przez Mmeva » niedziela 27 marca 2005, 14:15
Jaj przepięknie malowanych,
Świąt radośnie roześmianych,
W poniedziałek dużo wody,
Zdrowia, szczęścia i pogody
Jajek u mnie w domu się chyba nigdy nie malowało, może bardzo dawno... podobnie jak u Poloneza - barwniki, cebulka i te sprawy.
Jak wygląda lany poniedziałek? - kiedyś to były czasy (kurcze, chyba się starzeję ;) ) : biegało się dookoła dwóch bloków, naszego i zaprzyjaźnionego (oni mieli studnię) i się lało, oczywiście tylko między sobą; worki z wodą wrzucane na klatki (to nie ja) to był standard; trzeba było uważać... Jeździlismy też do cioci i urządzaliśmy bitwy z kuzynami...
W bloku czasem się tylko zdarzyło, że ktoś z 3 czy 4 piętra wodą oblał grupę idącą do Kościoła... :wink:, na mieście raczej kulturalnie, raz mi się zdarzyło, że jakiś ... wskoczył z wiadrem do sklepu.
Z historii blokowych pamiętam, że kilka lat temu sąsiadka z klatki obok miała ślub akurat w Dyngusa - wychodzili z obstawą, która pilnowała, żeby przypadkiem ktoś ich nie oblał :)
Po przeprowadzce do domu trochę się zmieniło, juz się tak ostro nie lejemy, kilka razy z zemście za poranną pobudkę potraktowałam brata wiadrem lub wężem ogrodowym (to dopiero jest frajda :)), z sąsiadami się nie lejemy, okolica spokojna więc w miarę bezpiecznie można wyjść.
Pozdrawiam, i niech moc bedzie z wami w poniedziałek :)