Nowe wymagania we Włoszech

[Cyryl8]

Włochy są pierwszym państwem, które wprowadziło obowiązek wyposażania auta w podkładkę pod siedzeniem w foteliku dziecka, które po zamknięciu auta, gdy podkładka nie zostanie odciążona - dziecko zostanie w aucie, powiadamia nas telefonicznie.

ma to zapobiec pozostawianiu dziecka w aucie w czasie upałów.
fachowo nazywa się to anti-abandon, czasem b on board.

https://www.sklep-tosia.eu/pl/products/ ... 69233.html

[gumik]

A to ciekawy patent. Takie pozostawienia dzieci niestety się zdążają

[Cyryl8]

W jednym z nowych elektrycznych modeli Volvo jest czujnik w środku, jak zostawimy coś co się rusza, dziecko, zwierzęta, po zamknięciu drzwi mruga światłami i trąbi.

[Blacksmith]

Jestem za. Takie rzeczy zwiększające bezpieczeństwo to tylko pozytyw.

Chociaż swoją drogą nie rozumiem jak można być aż tak zamotanym aby zostawić małe dziecko w upale w samochodzie. Ale jak widać zdarza się.

Jeśli takie podkładki staną się we Włoszech obowiązkowe to tam cena takich podkładek zapewne nieźle poszybuje w górę. U nas na pewno by tak było. Mam nadzieję, że Włochy też pomyślały aby temu zapobiec.

[Cyryl8]

Wydaje mi się, że prędzej czy później w jakiejś formie takie zabezpieczenie stanie się standardem jak sygnalizacja włączonych świateł, zaciągniętego hamulca, niezapiętych pasów czy niedomknietych drzwi.

[Radhezz]

Kolejna rzecz, która generuje koszty i może się spier... zepsuć, a jest potrzebna jest jak krowie majtki. Przez te "wspomagacze" hodujemy pokolenia coraz większych debili, których stresuje użycie mózgu... Serio, jak ktoś o dziecku w aucie zapomina to się nie nadaje na rodzica i koniec tematu.

[Cyryl8]

...może się spier... zepsuć...
...Serio, jak ktoś o dziecku w aucie zapomina to się nie nadaje na rodzica i koniec tematu.

to może zawnioskuj o jakiś egzamin na rdziaca?

nie wiem ile masz lat, ale obecni rodzice mają dwadzieścia parę lat średnio i żyją w innych warunkach, więc trudno ich oceniać na podstawie własnych doświadczeń, które miały miejsce jakiś czas temu.
kiedyś się mniej korzystało z samochodu, a dzieciaki woziło się od wielkiego dzwonu, na wakacje, do rodziców, do teściów, na święta itp. ale nie na zakupy.

dzisiejsi rodzice, jeżdżą samochodami na okrągło, wożą dziciaki na okrągło.
ja to widzę, mimo że mój czas rodzicielstwa był wtedy, gdy żłobek był pod bokiem, jak przedszkole i szkoła.
zakupy robiłem w sklepie obok, więc bez auta i dziecka.

poza tym jestem cżłowiekiem nie maszyną i zdarza mi się czasem coś zapomnieć.
zdarzyło mi się pchać Malucha, w którym zostawiłem włączone światła, zdarzyło mi się koledze podczas wyjazdu w Jugosławii zaślepiać przewód hamulcowy, bo jechał na niezwolnionym ręcznym i przegrzane uszczelki cylinderków hamulcowych puściły.
zdarzyło mi się ruszyć z niezapiętymi pasem czy niedomkniętymi drzwiami, jak wielu normalnym ludziom, których nie uważam za idiotów i siebie też.

oczywiście mi (jak wielu innym) takie czujniki się nie przydadzą, ale jak mają ocalić życie paru dzieciaków (w 2021 w USA zgineło w ten sopsób 21 dzieci, nie znalazłem danych z Europy), to czemu nie?

[gumik]

Kolejna rzecz, która generuje koszty i może się spier... zepsuć, a jest potrzebna jest jak krowie majtki. Przez te "wspomagacze" hodujemy pokolenia coraz większych debili, których stresuje użycie mózgu... Serio, jak ktoś o dziecku w aucie zapomina to się nie nadaje na rodzica i koniec tematu.

To że się spie... to nic. To nie jest automat, który za Ciebie wyciąga dziecko z auta, a jedynie przypomina Ci w bardzo rzadkich sytuacjach. Popieram taką automatykę. M.in. dzięki wielu systemom bezpieczeństwa latanie samolotem jest najbezpieczniejszą formą transportu. Ciekawostka - dobre linie lotnicze, które naprawdę dbają o bezpieczeństwo wymagają od pilotów, aby całe lądowanie i start odbywały się manualnie. To właśnie na wypadek jakby automat zawiódł. Wtedy w sytuacji awaryjnej pilot jest jakby na bieżąco. Mniej stresu, lepiej sobie poradzi. Natomiast systemy monitorujące działają cały czas i w razie przegapienia jest alert. Piloci, to też ludzie.