


Chciałam was zapytać jak czuliście się za kierownicą pod koniec 30-stu godzin. Przed kursem nigdy nie siedziałam za kierownicą i jakoś mi to po tych 28 godzinach nie idzie. Nie gaśnie mi silnik jak ruszam ale mój instruktor mówi że robię to mało płynnie. Do tego nie za bardzo potrafię płynnie zredukować bieg np z 4 na 2 np. przed skrętem: wciskam hamulec wrzucam 2 i skręcam, puszczam sprzęgło i gazu. Mój instruktor mówi że powinnam najpierw wrzucić 2 a potem ewentualnie hamować bo inaczej mnie obleją za to że nie hamuję silnikiem. Ale ja boję się że się nie wyrobię i nie zapanuję nad pojazdem. Czasem też zrobię lekkiego kangura przy puszczaniu sprzęgła.
Nie potrafię jeszcze wyczuć odległości innych pojazdów w lusterku i jak mam zmienić pas to jest ciężko. Parkowanie miałam może z 5 razy i to jest dla mnie jakiś kosmos. Czasem też ściąga mi kierownicę na lewo albo prawo. I ciągle słyszę: szybciej, gazu, dynamicznie.
Chyba nie ma rzeczy którą robię dobrze

Mojemu instruktorowi od początku nie chce się chyba uczyć a mnie to dołuje. Denerwował się jak coś mi nie wychodziło albo czegoś nie załapałam. Przez pierwsze 20 godzin bałam się jeździć, bałam się że mi zgaśnie albo szarpie i będzie znowu się znowu na mnie denerwował.
Jakieś rady?

Pozdrawiam