Nie umiem jeździć

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Nie umiem jeździć

Postprzez Buldozer » sobota 22 marca 2014, 15:58

Witam. Od niecałego roku mam już prawo jazdy, jednak studiuję i jeżdżę stosunkowo rzadko. Czuję się niepewnie za kierownicą i popełniam dziwne błędy, największe problemy mam z oceną szerokości drogi, oceną odległości i związane z tym problemy z parkowaniem. Problemy mam, jeżeli np. wyprzedzam rowerzystę - najczęściej zjeżdżam praktycznie na lewy pas - bojąc się, że go stuknę. Nie wiem też kiedy mogę go od razu wyprzedzić, a kiedy mam "czekać" aż przejadą pojazdy z drugiej strony. Poza tym przy parkowaniu np. z lewej strony przy chodniku, często zdarza mi się zostawić pojazd zbyt daleko od chodnika, tak, że niemal blokuję ruch na ulicy. Po prostu nie chcę uderzyć w chodnik i ciężko mi ocenić tą odległość. Podobnie z parkowaniem przodem np. przy jakimś supermarkecie - często skręcam na miejsce parkingowe w lewo za późno - boję się, że skręcając "jak należy, wcześniej" uderzę lewą stroną swojego samochodu w prawy tył samochód zaparkowanego z lewej strony od miejsca w którym chcę zaparkować.

Podobnie rzecz się ma, jeżeli mam zaparkowany samochód na chodniku tuż za innym samochodem - nie wiem, czy mogę od razu potem wyjechać skręcając maksymalnie w prawo i bojąc się, że "stuknę" lewą stroną w jego prawy tył, najpierw staram się wycofać, żeby dopiero potem skręcić w prawo. Problem miałem też np na skrzyżowaniu, gdy stałem za autem skręcającym w lewo, ja chciałem w prawo - więc chciałem zjechać na prawo. Oczywiście bałem się kontaktu z samochodem i w konsekwencji potarłem o chodnik z prawej strony.

Robię takie idiotyczne błędy. Na kursie te parkowania to wiadomo - koperta "od lusterek" itd. Na egzaminie jakoś mi poszło - wiedziałem, że pasażer naciśnie hamulec w razie czego i to on byłby za wszelkie szkody odpowiedzialny i jakoś nie miałem tego typu problemów, jeżdżąc trochę "na ryzyku". Takich praktycznych rzeczy o których tu piszę mimo wszystko wiele nie było i teraz mam problem. Macie jakieś rady? Może dodatkowe godziny, albo po prostu jeździć jak jest mniejszy ruch albo po jakiś wsiach? Trochę siara wiadomo, to baby tak jeżdżą, no ale nic nie zrobię ;) Dzięki, pozdrawiam.

Nie wiem, czy to dobry dział, w razie czego przenieście do innego - nie wiedziałem, gdzie to dodać.
Buldozer
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 22 marca 2014, 15:39

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez jasper1 » sobota 22 marca 2014, 20:02

Można:
a) wykupić dodatkowe godziny i ćwiczyć
b) jakiś placyk, cegłówki itp. i ćwiczyć.
Ocenę odległości poprawia wielokrotne porównywanie tego, co widzisz z pozycji kierowcy z tym, co widzisz, gdy na moment wysiądziesz.
Poza tym jak u Ciebie z narządem wzroku, bo typ trudności wskazuje na możliwość jakichś problemów z widzeniem. Przynajmniej u mnie takie trudności wiązały się z wadą wzroku.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez Radhezz » niedziela 23 marca 2014, 01:20

Widzenie... cóż, faktycznie może być jakaś wada wzroku, może zaburzenie widzenia stereoskopowego... W sumie nie wiem, ja jeżdżę kupę lat, ale moje wyczucie tyłu auta jest raczej przeciętne - za to zdecydowanie widzę poprawę tego "wyczucia" gdy jeżdżę dużo i ciasno. Owszem, początki bywają trudne, ale ćwiczenie czyni mistrza. Na starym mieszkaniu miałem taki śmieszny garaż, w którym nie było innej opcji parkowania jak tyłem, i nie dalej jak 5cm od lusterka prawego do ściany i z tyłu też. Pierwszy raz jak tam wjeżdżałem jeszcze za dzieciaka bez prawka trochę mi to zajęło, ale z każdym kolejnym wjazdem szło lepiej - póki tam mieszkałem nie miałem żadnych problemów z cofaniem, a teraz parkuję w stodole i mam :P Dlatego skłaniam się ku opcji ćwiczenia ciasnych manewrów w otoczeniu elementów które same nie ucierpią, i auta nie uszkodzą.
[A][B][BE][C][CE][D][DE]
Pojazdy uprzywilejowane ABCD
Jeśli nie przeklinasz w trakcie prowadzenia samochodu, to znaczy, że prawdopodobnie należysz do tej grupy kierowców, na których my wszyscy przeklinamy.
Avatar użytkownika
Radhezz
 
Posty: 758
Dołączył(a): poniedziałek 05 marca 2012, 15:30
Lokalizacja: Opole

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez Borys_q » niedziela 23 marca 2014, 11:04

Macie jakieś rady?


Cwiczyć, ćwiczyć,ćwiczyć i nie bój się tyle generalnie jak o krawężnik się oprzesz to nic się nie stanie, od wyczucia prawej/lewej strony auta są lusterka trenuj korzystanie z nich. Po trzecie trejuj panowanie nad autem parkowania rób na tyle powoli żebyś na wszystko zdążył zwrócić uwagę (lusterka, jak trzeba to głowa za okno) i żebyś ty zdążył zahamować i się poprawić, po czwarte nawet jak obetrzesz auto na parkingu świat się nie zawali tylko stracisz troche zniżek na OC, może w internecie wylądujesz jak ktoś to nagra:).

Czuję się niepewnie za kierownicą i popełniam dziwne błędy, największe problemy mam z oceną szerokości drogi, oceną odległości i związane z tym problemy z parkowaniem.


80% kierowców popełnia dziwne błędy, sęk w tym żeby się zorientować i zareagować zanim się diabła narobi.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez Buldozer » niedziela 23 marca 2014, 16:50

Dzięki za wypowiedzi. Sytuacja z moim wzrokiem wygląda tak, że z bliska widzę ok, z daleka jeżeli chodzi o prawe oko to ok, jednak jak przymknę prawe i patrzę lewym, to jest słabiutko. Jednak dwoma oczami z daleka widzę jak najbardziej ok, dlatego nie wybierałem się do okulisty, więc to raczej nie to :hmm:
Buldozer
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 22 marca 2014, 15:39

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez Radhezz » niedziela 23 marca 2014, 17:24

Buldozer napisał(a):Dzięki za wypowiedzi. Sytuacja z moim wzrokiem wygląda tak, że z bliska widzę ok, z daleka jeżeli chodzi o prawe oko to ok, jednak jak przymknę prawe i patrzę lewym, to jest słabiutko. Jednak dwoma oczami z daleka widzę jak najbardziej ok, dlatego nie wybierałem się do okulisty, więc to raczej nie to :hmm:

Błąd i to duży. Jeśli wiesz że coś jest nie tak z widzeniem jednego oka, to powinieneś mieć świadomość, że jeśli zignorujesz sprawę to Twój mózg oduczy się od wykorzystywania obrazu ze słabszego oka - jednym słowem przestanie składać obraz z obu oczu tak aby uzyskać widzenie przestrzenne (stereoskopowe).

Upośledzenie widzenia przestrzennego dla amatora to właśnie problem z oceną odległości, dla kierowcy zawodowego to koniec kariery, bo psychotestów już nie przejdzie.
[A][B][BE][C][CE][D][DE]
Pojazdy uprzywilejowane ABCD
Jeśli nie przeklinasz w trakcie prowadzenia samochodu, to znaczy, że prawdopodobnie należysz do tej grupy kierowców, na których my wszyscy przeklinamy.
Avatar użytkownika
Radhezz
 
Posty: 758
Dołączył(a): poniedziałek 05 marca 2012, 15:30
Lokalizacja: Opole

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez jasper1 » niedziela 23 marca 2014, 17:47

Buldozer napisał(a): z bliska widzę ok, z daleka jeżeli chodzi o prawe oko to ok, jednak jak przymknę prawe i patrzę lewym, to jest słabiutko. Jednak dwoma oczami z daleka widzę jak najbardziej ok, dlatego nie wybierałem się do okulisty, więc to raczej nie to :hmm:

Obawiam się, że niestety to właśnie to.
Przyczyną problemów z widzeniem przestrzennym jest jedno słabe oko.
Nawet przy prawidłowym skorygowaniu wady wzroku, ale różnicy 3D lub więcej pomiędzy lewym i prawym okiem pojawia się tendencja do widzenia jednoocznego i problemy z widzeniem przestrzennym.
W mniejszym stopniu problem występuje przy soczewkach kontaktowych niż w okularach, a jeśli muszą to być okulary, to lepiej ze szkłami o wysokiej gęstości.
Skoryguj wadę i ucz się oceniać małe odległości tak, jak oceniamy duże (choć na ogół nieświadomie) - bardziej w oparciu o intelekt, znajomość zasad perspektywy, dodatkowe punkty odniesienia itp. niż tylko w oparciu o to, co widzisz.
Zajmuje to trochę czasu, ale przynosi efekty, czego jestem najlepszym przykładem po roku jazdy i 13,5 tys. km bez najmniejszej "ocierki", a w początkach nauki ocena małych odległości, to była katastrofa.
Poza tym pamiętaj, że na początku zawsze jest trudniej i stres, gdy nie ma kogoś z hamulcem po prawej. :)
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez lith » poniedziałek 24 marca 2014, 20:54

Imo kwestia tego, że mało jeździsz po prostu. Nie ma niczego dziwnego w tym, że na początku nie czujesz gdzie się kończy samochód i czy się zmieścisz, czy nie. Pozostaje na początku zostawiać sobie taki margines bezpieczeństwa, że jesteś pewny, że nie uderzysz. Ewentualnie jak masz wątpliwości to lepiej wyjść z samochodu i się rozejrzeć niż w coś uderzyć. Im więcej będziesz jeździł, tym w ciaśniejsze dziury będziesz w stanie wjechać.
Co do wzroku to może utrudnia, może nie utrudnia, to okulista musiałby stwierdzić, czy ta wada ma wpływ na widzenie stereoskopowe, sam mam podobnie i bez problemu raczę sobie z 3d. Z resztą to ma znaczenie tylko przy odległościach do kilku metrów, więc problemy z wyczuciem, czy możesz wyprzedzać to zdecydowanie kwestia małego doświadczenia. To samo wyczuciem wymiarów auta, np. ile samochód wystaje w prawo- sam mam z tym problem przesiadając się z albei na carnivala zyskując przez to dodatkowe 20 cm z prawej strony. Na węższych drogach muszę sobie wtedy prawe lusterko nieco obniżać, żeby móc kontrolować ile mam do pobocza/krawężnika :D

Jak już trochę pojeździsz to polecam wycieczkę na jakiś pusty plac, poustawianie jakichś bezpiecznych dla samochodu słupków typu 'butelki z kijkami' i sprawdzeniu doświadczalnie jak się ma to co widać w szybie, do tego co jest w rzeczywistości. Mi to bardzo pomogło jeśli chodzi właśnie o czucie wymiarów,może nie jest jeszcze tak jak bym chciał, ale już np. potrafię zaparkować równolegle mając po 0,5m zapasu z przodu i z tyłu... kiedyś dla mnie nie do pomyślenia.

edit:
Jeszcze na poprawę humoru. Jeśli chodzi o kierowców, których widziałem to jest to zdecydowana rekordzistka w nieogarnianiu wymiarów swojego autka:
https://www.youtube.com/watch?v=QAHduYLjbxk

Więc zawsze mogło być gorzej :mrgreen:
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez lith » piątek 28 marca 2014, 17:06

Żaden pasażer niepotrzebny. najlepiej samemu- nie ma niepotrzebnego stresu. Wystarczy margines bezpieczeństwa zostawiać, a nie próbować od razu 'na szpileczkę' ;) Z resztą dobre wyczucie samochodu i sytuacji na drodze to nie 10, czy 20 godzin, a dziesiątki tysięcy przejechanych kilometrów.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez MRCORDIE2357 » czwartek 03 kwietnia 2014, 10:28

Buldozer napisał(a):Dzięki za wypowiedzi. Sytuacja z moim wzrokiem wygląda tak, że z bliska widzę ok, z daleka jeżeli chodzi o prawe oko to ok, jednak jak przymknę prawe i patrzę lewym, to jest słabiutko. Jednak dwoma oczami z daleka widzę jak najbardziej ok, dlatego nie wybierałem się do okulisty, więc to raczej nie to :hmm:

A ja myślę, że to jednak problem z widzeniem niestety ale jest :/
MRCORDIE2357
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 03 kwietnia 2014, 10:15

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez nenger » czwartek 03 kwietnia 2014, 20:59

Przykro mi że masz kłopoty ze wzrokiem,chyba jednak radzę Ci udać się do okulisty.
nenger
 
Posty: 9
Dołączył(a): poniedziałek 06 stycznia 2014, 17:58

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez Makabra » czwartek 03 kwietnia 2014, 21:31

Buldozer napisał(a):Witam. Od niecałego roku mam już prawo jazdy, jednak studiuję i jeżdżę stosunkowo rzadko. Czuję się niepewnie za kierownicą i popełniam dziwne błędy, największe problemy mam z oceną szerokości drogi, oceną odległości i związane z tym problemy z parkowaniem. Problemy mam, jeżeli np. wyprzedzam rowerzystę - najczęściej zjeżdżam praktycznie na lewy pas - bojąc się, że go stuknę. Nie wiem też kiedy mogę go od razu wyprzedzić, a kiedy mam "czekać" aż przejadą pojazdy z drugiej strony. Poza tym przy parkowaniu np. z lewej strony przy chodniku, często zdarza mi się zostawić pojazd zbyt daleko od chodnika, tak, że niemal blokuję ruch na ulicy. Po prostu nie chcę uderzyć w chodnik i ciężko mi ocenić tą odległość. Podobnie z parkowaniem przodem np. przy jakimś supermarkecie - często skręcam na miejsce parkingowe w lewo za późno - boję się, że skręcając "jak należy, wcześniej" uderzę lewą stroną swojego samochodu w prawy tył samochód zaparkowanego z lewej strony od miejsca w którym chcę zaparkować.

Podobnie rzecz się ma, jeżeli mam zaparkowany samochód na chodniku tuż za innym samochodem - nie wiem, czy mogę od razu potem wyjechać skręcając maksymalnie w prawo i bojąc się, że "stuknę" lewą stroną w jego prawy tył, najpierw staram się wycofać, żeby dopiero potem skręcić w prawo. Problem miałem też np na skrzyżowaniu, gdy stałem za autem skręcającym w lewo, ja chciałem w prawo - więc chciałem zjechać na prawo. Oczywiście bałem się kontaktu z samochodem i w konsekwencji potarłem o chodnik z prawej strony.

Robię takie idiotyczne błędy. Na kursie te parkowania to wiadomo - koperta "od lusterek" itd. Na egzaminie jakoś mi poszło - wiedziałem, że pasażer naciśnie hamulec w razie czego i to on byłby za wszelkie szkody odpowiedzialny i jakoś nie miałem tego typu problemów, jeżdżąc trochę "na ryzyku". Takich praktycznych rzeczy o których tu piszę mimo wszystko wiele nie było i teraz mam problem. Macie jakieś rady? Może dodatkowe godziny, albo po prostu jeździć jak jest mniejszy ruch albo po jakiś wsiach? Trochę siara wiadomo, to baby tak jeżdżą, no ale nic nie zrobię ;) Dzięki, pozdrawiam.

Nie wiem, czy to dobry dział, w razie czego przenieście do innego - nie wiedziałem, gdzie to dodać.


Tak jak opisujesz problemy to wychodzi mi na to że wielu rzeczy Ci nie pokazano i nie powiedziano.

często skręcam na miejsce parkingowe w lewo za późno - boję się, że skręcając "jak należy, wcześniej" uderzę lewą stroną swojego samochodu w prawy tył samochód zaparkowanego z lewej strony od miejsca w którym chcę zaparkować.


Tak właśnie się powinno robić, czyli szerokim łukiem i korekta do tyłu. Jak jest wąskie miejsce i wąska alejka na parkingu to ja tak zawsze robię, że jadę szerszym łukiem i potem korekta.


Poza tym przy parkowaniu np. z lewej strony przy chodniku, często zdarza mi się zostawić pojazd zbyt daleko od chodnika, tak, że niemal blokuję ruch na ulicy. Po prostu nie chcę uderzyć w chodnik i ciężko mi ocenić tą odległość.


Jak parkuję równolegle tyłem to przeważnie dotykam równając się z krawężnikiem przednik skręconym kołem - wtedy wiem że już dalej nie pojedzie a felgi nie uszkodzę bo koło nie jest równolegle. Byle nie dotknąć jak się już jest równolegle, bo wtedy można rant felgi porysować ( jak się ma fajne felgi i naciągane gumy ). Nie ma się czego bać, tylko trzeba wjeżdżać powoli żeby nie pierdyknąć z impetem, bo wtedy już coś można uszkodzić. Dobrze mieć lusterka elektrycznie sterowane i i przed parkowaniem równolegle tyłem sobie lekko obniżyć. Chyba w niektórych autach jest nawet taka funkcja że jak się da wsteczny to lekko idą w dół.



Problem miałem też np na skrzyżowaniu, gdy stałem za autem skręcającym w lewo, ja chciałem w prawo - więc chciałem zjechać na prawo. Oczywiście bałem się kontaktu z samochodem i w konsekwencji potarłem o chodnik z prawej strony.


Poczekać a nie ryć się jakbyś miał sraczkę i musiał lecieć szybko na kibel :) Jak masz mało miejsca poczekaj, jak ten przed Tobą skręci w lewo to będziesz mógł podjechać. A dodatkowo kupić sobie szerokie opony i jak oponą przytrzesz o krawężnik przy małej prędkości to 90% szans że się jej nic nie stanie. A jak się stanie to wymienisz na rezerwowe koło i kupisz nową oponę, nie jest to jakaś wielka tragedia :D





borzywoj80 napisał(a):Przecież każdy przechodził przed kursem badanie wzroku...


No to chyba nie widziałeś jak niektórzy lekarze "badają" kandydatów na kierowcę. Więc skoro kolega pisze że ma problem ze wzrokiem to mu nie wmawiaj, że skoro było badanie to wszystko jest ok :) Lepiej iść do prawdziwego okulisty i nie bagatelizować sprawy.
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez REELISE94 » czwartek 03 kwietnia 2014, 23:03

Ja podczas kursy też w sumie nie umiałam i bardzo się bałam a na egzaminie i tak większe znaczenie ma szczęście a nie to czy umiesz jeździć, ja nauczyłam się dopiero jak zaczęłam jeździć sama tak jest najlepiej
REELISE94
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 03 kwietnia 2014, 22:50

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez lith » czwartek 03 kwietnia 2014, 23:07

Wzrok swoją droga niezależnie. Ale wypisane tutaj problemy imo jak najbardziej się wpisują w obraz świeżego kierowcy.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Nie umiem jeździć

Postprzez Agatta » niedziela 04 maja 2014, 19:54

Ja się dzisiaj załamałam trochę, wrócił problem który miałam na kursie po dłuższej przerwie w jazdach, mam problem żeby jechać prosto i wychodzą mi slalomy :evil: nie wiem czemu :shock: i gdyby nie krzyki że auto jedzie mogło by być źle. Do tego już nie chcę prowadzić auta które nie jest moje, jak swoim wjadę w dziurę to wjadę ale nikt nie będzie mnie chciał "zjeść" wzrokiem :|
Jedno jest pewne, nie dam rady sobie sama przywieźć auta do domu, boję się jechać gdzieś dalej
koniec kursu: 09.01.14
21.01.14 teoria +, placyk +, miasto + :D
Agatta
 
Posty: 78
Dołączył(a): piątek 28 lutego 2014, 20:35

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości