przez Enko_ » sobota 10 lipca 2010, 18:36
W czwartek zdałam egzamin z wynikiem pozytywnym : ) Udało mi się za drugim razem. Egzamin trwał od 12:22 do 13:09. Przyznam szczerze, trafiłam na świetnego egzaminatora, który widząc jak jestem zdenerwowana, podszedł na luzie.
Na placu miałam do sprawdzenia poziom oleju i światła postojowe. Gdy sprawdzałam poziom oleju, pan M.SZ. powiedział, że nawet nie muszę otwierać maski, ale mimo wszystko to zrobiłam, więc przytrzymał mi ją. Jedyną trudnością było to, że sprzęgło było dość wysoko i musiałam dość mocno gazować, aby auto w ogóle ruszyło. Łuk poszedł bez problemu. Na górce tez było dobrze.
Nie zrobiłam karygodnych błędów, ale takowe się pojawiły; nie wyłączyłam kierunkowskazu, gdy zmieniłam pas i zamiast skręcić w lewo, skręciłam na parking, ale powiedział, że mogę z niego wyjechać i będziemy kontynuować.
Zadania, które miałam były naprawdę proste. Bardzo się bałam, że będę musiała parkować tyłem, a pan M.SZ. kazał mi tylko zaparkować skośnie, gdzie praktycznie cały parking był wolny, a ulica mało uczęszczana, zawrócić z wykorzystaniem wjazdu oraz rozpędzić się do 50 km/h i zatrzymać w wyznaczonym miejscu.
Na mieście jeździłam w sumie jakieś 35 minut.
Za pierwszym razem nie zdałam, bo egzaminator nie chciał mnie przepuścić, bądźmy szczerze. Podeszłam do niego z dowodem, spojrzał na mnie i powiedział "O, 18 lat, dopiero pierwszy raz. Masz jeszcze czas.". Nic mu nie pasowało. Aż w końcu uznał, że wymusiłam pierwszeństwo, choć wcale czegoś takiego nie było. Stałam na "stopie" i miałam skręcić w prawo. Facet, który jechał zwolnił i włączył kierunkowskaz w prawo, już nawet powoli skręcał, ale jakby w pewnym momencie się rozmyślił i pojechał prosto, a mój egzaminator z wielkim uśmiechem na twarzy powiedział "Wymuszenie, proszę pojechać am i tam, przesiadamy się.".
Bardzo się cieszę, że trafiłam na tak dobrego instruktora jak p. Andrzej, który "wytrenował" już m.im. moją ciocię, która zdała dzięki niemu za pierwszym razem. Instruktor genialny, życiowy - aby dojechać musiałam spędzić 2h w busie, zawsze dostosowywał się do mnie, tłumacząc, że w tym momencie, to ja jestem najważniejsza, a osoby ze Szczecina mogą sobie poczekać. Szczecin zna od podszewki, doskonale wie, czego egzaminatorzy wymagają, manewrów uczy w bardzo prosty sposób, nie miałam z nimi najmniejszego problemu. Genialny facet.
Powiem tak, Szczecin jest bardzo ciężkim miastem, aby zdać prawo jazdy. W 50% wszystko zależy od tego, na jakiego egzaminatora traficie.
Życzę szczęścia i mocnych nerwów wszystkim tym, którzy będą zdawać w szczecińskim WORDZIE.
Ja się cieszę, że już mam to za sobą : D
PS. Dziewczyny, związane włosy rzeczywiście przynoszą szczęście na egzaminie. Myślałam, że to zwykła bujda, ale za drugim razem związałam włosy i zdałam : D