przez eServ » niedziela 11 listopada 2007, 14:41
Witam wszystkich!
Pozwole sobie napisac opinie nt. OSK jako iż miałem nieprzyjemność robic prawo jazdy az 2 lata (!!).
Nie jestem z Ponania, tu jednak studiuje. Pochodze z mniejszej miejscowości i pierwotnie zdawałem w Zielonej Gorze. Pierwsza rada dla osob wybierających osrodek – nie wybierajcie ośrodków jedno-osobowych, gdzie jest wyłącznie jeden samochod, jeden instruktor, itp. Oczywiście ktos się może ze mna nie zgodzic. Ale takie jest moje zdanie. Sam miałem okazje uczyc się w dwoch takich osrodkach. W obu przypadkach przygotowano mnie słabo, w jednym instruktor często krzyczał, był agresywny przy każdym zagrozeniu czy moim błędzie.
Ale tak to wlasnie jest jak jest jeden samochod, i się instruktor od razu czerwony robi na sama mysl o zarysowaniu auta (często firmowa L’ka robi rowniez za samochod rodzinny).
Teoria była zdawana bez problemu (2x do niej podchodziłem bo mijał okres pół roku) ale praktyka oblewana – zreszta teraz mogę śmiało powiedziec ze nigdy nie czulem się pewnie podchodząc do egz. Praktycznego. Zawsze czulem w sobie niepewność, i watpliowsci czy aby wiem jak się zachowac w każdej sytuacji.
Po okresie liceum gdzie poszedłem na studia, sporobowalem raz jeszcze zdac w Zielonej Gorze, oczywiście znowu oblałem. Postanowiłem przenieść się do miasta które jako kierowca nie znalem wcale – Poznania. Wykupiłem dodatkowe godziny by zapoznac się z miastem, douczyc w dziedzinie jazdy samochodem, wyeliminowac wszelkie bledy itp.
Zdałem za pierwszym razem. I szczerze przyznaje ze czulem się przygotowany do egzaminu. Poprzednio zawsze się przed nim denerwowałem a tym razem czułem się całkowicie opanowany (sam się sobie dziwiłem). Spokojny i ze stabilnym tetnem ;)
Dodatkowe godziny wykupiłem w OSK A&Atut (same auta firmowe, wiec nie trzeba się bac wywalenia za szkoły za zarysowanie auta – choc wiadomo ze taich rzeczy każdy kierowca woli unikac ;)) – już na samym początku wiedziałem ze mam do czynienia z powazna Firma – biuro wygladało tak ze przez pierwsze 5 min zbierałem szczeke z podlogi, Panie u których się zapisywałem były bardzo miłe i uprzejme, to również zrobiło na mnie miłe wrazenie i nastawiło pozytywnie co do jazd z instruktorem jak i upewniło ze jestem we właściwym miejscu.
Same jazdy – uznacie ze przesadzam – ale nie mogę powiedziec niż złego. Same plusy. Na jazdy ze swoim instruktorem (tu ukłon w strone Pana Kominkiewicza!) wybierałem się z przyjemnością (poprzednio bywało tak że niemal ze strachem wyczekiwałem kolejnych godzin, zastanawiając się „za co tym razem dostane opier*%l”).
, odbywały się w przyjemniej atmosferze, jazdy na trasach egzaminacyjnych i nie tylko – również jazdy po centrum co jest oczywiście na plus bo na codzien na uczelnie przebijam się wlasnie przez centrum, no a oprocz tego to ludzie na codzien przeciez nie jezdza jedynie po obrzezach miasta ;) Nie było zadnego przypadku podniesionego głosu instruktora, nawet jak popełniłem jakis bład to nie było zadnego krzyku. Koniec końców zdałem egzamin za pierwszym razem ,choc mogłoby się wydawac – wieksze miasto – proporcjonalnie wieksze problemy ze zdaniem. Nic bardziej mylnego.
Wszystkim przyszłym zdającym zycze powodzenia! I pamiętajcie – to za którym razem zdacie nie przenosi się na to jakimi będziecie kierowcami – ilu z nas w koncu ma rodzicow którzy zdali za I razem a jezdza….zreszta sami wiecie ;)