Zmiana statusu zawodu kierowcy autobusu

[Cyryl8]

...Taki były prezydent Gdańska Adamowicz być może też uznał kiedyś, że po co mi kamizelka, mi nic nie grozi..

1. nie wydaje mi się, żeby tak myślał. ale ryzyko uważał za akceptowalne. podobnie jak Boris Johnson, który będąc deputowanym, ministrem i leaderem partii konserwatywnej dojeżdżał do parlamentu rowerem lub metrem. mamy trochę naszych polityków obecnej opozycji, którzy organizują spotkania bez ograniczeń, choć mają świadomość zagrożenia.

2. każdemu pisany jest inny los, mamy na niego wpływ, ale tylko w pewnym stopniu.
możemy zdecydować co zrobimy my wobec innych, jakimi będziemy człowiekiem, ale jak inni zachowają się wobec nas - nie, możemy próbować to zmienić, ale też w ograniczonym stopniu.
jednak patrząc na naszego kolegę od rowerów, który opisywał, że jego jeden dzień to kilka awantur z innymi użytkownikami dróg, są ludzie generujący kłopoty. dążący do konfrontacji, nie potrafiący odpuścić, którzy zawsze muszą udowodnić swoją rację, nawet gdy mają wątpliwości.
takim zmiana statusu zawodu niewiele pomoże, bo zawsze wpakują się w jakąś awanturę, a kolejna może skończyć się rękoczynami.
natomiast dla tych, którzy potrafią kłopotów unikać zmiana też niewiele wniesie.
dodatkowo rękoczyny o jakich mówimy zawsze są następstwem emocjonalnej wymiany zdań, gdy rozum zasypia, więc agresor nie myśli o konsekwencjach i tu czy za napad będzie groziło więcej lub mniej traci znaczenie.

od taki gest władz, aby sprawić wrażenie troski, szczególnie teraz przed wyborami.
nic nie kosztuje (w odróżnieniu od zmiany konstrukcji kabin), a jakie fajne wrażenie troski rządzących.

[ks-rider]

Cyryl, Ty tlumaczysz to tak a ja w dalszym ciagu bede twierdzil, ze todobre posuniecie. I nie gra tu roli, ze zrobily to pisiory.

[Blacksmith]

Ogólnie zgadzam się... ale...

Jednak jadący na wycieczkę kamperem nie jest prezydentem Gdańska idącym na jakieś ważne wydarzenie. Jest o wiele większe prawdopodobieństwo, że zaatakują prezydenta Gdańska.
Ja bym jednak chciał mieć dostęp do kamizelki kuloodpornej gdy będę uczestniczył w jakimś wydarzeniu gdzie będzie duże prawdopodobieństwo ataku na mnie z nożem czy broni palnej. Np. Jak będę szedł w piątek wieczorem na stare miasto w Elblągu w celu zabawienia się. Tam się cuda wtedy dzieją. Zresztą jak pewnie w każdym mieście w miejscu gdzie w weekend wieczorem leje się alohol i są imprezy.

podobnie jak Boris Johnson

On na pewno ma kamizelkę. Widziałeś go kiedyś w zwykłym pokoszulku?

Ja bym też tak nie umniejszał statusowi funkcjonariusza publicznego. Bo teraz mówisz, że prawie nikt o tym nie wie, i to prawda. Ale gdy będzie głośno, że atakujący kierowców otrzymali srogie kary, to w końcu zaczną o tym wiedzieć.
Tak jak oglądałem program "Stop drogówka" i byli kierowcy wielce zaskoczeni tym, że jak przekroczyli w mieście 100km/h to tracili PJ na 3 miesiące.

Oczywiście całkowicie inna sprawa, że dla mnie aktualne kary są słabe. Ja bym skazywał takiego co pobił bez powodu kierowcę autobusu na karę ciężkiego i długotrwałego batowania na głównym placu w mieście. To by z pewnością miało działanie odstraszające.

K-S rider... z pewnością za jakiś czas jak będę przy kasie to odezwę się w celu załatwienia kamizelki

[Cyryl8]

Rozumiem, że po zakupie u kolegi, wpadniesz do mnie z wizytą do kampera już w tej kamizelce i będziesz wtedy czuł się bezpieczniej.

Tu poruszyłbym sprawę uzależnienia człowieka od różnych rzeczy, niezbędnych lub zbędnych, które zmieniają nasze życie.
Począwszy od lekarstw, które w pewnym okresie życia musiałem brać, gdziekolwiek nie byłem, gdziekolwiek nie pojechałem, zawsze musiałem mieć je ze sobą. Zaczynać z nimi dzień, kończyć i zdarzało się wracać z wyjazdu, bo tych lekarstw wziąłem za mało.
Podobnie jest z papierosami, i wieloma innymi rzeczami.
Ty chcesz uzależnić się jeszcze od owej kamizelki.
Nie idę tam gdzie chcę, tylko tam gdzie dam radę z tym wszystkim, nie na tak długo jak chcę, ale na tak długo jak mi pozwalają owe rzeczy.
Tracę wolność wyboru.

Gdy ponad 15 lat temu zaczynałem przygodę z kamperem Niemcy, Holendrzy i inny bawiący się tym wiele lat byli na etapie gadżetomanii.
Niezliczone wyposażenie.
Dzisiaj ja przechodzę ten okres, a oni odwrotnie - minimalizm.
Wyposażenie to tylko stolik, krzesła i wszystko.

Im więcej mamy, tym bardziej jesteśmy od tych rzeczy zależni, pomijając już sprawy bezpieczeństwa.

[ks-rider]

Kiedysmialem agencje detektywistyczna. Mialem zlecenia od sklepow co do wykrawalnosci kradziezy w sklepach-

Zadamy byly geste wiec gaz byl standardem. Kiedys zauwazylem, ze zapomnialem tego gazu. Chcialem jechac do pracy bez niego ale jakas sila....

Stwierdzilem, ze jestem od gazu uzalezniony i pojechalem bez niego.

[Cyryl8]

...Stwierdzilem, ze jestem od gazu uzalezniony i pojechalem bez niego...

jeden dzień bez wdychania do niewiele, ale zawsze trzeba od czegoś zacząć.

dzisiaj jedziemy na Mistrzostwa Polski Oldbojów w Siatkówce do Drzonkowa i tym razem będę grał bez kamizelki.
do kampera zatankowałem gaz do pełna.

a ponieważ Drzonków jest po drodze nad morze, a pogoda zapowiada się fajnie, po tej imprezie ruszamy na północ.

[Cyryl8]

tak na marginesie: egzaminator prawa jazdy ma taki sam status od dawna, to powinno pocieszyć naszego kolegę.

[ks-rider]

tak na marginesie: egzaminator prawa jazdy ma taki sam status od dawna, to powinno pocieszyć naszego kolegę.

Tym to powinni ten status jak najszybciej odebrac !

[ks-rider]

....tym razem będę grał bez kamizelki.

Cyryl, uj z kamizelka !

Ale ochraniacz na jajka powinienes zalozyc !

[Autobusiarz]

Jak zwykle Cyryl wypowiada się o rzeczach o których nie ma pojęcia.
Sugerowanie,że można uniknąć dostania stalowym łańcuchem w głowę będąc asertywnym,pomysłowym i rozładowując napięcie to najgłupsza rzecz jaką tu słyszałem.

To,że ciebie jeszcze nie pobito jako kierowcy świadczy o tym,że miałeś szczęście.Zresztą pracowałeś zbyt krótko by poznać prawdziwy charakter tej pracy.Trzeba przepracować 10-15 lat,zostać pobitym jak ja,kilkukrotnie oplutym jak ja,znosić grożenie gwałtem i śmiercią bo KULTURALNIE zwróciło się komuś uwagę,żeby nie robił bydła na pace.

Ty jesteś jakimś adwokatem chuliganów? To Kierowca jest winny eskalacji konfliktów? To Kierowca jest winny temu co wyrabia się na klasie? To Kierowca ma znosić dewastację autobusu i przepraszać za to,że oddycha?

Za "twoich czasów" nie było takiej hołoty jak teraz i szofer miał większe powwżanie,bo za wybryki milicjant od razu walił pałą w głowę.

[Cyryl8]

Trochę się mylisz, bo były takie linie, opisywałem to już, gdzie pobicia były dość częste.
Na naszej zajezdni to była 130 na Polanowice i miałem kilka razy tą linię. Niebezpieczne było 102 na Zakrzów.
Najsławniejsza była 110 na Jagodno, gdzie większość kierowców odmawiała jazdy, ale ją obsługiwali koledzy z Krakowskiej.
Innych nie pamiętam.
Co do moich czasów, każdy obcy młody chłopak, który pojawił się w niektórych rejonach miał łomot.

Jedną z rozrywek były ustawki, ogólne grupowe walki na pięści między ulicami, osiedlami: Karłowice - Sołtysowice, Karłowice - Klęczkowska.
Co dziwne nie przeszkadzało to nam na drugi dzień grać mecz między sobą w nogę.

Nie popieram przemocy, ale mam do Ciebie pytanie jako człowieka aktualnie wykonującego ten zawód:

1. Czy po wprowadzeniu tej zmiany statusu zawodu poczułeś się bezpiecznie?

2. Czy uważasz, że ta zmiana będzie miała istotny wpływ na bezpieczeństwo kierowców?

3. Cz Twoim zdaniem owa hołota ma świadomość zmiany prawa w tym zakresie i będzie miało to wpływ na ich postępowanie?

4. Czy o tej zmianie dowiedziałeś się z naszego forum, czy z innych źródeł?

5. Czy większość kierowców ma świadomość zmiany, jeżeli tak, to jakie jest ich zdanie na ten temat?

Będę wdzięczny za odpowiedzi.

[Autobusiarz]

1.Tak,bo gdybyś zrozumiał co to zmiana oznacza,to wiedziałbyś,że teraz za pobicie,oplucie i naubliżanie policja MUSI zająć się sprawą po moim zgłoszeniu.Nie będę musiał wytaczać oskarżenia prywatno-skargowego,nie będę musiał sam błagać o zabezpieczenie monitoringu,nie będę zlewamy ciepłym moczem na komisariacie jak dotąd.Nie będę musiał płacić kilku tysięcy za prowadzenie sprawy bo będzie to za darmo.

2.Tak,jeżeli kierowcy zaczną masowo składać takie rzeczy,a prokurator masowo stosować areszt,a media masowo nagłaśniać efekty.Jak za grożenie śmiercią,albo złamanie nosa Patus dostanie miesiąc aresztu to mu zmięknie rura.(za rozcięcie szczęki łańcuchem i zdemolowanie autobusu wsadzili gościa na 3 miesiące).

3.Jak wyżej.

4.Dowiedziałem się z telewizji i z komunikatu w przedsiębiorstwie.

5.Nie wiem i nie interesuje mnie zdanie innych kierowców.

Ty masz wyjątkowo "olewatorski" stosunek do swoich obowiązków.Szkolisz na autobusach z popękanymi szybami,na desce choinka kontrolek,układ hamulcowy niesprawny.Jakby ktoś zaczepiał kobietę,to nawet byś z kabiny nie wyszedł.Śmiecą? Chleją na tylnym siedzeniu i drą ryje? "Wykorzystam swą pomysłowość,inteligencję i nie zwrócę im uwagi".Między innymi przez takich jak ty ludzie przywykli,że kierowcę można traktować jak śmiecia.Snujesz jakieś opowieści o tym jak to było kiedyś co nijak ma się do obecnych czasów.

Ale tak to jest jak ktoś popracował w komunikacji 5 minut i uciekł a potem udaje eksperta.

[Cyryl8]

Nie bardzo zrozumiałem.

Są sprawy cywilne i sprawy karne.
Jeżeli jest pobicie to jest sprawa karna i policja się nią zajmie pod warunkiem zgłoszenia.
Status zawodu kierowcy zmienił zakres kary dla sprawcy.
Jest jeszcze sprawa odszkodowania, którego możesz dochodzić od sprawcy.
Tutaj zmiana statusu zawodu nic nie zmieniła.

Te sprawy nie są ze sobą związane, bo na przykład sprawca pobicia może zostać uniwinniony, ale w sprawie cywilnej może sąd nakazać zapłacić spore odszkodowanie lub na odwrót: mimo otrzymania surowej kary w procesie karnym, sąd w sprawie cywilnej może odrzucić żądanie odszkodowania.

[Cyryl8]

Mija 15 lat jak zdarzyło mi się szkolić na autobusie z pękniętą szybą, mija chyba 3 lata jak to mi wypominasz.
Może to jakoś uczcimy przy jakiejś okrągłej rocznicy?

Choinka kontrolek i hamulce to już Twoja wyobraźnia.
Podejrzewam, że za 2-3 lata będziesz pisał, że nie było fotela dla kierowcy i kursant musiał prowadzić na stojąco.

Co do udawania fachowca: moje zaproszenie na jazdy autobusem lub zabawę na symulatorze jest cały czas aktualne od chyba 3 lat.
Po co udawać fachowca jak można to pokazać?

[Cyryl8]

Co do tej "ucieczki".
Po zakończeniu pracy w naszym MPK, zamiast kolejny rok jeździć od słupka do słupka, jeździłem jakiś czas autobusami wycieczkowymi po Europie I jeszcze przez jkilka lat początkowo uczyłem się, potem uczyłem innych na torze, autobusami też.

Jak wyobrażasz sobie instruktora nauki jazdy?
Instruktora techniki jazdy?

Aby według Ciebie poznać zawód kierowcy autobusu komunikacji miejskiej musiałbym Co najmniej 20 przepracować w MPK, bo 2 lata to dla Ciebie 5 minut.
Musiałbym również 20 pracować jako kierowca ciężarówki, ciężarówki z przyczepą, naczepą.
Pamiętaj, że autobusie wycieczkowymi jeździłem krócej niż w MPK.

Podsumowując według Ciebie mógłbym starać się o uprawnienia jakie posiadam w wieku jakieś 100 - 120 lat.
Trochę nie za późno?

Skąd byś wziął instruktorów?
Skąd kierowców?

Praca w komunikacji miejskiej była dla mnie etapem rozwoju i nigdy nie zamierzałem na tym się zatrzymać.
Tak jak do końca życia nie pozostałem juniorem.

Nie zamierzam umniejszać ważności zawodu kierowcy, ale każdy wybiera swoją drogę.
Jednym odpowiada praca na jednym stanowisku przez całe życie, dla innych to za mało.