zraziłam się do jazdy:(

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

zraziłam się do jazdy:(

Postprzez lawinia » piątek 28 stycznia 2011, 11:51

W zeszłym roku zrobiłam prawko a w poniedziałek miałam małą stłuczkę, nic się nie stało, to było obtarcie samochodu w moim garażu, musiałam pisać oświadczenie... wcześniej jeździłam z mężem, ćwiczyłam... no i przeżyłam szok, dla mnie to za duża odpowiedzialność i zraziłam się do jazdy... nie wiem jak to zrobić, żeby mieć znowu odwagę, bo boję się strasznie, bo tej stłuczce dosłownie byłam chora przez tydzień...:( Co teraz z tym fantem zrobić?
jestem posiadaczką PJ od 2010:)
lawinia
 
Posty: 33
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 20:01

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez cman » piątek 28 stycznia 2011, 12:07

Proponowałbym dobrze przemyśleć fakt ośmiu egzaminów i kolizji na niecały miesiąc po odebraniu prawa jazdy...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez lawinia » piątek 28 stycznia 2011, 12:10

cman napisał(a):Proponowałbym dobrze przemyśleć fakt ośmiu egzaminów i kolizji na niecały miesiąc po odebraniu prawa jazdy...

No właśnie dlatego, postanowiłam, że już nigdy nie będę jezdzić....to nie dla mnie
jestem posiadaczką PJ od 2010:)
lawinia
 
Posty: 33
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 20:01

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez Cyberix » piątek 28 stycznia 2011, 12:16

lawinia napisał(a): a w poniedziałek miałam małą stłuczkę, nic się nie stało, to było obtarcie samochodu w moim garażu, musiałam pisać oświadczenie...

1. Po co pisałaś oświadczenie o stłuczce we własnym garażu?
2. Byłaś nieuważna, być może popełniłaś błąd z roztargnienia lub rutyny (albo raczej początków rutyny)

Ja swego czasu zniszczyłem prawe tylne drzwi, przez nieuwagę zahaczyłem o ogrodzenie. Nieuwaga kosztowała mnie 4500 zł. Ale od tamtego czasu 3 razy się zastanowię zanim wykonam jakiś manewr kiedy jest mało miejsca.

Zatem, trzeba być po prostu ostrożnym, skupionym na tym co się robi i tyle. Każde rozproszenie, pochopne podjęcie decyzji może się źle skończyć. A potem w miarę nabijania setek km będziesz jeździć coraz lepiej.

I mała uwaga, pisałaś że jeździłaś z mężem. Naucz jeździć się sama, kiedy obok nikogo nie ma. Staraj się jeździć własnym stylem (zgodnym z przepisami) a nie naśladować inne osoby (męża).
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez Margo » piątek 28 stycznia 2011, 12:28

Hej! Ja mam prawo jazdy dopiero 1,5 roku i też już zaliczyłam stłuczkę ale nie była to moja wina chociaż uznano, że była [gdzieś tu to opisywałam] i powiem szczerze, że od tamtej pory jeździ mi się właśnie lepiej, spokojniej i to nie tylko w moim odczuciu 8)
15.09.2009r. zdany egzamin na kategorię B
WORD ŁÓDŹ
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez lawinia » piątek 28 stycznia 2011, 12:36

Dziękuję Wam, ale cman chyba ma rację... niektóre osoby nie nadają się... co prawda jeździłam i sama na zakupy czy po mieście i wszystko było dobrze, ale... postanowiłam zrezygnować dla własnego dobra... psychicznego:) prawo jazdy zrobiłam, żeby udowodnić sobie, że też jestem w stanie, ale będę szanować ten dokument bardzo, nie muszę jeździć koniecznie..

posty scalone przez moderatora (edytuj posty!)

Mam 25 i dwoje dzieci, i robię to niestety, ale z troski dla ich .życia i bezpieczeństwa... wtedy miałam dziecko w aucie, wracałam ze szczepienia, i to był garaż, a jakby to była ulica? Teraz przy prędkości mini 1 km na godzinę nawet ze snu się nie obudziła, ale następnym razem może już nie być tak pięknie:(
jestem posiadaczką PJ od 2010:)
lawinia
 
Posty: 33
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 20:01

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez mk61 » piątek 28 stycznia 2011, 12:45

I bardzo dobrze. W sensie, że...
Dobrze, że potrafisz to zrozumieć. Uniesienie odpowiedzialności Cię przerosło i z tego powodu rezygnujesz. Po prostu unikasz problemów. Czasem sobie pojeźdź, kiedy będzie mniejszy ruch, mniejszy stres. Może w pewnym momencie jednak stwierdzisz, że jesteś wystarczająco odpowiedzialna i świadoma konsekwencji.
No i kto nie próbuje, ten nie ma. Zrobiłaś uprawnienia, zobaczyłaś jak to jest i podjęłaś decyzję.

Bardzo się dziwię, bo większość kobiet-kierowców, jakie znam, jak coś spier..., to ich mechanizmem obronnym zazwyczaj jest "hihihi, no zdarza się, faceci też tak robią" i nie widzą, tego, że zrobiły źle, tylko widzą to, że "każdy" tak robi.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez lawinia » piątek 28 stycznia 2011, 13:05

mk61 napisał(a):I bardzo dobrze. W sensie, że...


Bardzo się dziwię, bo większość kobiet-kierowców, jakie znam, jak coś spier..., to ich mechanizmem obronnym zazwyczaj jest "hihihi, no zdarza się, faceci też tak robią" i nie widzą, tego, że zrobiły źle, tylko widzą to, że "każdy" tak robi.




No właśnie, tak nie trzeba.... to, że mam prawo jazdy musi mnie czynić osobą odpowiedzialną i jeśli odpowiedzialność w moim przypadku znaczy rezygnacja dla dobra mojego, mężą, dzieci, dla spokoju psychicznego to jestem jak najbardziej za: nie ważne w jaki sposób doprowadzisz to bezpieczeństwa (czy jeżdżąc bezpiecznie czy nie jeżdżąc jeśli się nie czuje na siłach), ale to bezpieczeństwo jest najważniejsze:)
jestem posiadaczką PJ od 2010:)
lawinia
 
Posty: 33
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 20:01

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez lith » piątek 28 stycznia 2011, 14:22

Jeżeli czujesz, że nie chcesz jeździć itd. itd. to jasne Twój wybór. Nie ma co na siłę.
Ale jeżeli to jest decyzja spowodowana tylko tym, że przerysowałaś jakieś auto na parkingu to jak dla mnie zdecydowanie kiepski pomysł i za łatwo odpuszczasz.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez Borys68 » piątek 28 stycznia 2011, 14:26

Ahoj!
Zgadzam się z Cyberiksem - koncentracja ponad wszystko. Skasowałem sobie bezmyślnie prawe drzwi w grudniu. A jadąc do warsztatu koleś mnie strzelił w kuper ...
Też miałem czarne mysli - może dac sobie spokój? Ale jeżdżę dalej, za to ostrożniej.
Borys
Ostatnio zmieniony piątek 28 stycznia 2011, 14:47 przez Borys68, łącznie zmieniany 1 raz
PJ ("1.06"; "78") odebrane 4.V.2009
Borys68
 
Posty: 1057
Dołączył(a): czwartek 23 kwietnia 2009, 06:22
Lokalizacja: Warszawa-Bielany, Rzeczpospolita Polska

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez bobpl » piątek 28 stycznia 2011, 14:38

@autorka - doceniam postawę, ze gdy nie czujesz się na siłach, to nie chcesz na chama wsiadac do autka.
Pocwicz sobie przy mniejszym ruchu, postaraj się oswoić z jezdzeniem 'bez instruktora'.
Ja też niedawno miałem sytuację stresową, jak mi gość na parkingu zderzak skasował - nie wyrobił się i 'ale urrwał'. Dobrze, ze byl kumaty i ugodowy ;)
Zawsze po takich przezyciach jak Twoje bedziemy jezdzic ostrozniej
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez Triinu » piątek 28 stycznia 2011, 15:03

Ważne, by to była tylko i wyłącznie twoja, przemyślana decyzja.
Teraz pewnie jesteś jeszcze w szoku, wciąż przeżywasz tę sytuacje.
Kto wie, może za miesiąc całkiem inaczej będziesz do tego podchodzić.. :?:
8 kwiecień 2010, godz. 17:46- zdane!
Avatar użytkownika
Triinu
 
Posty: 40
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2010, 22:46

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez mk61 » piątek 28 stycznia 2011, 19:07

lawinia napisał(a):No właśnie, tak nie trzeba.... to, że mam prawo jazdy musi mnie czynić osobą odpowiedzialną i jeśli odpowiedzialność w moim przypadku znaczy rezygnacja dla dobra mojego, mężą, dzieci, dla spokoju psychicznego to jestem jak najbardziej za: nie ważne w jaki sposób doprowadzisz to bezpieczeństwa (czy jeżdżąc bezpiecznie czy nie jeżdżąc jeśli się nie czuje na siłach), ale to bezpieczeństwo jest najważniejsze:)

Z tym, że ja miałem raczej na myśli odpowiedzialność "majątkową". Bo nigdy w podobnych sytuacjach nie mam nawet na myśli tego, że coś mogłoby się komuś stać. Zachować bezpieczeństwo - tak. Myśleć ciągle o tym, że coś się stanie pasażerom - nigdy. Bo zawsze jest tak, że jak się o czymś dużo myśli i się tego boi, to to się wydarzy. Przynajmniej u mnie tak jest. :)
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez abarth » piątek 28 stycznia 2011, 19:51

jako kobieta i matka w pełni rozumiem twoje obawy o bezpieczeństwo dzieci, sama dużo o tym myślę, ale wydaję mi się że to jest poprostu nowa sytuacja i rola w twoim życiu. Domyślam się że w tym momencie "uraz" jest na tyle świeży że nie chcesz ryzykować, ale po jakimś czasie może z mężem/partnerem/znajomym zaczniesz taki swój prywatny "kurs" zeby poprostu oswoić się z autem.
po2 Nawet wytrawny i wieloletni kierowcy nie raz mieli sytuacje podbramkowe czy wpadki, nawet najlepszym się zdradza
o ile ważne jest żebyś sama podjęła decyzję o tyle nie powinnaś się skreślać w tej kwestii.
Praktyka czyni mistrza jak to mówią
29.05.2008 g.12 - Teoria zdana - 0 błędów :-)
09.06.2008 g.8 - Plac (-)
01.08.2008 g.8 - Placyk (+),Miasto (-) :-(
24.10.2008 g.14 Zagasło na górce :-(
21.02.2011 g.13:00 - do 4 razy sztuka? YAHOOOOOOOOOO :-) ZDANEEEEEE !!!!!
Avatar użytkownika
abarth
 
Posty: 136
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 14:05
Lokalizacja: Warszawa-Jelonki

Re: zraziłam się do jazdy:(

Postprzez lawinia » piątek 28 stycznia 2011, 20:00

Nie chcę mieć stresujących sytuacji z mojej winy. Dlaczego zrobiłam prawko? Żeby udowodnić sobie, że mogę, nie koniecznie MUSZĘ jeździć. kiedy się zdecyduję jezdzić znowu, za kilka lat, na pewno wezmę sobie jazdy doszkalające, mam namiary na dobrych instruktorów

Moja szwagierka też ma prawko 15 lat i nie jeździ, boi się, ale to nie oznacza, że o swoje nie walczy. Nie jeździ, ale mnóstwo trudności w życiu spotkała i przezwyciężyła a ja chylę czoło przed nią.
Po trzecie i ostatnie: uważam, że jak ktoś się nie czuję na siłach, jak wyżej mówiłam, dobrze , że nie jeździ: siły na, bo to oznacza troskę o zdrowie i bezpieczeństwo innych: siły na zamiary trzeba zmierzyć.
jestem posiadaczką PJ od 2010:)
lawinia
 
Posty: 33
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 20:01

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości