Witam.Opisze wam moje wrazenia po egzaminie w WORD Ciechanow.
Ale najpierw moja krotka historia z WORDEM.
Zrobilem kurs kategorii B w 2010 roku majac 20 lat.
Robiac kurs trafilem na szkole jazdy (bo byla blisko...hmm taaaaa) w ktorej instruktor zamiast mnie szkolic to przez polowe wszystkich wyjezdzonych godzin opowiadal o swojej bylej kobiecie i jego seksualnych ekscesach.
Kiedy juz kurs dobiegl konca i otrzymalem kwita uprawniajacego mnie do egzaminu panstwowego,udalem sie na "stara" teorie.
Stara jak to stara,wyklikalem ja w 2 minuty jakbym gral w tetrisa na poziomie Easy.
3 tygodnie pozniej podszedlem do egzaminu praktycznego w WORD Warszawa Odlewnicza......................................................................................................................................................................................................................................................................................no dobra,dosc tych kropek
Pierwsze podejscie...Łuk.......i...sami wiecie.Klops.
Podejscie drugie do egzaminu....39minut meczenia rond,jednokierunkowych,zakazow,swiatel,parkowania...pod wordem rowerzyta i...klops.
Szczerze powiem zwatpilem w to ze egzamin praktyczny jest w jakikolwiek sposob wykonalny.
Wkurzylem sie,olalem temat i tak do 2013 roku,kiedy uznalem ze TAK!ZROBIE TO!
No i czas na nowa teorie.
Materialow szkoleniowych brak!NIGDZIE!a plyta z Gazety Praw... ehhh szkoda slow.
oczywiscie teoria oblana (kto jej chyba nie oblal..)
podejscie drugie: 70 pkt na 72 bodajze.
Ok wracajac to WORDU Ciechanow:
Po zdanej teorii przyszedl czas na praktyke.
Jestem z Warszawy i nawet nie zaprzatalem sobie glowy ponownym zapisywaniem sie na egzamin gdziekolwiek w Warszawie bo wszystko jest z gory ustawione na branie kasy.
Dziewczyna polecila mi Ciechanow,mala miescine niecale 100km od Stolicy,zgodzilem sie.
4 dni przed egzaminem wykupilem 2 godziny doszkalajace w Warszawie zeby przypomniec sobie "gdzie jest sprzeglo"
i przyszedl dzien egzaminu.Egzamin mialem na godzine 11 30,wiec wykupilem ponownie 2h jazdy na suzuki swift(bo takimi pojazdami egzaminuja) i w ciagu 1h poznalem CALE (trasa egzaminacyjna,kruczki i miejsca oblewania)miasto.Czulem siue przygotowany.
Kiedy o godzinie 11 55 zostalem wywolany na egzamin jak kazdy w tej sytuacji czulem niepokoj,zestresowanie i zimny pot.
Nie dalem sie!przedewszytkim pozostalem opanowany.
Sam kontakt z instruktorem byl bardzo pozytywny.Podszedl do mnie,podal mi reke,poprosil dowod i sie usmiechnal,bez zbednej spiny.
Wsiadlem do samochodu,podjechalismy na plac manewrowy i oczywiscie 2 pytania losowe,sprawdzanie swiatel itp.Luk zrobiony perfekcyjnie,wyjazd na miasto.A miasto...?BANAŁ!!!Bylem w wielu miastach,ale ZADNE miasto nie jest tak przygotowane do zdawania egzaminow.IDEALNE!brak torow tramwajowych,brak przystankow(na trasie egzaminu).Wyjechalismy na miasto i powiem szczerze po 10 minutach zapomnialem ze jade z egzaminatorem.Facet byl wporzadku,nie dal odczuc napiecia,wydawal polecenia,czasem zarzucil sugestie,ale wszystko bylo super.
Moja rada dla zdajacych,dokup 2 h jazd w Ciechanowie,UWAZAJ na znaki,NIE SPIESZ SIE!!!jedz tak,jakbys jechal sam.Nie boj sie egzaminatora,u mnie wyszlo 3 egzaminatorow,ja dostalem najbardziej z wyrazu "przewalonego",a jednak udalo sie,a on sam okazal sie w porzadku,nawet momentami pomagajac mi poprzez przytrzymanie sprzegla,dawal mi znac ze cos jest nie tak.
Podsumowujac,jestem PRAWDZIWYM PRZYKLADEM CZLOWIEKA KTORY W NIE WIERZYL ZE KIEDYS ZDA PRAWO JAZDY,a jednak...udalo sie.
Powodzenia wszystkim zdajacym,wezcie sie w garsc i nie pozwolcie nerwom kontrolowac sie.