Forum Chat #1

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » poniedziałek 01 sierpnia 2022, 06:44

Jeżeli państwo zajmie się budową mieszkań, które mają być tanie, to znaczy że inni podatnicy za to zapłacą.
Państwo ma stworzyć warunki, aby ludzie mogli godziwie zarabiać i aby było ich stać na własne utrzymanie.
Robiąc różne socjale dla nielicznych państwo łupi wszystkich skutecznie ich zubożając.

Wracając do tego, że za komuny towary były, a system kratkowy ponoć miał zapobiegać spekulacji.

Przedpłaty są czymś takim co stosuje się na produkty które mają być w ilości ograniczonej.
Przykład:
Radbull ma wprowadzić na rynek samochód starszej generacji F1 nie dopuszczony do ruchu, do jazdy na torze za jedyne 5mln funtów. Jest spora kolejka kolekcjonerów ponieważ tych aut ma być tylko 100 sztuk.

Co prawda Fiat 125p i 126p to nie Redbull, ale za komuny też były przedpłaty.
Czy wiecie, że jest jeszcze 241, których kolejka na odbiór tych aut wypada w tym roku i następnych.
My jako podatnicy musimy składać się na rekompensatę dla nich.
Przypominam, że komuna padła 32 lata temu, oni wpłacili ponad 40 lat temu, a tych aut nie produkuje się od ćwierć wieku.

Nie wiem czy koledzy wiedzą co znaczy słowo suskrybcja?
Otóż za komuny tak płaciło się za niektóre książki np. encyklopedię chyba 13 tomów.
Płaciło się wcześniej, a po roku dwóch dostałeś pierwszy tom i co jakiś czas przychodziły następne.
Jak miałeś szczęście, to skompletowałeś encyklopedię jeszcze jak ją drukowali.

Także towar za komuny był, mogłeś zapłacić, ale na odbiór mógł liczyć Twój wnuk, a czasem już tego nie produkowano.

Więc proszę mi nie odpowiadać bajek, że za komuny towar był, bo ja to doświadczyłem na własnej skórze, a dzisiejsi podatnicy też, realizując zaszłe zobowiązania, choć nie zdają sobie z tego sprawy.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » poniedziałek 01 sierpnia 2022, 10:02

W sumie to jest ciekawostka bo nasłyszałem się jak to za komuny często tylko ocet i musztarda w sklepie, ale od nikogo z tych pokoleń ani razu nie usłyszałem: "głodowaliśmy!".

Za to po transformacji i owszem. Zaczęło się wyjadanie ze śmietników, bezdomni, itd.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » poniedziałek 01 sierpnia 2022, 12:09

Widzisz, to co było za komuny dzisiaj nazwalibyśmy głodowaniem.
Pochodzę z rodziny której powodziło się dobrze, jak na komunę.
Jednak mięso jadaliśmy na obiad 3-4 razy w tygodniu.
Dla nas to było dużo ponad średnia.
Człowieka, który ważył ponad 100kg zobaczyłem dopiero jak byłem pełnoletni.
Wszyscy w szkole byliśmy chudzi jak patyki.

Ludzie ubożsi jadali w zakładach pracy posiłki regeneracji. Ci którzy zarabiali więcej tego nie jadali, bo dzisiaj byś tego nie tknął.
To taka forma niewolnictwa, przestaniesz pracować, nie utrzymasz się.
Nie dostaniesz posiłków regeneracjnych, nie przeżyjesz zimy bez deputat węglowego, nie stać Cię na żłobek, przedszkole, bo są przyzakladowe, nie stać Cię na wakacje, bo wczasy w ośrodku zakładowym.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » poniedziałek 01 sierpnia 2022, 19:23

Cyryl8 napisał(a):Widzisz, to co było za komuny dzisiaj nazwalibyśmy głodowaniem.
Pochodzę z rodziny której powodziło się dobrze, jak na komunę.
Jednak mięso jadaliśmy na obiad 3-4 razy w tygodniu.
Dla nas to było dużo ponad średnia.
Człowieka, który ważył ponad 100kg zobaczyłem dopiero jak byłem pełnoletni.
Wszyscy w szkole byliśmy chudzi jak patyki.

Ludzie ubożsi jadali w zakładach pracy posiłki regeneracji. Ci którzy zarabiali więcej tego nie jadali, bo dzisiaj byś tego nie tknął.
To taka forma niewolnictwa, przestaniesz pracować, nie utrzymasz się.
Nie dostaniesz posiłków regeneracjnych, nie przeżyjesz zimy bez deputat węglowego, nie stać Cię na żłobek, przedszkole, bo są przyzakladowe, nie stać Cię na wakacje, bo wczasy w ośrodku zakładowym.


Cyryl, ja rowniez pochodze z rodziny ktorej wiodlo sie dobrze, ojciec plywal. W Gdansku towarow moze wszystkich nie bylo ale jak sie cos potrzebowalo, to sie wsiadalo w fure i jechalo na jakas pipidowe, gdzie w sklepych tego " drozszego towaru " bylo wiecej ! Po rower np, pojechalismy do Kwidzynia.

Mialem kolegow na dzielni ktorzy byli z biednych rodzin, ale oni tez glodem nie przymierali, sasiad z gory no do szczuplych naprawde nie nalezal,

Co do obiadow, to u mnie w domu jadlo sie sporo miecha, ale w Piatek zawsze byla ryba ( Jak ojciec byl w domu, to byla prosto z kutra, jak go nie bylo, to szlismy do restauracji rybnej ). Generalnie speluna ale ryba byla swieza ! i smaczne bylo ! I conajmniej raz w tygodniu, pyzy, pierogi ruskie, kopytka czy cos z kartofli !


:wink:
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » poniedziałek 01 sierpnia 2022, 19:25

Blacksmith napisał(a):W sumie to jest ciekawostka bo nasłyszałem się jak to za komuny często tylko ocet i musztarda w sklepie, ale od nikogo z tych pokoleń ani razu nie usłyszałem: "głodowaliśmy!".

Za to po transformacji i owszem. Zaczęło się wyjadanie ze śmietników, bezdomni, itd.


Bzdura totalna.

Byl okres, ze mieso znikalo juz przed poludniem a ludzie dalej zyli.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » wtorek 02 sierpnia 2022, 06:38

Nie bardzo rozumiem, ale dzisiaj przedziesz się po sklepach w sobotę i zjesz więcej mięsa w darmowych próbkach niż za komuny kupiłbyś na kartki za pół miesiąca.
O jakości nie wspomnę.
Nie było wybierania, dotykania towaru, kupowało się za porządkiem i trafiały się zgniłe warzywa, czy owoce.
Gdy Twoja wyczekana (kilka lat) lodowka była porysowana w transporcie, Twoja strata.
Gdy kupowałeś samochód z salonu (jak dostałeś talon za aktywne członkostwo w PZPR), od razu na warsztat i dokręcać wszystkie śruby. Prawdziwą historią jest to, że w jednej partii samochodów z braku klocków hamulcowych wstawiono klocki drewniane, byle auta wyjechały z fabryki.
Dzisiaj żywności, części produktów jakiej wtedy sprzedawano nikt by nie tknął.

Bezdomni, margines zawsze był, tylko było to skrzętnie ukrywane.

Początkowo do końca lat '60-tych był nakaz pracy.
Po skończonej szkole czy studiach państwo wybirało Ci w jakim zakładzie i w jakiej miejscowości masz pracować.
Np. skończyłeś technikum mechaniczne w Elblągu i dostawałeś skierowanie do pracy w POM-ie (państwowy ośrodek maszynowy) w Lesku w Bieszczadach.
Gdy milicjant wylegitymował Cię na ulicy i okazało się, że nie pracujesz to podlegałeś karze z więzieniem włącznie.

Taki obóz pracy mieliśmy.
Tego Ci nikt nie powiedział?

Jeszcze coś o naszym MPK z tamtych czasów:
Dyspozytor z MPK z każdej zajezdni musiał co rano zadzwonić do władz miasta i podać procentową ilość taboru, który wyjechał.
Więc wyjeżdżało powiedzmy 95-100% taboru, co prawda część była niesprawna, zaraz zjeżdżała i faktycznie ludzi woziło 60-70%, to nie miało znaczenia, bo przecież za bramę wyjechało 95% i to była prawda.
Tak wyjeżdżamy maszyny na pola, tak podawano ilość wyprodukowanych ładowarek w Fadromie, które wyjechały z hali produkcyjnej niekompletne i później wracały na dokończenie montażu.
Tak było ze wszystkim.
I tak wyglądała sprawozdawczość, która nie miała wiele wspólnego z rzeczywistością.

Dlatego słuchając w mediach o mieszkaniach, o samochodach elektrycznych, o tym jak jest dobrze, mam wrażenie że czas się cofa.

Z Gierka miało to nawet swoją nazwę: propaganda sukcesu.
Mówiono, że gdyby Niemcy hitlerowskie miały nasze media to nawet nie wiedzieliby, że przegrali wojnę.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » wtorek 02 sierpnia 2022, 14:18

Cyryl8 napisał(a):Po skończonej szkole czy studiach państwo wybirało Ci w jakim zakładzie i w jakiej miejscowości masz pracować.
Np. skończyłeś technikum mechaniczne w Elblągu i dostawałeś skierowanie do pracy w POM-ie (państwowy ośrodek maszynowy) w Lesku w Bieszczadach

Dziadek skończył Technikum Mechaniczne w Elblągu i zaraz po ukończeniu zaczął pracę w "Zamech'u" (Zakłady Mechaniczne) w Elblągu. Myślę, że to co piszesz to w teorii może i była prawda ale w praktyce rzadko stosowana. Przedstawiasz tamtą rzeczywistość w realnym ale najgorszym możliwym scenariuszu dla danej osoby. Choć oczywiście pewnie były jeszcze gorsze scenariusze jak tortury gdzieś w komendach SB-ckich, etc.

Trochę się z ludźmi rozmawiało, z rodziną, także ze starszymi znajomymi. Nikt absolutnie nie przeklinał tamtych czasów. Mówili oczywiście o sporych minusach, ale także o plusach. Szczególny plus jaki podkreślali to, że ludzie byli inni. Pieniądz nie był tak jak obecnie NR.1 i ludzi bardziej ciągnęło do siebie, ciągle coś organizowali. Mówili też, że wtedy jakoś z większą ochotą się chodziło do pracy.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » wtorek 02 sierpnia 2022, 15:32

Blacksmith napisał(a):
Cyryl8 napisał(a):Po skończonej szkole czy studiach państwo wybirało Ci w jakim zakładzie i w jakiej miejscowości masz pracować.
Np. skończyłeś technikum mechaniczne w Elblągu i dostawałeś skierowanie do pracy w POM-ie (państwowy ośrodek maszynowy) w Lesku w Bieszczadach

Dziadek skończył Technikum Mechaniczne w Elblągu i zaraz po ukończeniu zaczął pracę w "Zamech'u" (Zakłady Mechaniczne) w Elblągu. Myślę, że to co piszesz to w teorii może i była prawda ale w praktyce rzadko stosowana...


jeżeli to była szkoła przyzakładowa, to tak, bo one szkoliły dla określonych zakładów, ale w przypadku normalnych szkół i studiów (chyba że brałeś stupemdium fundowane z jakiegoś zakładu) to było powszechnie stosowano (do końca Gomułki - 70), ale można było się z tego wykupić łapówką, jak w wojsku.

mój kolega do wojska trafił do magazynów mundurowych we Wrocławiu, których pilnowała straż przemysłowa, a było chyba tylko trzech żołnierzy.

inny kolega z podwrocławskiej wioski Tyniec Mały trafił do stacji radarowej dokładnie 3 km od domu.

ale już mój wujek z technikum ekonomicznego w Przeworsku trafił do Jawora (koło Legnicy)

nawet nie pytałem ile i komu dali, bo to nie moja sprawa.
jeżeli dziadek dał to pewnie się ani synowi, ani wnukowi nie pochwalił, ja też bym się nie pochwalił.

oczywiście, że ludzi inaczej żyli, byli bardziej społeczni, bo nie było TV jak dzisiaj, nie było komputerów, smartfonów, wokmenów.
jak jechałeś w pociągu, to nikt nie siedział całą drogę z nosem w telefonie czy ze słuchawkami na uszach, więc z nudów zawiązywała się rozmowa.

widzę to na wykładach.
na przerwach ludzie w telefony i często po kursie uczestnicy nie znają się nawzajem.
a kiedyś gadali między sobą na przerwach, po skończonym kursie, szli na potańcówkę (dancing) do knajpy.

ludzie w zakładach pracy nie tylko znali się z firmy, ale jeździli razem na grzybobrania, wczasy, spotykali się na choince dla dzieci.
dzisiaj w pracy (w większości wypadków) każdy robi swoje i do domu.


nawet dzisiejsze reklamy propagują cechy autystyczne.
kiedyś ludzie robili wiele rzeczy, aby uzyskać akceptację innych, być docenionym, lepszym w rywalizacji, być społecznym.
dzisiaj - "brawo ty, brawo ja".
to nie ważne czy masz dobre relacje z innymi, czy jesteś akceptowalny, czy na tel innych wyglądasz dobrze czy źle.
jeżeli sam jesteś zadowolony z siebie to fantastycznie.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » wtorek 02 sierpnia 2022, 18:20

Cyryl8 napisał(a):Po skończonej szkole czy studiach państwo wybirało Ci w jakim zakładzie i w jakiej miejscowości masz pracować....
jeżeli to była szkoła przyzakładowa, to tak, bo one szkoliły dla określonych zakładów, ale w przypadku normalnych szkół i studiów (chyba że brałeś stupemdium fundowane z jakiegoś zakładu) to było powszechnie stosowano (do końca Gomułki - 70), ale można było się z tego wykupić łapówką, jak w wojsku.

mój kolega do wojska trafił do magazynów mundurowych we Wrocławiu, których pilnowała straż przemysłowa, a było chyba tylko trzech żołnierzy.

nawet nie pytałem ile i komu dali, bo to nie moja sprawa.
jeżeli dziadek dał to pewnie się ani synowi, ani wnukowi nie pochwalił, ja też bym się nie pochwalił.

oczywiście, że ludzi inaczej żyli, byli bardziej społeczni, ...ludzie w zakładach pracy nie tylko znali się z firmy, ale jeździli razem na grzybobrania, wczasy, spotykali się na choince dla dzieci.
dzisiaj w pracy (w większości wypadków) każdy robi swoje i do domu.


Cyryl, a moglbys podac ktory rocznik jestes ? Jezeli nie chcesz publicznie, to prosze na PW.

Tak jak juz Blacksmith napiusal, w teori moze i tak bylo a wpryktyce to11. milicjant mogl niepracujacemu skoczyc na Pukiel ( to tak mniej wiecej od 1967 ) U mnie pol osiedla nie pracowalo i zylo, biednie ale zylo.

2. Owszem, moze i dostal skierowanie do danej pracy lub zakladu. OK poszedl, na drugo dzien poszedl na zwolnienie lekarskie i poszedl szukac roboty. Jako, ze ludzie wtedy mieli znacznie wiecej znajomych, wiec zawsze ktos powiedzal:
- przyjdz do mnie do firmy.

I sie szlo a co smieszniejsze w nastepnym zakladzie zawsze pensja byla wyzsza niz w poprzednim. Tak jak pisales w dowodzie byla piedzatka ze pracuje i gdzie. I na tym sie konczyla, bo byla pieczatka i nikt nikomu nie wydawal dyrektyw co ma robic i za ile !

Totalna bzdura z uszkodzeniami czy mebli czy lodowki, miales prawo reklamowac i kase dostawales zpowrotem. Tyle, ze ludzie jak to ludzie zlewali sprawe ! I tak pozostalo do dzis !
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » wtorek 02 sierpnia 2022, 21:58

w latch '80-tych, bo w tym okresie musiałem się dorabiać, reklamacje były takie jak w kabarecie Dudek "Ucz się Jasiu".

jak kupiłem pralkę radziecką Wiatka, która spadła i była skrzywiona (żadnych reklamacji), byłem szczęśliwy, bo kupiłem ją od ręki.
talonu na pralkę nie miałem i musiałbym zapisać się do kolejki, może kupiłbym za rok, dwa.
jeszcze było coś takiego jak ksiązka życzeń i zażaleń w każdej knajpie, w której mogłeś pisać wszystko.

przytoczę przykład:
jesteśmy na turnieju siatkówki w Tomaszowie Mazowieckim, po meczu w dresikach wyskakujemy do pobliskiej knajpy i prosimy o piwo.
pani kelnerka mówi, że do piwa (alkohol) musimy zamówić zakąskę, jakieś ciastko czy coś takiego, zamawiamy wypijamy po piwie zostawiamy tą zakąskę i na salę,
ale jeden z naszych kolegów wpisałe się w książkę życzeń i zażaleń i za jekieś pół roku przyszła mu kartka, że ma rację, że piwo to nie napój alkoholowy, że kelnerka niesłusznie itp, podpisano prezes Społem.
mija rok jesteśmy na tym samym turnieju i wyskakujemy na piwo, pani kelnerka to samo, ale ów kolega był na tyle zapobiegliwy, że wziął to pismo.
kelnerka przeczytała i powiedziała: to niech ten pan prezes poda panu to piwo, bo ja tego bez zakąski nie zrobię.

i tyle o gwarancjach.

oczywście byli ludzie, którzy potrafili ślizgać się na prawie, ale tak jest w każdych czasach.
bo prawo jest dla uczciwych.
jak wywalili Cię z pracy bo krytykowałeś kierownika - funkcjonariusza partyjnego za idiotyczne dycyzje, mogłeś dostać wilczy bilet, czyli żaden duży zakład, mający personalnego (czytaj funkcjonariusza SB) nie zatrudnił CIę,, to tak to się kończyło spotkanie z milicją.
czyli z jednej strony nie mogłeś znaleźć pracy, z drugiej strony byłeś karany za bezrobocie.

w stanie wojennym jak złapali Cię podczas demonstracji po nocy w celi dostawałeś mandat, ale jak niepracowałeś czekało Cię kolegium - grzywna zamienna na 3 miesiące więzienia, płatne na miejscu. więc jak ktoś nie powiadomił rodzinę, która przyjechała z pieniędzmi, aby CIę wykupić - szedłeś do więzienia na 3 miesiące.
a przewinienia, to np. zakłócanie porządku publicznego, złapanie po godzinie milicyjnej.

podaję opis komuny oczami w miarę uczciwego człowieka, a nie półświatka.

ponieważ nie byłem menelem, półświatkiem itp, a normalnym człowiekiem doświadczyłem tego jak władza stosowała swój system wobec mnie.
gdybym był innym cżłowiekiem pewnie miałbym inne doświadczenia.

to o czym piszesz można obejrzeć w półdokumentalnym filmie "Róg Brzeskiej i Capri" - polecam.
jednak to dla zwykłych obywateli, większości to egzotyka.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » środa 03 sierpnia 2022, 01:28

Cyryl8 napisał(a):jak kupiłem pralkę radziecką Wiatka, która spadła i była skrzywiona (żadnych reklamacji), byłem szczęśliwy, bo kupiłem ją od ręki.

Tak się zastanawiam (to tylko osobiste rozważania, nie pisze tego jako jakiejś prawdy życiowej)... Czy może właśnie ten fakt, że dzisiaj wszystko jest na wyciągnięcie ręki, kliknięcie myszką, włożenie ręki do kieszeni po telefon, itd. jest właśnie powodem, że duża cześć ludzi jest znudzona życiem, życie jest dla nich mało radosne, wielu ma depresję, itd. ?

Pamiętam kiedyś jak co lato wyjeżdżało się na całe wakacje do dziadków do domku głęboko w lasach i trzeba było jechać rowerem 10km aby można było zadzwonić do rodziców czy innych dziadków z budki telefonicznej na wsi. A często było tak, że człowiek zastawał ucięty kabel i trzeba było odczekać kilka dni aż naprawią. Ale jaka była radocha jak udało się dodzwonić w końcu do rodziców!!

Jestem z dosyć biednej rodziny, praktycznie nie dostawałem kieszonkowego i za małolata trzeba było kombinować aby mieć na cokolwiek. Ale jaka była radocha jak już się kupiło. Choćby niby taka błaha rzecz jak interesujące człowieka tematyczne czasopismo w kiosku. Wszystko się chłonęło.
A dzisiaj? Nie mówię, że nie ma żadnej satysfakcji z zakupu np. nowego fajnego telewizora, ale już nie ma tej "magicznej" satysfakcji co kiedyś.
Wiadomo, każdy człowiek jest inny. Ale może właśnie dzisiejszy nadmiar/przesyt wszystkiego jest zabójczy dla wielu ludzi?

....................

Cyryl8 napisał(a):pani kelnerka mówi, że do piwa (alkohol) musimy zamówić zakąskę, jakieś ciastko czy coś takiego, zamawiamy wypijamy po piwie zostawiamy tą zakąskę i na salę,

Czyli zobacz... jaki głód skoro aż wam wciskali na siłę jeszcze coś do jedzenia? I to nie kiszone ogórki z musztardą tylko takie ciastko. A wy jeszcze nawet nie zjedliście. No chyba, że to jakaś knajpa partyjna.
Tak, jakby nie było jest to absurdem. Ale czy dzisiaj absurdów nie ma? Bareja miałby dzisiaj inspiracji na wiele filmów.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » środa 03 sierpnia 2022, 05:38

W niektórych knajpach były takie dania dyżurne, podawane wielokrotnie, które faktycznie nie nadawały się do jedzenia.
W tamtej jakieś ciastka, w innej we Wrocławiu była to fasolka po bretońsku itp.

W dzisiejszych czasach opakowań XXL, były to porcje nader skromne.

Na koloniach, obozach, wczasach w wyżywieniu zbiorowym był taki system:
pierwsze dwa dni w miarę dobre jedzenie na dzień dobry,
w środku turnusu - mało i kiepsko,
ostatnie dwa dni dobre, żeby ludzie zanadto nie narzekali.

Całe tamte życie składało się z absurdów, ale początkowo człowiek był młody i chcąc się wyszaleć nie zwracał na to uwagi, potem jak dojrzał musiał się w tym życiu jakoś ustawić i większość nie miała czasu się nad tym zastanawiać.

Z resztą innego życia nie znaliśmy, z mediów mówiono nam, że jesteśmy potęgą.
Radia miały inny zakres niż zachodnie, TV inną fonię, a Wolnej Europy słuchała tylko część, co z resztą było karalne.
Paszporty, jak Ci wydali, bo to nie była formalność, leżały na komendach milicji i były wydawane tylko na wyjazd, jeżeli władza zgodziła się. A na zachód musiałeś mieć zaproszenie i równowartość iluś tam dolarów (chyba 120), których pochodzenie musiałeś przedstawić.

Ta żelazna kurtyna była nie tylko przenośnią.
Oczywiście byli ludzie, którzy wyjeżdżali na zachód, ale za głośno nie mówiono jak tam jest, bo można było dostać zaproszenie od smutnych panów.

Dzisiaj mamy wojnę za naszą wschodnią granicą, dla wielu ludzi jest szokiem jak postępują Rosjanie, ale ci żołnierze, którzy tam walczą nie znają innej Rosji jak putinowska.
Aby zrozumieć ich psychikę polecam przeczytać Sergiusza Piaseckiego - Zapiski oficera armii czerwonej.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » środa 03 sierpnia 2022, 08:56

to jest obiad ze szpitala z 2017 roku, stawka żywieniowa - 5,5zł/doba, dwukrotnie mniej niż w więzieniu.

oczywiście są szpitale z lepszym wyżywieniem, ale pozwoliło przenieść się w czasy komuny.
mniej więcej tak wyglądały obiady w zbiorowym żywieniu dla zwykłych obywateli, może trochę gorzej.

dla współczesnego człowieka to nie przypomina jedzenia z wyglądu, zapachu i smaku.
Załączniki
IMG_20171017_131924.jpg
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » środa 03 sierpnia 2022, 21:57

Cyryl8 napisał(a):w latch '80-tych,
jak kupiłem pralkę radziecką Wiatka, która spadła i była skrzywiona (żadnych reklamacji), byłem szczęśliwy, bo kupiłem ją od ręki.
talonu na pralkę nie miałem i musiałbym zapisać się do kolejki, może kupiłbym za rok, dwa.

jesteśmy na turnieju siatkówki w Tomaszowie Mazowieckim, po meczu w dresikach wyskakujemy do pobliskiej knajpy i prosimy o piwo.

pani kelnerka mówi, że do piwa (alkohol) musimy zamówić zakąskę, jakieś ciastko czy coś takiego, zamawiamy wypijamy po piwie zostawiamy tą zakąskę i na salę,


Cyryl,

szkoda, ze nie ustosunkowales sie do mojej prosby ( o Twoj rocznik ), moze to by wiele wyjasnilo a tak to nijak nie dojdziemy pod wspolny mianownik, bo twoje opowiasci siegaja bardziej lat 1945 niz tych ktore ja pamietam, Moj ojciec jest rocznik 1936 i tez wiele popwiadal i tez pamietam co mowil i jak wygladalo.

Jezeli mowisz o latach '80 - tych to naprawde nie wiem gdzie mieszkales bo pralki, lodowki, czy sprzet AGD kupowalo sie w Gdansku bez jakichkolwiek talonow czy znajomosci i bylo tego naprawde w uj !

W 1978 roku kupilem sobie magnetofon M 2405 S ( szpulowy, fakt, musialem siem szybko uwijac aby kupic, bo rzucili a chetnych trochen bylo ale w godzuine obrucilem taryfa z wrzeszcza do Gdanska i z powrotem, kupilem po normalnej cenie !

Potem go sprzedalem i na moje nieszczescie kupilem kaseciaka Unitra M 532 SD tez bez znajomosci, fakt, ze trzeba bylo trafic, ale mozna bylo kupic. Podobnie z radiem Amator 2 tez bez problemu.

TV stalo tego tez w uj do wyboru do koloru, jedynie z Rubinem ( rosyjski Kolor ) byly problemy, bo trzeba bylo dac lapowke. Polskie kolory tez byly, ale znacznie drozsze i faktycznie byly problemy aby je bez lapowy kupic a kosztowaly 49 000 zl, maluch kosztowal wtedy cod kolo 69 000 zl.

C dom sytuacji z praca tylko w tej a nie innej frmie, to fakt, bylo, ale to byl staz, ktory kazdy musial odbebnic, a potem, juz bylo normalnie tak jak pisalem.

W 1981 do Czerwca chodzilismy ze szkoly na piwo, i zakaska byla obowiazkowa, kawalek sera szescian o wymiarach 1 cm = 1 cm3 :mrgreen:

Spolem czy inne sklepy wypowiedzialy walke z alkoholizmem, i wypuscily regulamin sprzedazy alkoholu , przed 13:00 nie mogles nic kupic. Pamietam jak jechalem po kursie ratownika wodnego do mojej babci do osrodka wypoczynkowego, bez flaszki wogole nie wypadalo przyjechac, wiec poszedlem do SAM'u i wzialem butelke wina. Prz ykasie problem, bo alkohol od 12:00 !

Mowie, prosze pokazac rozporzadzenie. Przyszla kierowniczka z jakis´ms swistkiem, ze od 13:00 ale ona ludzka pani, iwec od 12:00. Mowie ze o 11:55 mam autobus i bede musial czekac 2 h - to ja nie interesuje.

Odstawila butelke wina na polke, ja do wyjscia, wzialem druga flaszke, przy kasie mowie, kasjerce

- i po co sie pani klucila ?

Zaplacielm i wyszedlem. Kierowniczka przbiegla z kasjerka do autobusu, ze niby mam oddac flaszke, powiedzialem aby sie dobrze w leb strzelila, kierowca zamknal drzwi i na tym sie skonczylo !

Zarcie w szpitalu zawsze bylo ujowe, i nie gra roli w jakich latach, i w jakim kraju, ja lezalem w Bundeswehr Krankenhaus, i tez bylo ujowe !


:wink:
ks-rider
 
Posty: 3795
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » czwartek 04 sierpnia 2022, 06:45

Na lata '70-te przypadał czas mojego liceum i studiów, w tym czasie myślałem o sprzęcie grajacym, sportowym i imprezach.
W latach '80-tych przypadł czas ożenku, więc po wyprowadzeniu się od rodziców musieliśmy się zaopatrzeć we wszystko, aby zarobić na wynajęte mieszkanie jeździło się do Jugosławii, Rumunii i Bułgarii na handelek.
Nie mogę opisywać tego czego nie doświadczyłem.
Za komuny w Polsce były regiony lepsze i gorsze.
Jak było w latach '70- tych i '80-tych w Gdańsku - nie wiem, bo nie byłem.

Ze sprzętem grajacym: magnetofony, gramofony nie było wesoło, opisywany magnetofon ZK Kasprzak miało może 3 ludzi w klasie w liceum jeden jeszcze Tonetkę (poprzednik Kasprzaka). Ja miałem ruski Majak, przywieziony przez ojca ze Lwowa (gorszej jakości, mimo że miał trzy szybkości i 17cm szpule), a kolega jakiś czeski, dużo lepszy.
Dziewczyna miała kaseciaka japońskiego, którego przywiózł z zza granicy jej ojciec - prezez wrocławskiego związku tenisowego.
Kolumny (dwa Altony i dwa Altusy) kupiłem używane od syna ówczesnego komendanta milicji wrocławskiej, inni jeździli do Wrześni, do fabryki Tonsila.

Po sprzęt radiowy jeździło się do Dzierżoniowa i tam za łapówki kupowało się wyroby Diory. Pralki kupowało się po znajomości od pracowników Polaru (ja akurat nie miałem).
Podobnie z kuchenkami z Wrozametu.

Po wiele produktów jeździło się do Wałbrzycha, bo tam były specjalne sklepy dla górników.

Po buty niektórzy z moich kolegów jeździli do Krapkowic, sklepu zakładowego Otmętu po buty na handelek.

Meble, które kupiłem do wynajętego pokoju, później mieszkania, kupiłem po znajomości we wrocławskiej fabryce mebli.

Więc tych towarów nie było od tak od ręki w sklepach.
Oczywiście pamiętać może być zawodna, ale gdyby były te towary w sklepach, to po co jeździlibyśmy po innych miastach.

W latach '70-tych butów do siatkówki nie było, kupowało się takie do szrmierki, które rozpadały się po paru miesiącach, w latach '80-tych pokazały się wietnamskie platfuski, dopiero gdy w 1988 roku zaczęliśmy jeździć na turnieje do Austrii i Niemiec kupiłem ierwsze prawdziwe buty Adidasa, za parę wagonów przemyconych fajek.

Ogólnie za Gierka Śląsk był lepiej zaopatrzony dzięki pierwszemu sekretarzowi, byłemu górnikowi.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości