Odwołanie się od mandatu

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Odwołanie się od mandatu

Postprzez scorpio44 » sobota 08 maja 2010, 01:43

Jak wiadomo, kiedy nie zgadzamy się z decyzją policjanta, który chce nas ukarać mandatem, oprócz drogi nieprzyjęcia go (co jest oczywiście równoznaczne ze skierowaniem sprawy do sądu) istnieje jeszcze druga, czyli przyjęcie go, ale potem odwołanie się od niego w ciągu 7 dni na podstawie tego:
Art. 101. § 1. Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie.

Tę drugą drogę mamy oczywiście tylko w okolicznościach, które ściśle określa ten przepis (co podkreśliłem).

Załóżmy, że policjant chce mnie ukarać za coś, co nie jest wykroczeniem, dajmy na to za zatrzymanie się na parkingu :) (i taki powód wypisuje mi na mandacie). I teraz mam pytanie:jaka jest różnica, czy nie przyjmę mandatu i policjant skieruje sprawę do sądu, czy też przyjmę go i w ciągu 7 dni się od niego odwołam? Słyszałem, że jeżeli sprawa jest ewidentna, to ten drugi sposób z jakiegoś powodu jest korzystniejszy, ale nic konkretnego na ten temat nie mogę znaleźć... No bo rozumiem, że w razie odwołania sprawę również rozstrzyga sąd.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez cwaniakzpekaesu » sobota 08 maja 2010, 16:14

oprócz drogi nieprzyjęcia go (co jest oczywiście równoznaczne ze skierowaniem sprawy do sądu) istnieje jeszcze druga, czyli przyjęcie go, ale potem odwołanie się od niego w ciągu 7 dni


Nie radzę korzystać z tej możliwości w przytoczonym przypadku. I jest to dobra rada...
No chyba, że ktoś jest masochistą, ma czas na bujanie się po sądach i kancelariach adwokackich, i może pozwolić sobie na wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Zresztą przyjmowanie mandatu w celu sprawdzenia jakości pracy sądu nie jest dobrym pomysłem... Powiem tak: wiem od policjanta, że na jednej z rozpraw otrzymał pytanie od sędziego, dlaczego nietrzeźwego kierującego nie ukarał mandatem karnym tylko skierował sprawę do sądu. Nie muszę chyba tego komentować?

Ktoś powiedział, że Polska to... itd.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez scorpio44 » sobota 08 maja 2010, 19:05

Przyznam się, że liczyłem na Twoją odpowiedź w tym temacie. :) Tylko nie gniewaj się, ale po raz kolejny napisałeś posta, w którym jest wiele przemyśleń, a tak naprawdę konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie brak. ;) Odpowiedz mi w krótkich żołnierskich słowach, jakie są różnice między tymi dwoma sposobami załatwienia sprawy. Na razie wiem tylko, że ten drugi odradzasz. ;)

cwaniakzpekaesu napisał(a):Zresztą przyjmowanie mandatu w celu sprawdzenia jakości pracy sądu nie jest dobrym pomysłem...

Podałem pierwszy z czapy przykład z tym parkingiem, ale to nie o to chodzi - załóżmy, że ktoś przyjął za coś mandat, myśląc, że słusznie, a dopiero potem w domu po przewertowaniu przepisów zorientował się, że to nie jest wykroczenie i postanowił się odwołać. No i teraz zastanawia mnie, jaka by była różnica, gdyby od razu tego mandatu nie przyjął i sprawa zostałaby skierowana do sądu.

PS: A jak działają nasze sądy, to ja dobrze wiem i zapewne nieraz można się zdziwić rozstrzygnięciem nawet w pozornie oczywistej sprawie, niezależnie od tego, którą z tych dwóch dróg sprawę się do sądu kierowało. ;) To jest oddzielny temat.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez lith » sobota 08 maja 2010, 19:39

Mi sięwydaje, że jak nie przyjmiesz mandatu to po prostu to możesz przyjąć linie obrony, że czegoś takiego nie zrobiłeś, albo to co zrobiłeś nie jest tym co uważa policjant. A odwołanie od mandatu to najwyżej możesz odwołać się, ze to za co zostałeś ukarany i to co masz w mandacie nie jest wcale wykroczeniem. A policjant wypisując mandat zazwyczaj podciągnie to co zrobiłes pod jakieś istniejące wykroczenie i zaczyna się zabawa. Tak to ktoś mi tłumaczył. Ale też czekam co powie cwaniakzpekaesu :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez scorpio44 » sobota 08 maja 2010, 19:48

Lith ==> nie napisałeś nic nowego. :) Kiedy z której drogi można skorzystać to ja dobrze wiem (z drogi odwołania można tylko wtedy, kiedy mandat jest wystawiony za coś niebędącego wykroczeniem i taka kwalifikacja czynu jest podana na mandacie - tak jak napisałeś).
Przyjmijmy, że moja sytuacja jest taka, że mogę skorzystać z obu dróg i chodzi mi, jakie są wtedy między nimi różnice.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez cwaniakzpekaesu » sobota 08 maja 2010, 23:48

Scorpio:

Podałem pierwszy z czapy przykład z tym parkingiem, ale to nie o to chodzi - załóżmy, że ktoś przyjął za coś mandat, myśląc, że słusznie, a dopiero potem w domu po przewertowaniu przepisów zorientował się, że to nie jest wykroczenie i postanowił się odwołać. No i teraz zastanawia mnie, jaka by była różnica, gdyby od razu tego mandatu nie przyjął i sprawa zostałaby skierowana do sądu.


Ja się nad tym zastanawiam od 1998 r. A raczej nad tym, z jakiego powodu żaden mandat, o którego uchylenie wnosił ukarany, nie został uchylony (chociaż moim zdaniem były ku temu podstawy - no ale ja nie jestem sędzią). Praktyka jest taka, że wbrew pozorom sąd nie sprawdza, czy sprawcę (?) słusznie ukarano mandatem, tylko czy czyn za który został ukarany jest wykroczeniem. Wiem, że trudno to objąć rozumem... ale tak jest.

Jeśli gdzieś jest inaczej - chętnie wysłucham opinii.

A tu ten problematyczny artykuł z kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia:
Art. 101. § 1. Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie.


Inaczej mówiąc możesz liczyć na uchylenie, jeśli stałeś na zakazie, a mandat nałożono np. za gwizdanie w domu; ale jak np. stałeś 1 minutę na zakazie postoju a ukarano Cie za "stanie" na zakazie zatrzymywania się... to już bym nie liczył na uchylenie.

Teraz pewnie jeszcze mniej mnie rozumiesz?
:)
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez scorpio44 » niedziela 09 maja 2010, 00:16

cwaniakzpekaesu napisał(a):Inaczej mówiąc możesz liczyć na uchylenie, jeśli stałeś na zakazie, a mandat nałożono np. za gwizdanie w domu; ale jak np. stałeś 1 minutę na zakazie postoju a ukarano Cie za "stanie" na zakazie zatrzymywania się... to już bym nie liczył na uchylenie.

Teraz pewnie jeszcze mniej mnie rozumiesz?
:)

To akurat nawet mniej więcej rozumiem. :)

Czyli podsumowując całokształt - lepiej nie przyjmować mandatu i kierować sprawę do sądu niż go przyjmować i potem się odwoływać? Większe szanse powodzenia?
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez cwaniakzpekaesu » niedziela 09 maja 2010, 00:30

lepiej nie przyjmować mandatu i kierować sprawę do sądu


Lepiej bym tego nie ujął...

W sądzie - w razie niekorzystnego rozstrzygnięcia w I instancji - masz prawo do:

1. wniesienia wniosku o ponowne rozpoznanie sprawy

2. wniesienia apelacji


Przy mandacie - jeżeli sąd się nie przychyli do jego uchylenia - koniec pieśni.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez marcij » wtorek 11 maja 2010, 01:45

To ja się podczepię pod temat. Kiedyś obiło mi się o jakieś oczy/uszy , że w przypadku nie przyjęcia mandatu , możemy jeszcze przez 7 dni zgłosić się na komende i ten mandat przyjąć. Czy to prawda ? Ewentualnie jaka podstawa prawna ?
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez WOJO » wtorek 11 maja 2010, 13:31

marcij napisał(a):To ja się podczepię pod temat. Kiedyś obiło mi się o jakieś oczy/uszy , że w przypadku nie przyjęcia mandatu , możemy jeszcze przez 7 dni zgłosić się na komende i ten mandat przyjąć. Czy to prawda ? Ewentualnie jaka podstawa prawna ?

Z własnego doświadczenia wiem, że jak już masz wezwanie na komendę, to już popij wodą....Facet we mnie wjechał i nie było winnego - policja przyjechała, podmuchaliśmy w baloniki i rozjechali bez orzekania o winie. Poszedłęm na komendę, pani aspirant z uśmiechem na twarzy powiedziała, że teraz to już nie ma wyjścia - sprawa idzie do SG. Napisałem wniosek o samoukaranie - rozpatrzony pozytywnie (100+80 kosztów sądowych). Potem byłem wzywany 3 razy na rozprawy adwersarza, w charakterze świadka i za każdą wizytę inkasowałem zwrot utraconego zarobku w kwocie ~80 zł....:) Ostatecznie wyszedłem na tym "do przodu" jakieś 60 zł :)
Okazało się, że ja byłem winny nieuzasadnionego hamowania, a klient nie zachował bezpiecznej odległości. Takie fajne prawo mamy :)
WOJO
 
Posty: 182
Dołączył(a): wtorek 08 grudnia 2009, 18:19


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości