Chciałbym napisać kilka słów na temat Akces-u na Lewandowej kat. B .A więc może zacznę do początku:
Biuro:Super miła obsługa co tu dużo pisać wszystko na 6+
Teoria:Bardzo fajna sympatyczny pan miła atmosfera podczas wykładów żarty SUPER ! życzę każdemu takiego instruktora
Praktyka:Tu już zaczeły się pierwsza lekcja zapoznawcza z samochodem bez jakiejkolwiek jazdy. Druga lekcja jeszcze nie nauczyłem się dobrze ruszać i jedziemy na miasto
. Instruktor starszy po pięćdziesiątce wiecznie smarujący ręce kremem który czuje do dziś. Facet ogólnie sympatyczny "ale" i tu zaczyna się moje męka krzyk krzyk i jeszcze raz krzyk. jednego dnia instruktor kazał dojeżdżać do świateł na 4 biegu a następnego dnia krzyczał żeby wrzucać dwójkę (bo przecież może zapalić się zielone). Rondo jednego dnia po rondzie jeździmy przynajmniej 30 km/h a drugiego dnia kiedy jechałem 33 km/h na tym samym rondzie dostałem ochszan ze jadę za szybko
można zgłupieć . Wieczne podwożenie instruktora a to do domu z zakupami a to do sklepu do banku wszystko oczywiście w czasie mojej jazdy z zapewnieniem że "doliczę ci ten czas"
stałem 10 minut doliczył 5 :. W sumie w czasie kursu objechałem:
-Bank
-Sklepy x3
-Urzędy x2
-Podwożenie pracowników szkoły w różne miejsca x2~3
-Dom instruktora x4~5
Zamiast uczyć się stałem na parkingu i czekałem aż szanownego pana instruktora załatwi swoje prywatne sprawy. Każde z tych miejsc jakieś 10 minut łatwo policzyć mniej więcej ile czasu straciłem ale wracam do nauki podczas kursu parkowanie równoległe robiłem może 3-4 razy bo oczywiście mamy jeszcze czas (którego potem nie był ale o tym zaraz). Plac manewrowy i łuk który bardzo dobrze opanowałem dzięki instruktorowi jedyny niewielu pozytywów
. ''Górka''górka w Akcesie jest wielkości dwóch postawionych na siebie krawężników w porównaniu z tą w WORD to jakiś żart. I oczywiście wieczne namawianie na wzięcie dodatkowych godzin na naukę między innymi wyżej wymienionego parkowania paranoja. Koniec końców skończyłem kurs (czułem się tak jak by go w ogóle nie było) zapisałem się na egzamin i nie zdałem trzech kolejnych podejść więc musiałem wykupić 5 godzin jazdy ty razem wybrałem drugiego instruktora który okazał się niewiele lepszy od poprzedniego
.
Podsumowując egzamin zdałem za 5 razem dzięki szczęściu i wyrozumiałemu egzaminatorowi.
Po kursie czułem się jak najgorszy kandydat na kierowce na świecie a teraz kiedy mam własny samochód jeżdzę bardzo dobrze aż sam się dziwię.
Akcesu nie polecam w naszym mieście jest dużo lepszych szkół jazdy.NIE POLECAM !!!