Forum Chat #1

[ks-rider]

Ok.
Jadę z kursantem na egzamin, ale wydaje mi się, że dojazd autem przystosowanym do szkolenia pod nadzorem instruktora jest droższe od dojazdu autobusem, tramwajem, czy taksówką.
Sam egzamin to koszty: pojazdu, egzaminatora I instruktora.
Więc taki egzamin musi być droższy.

A kto powiedzial, ze misi byc tansze ? Zasady sa proste idziesz tanczyc, placisz za muzyke ! Warunki okresla OSK a nie kandydat na kierowce, nie podoba sie, droga wolna.

Zadaniem OSK jest zapewnic nauke i produktu pochodnego w postaci zdania egzaminu.

Przypomina mi sie histaoria jaka opowiadal kumpel, do szkoly przyszlo arabskie malzenstwo, Jezdzili zawsze razem, on 45 min i ona 45 min. Gdy przyszlo do uiszczenia oplaty za egzamin, powiedzieli ze 140 € na osobe jest za drogo i oni sa gotowi zaplacic nie 280 a jedynie 140 €. Byli bardzo zdziwieni, ze sekretarka wskazala na drzwi i poprosila aby opuscili lokal, bo tu jest szkola a nie arabski bazar.

Moja szkola wola obecnie za 45 min 70 € Jadac na egzamin kursant musi wziasc 45 minut na dojazd i powrot, do tego dochodzi oplata za egzamin ktora bierze TÜV 118 € za 55 minut.

Nie wiem ile szkola beirze za egzamin, poprzednia brala 140 € czyli juz bylo 258, tyle, ze w poprzedniej te 45 min na dojazd bylo juz wliczone w cene.

[Cyryl8]

Masz rację, ale było mówione jak to samochody WORD-u nabijają kasę.

Dzisiaj egzamin kat. B kosztuje 140zł.
Gdyby nie było pojazdów egzaminacyjnych WORD-u egzaminowany musiałby zapłacić 1h za dojazd i powrót, za egzamin 1h, 1h za instruktora;
liczmy 1h pojazd+instruktor 80zł czyli 240zł plus opłata egzaminacyjna bez pojazdu powiedzmy 100zł.

Razem wyszłoby około 340zł, czyli tyle co dwa i pół egzaminu dziś.

Moim zdaniem zarobiłyby na tym OSK, bo jeden klient, to nie tak jak dzisiaj minimum 30h, ale 33h.

[ks-rider]

Masz rację, ale było mówione jak to samochody WORD-u nabijają kasę.

Dzisiaj egzamin kat. B kosztuje 140zł.
Gdyby nie było pojazdów egzaminacyjnych WORD-u egzaminowany musiałby zapłacić 1h za dojazd i powrót, za egzamin 1h, 1h za instruktora;
liczmy 1h pojazd+instruktor 80zł czyli 240zł plus opłata egzaminacyjna bez pojazdu powiedzmy 100zł.

Razem wyszłoby około 340zł, czyli tyle co dwa i pół egzaminu dziś.

Moim zdaniem zarobiłyby na tym OSK, bo jeden klient, to nie tak jak dzisiaj minimum 30h, ale 33h.

Cyryl, Ciebie czasami naprawde trudno zrozumiec !

To teraz moze zastanow sie nad faktem ile osob oblewa, bo sprzeglo inaczej lapie, bo auto innej marki czy inny model.

Juz sama swiadomosc, ze masz inne auto przesowa nie gory a pasma gorskie, szkoda, ze Ty tego nie widzisz a koncentrujesz sie na <&%#$@> jak dodatkowe 2 h jazdy.

Zastanow sie moze ile razy poprzez takie praktyki kandydat oblewa i ile to kosztuje ?

Sprawdz lepiej stytystyke ile razy srednio kandydat na kierowce podchodzi w PL do egzaminu i jaka jes suma jego wydatkow ?

Mysle, ze wyjdzie dwa razy tyle ile kosztowal by egzamin ktory jest u mnie czy ktory zaproponowalm.

System jest nie pro zdajacy a kontra zdajacy - szkoda, ze tego nie dostrzegasz !

[Cyryl8]

Chodzi mi o to, że jak zmieniać to na coś zdecydowanie lepszego.

W tej chwili wszystkie OSK mają identyczne pojazdy jak WORD, nie ma innych marek, innych modeli. Innych aut jest teraz może 3-4 w całym Wrocławiu.

W tej chwili możesz zdawać na aucie OSK, kosztuje to 140zł - opłata egzaminacyjna + 80zł za podstawienie auta.

[ks-rider]

Chodzi mi o to, że jak zmieniać to na coś zdecydowanie lepszego.
W tej chwili wszystkie OSK mają identyczne pojazdy jak WORD, nie ma innych marek, innych modeli. Innych aut jest teraz może 3-4 w całym Wrocławiu.
W tej chwili możesz zdawać na aucie OSK, kosztuje to 140zł - opłata egzaminacyjna + 80zł za podstawienie auta.

Cyryl, a tak w kwesti formalnej, to dla kogo te zmiany maja byc lepsze ? Dla osrodkow egzaminacyjnych czy dla osob zdajacych egzamin ?

Osrodki egzaminacyjne kasuja i tak swoje, wiec po ki grzyb inwestuja w pojazdy ?

Jezeli juz zainwestowaly w pojazdy to powiedz mi, czy zrobily to ot tak z dobrego serca, czy moze maja w tym jakis cel ? Moze finansowy ? Z Twojego rachunku wynika, ze osrodek egzaminacyjny kasuje za uzyczenie auta 60 pln'ow ! Wybacz, to nawet ja nie kasuje tyle za godzine lekcyjna bo kasuje 7 € mniej ! Tyle, ze ja szkole na full wypasionej Mazdzie CX30 a nie na jakims sraczu dla karliputa Ktory nie kosztuje nawet polowy tego co ja zaplacilem za auto !

Powiedz mi dlaczego ja jako osoba fizyczna jestem zmuszony kupic pojazd dokladnie taki sam jakim dysponuje osrodek egzaminacyjny ? Bo przeciez taka jest w PL procedura. W dodatku jezeli OE przyjdzie pomysl wymiany, po dwoch latach, to i ja zmuszony jestem moj pojazd wymienic ! Tak to w PL dziala !

Dla przykladu w PL przez jakis czas byly Yaris'y - u mnie te auta wogole nie sa dopuszczone do szkolenia kandydatow na kierowcow ! Bo sa ZA MALE ! ! !

Reasumujac,

jezeli zmieniac, to tylko tak, aby korzysci ze zmian czerpal kursanta a nie OE.

[Cyryl8]

Jakie pojazdy są dopuszczone do szkolenia i egzaminowania określa rozporządzenie, długość minimum 3,5m I osiągać co najmniej 100km/h I tu nic nie zmienimy.

Od pewnego czasu WORD-y nie kupują aut na kat. B, ale leasingują.

Nie musisz kupować pojazdu identycznego jak WORD, wystarczy aby spełniał warunki dopuszczenia do egzaminu I jeżeli będziesz go podstawiał na egzamin spokojnie znajdziesz klientów.
Jednak na podstawianie pojazdu OSK na egzamin nie ma takiego zapotrzebowania w skali OSK mające 20 aut, wystarczy jedno do przystosowane do podstawiania na egzamin.

[ks-rider]

Jakie pojazdy są dopuszczone do szkolenia i egzaminowania określa rozporządzenie, długość minimum 3,5m I osiągać co najmniej 100km/h I tu nic nie zmienimy.

Od pewnego czasu WORD-y nie kupują aut na kat. B, ale leasingują.

Nie musisz kupować pojazdu identycznego jak WORD, wystarczy aby spełniał warunki dopuszczenia do egzaminu I jeżeli będziesz go podstawiał na egzamin spokojnie znajdziesz klientów.
Jednak na podstawianie pojazdu OSK na egzamin nie ma takiego zapotrzebowania w skali OSK mające 20 aut, wystarczy jedno do przystosowane do podstawiania na egzamin.

No u mnie na wsi tych wymagan jest znacznie wiecej, chociazby wysokosc przedniego fotela pasazera musi wynosic minimum 10 cm nad podloga.

I teraz wyobraz sobie mnie z waga 110 kg i 186 cm wzrostu w aucie ktore dales jako przyklad. Mam w nim pracowac 12 x 45 min ? To 3 h musialbym zajechac podsalon masazy ! Po polroku mam zjechany kregoslub i nadaje sie na rente.

I wlasnie tu lezy pies pogrzebany, dostaja leasing za symboliczna zlotowke, a Ty bulisz m/i i za nich, bo w ASO bilans musi wyjsc na zero !

Cyryl, mow mi realia a nie to co jest teoretyczne. Majac inne auto z automatu masz mniej klietow, bo nie masz identycznego auta. Taka mentalnosc, w przypadku gdy podstawiasz pojazd OSK jest troche inaczejj ale mentalnosc ludzi jest taka a nie inna !

Wiesz czym rozni sie moje auto od seryjnego ?

1. Pedaly dla szkolacego i Piper ktory brzeczy / buczy gdy nacisne ktorys z padalow, to wszystko.

[Cyryl8]

Nie uważam, że nasz system szkolenia i egzaminowania jest idealny.
Jest w nim sporo słabych punktów.
Jednak słabo mi się robi jak ktoś będący laikiem jest przekonany, że zna lekarstwo, które wyleczy wszelkie bolączki tego systemu.
Po wprowadzeniu takich pomysłów zapanowałby totalny chaos.
Jeżeli chcemy coś zmienić to na lepsze i w całości.
Począwszy od szkolenia i egzaminowania instruktorów oraz egzaminatorów, system szkolenia wykładów, zajęć praktycznych, systemu egzaminowania, wymagania co do pojazdów, system warsztatów dla instruktorów i egzaminatorów i szkończwszy na nadzorze nad szkoleniem i egzaminowaniem.

Część swojego życia spędziłem jako instruktor Polskiego Fiata 126p.
Może codzienny masaż tajski spodobałby się Tobie i błogosławiłbyś to auto.

[ks-rider]

Część swojego życia spędziłem jako instruktor Polskiego Fiata 126p.
Może codzienny masaż tajski spodobałby się Tobie i błogosławiłbyś to auto.

O tym masazu to chcialem wspomniec, ale warunkiem byl by Happy End !

Cyryl.

Smiem twierdzic, ze niemiecki zarowno system szkolenia czy egzaminowania jest doprowadzony do perfekcji. To samo tyczy sie szkolenia kadr. System doszkalania kadr jest od lat.

Jedynie na co obecnie sie uskarzamy, to fakt, ze na egzaminy czeka sie 3 x dluzej niz kiedys. Pandemia zrobila swoje, u mnie na wsi z kilku osrodkow gdzie mogles zdac teorie zostal sie tylko jeden ktory spelnial wymagania pandemiczne, reszta jak do tej pory zamknieta. Mozesz wiec sobie wyobrazic co sie dzieje w ponad 1,5 milionowym miescie !

Obecnie wydluzono egzamin z 45 na 55 min, bo TÜV stwierdzil, ze trzeba " ulepszyc " kazdy z egzaminatorow dostal Tablet i musi elektronicznie powprowadzac dane.

To chyba jedyne co wypierdölilym w kosmos, bo nie ulatwia a utrudnia !

[Cyryl8]

Perfekcyjny system egzaminowania, to taki gdzie zdaje 100%,
A perfekcyjny system szkolenia to taki, który powoduje 0 wypadków na drogach.
Więc jedno z drugim się kłóci, bo gdyby wszyscy zdawali mielibyśmy armagedon na drogach.
Gdyby nikt nie zdawał, to by nikt nie jeździł i mielibyśmy 0 wypadków, ale to chyba nie o to chodzi.

[ks-rider]

1. Perfekcyjny system egzaminowania, to taki gdzie zdaje 100%,
2. A perfekcyjny system szkolenia to taki, który powoduje 0 wypadków na drogach.
Więc jedno z drugim się kłóci, bo gdyby wszyscy zdawali mielibyśmy armagedon na drogach.
Gdyby nikt nie zdawał, to by nikt nie jeździł i mielibyśmy 0 wypadków, ale to chyba nie o to chodzi.

1. Dlaczego ? Ja np, absolutnie tak nie uwazam !

2. Nauczyles kogos dobrze, a ten ewaluowal, nabral malpich nawykow i za to masz odpowiadac, no cos nie teges !

Szkolenie i dopuszczenie do egzaminu to rowniez odsianie tych ktorzy albo nie potrafia, albo nie chca, albo po prostu sie nie nadaja !


Mam kursanta Araba, na STOP'ie sie nie zatrzymuje, bo jego uczyli, ze jak nic nie jedzie, to mozna jechac.

W Czwartek ma egzamin, jak myslisz jaki bedzie wynik ? Ja daje mu gora 15 min a w realu nie bedzie nawet 10 min.

[Cyryl8]

Może ja patrzę troszeczkę inaczej, bo zdanie egzaminu to jedno, a jak później idzie gościowi na drodze, w pracy, to drugie.

[ks-rider]

Może ja patrzę troszeczkę inaczej, bo zdanie egzaminu to jedno, a jak później idzie gościowi na drodze, w pracy, to drugie.

Mnie egzamin nie interesuje zupelnie, jego zdanie to efekt uboczny szkolenia.

[Cyryl8]

Mam ten komfort, że nie muszę szkolić każdego.
Jeżeli już podejmuję się, to w przypadku kategorii wyższych jest to zdobycie nowego zawodu.
Więc ważne jest dla mnie efekt mojej pracy, nie tylko egzamin, ale jak później kursant daje sobie radę w pracy.

Z większością utrzymuję kontakt długo po zakończeniu szkolenia.

[Cyryl8]

No...

Miałem być w Twoim Elblągu, a nawet kupić akumulator.
Wybieraliśmy się jakiś czas temu w wędrówkę po Polsce i zamierzeniem było morze w okolicy Stegny, aby zrobić wycieczkę i zobaczyć sławny przekop.

Wyjeżdżając akumulator odmówił pracy,podładowałem godzinę i pojechaliśmy.
W drodze stanęliśmy na obiad i po godzinie ledwo odpaliłem. Stało się jasne, że akumulator umarł, co w przypadku 8-letniego było bardziej niż pewne.

Po drodze stanęliśmy pod Grudziądzem nad jeziorem Rudnickim i było tak fajnie, że zostaliśmy na ponad tydzień.

Sprawę akumulatora rozwiązałem w prosty sposób, ponieważ mam dwa akumulatory zabudowy, wiec jeden z nich wsadziłem w zamian rozruchowego, mimo że mniejszy 70Ah w zamian 95Ah jednak prawie nowy (pół roku) daje rady.

W Elblągu znalazłem hurtownię akumulatorów z przystępnymi cenami.
Jednak okazało się, że nad morzem niepewna pogoda, więc pojechaliśmy za słońcem, a akumulator kupię już po powrocie.