Zdawałem wczoraj na kat.e do c i zaobserwowałem kilka sytuacji,które powodowały trudności w przebiegu egzaminu na placu.Chodzi mi o sprzęganie i rozprzęganie zestawu,bo na tym najczęściej koledzy oblewali egzamin.Pierwsza sprawa to nie spanikować,bo jak ktoś spanikuje to najczęściej myli kolejność rozpinania i spinania przewodów,oczywiście jest druga próba ale jak ktoś spanikuje to i drugą potrafi zrobić tak samo,tak że spokój i tylko spokój czasu jest wystarczająco dużo.
Na wszelki wypadek podczas omawiania wybranych elementów obsługi na samochodzie można podnieść bolec zaczepu (oczywiście w rękawicach),bo gdyby zaistniała taka sytuacja że podjedziemy do przyczepy i przed sprawdzeniem trafiając oczywiście dokonamy połączenia zestawu to uderzenie w nieodbezpieczony kończy egzamin,a tak mamy jeden problem z bani.
Następna sprawa która może wprowadzić trudności w połączeniu a mianowicie nie wskoczył bezpiecznik zaczepu,jest kilka opcji które można stosować,ja miałem problem tego typu,że podjechałem pod przyczepę samochodem no i musiałem sporo opuścić zaczep przyczepy który jest trochę podgięty do dołu,ale problemu to nie rozwiązało.Zaczęło się szarpanie a czas biegnie na szczęście zaskoczył i było po sprawie,lecz dopiero po wejściu do kabiny zauważyłem że samochód był nie wypoziomowany,a co za tym idzie ucho wchodziło pod kątem i blokowało sworzeń zaczepu.
Na placu odpadło dwóch.Na mieście to już bajka uważać na krawężniki,lepiej wypuścić dalej najechać na linię niż zaliczyć krawężnik,oczywiście jeżeli jet to konieczne.Nie spieszyć się na skrzyżowaniach no i patrzeć na znaki pionowe,poziome.POZDRAWIAM p.MARKA Z PZMotu a także EGZAMINATORA u którego zdawałem kat.C który przeprowadzał egzamin 18.07.2011 na kat.C+E ,SPOKO GOŚCIE
POWODZENIA DLA ZDAJĄCYCH