Forum prawojazdy.com.pl

W sumie jak jest małe, to bym powiedział, że ten lewy wystarczy. Bo prędzej ktoś zobaczy, że zjeżdżasz niż prawy kierunkowskaz.

Poza tym. Ja jeżdżę jak mnie uczyli na kursie - nie używam lewego. Jednak zauważam, że nie jest to pozbawione sensu.


P.S.
Jak ktoś nie widzi, czy to rondo, to mamy zupełnie inny i dużo większy problem.

A nawet jak jeden manewr sygnalizuje poprzez dwie różne sygnalizację, to czy jest to zabronione?

mimo obowiązujących przepisów są sytuacje w których trzeba inaczej sygnalizować, aby było to czytelne dla innych użytkowników.

przykładem jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym oznaczone znakiem C-12 na Brochowie we Wrocławiu (Semaforowa/Centralna).
jest to malutkie rondo z wysepką w postaci czerwonego pola, które można objechać rowerem, motocyklem czy samochodem osobowym.
jednak tam kursują też autobusy.
autobus skręcając w lewo z ul. Semaforowej nie ma możliwości objechania wysepki, z tego też powodu nie ma ona podwyższenia, więc od razu kręci w lewo jak na zwykłym skrzyżowaniu, aby poinformować innych np. nadjeżdżających z przeciwka, że nie będzie objeżdżał wysepki.
sygnalizacja zjazdu z tego ronda traci już jakikolwiek sens.
tak to stosują kierowcy naszej komunikacji miejskiej i ma to logiczne uzasadnienie.

natomiast podczas egzaminu na kat. C, C+E i D, które tam się odbywają jedziemy według przepisów (do trzeciego miejsca po przecinku), czyli wjeżdżamy bez sygnalizacji, zjeżdżamy z sygnalizacją prawy kierunkowskazem, choć to jest tylko sobie i muzom.
w większości jeżdżący tam inni użytkownicy są przyzwyczajeni do sposobu pokonywania tego ronda przez autobusy, więc dziwna sygnalizacja nie robi na nich wrażenia.

A to kolejny problem szkolenia, o którym (albo podobnym) chyba już rozmawialiśmy. viewtopic.php?f=3&t=43773&p=439608&hilit=szkolenie#p439608

Cyryl8 napisał(a):mimo obowiązujących przepisów są sytuacje w których trzeba inaczej ...

tak, zastosował bym tu art 22.3

musimy pamiętać o jednym:
przepisy przewidują większość sytuacji na drodze, ale nie wszystkie.
oprócz tego, że sytuacje mogą być różne, różne mogą być pojazdy, którymi nie zawsze można wykonać manewry wymagane przepisami.

dlatego ustawodawca w pierwszych artykułach zawarł nakaz unikania stwarzania zagrożenia lub utrudnienia ruchu.

jeżeli nie jesteśmy w stanie dopasować sytuacji do odpowiedniego przepisu, to mamy zachować się tak, aby nie stworzyć zagrożenia lub utrudnienia ruchu.

co do sygnalizacji:
musimy pamiętać po co sygnalizujemy, nie dla siebie, bo my wiemy gdzie jedziemy (a przynajmniej większość), ale dla innych.
więc nim zaczniemy sygnalizować musimy się zastanowić jak inni to odczytają.

dodatkowo jeżdżąc na co dzień kierujemy się również tym, aby innym ułatwić życie, upłynnić ruch, zachować się fair wobec innych itp. co nie zawsze jest w zgodzie z przepisami.

Zgadza się. Ludzie też łatwiej się dogadują i lepiej rozumieją, jeżeli mówią tym samym narzeczem. Nie wymyślajmy więc co rusz to nowego pomysłu na przejechanie skrzyżowania, tylko stosujmy ten sam wzór, system do bólu, gdzie tylko można. Użyjmy inne, odmienne, niejednolite zachowanie dopiero gdy musimy.

Nie byłem tam, ale każde rondo 'naleśnik' jakie spotkałem, to jednak rondo.

Jednolity system musi być odgórnie ustalony, bo inaczej zawsze ktoś będzie miał swój pomysł. Skoro Ci na górze się nie mogą dogadać, to o czym my tu marzymy? Jednolitości nie będzie.

Świente słowa!

gumik napisał(a):Jednolity system musi być odgórnie ustalony, bo inaczej zawsze ktoś będzie miał swój pomysł. Skoro Ci na górze się nie mogą dogadać, to o czym my tu marzymy? Jednolitości nie będzie.

jak sygnalizować na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym już zostało ustalone, jednak jak to u nas bywa z egzekwowaniem bywa różnie:

1. W grudniu 2016 roku głośne orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach (sygn. akt II SA/Gl 888/16), z którego wynikało, że wjeżdżający na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie może sygnalizować zmiany kierunku ruchu lewym kierunkowskazem.

2. W styczniu 2018 roku podobny problem rozstrzygał sąd w Lublinie (sygn. akt III SA/Lu 326/17). Sprawa dotyczyła egzaminu na prawo jazdy zakończonego niepowodzeniem. Według egzaminatora, błąd zdającego polegał na braku zasygnalizowania zmiany kierunku jazdy w lewo podczas przejazdu przez skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Zdający wygrał sprawę.

3. Pod koniec lutego 2020 r. wyrok ten podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I OSK 2025/18), oddalając skargę egzaminatora.

4. Wyrok NSA jest prawomocny, kończy sprawę i reguluje sposób sygnalizowania na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym.

podsumujmy:
1. skrzyżowanie jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym w rozumieniu prawa, gdy jest oznaczone znakiem nakazu C-12 (czy wysepka na środku tego skrzyżowania jest podwyższona, czy ma tylko obszar wyłączony z ruchu w postaci czerwonej powierzchni, czy owo skrzyżowanie jest duże, średnie czy małe - nie ma znaczenia, liczy się znak) i poniższe zasady mają tylko wtedy zastosowanie.
2. wjazdu na takie skrzyżowanie nie sygnalizujemy z wyjątkiem zjazdu pierwszym zjazdem - prawy kierunkowskaz.
3. nie sygnalizujemy skrętu w lewo lub zawracania lewym kierunkowskazem.
4. zjazd zawsze sygnalizujemy prawym kierunkowskazem.

i tak powinno być od 2020 roku.

W Polsce jest prawo precedensu, czy ja o czymś nie wiem?
Poza tym, z tego co wiem, sprawa dotyczyła bardziej egzaminu niż samego sposobu sygnalizacji, więc twierdzenie, że ten wyrok "kończy sprawę" jest mocno naciągane.

We Wrocławiu taki sposób sygnalizacji przyjął WORD.

Podobny sposób uznają biegli sądowi w tym względzie, we Wrocławiu.

Więc jeżeli doszłoby sprawy sądowej to taki sposób zostanie uznany jako słuszny, we Wrocławiu.

Co do precedensu nie wiem, ale w PoRD w poszczególnych sprawach określa się szczegółową interpretację przepisów.

Przykład:
Udzielenie pierwszeństwa jest w ustawie określone jako powstrzymanie się od czynności, która spowoduje zmianę kierunku jazdy, zmianę pasa ruchu bądź istotną zmianę prędkości.
I właśnie to określenie "istotna" wzbudzała wątpliwości.
W jednej ze spraw sądowych chyba w latach '70-tych uznano, że istotna zmiana prędkości to nie tylko zdjęcie nogi z gazu, ale dopiero rozpoczęcie hamowania przez naciśnięcie pedału hamulca.
I tak to obowiązuje do dzisiaj.

Oczywiście będzie trzeba to zmienić, bo jeżeli ktoś miał okazję jeździć pojazdem elektrycznym, to wie że przy zdjęciu nogi z pedału przyspieszenia, bo trudno nazwać go gazem, pojazd już zaczyna hamować, a światła hamowania zapalają się.
Hamulec używany jest przy gwałtownym bądź awaryjnym hamowaniu.

Cyryl8 napisał(a):We Wrocławiu taki sposób sygnalizacji przyjął WORD.

Cyryl8 napisał(a):(...) we Wrocławiu.

Cyryl8 napisał(a):(...) we Wrocławiu.

No i właśnie o tym pisałem. We Wrocławiu jedno, a w Warszawie drugie.

https://www.gazelka.pl/blog/jak-jezdzic-po-rondzie/

Natomiast najciekawsze pytanie, co w przypadku skrętu w lewo? Tutaj zdania są podzielone. (...)
Warto postawić pytanie, czy ten lewy kierunkowskaz może być dla kogokolwiek mylący? Naszym zdaniem — nie, dlatego na małych rondach jesteśmy zwolennikami sygnalizowania; w ten sposób również uczymy również swoich kursantów.

I o tym pisałem. O unifikacji nauki w całej Polsce. Ale jak widać nie udało się to od wielu lat.