Morderca jest kim innym niż to opisują media

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Morderca jest kim innym niż to opisują media

Postprzez qwer0 » poniedziałek 01 marca 2010, 14:23

Witam!
Znalazlem ciekawy material, ktory pozwole sobie wlepic ;)

Morderca jest kim innym niż to opisują media

Jestem lekarzem, chirurgiem, pracuję w oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali klinicznych. Stołeczne szpitale rotacyjnie dyżurują w zakresie ostrych dyżurów urazowych. W jeden dzień tygodnia przez 24 godziny trafiają do nas ofiary wypadków komunikacyjnych z całego obszaru Warszawy i najbliższych okolic podwarszawskich, a nawet z dalszych odległości, jeśli pacjent jest w bardzo ciężkim stanie i wymaga specjalistycznego kompleksowego zaopatrzenia. Na tej podstawie czuję się upoważniony do wyrażenia własnych wniosków co do sytuacji na drogach.

Po pierwsze: media, policja i politycy kształtują całkowicie nieprawdziwy obraz tego co się na polskich drogach dzieje. Gwoli ścisłości: wszyscy są zgodni i ja też, bo wiem to z codziennej praktyki, że na polskich drogach trwa nieustający horror. Tysiące ludzi ginie zabitych przez drogowych morderców. To się zgadza.

Natomiast protestuję przeciwko powtarzaniu i powielaniu mitów co do przyczyn tego stanu.

Co wynika z programów informacyjnych wszystkich kanałów telewizyjnych, szczególnie w długie weekendy, w dniu 1 listopada lub w wakacje?

Wszystkie media, policja i politycy kreują następujący obraz największego zagrożenia na polskich drogach:

Wg nich jest to młodzieniec lat 20-25, który będąc pod wpływem alkoholu lub amfetaminy, a najlepiej jedno i drugie, pędzi przez środek miasta 200 km na godzinę stuningowaną beemką z ciemnymi szybami, nie zatrzymuje się do kontroli policyjnej i po staranowaniu kilkunastu samochodów zatrzymuje się na latarni.

W lecie pierwszeństwo obejmuje motocyklista, szybkość wzrasta do 250 km/h, a nawet niektóre serwisy bez żenady mówią o 300 km/h.

Diagnoza, utrwalona od wielu lat i powtarzana jako oczywisty, niepodważalny dogmat jest jedna: największą przyczyną wypadków w Polsce są: szybkość, brawura, alkohol. Czasem, z rzadka, gwoli już największego obiektywizmu, ktoś jeszcze wspomni o dziurawych drogach i kiepskim stanie technicznym pojazdów.

Adekwatnie do tak zidentyfikowanych zagrożeń podejmuje się akcje: w długi weekend tysiące policjantów czai się w krzakach z suszarkami i alkomatami, słupów na fotoradary (w większości pustych) oraz znaków ograniczenia prędkości jest już więcej niż reklam hurtowni.

I wszyscy niezmiennie demonstrują zdziwienie, szok, oburzenie: "znów na drogach w weekend zginęło 80 osób".

To dlaczego zginęło? Na drogi wyległo tysiące policjantów, wszystkie stacje telewizyjne na okrągło pokazywały ich w akcji, kiedy ofiarnie wyskakują z lizakiem tuż przed pędzący samochód, a potem skruszony kierowca dmucha w balonik. Czemu mimo to ci wszyscy ludzie zginęli, a wielokrotnie więcej trafiło w ciężkim stanie do szpitala?

Z moich dwudziestoletnich obserwacji, popartych zresztą prowadzonymi przeze mnie statystykami, wynika prosta odpowiedź: oni zginęli nie tam gdzie stali policjanci, i zginęli nie z takich przyczyn, o jakich wszyscy opowiadają . I nie chodzi tu o tak banalny fakt, że policjanci stali na siedemdziesiątym kilometrze "gierkówki" a ktoś zginął na siedemdziesiątym piątym.

Chodzi o to, że w Polsce zdecydowana większość ludzi na drodze ginie w zupełnie innych okolicznościach niż wynika to z obrazu kreowanego przez media, policję i polityków.

Z moich statystyk wynika: małolat w czarnej beemce z ciemnymi szybami pod wpływem amfetaminy lub alkoholu trafia do szpitala (lub trafiają jego ofiary) raz na dwa miesiące. Motocyklista, który kogoś zabił, trafia się raz na pół roku. Natomiast, motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu.

A wiecie Państwo kto jest, też w moich statystykach, absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o liczbę ofiar? Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym, służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka - kilkanaście razy dziennie.

W 24-godzinny ostry dyżur urazowy, w zwykły dzień tygodnia, z terenu Warszawy trafia do oddziału ratunkowego co najmniej 15 osób (cięższe przypadki, w tym niektóre skrajnie ciężkie) oraz 30 na ortopedię (lżejsze przypadki - złamania kończyn bez urazu głowy i narządów wewnętrznych) - osób przejechanych podczas próby przekroczenia jezdni na przejściu dla pieszych. I jeszcze jedna do kilku osób, które trafiają już nie do nas, ale bezpośrednio do Zakładu Medycyny Sądowej, na sekcję zwłok.

Proponuję Państwu redaktorom "Gazety Wyborczej", zwykle bardzo rzetelnie przygotowującej materiały do publikacji: sprawdźcie ogólnopolskie statystyki we własnym zakresie. Ale krytycznie, nie na zasadzie, że patrol policji wpisał w rubryce przyczyna wypadku: szybkość, brawura itp. Po każdych wyborach publikujecie bardzo dokładne statystyki kto gdzie na kogo głosował, w podziale na kategorie wiekowe, materialne, miejsce zamieszkania, wykształcenie itd. Opublikujcie, proszę, podobne statystyki w odniesieniu do wypadków komunikacyjnych.

Jeśli najwięcej ludzi zabija 20-letni młodzieniec, to zakażmy wydawania mu prawa jazdy przed 25. rokiem życia. Ale jeśli okaże się, że najwięcej ludzi zostaje zabitych przez kierowców w wieku 30-60 lat, trzeźwych, którzy nigdy w życiu nie przekroczyli 120 km/h, prawo jazdy mają od co najmniej kilku lat (a tak właśnie jest !) - to mamy problem.

Bo żadna akcja policyjna ani kampania medialna, w dotychczasowej formie, nie powstrzyma tej najgroźniejszej grupy morderców drogowych. WPROST PRZECIWNIE: wszystkie te akcje tylko ich uspokajają: "Nie jestem młodym kierowcą, mam zwykły samochód 1,3 litra, 70 koni, nie grzeję "gierkówką" 180 km/h, nie piłem, więc jadę zadowolony z siebie, prowadzę pewnie, bezpiecznie. Trzask! Lecące w powietrzu ciało uderzonego pieszego. Wtargnęła na jezdnię! Wszyscy widzieli, wtargnęła prosto pod koła, nie miałem szans!"

Myślicie Państwo, że ktoś, kto kogoś przed chwilą zabił, ma chwilę refleksji nad sobą? A może wręcz myślicie, że ktoś taki nie wygrzebie się z wyrzutów sumienia do końca życia? Zapewniam, nic z tego. Policja przywozi sprawców śmiertelnych wypadków do szpitala na pobranie krwi, więc z nimi muszę rozmawiać, choć napełniają mnie wstrętem. Zero refleksji! Zero wyrzutów sumienia! "To ta staruszka wtargnęła na pasy! Jakie czerwone, jeszcze było żółte!". Pani przywieziona przez policję zrobiła w oddziale ratunkowym awanturę mężczyźnie, którego pół godziny wcześniej przejechała wraz z prowadzoną przez niego za rączkę pięcioletnią córeczką na przejściu dla pieszych, a to oni mieli zielone światło: "Gdzie lazłeś baranie! Ja miałam zieloną strzałkę, a więc pierwszeństwo!"

Głównymi przyczynami wypadków w Polsce nie są szybkość, brawura, alkohol, dziurawe drogi, kiepskie samochody. Głównymi przyczynami są: bezmyślność, skrajna głupota, kretynizm, debilstwo, idiotyzm i durnota kierujących samochodami osobowymi.

Las fotoradarów, ani suszarki w krzaczorach tego nie poprawią. Jedyne, co może wpłynąć na zmniejszenie liczby ofiar na drogach, to zdeterminowana, konsekwentna, organiczna, prawdziwa edukacja od najmłodszych lat. I tu akcja "Gazety" spełnia rolę nie do przecenienia. Jestem wam wdzięczny, że w pierwszym artykule opisaliście nie dresiarza w beemce czy motocyklistę na tylnym kole, ale panią w mercedesie, która zabiła pieszą na przejściu.

Janusz Osadziński - lekarz, chirurg

http://wyborcza.pl/1,100503,6828746,Morderca_jest_kim_innym_niz_to_opisuja_media.html
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BlueDevil » poniedziałek 01 marca 2010, 16:38

"...że najwięcej ludzi zostaje zabitych przez kierowców w wieku 30-60 lat..."
pod taki przedzial podpada wiekszosc ludzi posiadajaca uprawnienia kat B w tym kraju
Avatar użytkownika
BlueDevil
 
Posty: 462
Dołączył(a): środa 13 stycznia 2010, 23:42
Lokalizacja: Miasto Jedno Na Sto

Postprzez grzmot » poniedziałek 01 marca 2010, 17:29

Ładne, nie wiadomo, na ile prawdziwe, ale tak czy siak, warte przemyślenia.
grzmot
 
Posty: 33
Dołączył(a): sobota 28 marca 2009, 13:46

Postprzez mateusz_84 » poniedziałek 01 marca 2010, 18:53

"Gdzie lazłeś baranie! Ja miałam zieloną strzałkę, a więc pierwszeństwo!"

refleksyjny ten artykuł.
mateusz_84
 
Posty: 45
Dołączył(a): poniedziałek 18 stycznia 2010, 10:00

Postprzez marcij » wtorek 02 marca 2010, 00:18

Nic odkrywczego, wiadomo to od dawna. Ale (jak juz gdzies zreszta pisalem) w naszym kraju policja nie jest przeciez od zapewniania komukolwiek bezpieczenstwa, tylko od wypisywania mandatow , za przejscie na czerownym swietle w srodku nocy , czy przekroczenie "piecdziesiatki" na szerokiej dwupasmowej drodze.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez athlon » wtorek 02 marca 2010, 01:37

czasem ten art nie byl juz tutaj wklejany jakies dwa miesiące temu?
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez bruno666 » wtorek 02 marca 2010, 09:55

grzmot napisał(a):Ładne, nie wiadomo, na ile prawdziwe, ale tak czy siak, warte przemyślenia.

Wdaje mi się, że dużo prawdziwe. Wystarczy obejrzeć kilka odcinków "Uwaga pirat" i:
- zobaczyć jakie wykroczenia są popełniane
- jakimi autami
- przedział wiekowy (poprzez zmieniony dźwięk czasem ciężko rozpoznać)
- i najlepsze, porównać zachowanie mężczyzn i kobiet już po zatrzymaniu
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez qwer0 » wtorek 02 marca 2010, 10:53

czasem ten art nie byl juz tutaj wklejany jakies dwa miesiące temu?

Wklepalem pierwszy kawalek do szukajki, wyskoczylo 6 wynikow i w zadnym tego nie bylo, wiec uznalem, ze smialo moge kliknac na "wyslij". :wink:
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BlueDevil » wtorek 02 marca 2010, 11:39

nie mam zastrzezen co do intencji artykulu i autora, ale widac ze jest to promocja nowej akcji edukacyjnej "gazety",, fajnie ze zasygnalizowane jest nowe spojrzenie na problem, tylko ze pisanie przedzial 30 do 60 lat, bez wyroznienia nawet plci, jest bez snesu, rownie dobrze mozna napisac ze bruneci sa w wieszkosci sprawcami smierci na drogach
ja bym proponowal napisanie artykulu na temat rzekomej glownej przyczyny, lansowanej zawsze przez panow w "bialych czapkach", mianowice tzw nadmiernej predkosci
nadmierenej oczywisice do stanu technicznego drog, na ktorych utrzymanie lozymy 2mld zlotych rocznie tylko tankujac swoje samochody
Avatar użytkownika
BlueDevil
 
Posty: 462
Dołączył(a): środa 13 stycznia 2010, 23:42
Lokalizacja: Miasto Jedno Na Sto

Postprzez ks-rider » wtorek 02 marca 2010, 11:55

BlueDevil napisał(a):przedzial 30 do 60 lat, bez wyroznienia nawet plci,


Populacja mezczyzn jest z regoly wieksza niz kobiet wiec " diagram bedzie podobny.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez rocko19 » wtorek 02 marca 2010, 13:44

Nie powiem że to co zostalo napisane jest nieprawdą, ale mimo wszystko obstaje przy obiegowej opini że to ludzie po alkoholu powodują najwięcej wypadków.
rocko19
 
Posty: 1158
Dołączył(a): wtorek 11 września 2007, 17:07

Postprzez sankila » środa 03 marca 2010, 04:03

Gość nie wziął poprawki, że w mieście raczej się nie zdarza owinięcie samochodu wokół drzewa. Ale ma rację w jednym - demonizuje się alkohol, motocykle, młodych kierowców i kobiety, podczas gdy statystyki policyjne mówią co innego (dane za 2008).

Motocykliści spowodowali ok. 3 % wypadków (1200 na 48 tys. ogółem)
Ciężarówki - 7% wypadków
Nietrzeźwi kierowcy (łącznie ze "wskazującymi") - 13 %. To około 5000 wypadków, podczas gdy podczas rurynowych kontroli wyłapano "promilków" ponad 150 tys . A to oznacza, że wypadkowość wśród nietrzeźwych kierowców wynosi 3%.

Kobiety spowodowały niecałe 18 % wypadków, więc nawet przy założeniu, że jeździ ich o połowę mniej mężczyzn - i tak stwarzają mniej zagrożenia na drogach.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Amos » środa 03 marca 2010, 12:48

Jednak w mediach takich statystyk się nie znajdzie, bo z nich nie można zrobić pełnego emocji artykułu lub reportażu, który przyciągnie czytelników (widzów). Zatem wymyśla się mity. Zupełnie tak samo jest w kwestii zagrożenia przestępstwami seksualnymi...
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości