przez jestemzukladu » niedziela 20 grudnia 2009, 03:06
Witam, w ostatni czwartek zdałem egzamin za czwartym razem (pierwsze podejście cztery lata temu!). Kurs zrobiłem w OSK Trójmiasto D. Śmiarowski. Wielki błąd! Właściciele sympatyczni do czasu wpłacenia pieniędzy, ciągle zmieniani instruktorzy, problemy z zapisami na jazdy, pierwszy raz w okolice PORDu trafiłem w trakcie piętnastej (!) godziny. Każdy sposób dobry na wyciągnięcie z człowieka kolejnej kasy. Z tego co wiem nic się nie zmieniło na lepsze, trwa też potworna rotacja instruktorów.
Po nieudanym podejściu i kilkuletniej przerwie postanowiłem przypomnieć sobie jeżdżenie w OSK-Elite u b. egzaminatora, P.Artura. Sympatyczny człowiek, spore doświadczenie, sporo pokazywał, ale przez 10 godzin ani razu (!) nie zrobiliśmy żadnego parkowania. Z obawy o samochód chyba. Poza tym zacząłem się uczyć jeździć na pamięć. Dobry instruktor, ale bez przesady. Żaden cudotwórca.
Po kolejnym nieudanym podejściu i kilkumiesięcznej przerwie uderzyłęm do PZMOT na Wita Stwosza. Straszna pomyłka, jazdy głównie po Oliwie i Wrzeszczu, instruktor choć miły trzeszczał jak stare radio, rozpraszając bardzo. Samochód w złym stanie, poza tym facet nie umiał powiedzieć o co mu chodzi jak tłumaczył manewry. Na dodatek próbował zmienić wszystkie nawyki jakich zdążyłem nabrać. Samochód zdezelowany, pan często zatrzymywał się pod sklepami. Poza tym brak elastyczności w umawianiu się na jazdy.
Po kolejnym nieudanym podejściu w akcie desperacji, kierując się przede wszystkim znakomitymi statystykami trafiłem do ASa na Kartuskiej (przy VIII LO). To był strzał w "10". Ceny minimalnie, ale niższe niż gdzie indziej, miła i konkretna obsługa. Trafiłem na doświadczonego instruktora, Pana Jerzego dzięki któremu wreszcie zdałem. Spokojny, wręcz małomówny człowiek, odzywający się kiedy trzeba. Nie próbował zmienić wszystkiego w kilka godzin, nauczył mnie samodzielnej jazdy i podejmowania decyzji. Analityczne podejście, często stawaliśmy i rozrysowywał mi szczegółowo manewry/skrzyżowania. Ostatnie godziny wyjeździłem w dniu egzaminu. Poszło świetnie, po raz pierwszy i mam wobec Pana Jerzego wielki dług wdzięczności!