w związku z likwidacją szkody pokrywa ubezpieczalnia sprawcy wypadku czy kolizji. jeżeli się uchylają trzeba pisać pisma za potwierdzeniem odbioru, wtedy gadają trochę inaczej.
Ty piszesz o car asistance czyli o ubezpieczeniu w które Ty byłeś zaopatrzony, to Twoja sprawa dobrowolna, natomiast z OC sprawcy muszą Ci zwrócić wszystkie koszta związane z przywróceniem samochodu do stanu przed kolizją w tym również koszt holowania (laweta) do warsztatu celem naprawy.
Musisz zgłosić szkodę do ubezpieczalni sprawcy.
instruktor kat.B, Gdańsk - elkaschool
Avatar użytkownika
Picek
 
Posty: 45
Dołączył(a): wtorek 04 kwietnia 2006, 20:27
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez qwer0 » wtorek 16 września 2008, 10:49

dokladnie tak jak Picek napisal.
Szukasz nie tam gdzie trzeba, laweta bedzie na koszt sprawcy i cisnie z jego ubezpieczenia.
Albo dzwonisz zeby Ci przyslali wlasna lawete, albo szukasz lawety na wlasna reke, chowasz fakturke i pozniej przedstawiasz ja w ubezpieczalni i koszt tego Ci zwroca.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez papjerz » wtorek 16 września 2008, 11:51

Bo car assistance jest tylko po to, żeby Ci było wygodnie. Bo w świetle prawa można czekać ruski tydzień, żeby ubezpieczalnia sprawcy wypadku, załatwiając wszelkie papierkowe sprawy (potrzebne i wyimaginowane), dopełniła swoich obowiązków. Bo takie assistance nie jest w gruncie rzeczy polisą, tylko zbiorem usług świadczonych przez Twojego ubezpieczyciela niejako bonusowo do normalnej umowy, na określonych warunkach. Więc jak było mówione najlepiej zrobić wszystko na własną rękę, a później przedstawić dokumenty potwierdzające poniesione koszta ubezpieczycielowi sprawcy wypadku. Od tego nie mogą się wymigać, a jeśli kwota przerośnie wartość jego polisy to zapłacą i jego będą windykować :).
06. 06. 2008 r - Egzamin teoretyczny (+)
23. 06. 2008 r - Egzamin praktyczny: plac (+), miasto (-)
07. 08. 2008 r - Egzamin praktyczny #2: plac (+), miasto (+)
22. 08. 2008 r - Dokument odebrano :) :) :)
papjerz
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 17 czerwca 2008, 20:48
Lokalizacja: Wielkie Księstwo Grochowskie

Postprzez mat4u » wtorek 16 września 2008, 18:59

nooo dobra dzieki za podpowiedzi.... teraz pare zdjec :roll:
to moj Ford
Obrazek
Obrazek
a to miejsce wypadku
Obrazek
Obrazek

ze tak powiem jechalem od strony lewej do strony prawej a gosc ciezarowka z przeciwnej strony jechal i zajechal droge.... :roll: [/b]
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ble » wtorek 16 września 2008, 19:10

lawete mozesz zamowic z oc sprawcy ja tak zrobilem co prawda moglem jechac autem ale mialem to w dupie
ble
 
Posty: 86
Dołączył(a): wtorek 20 listopada 2007, 19:08

Postprzez Khay » wtorek 16 września 2008, 20:20

mat4u - wygląda, że miałeś nieliche szczęście.... Całe autko pogniecione, jak kartka papieru, a część puszki przeznaczona na kierowcę - prawie jakby nie brała udziała w wypadku. Nawet lusterko pewnie jeszcze poprawnie ustawione. ;)

Sytuacja już nieco jaśniejsza, z początku zrozumiałem, że jechaliście w tym samym kierunku.

Powodzenia w odzyskiwaniu "swojego".

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mat4u » wtorek 16 września 2008, 20:34

szczescie mialem w tym jak cholera... ale co do mojego zdrowia przed i po to mam zbyt wiele zastrzezen :(
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mati89tczew » wtorek 16 września 2008, 20:40

witam, w poniedziałek byłem swiadkiem w potrąceniu gdzie to kierowca potrącił moja koleżanke która przebiegała przez jezdnię w sumie wybiegła z zza autobusu ale wg mnie to i tak jego wina, gdyz była słaba widocznosc i na ograniczeniu do 40km/h jechał jakie 80km/h. wiec jak w nia puknoł to podleciała na wysokosc autobusu PKS jak manekin i spadła na ziemie, szczenie myslałem ze zgineła na miejscu, ale na szczescie w szpitalu sie okazało ze nie ma urazu kręgosłupa, dodam ze ma dopiero 16 lat. wstawił bym schemat narysowany w paincie ale niewiem jak.....
mati89tczew
 
Posty: 55
Dołączył(a): czwartek 02 sierpnia 2007, 20:00
Lokalizacja: Tczew

Postprzez Ania8228 » wtorek 16 września 2008, 23:06

Jest gdzieś w przepisach, że zabrania się pieszemu wychodzić na jezdnię zza ograniczających widoczność elementów otoczenia.

Zresztą na zdrowy rozum nie należy się spodziewać że kierowca będzie miał rentgen w oczach i zobaczy przez litą blachę cokolwiek :roll:
Obrazek
Avatar użytkownika
Ania8228
 
Posty: 105
Dołączył(a): piątek 08 sierpnia 2008, 11:57
Lokalizacja: ze wsi :)

Postprzez Ad_aM » wtorek 16 września 2008, 23:08

narysuj, a potem wrzuć np. www.imageshack.us ;)
Ale skoro wybiegła zza autobusu to jej 100% wina :wink: To ile on jechał to już kwestia drugorzędna.

Co do głównego wątku - miałeś rzeczywiście kupę szczęścia. Osoba na miejscu pasażera, już miałaby o wiele gorzej. A na co narzekasz po wypadku?? W głowie szumi?
Kat. B 21 IV 2006 -> Zdane za pierwszym podejściem :)
Kat. C -> może zrobię? :)

Daewoo Nexia :)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

Postprzez mat4u » środa 17 września 2008, 09:18

tzn tak..... policzek mam rozciety i szyty glowa cala opuchnieta.... boli niesamowicie..... kolano opuchniete.... liczne siniaki na ciele noo i najbardziej bolesny odcisk od pasa bezpieczenstwa.... ale nic polamanego.... a najfajniej bylo jak mialem badanie u neurologa..... kazala mi p. doktor trafic palcami w czubek nosa i prawa reka trafilem ale lewa nie..... :roll: ahaa i mam jakies dziwne zaniki pamieci... np cos zrobie a pozniej zapominam ze to zrobilem ale to np jak zostawie gdzies klucze i je znajde to potem nie pamietam ze wogole je kladlem tam.... ale teraz wazne dla mnie jest wyciagniecie jak najwiekszego odszkodowania :evil:
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ania8228 » środa 17 września 2008, 10:51

Że zapominasz np. o kluczach to się nie martw. Ja (i kilka innych osób) tak mam nagminnie. pocieszyłam? oby

Trzymam kciuki, żebyś dostał jak największe odszkodowanie. Trzeba temu co Cię trzepnął przeczyścić portwel to może następnym razem będzie się pilnował.

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :!:
Obrazek
Avatar użytkownika
Ania8228
 
Posty: 105
Dołączył(a): piątek 08 sierpnia 2008, 11:57
Lokalizacja: ze wsi :)

Postprzez miss tq » środa 17 września 2008, 11:43

siniaki to nic w porównaniu z neurologicznymi urazami... :( życze powrotu do zdrowia.
"nie jest możliwe, aby nagle wszystkie światła na twojej drodze zaświeciły na zielono" - dosłownie i w przenośni ;)

kierowca początkujący...
Avatar użytkownika
miss tq
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 09 lipca 2006, 14:05

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości