Strona 1 z 1

znaczek - przekreslone ucho

PostNapisane: środa 01 lutego 2006, 10:24
przez Gość
Mam pytanie:
Mam dwa aparaty słuchowe. Na lewe ucho mam ubytek 73% słuchu a na prawe 71%. Czy będę musiała na szybę nakleić znaczek z przekreślonym uchem?

Z góry dzięki za odpowiedź.

Re: znaczek - przekreslone ucho

PostNapisane: środa 01 lutego 2006, 10:55
przez ella
:::Ann@::: napisał(a):Mam pytanie:
Czy będę musiała na szybę nakleić znaczek z przekreślonym uchem?


Nie ma takiego obowiązku. Możesz mieć ale nie musisz.

http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 3521#43521

PostNapisane: sobota 12 sierpnia 2006, 12:51
przez acha
Z zainteresowaniem przeczytałam Twoje pytanie i odpowiedź. Zastanawiiam sie, czy kłopoty ze słuchem moga stac się przyczyna wypaku. Może jednak w niektórych przypadkach stosowny znaczek podnosiłby bezpieczeńswo kierowcy? Nie uważasz?

PostNapisane: sobota 12 sierpnia 2006, 13:05
przez scorpio44
Ella, a ten znaczek to w końcu jest obowiązkowy czy nie? Bo odpowiadając na posta, napisałaś, że może być, ale nie musi, a z topicu, do którego podałaś linka, wynika, że musi być.

PostNapisane: sobota 12 sierpnia 2006, 13:14
przez ssieger
Ja może nie tyle odnośnie konkretnego znaczka, ale ogólnie chciałem... Od niedawna mam prawo jazdy, a wraz z nim dylemat, czy przykleić sobie zielony listek. Byłem nawet za, już chciałem kupować, ale stwierdziłem, że wprowadziłoby to jeszcze większą dyskryminację mnie i mojego pojazdu na drodze. Z przykrością stwierdzić muszę, że Polscy kierowcy kulturą nie grzeszą. Staram się jeździć przepisowo, 50 km/h w terenie zabudowanym, 90 km/h poza nim. I faktem jest, że po prostu kierowcy myślą, że jak widzą kogoś takiego to albo jest kobietą, staruszkiem, albo durniem. Według nich najchętniej jeżdzę po rowach w celu ustąpienia im pierwszeństwa. Uwielbiam także jak siedzą mi na tyłku pół metra za samochodem i w nocy rażą światłami. Wyprzedzają w niebezpiecznych miejscach. Nieraz zdarzało mi się też tak, że jakieś osły wyprzedzały mnie w miejscowości, bo jechałem dla nich za wolno. Ich samochód, maluch czy też ciężarowy jednak trząsł się przy 80 km/h i gdy jechałem sobie 90 to doganiałem ich i tym razem to ja musiałem się za nimi wlec. A najbardziej podoba mi się ich mina, jak mnie wyprzedzaja i gdy widzą młodego chłopaka, zgolone krótko włosy i 50 km na liczniku. Niemniej jednak po tych doświadczeniach stwierdzić muszę, że po prostu na poslkich drogach mało kto ma szacunek do drugie kierowcy. I owszem, może i bezpieczniej by było, gdyby widzieli, że jedzie laik za kierownicą, może i zwróciliby uwagę na osobę z wadą słuchu, ale dodatkowo część z nich potraktowałaby Cię jak zbędny element na drodze, który należy wyprzedzić jak najszybciej bez względu na to czy będziesz musiała jechać poboczem, czy też rowem...

PostNapisane: sobota 12 sierpnia 2006, 19:37
przez ella
scorpio44 napisał(a):ale nie musi, a z topicu, do którego podałaś linka, wynika, że musi być.

Masz jakies problemy z czytaniem :D Przepis mówi, że
Taki niesłyszący kierowca powinien mieć naklejkę z logo przekreślonego ucha. Powinien ją umieścić na przedniej i tylnej szybie. Obok tej nalepki powinien być drugi powszechnie znany symbol - postać na wózku inwalidzkim.

A reszta, że musi być dobrze oznakowany to moje zdanie a nie z przepisów :) Według mnie dla bezpieczeństwa powinno być, że "musi" a nie tylko " powinien".

Jeżeli potrzebujesz konkretny paragraf to musisz sam poszukać, chwilowo nie mam na to czasu :D

PostNapisane: sobota 12 sierpnia 2006, 20:06
przez Ad_aM
Jest to identyczne jak w przypadku osób niepełnosprawnych ;)

PostNapisane: sobota 12 sierpnia 2006, 21:47
przez scorpio44
Ella, z tego, co wiem (a mogę się mylić), to w języku prawniczym, a więc w przepisach, słowo "powinien" jest tożsame ze słowem "musi". A zatem jeżeli jest przepis mówiący o tym, że takowy kierujący POWINIEN mieć naklejkę (a nie wiem, czy jest taki przepis, dlatego spytałem), to znaczy, że jeżeli jej nie będzie miał, to łamie ten przepis.

PostNapisane: niedziela 16 września 2007, 22:02
przez autopol-serwis
scorpio44 napisał(a):... z tego, co wiem (a mogę się mylić),...


to po co pisać o czymś i opierać sie na tym o czym nie do końca jest sie przekonanym, że może byc podpórką ?
albo wiem, albo nie...
mój kolega mówił: są dwie możliwości, albo dąb h.....
albo h... bębowy
a według mnie to jak się czegoś do końca nie wie to lepiej nie pisać, po co robić komuś wodę z mózgu...

PostNapisane: niedziela 16 września 2007, 23:58
przez scorpio44
Autopol-serwis, w moim odczuciu trochę czym innym jest wypowiadanie się od siebie na jakiś temat, jeżeli się nie jest obeznanym (i w odniesieniu do tego masz 100% racji), a czym innym zasugerowanie, że jest bardzo prawdopodobne, iż ktoś nie ma do końca racji (z zaznaczeniem, że to tylko przypuszczenie). Tutaj miało z mojej strony miejsce to drugie.