Forum Chat #1

[gumik]

Stwierdziła, że ona nic nie widzi.

I nic dziwnego. Zdjęcie RTG powinien oglądać radiolog. A najlepiej jeśli jest to radiolog specjalizujący się w zdjęciach danej części ciała. Jest to trudna sztuka. Obecnie komputery stają się lepsze od człowieka w czytaniu RTG

[Blacksmith]

Trochę nie rozumiem, bo lekarz rodzinny. niekoniecznie jest pediatrą.

Niech będzie. Jednakże pod specjalizacjami tej konkretnej Pani doktor pisze:
-Medycyna rodzinna
-Pediatria

I z kolei ja trochę nie rozumiem dlaczego kierujesz te słowa do mnie? Zauważ, że ja pisałem o lekarzu rodzinnym a to Cyryl wyskoczył, że korzystam z pediatry. A więc jeśli nie rozumiesz to musisz Cyryla już pytać. Dla Cyryla widać to jedno i to samo.

[gumik]

Chyba dla Ciebie.

zadzwoniłem po skierowanie do mojej lekarz rodzinnej i przy okazji wysłałem jej na e-maila zdjęcie RTG. Stwierdziła, że ona nic nie widzi. A więc też tu mój apel do użytkowników... Nie polegajcie tylko na lekarzach pediatrach

[Blacksmith]

A więc... moja lekarz rodzinna jest też pediatrą. Więc nie wiem po co szukanie dziury w całym.

Gdybym napisał "Lekarz rodzinny to to samo co pediatra" to byś mógł mi zwrócić uwagę oczywiście

[Cyryl8]

...a to Cyryl wyskoczył, że korzystam z pediatry...

zaraz zaraz coś przekręcasz, bo:

...więc też tu mój apel do użytkowników... Nie polegajcie tylko na lekarzach pediatrach...

nie napisałeś, że Twój lekarz rodzinny jest również specjalistą chorób dziecięcych, tylko przestrzegłeś nas, abyśmy nie polegali tylko na takowych.
czyli możemy polegać na stomatologach, geriatrach, kardiologach, anestezjologach, ginekologach, rodziinych (bo on jest wyłączony z "tylko"), ale na pediatrach - NIE.
aby nie ufać lekarzom pediatorm, trzeba z nich korzystać, a korzystają dzieci, a wiekszość z nas jest dorosła, no może chodziło o nasze dzieci.

natomiast jest inna sprawa, dlaczego mają się mylić tylko lekarze pediatrzy?
moim zdaniem można ufać dobrym lekarzom niezależnie od ich specjalności i nie ufać złym też niezależnie ich od specjalności.
jeżeli napisałeś:

...Nie polegajcie tylko na lekarzach pediatrach...

a nie: "na lekarzach" lub "na lekarzach rodzinnych", więc ten Twój brak zaufania musiał wynikać z ich specjalności (tak wynika z wypowiedzi), co musiało mieć związek z Twoim leczeniem, a pediatra leczy dzieci.

więc to nie ja wyskoczyłem z tym pediatrą, ale albo nie pamiętasz co piszesz, albo nie rozumiesz co piszesz.

[gumik]

A więc... moja lekarz rodzinna jest też pediatrą. Więc nie wiem po co szukanie dziury w całym.

Gdybym napisał "Lekarz rodzinny to to samo co pediatra" to byś mógł mi zwrócić uwagę oczywiście

Oczywiście tylko zapytałem. Wyjaśniłeś.

[LeszkoII]

Kto mi wyjaśni, jaki jest sens wprowadzenia znaków informujących o kontroli prędkości (fotoradary, odcinkowa kontrola)?

[Cyryl8]

ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA INFRASTRUKTURY
z dnia 12 lipca 2019 r.
zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych
oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach:

"Znak D-51 „automatyczna kontrola prędkości” (rys. 5.2.56.1.) stosuje się w celu poinformowania kierujących
pojazdami o lokalizacji stacjonarnego urządzenia rejestrującego, kontrolującego i rejestrującego prędkość jazdy."

"Znak D-51a „automatyczna kontrola średniej prędkości” (rys. 5.2.56.2.) stosuje się w celu poinformowania
kierujących pojazdami o początku odcinka drogi, na którym średnia prędkość jazdy jest kontrolowana i rejestrowana przez stacjonarne urządzenie rejestrujące"

[gumik]

Przecież, to zupełnie nie odpowiada na pytanie LeszkoII

[Cyryl8]

a co ja zrobię jak tak wymyśłili ustawodawcy.
nawet w szczegółowych warunkach technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunkach ich umieszczania na drogach jest tylko to co zacytowałem.

trzeba pytać ustawodawców.

[szymonix]

jaki jest sens wprowadzenia znaków informujących o kontroli prędkości

Taki sam jak znaków B33 choćby..
Robienie z kierowców idiotów - i tak po wypadku jest jeden wniosek czyli "nie dostosowanie prędkości do warunków", to po co komu znak?
A propos twojego pytania - a stawianie tych znaków bez kontroli jest legalne? A czemu nie ma odwołania takiego znaku..

o lokalizacji stacjonarnego urządzenia rejestrującego

A powinno być "o możliwości lokalizacji" ..

[szymonix]

Gdzieś pod Krzeszowicami stoi jak widac od dawna.
Tabliczka też jest dziwna

[Cyryl8]

no tak, znak D=51 jest z grupy znaków informacyjnych, a więc pod nim może być tylko tabliczka T-1a, czyli o niebieskim tle i oznacza odległość od znaku.

natomiast tabliczki o białym tle są przypisane znakom zakazu, a tabliczka oznaczająca zakaz na odcinku drogi to T-20.

[LeszkoII]

Taki sam jak znaków B33 choćby..
Robienie z kierowców idiotów - i tak po wypadku jest jeden wniosek czyli "nie dostosowanie prędkości do warunków", to po co komu znak?

Karkołomna analogia. B-33 służy wskazaniu maksymalnej dopuszczalnej prędkości w danych okolicznościach drogowych.

A propos twojego pytania - a stawianie tych znaków bez kontroli jest legalne? A czemu nie ma odwołania takiego znaku..

Moim zdaniem nie byłoby legalne, gdyby nie było fotoradaru jako urządzenia, i to niezależnie czy byłby on działający czy nie. Nie potrzeba odwołania D-51, bo o ile pamiętam znak ten ustawia się przed fotoradarem w specyficznej odległości, toteż minięcie fotoradaru kończy "sens" tego oznakowania i wyklucza sens specjalnego znaku odwołującego... Notabene, większość znaków z serii "D" nie ma odpowiedników anulujących.

Przecież, to zupełnie nie odpowiada na pytanie LeszkoII

Dokładnie Chodziło mi o motyw ustawodawczy czyli coś pokroju "de lege ferenda".

=========
Trafiłem na zagadkę drogową: https://youtu.be/AhcSL2gfqtM?t=740
Od razu przyznam się, że nie udzieliłem poprawnej (wg autora) odpowiedzi, ale wg mnie jest kilka poprawnych odpowiedzi gdy uwzględnimy przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie gdy nie ma możliwości kontynuowania jazdy przez skrzyżowanie.

[Cyryl8]

...Chodziło mi o motyw ustawodawczy...

pewnie część ustawodawcó sama nie ma pojęcia, w myśl zasady najpierw robić potem myśleś, a jeszcze lepiej nie myśleć.