Forum prawojazdy.com.pl

Witam Forum. Jestem tu nowy więc wrazie coś, proszę mnie poprawiać. Otóż mam taki problem, dziś byłem na badaniach w związku iż zacząłem kurs na kwalifikację wstępną przyspieszoną do kat. C na którą egzamin państwowy praktyczny mam w ten piątek. Lekarz medycyny pracy przyczepiła się do słabego słuchu w uchu lewym (ok. 45dB w paśmie 200 Hz -1 kHz) i zagroziła mi że mogą mi również zabrać przez to prawo jazdy na kat. B i niedopuścić do egzaminu na kat. C. Prawe ucho mam prawidłowe i słyszę dobrze.
Pomóżcie mi, co mam zrobić, leczę się laryngologicznie, wykupuje leki , teraz chciałbym zostać kierowcą a przez to cholerstwo nie mogę. Zapisany jestem na dziś na wizytę prywatną u laryngologa. Może ona coś pomoże..
Macie Panie i Panowie jakieś pomysły jak tu pomóc ?

Zawsze, kiedy urzędnik, lekarz, czy inny "wielmożny" straszy Cię konsekwencjami karnymi, czy jakimkolwiek odebraniem uprawnień, pytaj o podstawę prawną, na którą rzekomo się powołuje.

Może to trochę pomoże, ewentualnie napisz do tego lekarza. Dość konkretny facet:
http://www.youtube.com/watch?v=LTAUiKf_uQs

Na B ci nie zabiorą tak łatwo, nawet osoby całkowicie nie słyszące mogą jeździć oznakowanymi autami. Moja propozycja zmień lekarza, na jakiegoś miej upierdliwego.

mk61 napisał(a):
Może to trochę pomoże, ewentualnie napisz do tego lekarza. Dość konkretny facet:
http://www.youtube.com/watch?v=LTAUiKf_uQs

Też polecam kontakt z tym lekarzem, z pewnością jest na bieżąco w tych kwestiach, choćby dlatego, że współpracuje we Wrocku, jako lekarz uprawniony, z osk szkolacym osoby niedosłyszące.

Najbardziej rozwalają mnie komentarze "szoferów" mających prawo jazdy 2 miesiące iż oni uważają że głuchy niepowinien mieć prawa jazdy bo ........ bo on ("szofer") przekonał sie jak ważny jest słuch gdyz wszyscy trąbili i ostrzegali itd....

Niestety dochodzimy do kuriozum.... wiadomo że słuch jest ważny, ale wiadomo również że osoby głuchonieme mają wyostrzone inne zmysły....

Kiedys tam zobaczyłem jak kierowca bez rąk prowadził wana tylko stopami...., a na dodatek dodatkowo skrzywdzony przez los gdyż był "karzełkiem"....

Pytam się - ale to wołanie na puszczy --- czyż nie jest to dyskryminacja.......mamy jako społeczeństwo wciagać ludzi na wózkach, bez rąk, bez nóg do życia w społeczeństwie, a tu jakiś "urzędas zabiera głuchemu czy niedosłyszącemu szanse na normalne funkcjonowanie"

Nie tak dawno egzaminowałem chłopaka z aparatem na obu uszach, powiedział mi tylko żebym bardzo głośno do niego mówił odnośnie poleceń --------- powiem Wam, zeby wszyscy dobrze słyszący jezdzili jak ten niedosłysżacy chłopak to zdawalność w wordzie wynosiłaby 100 %.

Brak mi słów.....

Pomóżcie mi, co mam zrobić, leczę się laryngologicznie, wykupuje leki , teraz chciałbym zostać kierowcą a przez to cholerstwo nie mogę. Zapisany jestem na dziś na wizytę prywatną u laryngologa. Może ona coś pomoże..