przez Stasju » niedziela 25 października 2009, 14:58
Hej, zdawałem 22.10.2009. Teoria bezbłędnie. Po około godzinie zostałem wezwany do praktyki. Łuk poszedł mi sprawnie, do przodu jechałem dość szybko, do tyłu ruszyłem tylko sprzęgłem i tak do końca. Górka też bez problemu, po terenie ośrodka na jedynce.
Z ośrodka w prawo i od razu pierwszy stres, bo przede mną wlókł się jakiś dziadek na romecie, oczywiście linia ciągła... Na szczęście w niedługim czasie zrobiła się przerywana i go wyprzedziłem. Na końcu ul. Objazdowej skręciłem w prawo w kierunku ronda. Tam dostałem polecenie: na najbliższym skrzyżowaniu w lewo, to pojechałem na rondzie w lewo. Po pewnym czasie dojechałem do wiaduktu, pod nim jest sygnalizacja świetlna, tam w prawo. Dojechałem do takiego "kwadratowego ronda", na środku jest parking. Tam też miałem parkowanie prostopadłe. Przy wyjeździe z parkingu jest nakaz jazdy w lewo, więc pojechałem w lewo, następnie miałem znowu w lewo jechać, żeby objechać to skrzyżowanie, niestety odskoczył mi migacz i dostałem ochrzan. Jak już objechałem to skrzyżowanie to wjechałem na jednokierunkową, ograniczenie do 40, cała droga jest brukowana. Dojechałem do skrzyżowanie, były trzy pasy, w lewo, prosto, i w prawo, egzaminator nic nie mówił, to wjechałem na środkowy pas do jazdy prosto. Jechałem tą drogą, aż dojechałem do stacji BP na strzelców, za ośrodkiem. Na skrzyżowaniu w prawo na strzelców. Później na drugim skrzyżowaniu świetlnym w lewo w jakąś ulicę, być może to była wojciechowskiego. Tam już nie pamiętam jak jechałem, ale koniec końców dotarłem do skrzyżowania z ulicą Łokietka, gdzieś koło pętli tramwajowej. Na tym skrzyżowaniu w lewo. Dojechałem do przejazdu wąskotorówki chyba, tam stop, niedaleko za przejazdem wjechałem w jakąś małą uliczkę, pierwsza w prawo, i tam miałem zawracanie. Gdzieś jeszcze miałem zawracanie zanim wyjechałem koło Bp, ale nie wiem dokładnie gdzie to było. Ja zawróciłem to spowrotem w stronę przejazdu wąskotorówki, tam źle wykonałem zatrzymanie z prędkości 50km/h, bo za daleko od krawężnika, wierzcie lub nie, ale nie miałem tego na kursie. I tak dojechałem ulicą Łokietka do skrzyżowania z ul strzelców. na tym skrzyżowaniu w prawo. Na skrzyżowaniu ze światłami wjechałem w lewo. Miałem z tym problem wg pana egzaminatora, bo niepotrzebnie puściłem kogoś kto jechał z przeciwka, ponoć miałem zdążyć, potem autobus mi mrugał, że mnie puszcza. Wjechałem w ulicę Sikorskiego, później w prawo na objazdową i miałem nadzieję, że zmierzamy już do ośrodka, nie myliłem się, wjechałem na teren ośrodka, zaparkowałem, i tam było dość stresujące rozliczanie z błędów, ostatecznie dostałem kartkę, zrobiło mi się strasznie ciepło, bo jak ktoś z moich znajomych dostawał kartkę to oblewał. Ze mną jednak było inaczej, zdałem. "Pozytywny" powiedział pan egzaminator, który w czasie jazdy, starał się mnie wytrącić z równowagi i zestresować, ale mu się nie dałem. Ostatcznie jednak, gdy spojrzę na ten egzamin z zimną głową, to pan egzaminator był dobry, mimo tego, że stresował, to nie starał się mnie oblać na siłę.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy czekają na egzamin, opisałem wam moją trasę bardzo dokładnie. Powodzenia.