WORD Bytom

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Bulbus » piątek 11 lutego 2011, 23:33

Witam Was.

3.02.11r. miałem 3. mój egzamin.
Egzamin miałem na porę 12.30, wparowałem do ośrodka o 12.40. I zdyszany wchodząc słyszę moje imię i nazwisko. Nie zdążyłem się dzięki temu nawet poważnie zestresować, co było zaletą, a ludzi w środku była cała masa, więc pewnie jak zwykle by się znowu nakręcali (i mnie też przy okazji).
Egzaminator na oko wydawał się bardzo gburowaty i nieprzyjemny i jak się później okazało - nie pomyliłem się ani trochę. Było nawet gorzej niż myślałem.
Do pokazania miałem sygnał dźwiękowy i światła awaryjne, więc chyba lepszego zestawu nie mogłem wylosować. Łuk bez problemu, za to na górce auto mi się stoczyło. Za drugim podejście dodałem masę gazu i auto pojechało. Jechałem w lewo i lewo. Już miałem skręcać na światłach w lewo, gdy okazało się, że nagle światło mi się zmieniło z zielonego na żółte. Bardzo ostro zahamowałem, najeżdżając nawet trochę na linię za sygnalizatorem nie mając wyjścia. Egzaminator nic nie powiedział. Skręciłem w lewo, zająłem prawy pas i jechałem w tej ciszy i jechałem. No i lewego kierunku nie wyłączyłem (ale na szczęście nie można było skręcać w lewo i nie przeszkadzał) no i słyszę od egzaminatora "długo to mi jeszcze będzie tak migać?!" no i z niewzruszoną miną wyłączyłem ten kierunek. Potem kazał mi skręcić w prawo obok takiego salonu samochodowego na jakieś zadupie. Najpierw był przejazd tramwajowy i znak STOP. Zatrzymałem się i oczywiście jechał jeden tramwaj, a po nim drugi. Więc cierpliwie przeczekałem i dalej w trasę. Potem było pierwsze zadanie - rozpędzić się do 50km/h i zatrzymać przy płycie betonowej. Zrobione bez problemu. Potem powiedział, że mam wykorzystać skrzyżowanie po prawej stronie do zawrócenia, które ledwo widziałem, więc się spytałem i oczywiście powiedział "czy ja w ogóle słyszę co on do mnie mówi" -,-. Zawróciłem i potem w prawo na BYTOM kochany. Teraz dokładnie nie powiem, co robiłem, ale wiem, że miałem same skręty w lewo oczywiście. Potem parkowanie skośne gdzieśtam. Potem ustąpiłem miłej pani na przejściu dla pieszych i egzaminator mi powiedział, że ja nie jestem od zapraszania pieszych na przejście i mam na karcie mały błąd zaznaczony i wielkimi literami "ZAPRASZA"...
Potem dalej pojeździłem, głupi był skręt w lewo jak są dwie jednokierunkowe, że jedna jest w prawo, a dopiero dalej jest ta w lewo i trzeba podwójnie ustępować pierwszeństwa. Ale jakoś podołałem. Potem pojeździliśmy po tym Bytomiu w grobowej ciszy i pociąganiu nosem egzaminatora.
Potem już wracałem i kazał mi skręcić w prawo na ślepą uliczkę koło stacji benzynowej. Tam zaparkować DRUGI raz tylko, że prostopadle i drugi raz zawrócić. Z tym zawracaniem miałem niemały problem, inne auto stało na ulicy i miałem cholernie mało miejsca. Musiałem ciągle kręcić to do przodu, to do tyłu. Egzaminator powiedział "Ja zaraz zakończę ten egzamin", a ja dalej z bananem na ustach robiłem ćwiczenie, bo nie miał za co mnie oblać, bo może długo, ale bardzo bezpiecznie zawracałem. Potem zawróciłem no i powrót do ośrodka, wpadliśmy w korek mały. No i potem te 3 sygnalizatory jeszcze, skręt w prawo no i potem parkowanie w ośrodku i zabezpieczenie auta. Coś tam wypisał i powiedział "Zdał Pan. Do widzenia." Powiedziałem "dziękuję bardzo i do widzenia".

Ogółem : Był to najwredniejszy z egzaminatorów jakich miałem, ale chyba sprawiedliwy w miarę, chociaż błąd za przepuszczenie mnie wkurzył. Przetrzepał mnie ostro, ale się podbudowałem nieco, że jednak umiem jeździć i potrafię sobie poradzić z największymi chamami. Wcześniej oblewałem ze względu na stres. Teraz w ogóle się nie stresowałem, bo było mi to obojętne.

Mam nadzieję, że mój wywód się komuś przyda. No i pozdrawiam pana egzaminatora Jana W.! Pańska wredota chyba na mnie podziałała mobilizująco, bo chciałem Panu na złość zdać i się udało ; ).

PS Terminy miałem TYDZIEŃ PO TYGODNIU (co tydzień)! Ja mam do tego szczęście po prostu :D
PPS Egzamin trwał 36 minut, zapomniałem dopisać.
Bulbus
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 04 lutego 2011, 22:52

Wreszcie

Postprzez Malina11 » sobota 12 lutego 2011, 17:17

Nareszcie się udało. Jak wspomniałam wcześniej 31.01 był mój 5 nie zdany egzamin, oczywiście wszystkie na placu. Oczywiście znowu opłata egzaminacyjna i na 17.03 następny termin, ale wiem, że w piątki można przyspieszyć termin i tak się stało w moim przypadku. Nowy termin 11.02. godz 15.30. Wykupiłam sobie 4 godz., z czego 2 ćwiczyłam na placu i uczyłam się cofania przez tylną szybę, już nie na lusterka. Miałam wyćwiczone na blachę. Dodatkowo dla przyjemności pojeździłam po trasach egzaminacyjnych no i nadszedł piątek. Strasznie się denerwowałam bo kolejny nie zdany egzamin to znowu dokształt, kasa i czas, a samochód kupiony czeka. Przyjechałam 15 min wcześniej, zdających 3 osoby, nikt niczego nie komentował i nie napędzaliśmy się nawzajem. Egzaminator ostoja spokoju. Światła stopu i chłodnica. Łatwizna. Łuk bezbłędnie (oczywiście przez tylną szybę), ruszanie z ręcznego, ok. Właściwie już wtedy wiedziałam, że mam zdany egzamin. Pojeździliśmy 45 min. Lało ja z cebra. Trafiałam na kierowców, którzy mi ustępowali, umożliwiali włączenie się do ruchu, zwalniali przy zmianach pasów ruchu. Miałam dużo skrętów w lewo, zawracanie na rondzie, zawracanie z wykorzystaniem, parkowanie prostopadłe, nawet powolutku jechałam za rowerzystą, potem go wyprzedziłam jak była taka możliwość. No i na koniec skręcamy do ośrodka w lewo, parkujemy przed budynkiem prostopadle. Podpisałam kartę egzaminacyjną z wynikiem pozytywnym. :D
Jestem szczęśliwa. Powiem Wam, że tych 6 egzaminów dało mi w kość, ale widocznie tak miało być. Na placu sami zaliczenie sobie robimy, a trasa to już umiejętności. Wszyscy moi egzaminatorzy byli w porządku, ale najbardziej lubię Pana Kazimierza, którego serdecznie pozdrawiam, za ten pozytyw! Ponadto za spokój i wyrozumiałość :D
Moja rada: nie pokonujcie łuku na lusterka, nauczcie się przez tylną szybę, egzaminatorzy jak ustawiają nam samochody do egzaminu na łuku, nie robią tego na lusterka.
Jeden z egzaminatorów po kolejnym oblanym przeze mnie łuku powiedział mi, że to jest błąd, ale muszą takie pokonywanie łuku przyjąć ponieważ nie jest napisane, że nie można tak. Jak jedziesz do przodu patrzysz przez przednią szybę, a jak do tyłu masz patrzeć przez tylną.
Tak też zrobiłam i zdałam. :)
Z tego szczęścia zapomniałam dodać, że egzamin zdawałam w Bytomiu. Cieszę się, że tam.
Malina11
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 31 stycznia 2011, 21:11

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez bobpl » niedziela 13 lutego 2011, 01:10

joanna273 napisał(a):A w ogóle jest tu ktoś na forum komu udało się przyspieszyć termin egzaminu.

mi się udało uciąć 2 tygodnie - ale chodziłem codziennie do wordu i panienki w kasie miały mnie dość ('o, patrz, znowu ten 'terminowy")
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Malina11 » niedziela 13 lutego 2011, 19:24

Jak wspominałam wcześniej, egzamin można przyspieszyć w WORD Bytom w piątek. W każdy piątek ok. godz 15, Panie w rejestracji dysponują nowymi terminami, z odzysku. Ja zawsze w piątki przyspieszałam terminy. Czasami na poniedziałek albo wtorek można było trafić, mnie się udało na piątek.
Malina11
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 31 stycznia 2011, 21:11

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez joanna273 » poniedziałek 28 lutego 2011, 01:34

25.02.2011
Drugie podejście spalone niestety.
Dodam tylko że udało mi się przesunąć termin z 21 marca.
Łuk super,bezbłędnie(dla przypomnienia ostatnio nawet nie ruszyłam-ręczny),to wzniesienie jak większość tez ok.
Potem na miasto.Nie będę pisać szczegółów bo za dużo tego.Ogólnie jeździłam po Radzionkowie,parkowanie przodem,wyjazd tyłem tam u góry niedaleko stacji BP.
Zawracanie z wykorzystaniem takiej małej uliczni na Rojcy,rozpędzenie do 50 i zatrzymanie przy latarni.To takie z ważniejszych zadań.Ogólnie jeździło mi się fajnie a oblałam na omijaniu pojazdów.Raz nie włączyłam kierunkowskazu jak omijałam 2 samochody zaparkowane na moim pasie-mój błąd uczyli tego na kursie a drugi raz wyglądało to w ten sposób,że stał samochód zaparkowany na chodniku i tylko ciut kołami był na jezdni.Ja chciałam tylko obok niego przejechać bez żadnych manewrów omijania bo wydawało mi się że stoi dosyć daleko a egzaminator łap za kierownice i mi mówi że bym go przyhaczyła,że tak się nie robi.Po tym zdarzeniu jeszcze dużo jeździłam i jeszcze nie byłam pewna czy zdam,czy nie,nawet na ośrodek wjechałam sama ale jak wjeżdżałam to podjechałam za blisko krawężnika i on mi na to że znowu za blisko wtedy tego samochodu a teraz tego krawężnika i niestety musimy zakończyć ten egzamin.
No to tyle.
Ogólnie jestem zadowolona z egzaminu i jazdy szkoda tylko że nie zaliczony.Jedyne pocieszenie że następny już we wtorek 01.marca.
Trzymajcie kciuki,jak to się mówi do trzech razy sztuka.
joanna273
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 07 lutego 2011, 12:16

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez zdajaca1 » poniedziałek 28 lutego 2011, 18:12

Witam,
mam pytanie odnośnie samochodów egzaminacyjnych w WORD w Bytomiu, a konkretnie wykonywania na nich łuku.
Pytanie kieruję raczej do tych, co zdali egzamin, albo chociaż zaliczyli łuk, bo mi dzisiaj tego szczęścia zabrakło.
Chcąc jechać prosto na łuku, powoli puszczałam sprzęgło, chyba naprawdę wolniej się nie dało, bo jestem świadoma tego, iż zbyt szybkie puszczenie pedała może skutkować zgaśnięciem silnika. Samochód pojechał mi może jakiś metr i... zgasł.
Upomnienie od egzaminatora, no to stwierdziłam, że jak samym sprzęgłem nic nie zdziałam, to wypadałoby dodać trochę gazu.
I znowu, dodaję tego gazu, powoli puszczam sprzęgło i powtórka z rozrywki.
Przesiadka i po egzamine.
W związku z tym, moje pytanie - czy ktoś miał może podobną przygodę, czy faktycznie na samym sprzęgle nie dam rady zrobić łuku? Wiem, że to pytanie może wydawać się banalne, ale nie potrafię pojąć swojego zachowania.
Naprawdę jestem w szoku, nie wiem, gdzie zrobiłam błąd. Ręcznego na pewno nie miałam zaciągniętego, jedynka wrzucona.
Dodam, że nigdy nie jeździłam na toyocie, kurs cały zrobiłam na punciaku, ale to chyba nie powinno mieć większego wpływu.
Przecież w każdym samochodzie chyba rusza się podobnie, jak nie tak samo. Mechanizm ruszania jest taki sam, sprzęgło jedynie może inaczej "łapać".
zdajaca1
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 28 lutego 2011, 17:57
Lokalizacja: Śląsk

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez bobpl » poniedziałek 28 lutego 2011, 22:08

@up - albo wrzucilas trójkę, bo w 6-biegowej yarisce dla niedoswiadczonego o to nie jest trudno.
Albo po prostu za malo gazu dodajesz.
Aha - zwolnij ręczny do końca. piszesz ze nie mialas recznego zaciagnietego - czesto egzaminatorzy zaciągną go na 2-3 ząbki, co przy w miare nowym sprzęcie potrafi skutecznie uwalić osobe probojaca ruszac z polsprzegla.

Pocwicz z instruktorem ruszanie, bo skoro z tym jest problem to szkoda.

Aha, na łuku nie trzeba się bać gazu, nawet jak wkrecisz auto na 2k obrotów to nic sie nie stanie. Najwyzej powyje troche (tylko potem odpusc ten gaz coby za szybko nie jechac), a nie zgasnie Ci tak jak teraz. Bo szkoda takich kursantów, ktorzy czekaja 2 miesiace na egzamin a potem nawet sobie nie pojezdza chociazby po luku.
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez liana89 » wtorek 01 marca 2011, 12:29

Cześć
Dziś miałam pierwszy termin.
01.03.2011r. - teoria 0 błędów
później placyk, łuk, wzniesienia 0 błędów
Miasto - jeździłam 25minut byłam szcześliwa bo już myślałam że zdam - co wczesniej było nie do pomyślenia .. niestety moje szczęście nie trwało zbyt długo .. i egzamin został natychmiast przerwany jak ne zastosowałam się do znaku nakaz jazdy z lewej. :(
Kolejny na szczeście za kilka dni ! więc dobre chociaż to !.

Pozdrawiam

Podejście nr 2
ZDAŁAM ! :)
Moja rada: - pozytywne nastawienie
Ostatnio zmieniony środa 09 marca 2011, 00:26 przez liana89, łącznie zmieniany 4 razy
liana89
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 01 marca 2011, 12:20

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Sandra016 » wtorek 01 marca 2011, 13:42

Ja dzis oblalam po raz 6 mam juz serdecznie dosc .. :( wszyscy karza mi sie nie poddawac ...
po raz piewszy oblalam na parkowaniu moja wina ale mialam bardzo milego egzaminatora pana Michala .
nastepny egzain oblalam na wymuszenia , trzeci na strzalce warunkowej , czwarty na drodze 2 kierunkowej . 5 to byla totalna porazk bo jezdzilam super a oblalam na kierunkowskazach (raz zapomnialam wrzucic a 2 raz mi odbil i po wszystkim) dzisiaj natomiast na czyms czego bym sie w zyciu po sobie n ie spodziewala .... na znaku STOPU :( nie widzialam go .... no i koniec .

jak czytam forum to sobie mtsle gdzie sa ci egzaminatorzy co jezdza tylk,o pol godziny i nie wymagaja nie wiem czego ???
mam znajomych ktorzy popelnali duzo bledow a jednak zdale .. jednemu koledze zgaslo auto 4 razy w tym 2 na luku , kolezanka wjechala na kraweznik i zdala .
kazdy egzamin powinien wygladac tak samo ...!



swoja droga jak czekalam na egzamin (godzine)obserwoalam jak zdaja na luku jednej dziewczynie wyszlo pol auta z koperty dokladnie to od lusterka i mogla powtorzyc a chlopakowi wyszla rejstracja i nie mogl powtyarzac wiec nie rozumie co to jest za sprawiedliwosc ..i takiech przypadkow naogladalam sie pare .wiecej oglada tam nie bede bo szkoda mi tych ludzi :oops: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :x
Sandra016
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 01 marca 2011, 13:30

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez joanna273 » środa 02 marca 2011, 00:08

ZDAŁAM ZDAŁAM ZDAŁAM!!!!!!!!!!
Nareszcie zaliczone.Jak to mówią do trzech razy sztuka i w moim przypadku się sprawdziło.
Do teraz jeszcze nie mogę w to uwierzyć.Ale po kolei.
Egzamin miałam na 19.30.Niektórzy mówili że głupio bo będzie ciemno,inni fajnie że tak późno a ja stwierdziłam że dla mnie to w sumie bez różnicy.
W WORDZIE byłam tak gdzies dziesięć po siódmej,patrze a tam nikogo nie ma oprócz sprzątaczki.Wchodzę nieśmiało i pytam jej czy teraz są egzaminy.Ona że tak.Poszłam do poczekalni.Na tą 19.30 oprócz mnie były jeszcze dwie osoby-jedna dziewczyna i chłopak.
Ja poszłam pierwsza.
Łuk ok.a też miałam trochę stresa że może coś.
Wzniesienie też ok.Trochę mi zabuzowało jak ruszałam drugi raz z tej górki ale ok.
Pojechałam na Bytom(pierwszy egzamin na Radzionkowie głównie)W ogóle byłam w szoku jak egzaminator do mnie zagadał.Pytał gdzie pracuje,gdzie mąż pracuje i takie tam.Gadaliśmy dopóki nie zaczęły się skręty,zakręty,parkowania i takie tam.Najlepsze było jak kazał mi zaparkować równolegle.Miałam sporo miejsca i już zaczynałam kręcić a tu nagle jakaś baba mi podjechała tak że ja już nie miałam miejsca.I zgadnijcie co zrobił pan egzaminator.I tu ponowny szok.Wysiadł z auta opier.... babę ze co ona robi,że nie widzi że Elka egzaminacyjna wykonuje manewr parkowania,chwilę z nią gadał ale widocznie baba się uparła,nie odjechała więc egzaminator wsiadł do samochodu i mi mówi ze mam z stąd odjechać bo tu nie ma warunków.No to pojechaliśmy.Miałam potem za to parkowanie skośne,zawracanie z wykorzystaniem bocznej uliczki,zatrzymanie się w wyznaczonym miejscu po rozpędzeniu się do 50km.Miałam dużo skrętów w lewo.Jeździłam głównie po Bytomiu w okolicach ul.Piekarskiej.Miałam parę takich sytuacji że już myślałam że koniec ale nie.Do ośrodka dojechałam aż pod bramę garażów.Kazał zabezpieczyć samochód i mówi że POZYTYWNIE.Dziękowałam mu chyba ze 100 razy.
Powiem Wam jeszcze że jeśli chodzi o egzaminatorów to byli normalni,absolutnie żaden z nich nie był jakiś chamski czy coś,także nie wiem skąd się biorą te opinie że oni są tacy straszni.No ale to moje odczucie.
Dopisze jeszcze egzaminatorów.
1 exam-pan Tadeusz C.
2 exam-pan Zbigniew C.
3 exam-pan Marek C.
joanna273
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 07 lutego 2011, 12:16

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez zdajaca1 » poniedziałek 07 marca 2011, 23:11

Witam ponownie :-)
Miałam dziś drugie podejście do egzaminu, zaczynałam o godzinie 19:30.
i... ZDAŁAM !!!
Trafił mi się bardzo przesympatyczny pan egzaminator.
Łuk bez problemu (uwaga na toyoty, trochę trzeba jednak tego gazu), wzniesienie też.
Zgasł mi samochód raz, niestety na początku go nie wyczułam. Potem już było tylko lepiej.
Jeździłam jakieś 35 minut, nie wiem dokładnie, ponieważ pan egzaminator zapomniał wpisać mi godziny zakończenia na arkuszu :-D
Nie jestem w stanie też powiedzieć, jaką dokładnie trasą jechałam. Pamiętam, że mijałam stację BP oraz, że z WORDU wyjechałam na Bytom, na światłach w prawo. Wracałam już od strony Radzionkowa.
Na samym początku, za wiaduktem na osiedlu parkowanie prostopadłe przodem.
Następnie zawracanie "na raz" na skrzyżowaniu, później zawracanie z użyciem biegu wstecznego.
Utrzymywanie prędkości 50km/h na drodze i zatrzymanie się w wyznaczonym miejscu.
Pod ośrodkiem już parkowanie prostopadłe tyłem.... i tyle ! :-)
Nie mogę jeszcze uwierzyć w to, co się stało. Non stop zerkam na arkusz :-))))
28.02.2011r. - TEORIA [OK] , PLAC [FAIL]
7.03.2011r. - PLAC [OK], MIASTO [OK] !
(3/15/11) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(3/18/11) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
(3/18/11) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany
zdajaca1
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 28 lutego 2011, 17:57
Lokalizacja: Śląsk

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez jana » czwartek 31 marca 2011, 16:16

Ja też chyba będę dziś spać ze swoim arkuszem... ZDAŁAM :mrgreen:

A teraz opis:
Byłam w grupie o 11:30. W czasie, gdy czekałam na swoją kolej, wyszedł jeden z egzaminatorów i kilkukrotnie wzywał jedną z pań. Za każdym razem gdy ją wołał myślałam sobie, że musi być fajnym człowiekiem, skoro tak mu zależy na znalezieniu tej pani... Marzyłam, żeby mieć równie fajnego egzaminatora, jak ten pan właśnie. Potem dalej czekałam i próbowałam sobie przemówić do rozsądku, że MUSZĘ się uspokoić, bo na nerwach na pewno dobrze nie wyjdę. Pierwszy egzamin spaliłam właśnie na zdenerwowaniu i pustce w głowie, teraz byłam po doszkalających jazdach, wiedziałam już jak wygląda sam egzamin i starałam się JAKOŚ skupiać. Chociaż nie jest to zbyt proste i jednak człowiek się mimo wszystko denerwuje. Grunt to w miarę kontrolować stres i nie dać się mu pokonać.
Po chwili okazuje się, że wychodzi ten pan, który wcześniej wołał nieobecną panią... I wymawia moje nazwisko prosząc na egzamin... :) Uznałam to za uśmiech losu, potem także wsiedliśmy do auta z numerem, który całkiem nieźle wróżył... :)
Podjechaliśmy na plac w ciszy, miałam sprawdzenie poziomu oleju i światła pozycyjne. Pan egzaminator trzymał mi maskę i prosił tylko, by opisać sprawdzanie oleju. Pamiętajcie o przetarciu chusteczką bagnetu po pierwszym wyciągnięciu ;)
Potem światła, łuk, wzniesienie. Co do łuku - mój egzaminator stał w miejscu, ale gdy wchodziłam na teren WORDu widziałam, jak egzaminatorzy kroczą po łuku za autem i niektórych to rozpraszało. Trzeba się skupić na swojej robocie i nie wodzić wzrokiem za egzaminatorem.
Tym razem wszystko ok, wzniesienie bez problemów (poprzednim razem na wzniesieniu zakończyłam swój egzamin; podczas jazd doszkalających pojechaliśmy z instruktorem do wordu i ruszyłam z tego właśnie wzniesienia - tylko trochę dalej, tam gdzie można wjeżdżać. Pokonałam strach do tego wzniesienia i wiedziałam, że sobie tutaj poradzę na 100%, polecam :) ).
Jeśli chodzi o trasę, to z WORDu w lewo, potem w prawo, powrót od strony Radzionkowa. Nie znam dokładnie ulic, ale koło stacji BP skręciłam w prawo i parking koło targu miałam wykorzystać na parkowanie prostopadłe i zawracanie. Jechałam też w okolicach ronda, które także miałam wykorzystać do zawracania. Parkowanie prostopadłe pod Żabką w okolicach ronda. Tam też, w okolicach Żabki, miałam się rozpędzić do 50km/h i ŁAGODNIE zatrzymać, co podkreślił egzaminator (uwaga - pamiętajcie, że nie można tego zadania wykonać, gdy ktoś jedzie bezpośrednio za Wami i nie wyhamuje, gdy przed Wami stoi jakaś przeszkoda, gdy jest zakaz zatrzymywania się na tym odcinku drogi!). Ważne jest, by ciągle patrzeć w lusterka, rozglądać się, patrzeć na znaki, pilnować prędkości, nie najeżdżać na linie (zwłaszcza po skrętach), pilnować kierunkowskazów (zaraz po wyjeździe z WORDu tak się ucieszyłam, że w ostatniej chwili sobie przypomniałam, że stoję na dobrym pasie do skrętu, ale nie mam kierunkowskazu :P ).
Z innych ważnych rzeczy, o których warto pamiętać: jedna osoba podczas lewoskrętu pokazała mi światłami, że mnie puszcza. Pamiętajcie o zapytaniu egzaminatora, czy widział, że ktoś Was puszcza i czy możecie jechać. W przypadku, gdy on akurat nie patrzył, nie będzie mógł się czepić gdy ruszycie, że on nie widział i wymusiliśmy pierwszeństwo. Ja dla pewności zapytałam też, czy mogę ominąć rowerzystę, choć wiedziałam że mogę. Usłyszałam tylko "to pani decyzja w tym momencie", ale sądzę, że miło jest dać znać egzaminatorowi, że dbamy o jego bezpieczeństwo.
Jedyna uwaga egzaminatora była w przypadku zielonej strzałki (co prawda zatrzymałam się przed nią i dopiero ruszyłam, ale nie zauważyłam podczas ruszania jednego auta, które musiałam przeczekać i dopiero wtedy mogłam wjechać na drogę).
Cały egzamin wraz z placem trwał 50 minut, na mieście jeździłam ok. 30 minut. Egzaminator co chwilę zerkał na zegarek i miałam wrażenie, że chce już wracać, tylko jeszcze nie może bo za mało czasu upłynęło ;) Pod WORDem trochę krzywo zaparkowałam i chciałam się poprawić, to usłyszałam "niech już pani tak zostawi to auto, wynik egzaminu pozytywny" :D

Podsumowując: znowu trafiłam na przemiłą osobę, która się niepotrzebnie nie czepiała, nie podpuszczała. Trzeba robić swoje, w przypadku błędu szybko o nim zapomnieć i skupiać się na następnych poleceniach. Obiektywnie rzecz biorąc moja trasa i zadania były bardzo łatwe, miałam kilka przejazdów przez tory tramwajowe, jedną jednokierunkową i lewoskręt z niej, jeden wjazd do strefy z ograniczoną prędkością.
Wiem, że łatwo się mówi z perspektywy osoby, która już zdała, ale naprawdę trzeba się uspokoić przed egzaminem i mieć pewność, że jesteśmy dobrze przygotowani do egzaminu.
Warto wziąć sobie jazdy z różnymi osobami, które różnych wartościowych rzeczy nas nauczą. Każdy ma trochę inny system nauki, każdy coś wartościowego nam powie.
jana
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 10 lutego 2011, 15:47

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Darla » piątek 15 kwietnia 2011, 12:25

Witam wszystkich!
W poniedziałek miałam pierwsze podejście i ZDAŁAM! :)
Teorię zdawałam o 13:00, praktykę ok 13:30 - 14:10 (przynajmniej tak mam na karcie, bo nie miałam głowy patrzeć na zegarek)
Egzaminator (Pan Jakub P.) - dość zmierzły wredziol w wieku ok 40 lat. Ale na szczęście nie tak upierdliwy jaki mógłby być ;)
Pod maską- olej + światła pozycyjne - nie musiałam nawet dokończyć całej regułki o wymienianiu oleju, wystarczyło tylko pokazać co gdzie jest.
Łuk- na szczęście nie łaził za mną krok w krok, jak to czynią niektórzy egzaminatorzy. Miałam wrażenie, że jeden ze strategicznych pachołków był przesunięty, ale, jak byłam nauczona w OSK, patrzałam na linię - i to mnie uratowało.
Ruszanie ze wzniesienia - z łuku musiałam podjechać pod wzniesienie, kiedy się zatrzymałam przed wykonaniem manewru - Yariska zgasła :/ Pomimo tego, że nie był to jeszcze sam manewr ruszania - błąd na arkuszu był zaznaczony. Ale samo ruszanie bez żadnego problemu. Teraz jazda na miasto!
Jazda w ruchu drogowym - zdziwiłam się kiedy po wyjeździe z ośrodka nie jechałam na Radzionków tylko w stronę centrum (czyli w lewo z ośrodka i w lewo na światłach). Następnie na Strzelców Bytomskich przed kościołem (podwyższenia Krzyża) kazał skręcić w pierwszą przecznicę w lewo, którą przejechałam będąc święcie przekonana, że jedziemy na Aleję Legionów ;), no ale nic, na skrzyżowaniu pierwsza wpadka - zatrzymałam się troszkę za daleko i musiałam nieźle się nakręcić, żeby ominąć wysepkę - i tu Pan Jakub się wydarł, jak ja skręcam, czemu udziwniam egzamin itp. :oops: . Przeprosiłam, i jechałam dalej - za szpitalem na Alei Legionów jest szkoła (chyba podstawowa) i na jej wysokości miałam skręcić w prawo, potem w lewo w stronę komisariatu i do Piekarskiej. Na skrzyżowaniu z Piekarską w lewo, potem w prawo obok drugiego szpitala i w prawo przed Placem Akademickim, w stronę budowlanki. No i tam kolejna awantura - jak mogłam przepuścić pieszego i czekać aż przejdzie na chodnik - w końcu jak by się rozmyślił i wrócił z powrotem to byłby jego problem! :| I krzyki: "pani ze mnie robi idiotę!" Ja na to, że nie mam zamiaru i czułam się bezpieczniej jak pieszy znalazł się na chodniku i koniec mojej gadki, natomiast chłop dalej swoje o robieniu z niego idioty (miałam wrażenie, że chciał mnie trochę rozproszyć).... W każdym bądź razie znalazłam się z powrotem na Placu Akademickim i z niego (przy klinice stomatologicznej) skręt w lewo w ulicę równoległą do Alei Legionów prowadzącą do Piekarskiej (za każdym razem widziałam jak się gapi czy przypadkiem nie wymuszę, noga nad hamulcem, ale miał pecha :twisted: ) . Na wysokości szpitala, tuż przy Piekarskiej, miałam skręcić w prawo w jedną z wąskich uliczek między kamienicami i tam miałam parkowanie równoległe, zawracanie z użyciem bramy i zawracanie na skrzyżowaniu. Następnie z ronda jechałam równoległą uliczką do ul. Piekarskiej (przepraszam ale nie znam wszystkich ulic) i tam miałam się rozpędzić do 50 km/h i zahamować w określonym miejscu (przy znaku "ustąp pierwszeństwa"). Następnie w lewo na skrzyżowaniu przy którym była jakaś szkoła, później cmentarz, Waliccy, i wio w stronę Radzionkowa. Na rondzie w Radzionkowie w lewo i prosto na WORD. W tym czasie "miła rozmowa" nt. udziwniania egzaminu, a jazdą "na co dzień" itp. Po wjeździe miałam zaparkować na parkingu, na do widzenia szarpnęłam samochodem, mało co egzaminator nie nabił sobie guza o szybę :oops: , przeprosiłam za wstrząśnięcie nim na sam koniec, a on że wynik POZYTYWNY :-) :D nie mogłam w to uwierzyć, po tych wszystkich krzykach i fochach :D

Na koniec chciałam podziękować za dobre rady wszystkim forumowiczom - skorzystałam nawet z tej o Snickersie :wink: :)
Chyba coś w tym jest :D

Życzę powodzenia wszystkim zdającym i szerokiej drogi!
Daria
:spoko: :spoko: :spoko:
Darla
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 15 kwietnia 2011, 11:18

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez majach » czwartek 05 maja 2011, 17:02

Witam wszystkich :)

Dzisiaj było moje pierwsze podejście i na szczęście zakończone sukcesem :D
Nie pamiętam wszystkiego, więc napiszę Wam tyle, ile udało mi się zapamiętać.
Pod maską: zbiornik płynu hamulcowego. Pan egzaminator otworzył i wszystko przytrzymał.
Światła: tu stres dał o sobie znać, bo zgłupiałam, jak usłyszałam pytanie: "czy można samemu sprawdzić światła cofania?". Silnik był włączony i powiedziałam, że nie. Jest w tym prawda (pamiętajcie o tym, ja miałam to na ostatniej powtórce wczoraj, czyli dzień przed egzaminem). Jeśli silnik jest włączony, damy bieg wsteczny i puścimy sprzęgło to szarpnie nam samochodem. Jeśli każą nam sprawdzić światła cofania na włączonym silniku to trzeba trzymać sprzęgło i poprosić o sprawdzenie. Egzaminator spytał, co trzeba zrobić, żeby samemu sprawdzić te światła, więc powiedziałam, że wyłączyć silnik (i oczywiście przekręcić kluczyć na pozycję ON).
Łuk: przygotowałam się do jazdy, ruszyłam, wróciłam. To poszło sprawnie. Byłam z tego dobrze przygotowana.
Wzniesienie: podjechałam, ruszyłam, też bez większych problemów. Na miecie ćwiczyłam to przy każdej nadarzającej się okazji.
Potem od razu bez zatrzymywania po ruszaniu ze wzniesienia, pojechałam na miasto. W lewo, potem znowu w lewo na Bytom. Jeździłam po samym centrum. Co chwilę skręcałam to w lewo, to w prawo. Pierwszy błąd zrobiłam na skrzyżowaniu Strzelców z Aleją Legionów. Dostałam polecenie: "na najbliższym skrzyżowaniu proszę skręcić w lewo". Przed Aleją Legionów jest jeszcze jedna droga w lewo. Szczerze mówiąc to nie wpadłam na to, że o tę drogę chodzi i że w nią mam skręcić. Może dlatego, że nigdy nie jechałam tam na jazdach i jak stałam na tym skrzyżowaniu to w lewo skręcałam w Aleję Legionów. Egzaminator zwrócił mi uwagę, przeprosiłam i jechałam dalej. Koniec końców kazał wjechać w Aleję Legionów. Tam właśnie zaczęły się same skręty. Co chwilę. Byłam bardzo skupiona na znakach, bo raz było ustąp, raz stop, nakazy, zakazy, jednokierunkowe itd. Wszystko działo się w okolicach Powstańców Śląskich, Prusa, Wojska Polskiego. Tam też miałam parkowanie równoległe tyłem, zawracanie z wykorzystaniem wjazdu na posesję, zawracanie na skrzyżowaniu. Miałam też zatrzymać się w wyznaczonym miejscu po rozpędzeniu się do 50 km/h. Wrzuciłam 3 bieg, egzaminator powiedział, że mam się nie zajmować biegami tylko się rozpędzić. Nie usatysfakcjonowało go to, co zrobiłam, więc chwilę później miałam drugą szansę. Tym razem pędziłam na 2 biegu i już było dobrze. Później na rondzie miałam skręcić w lewo (egzaminator nie użył słowa "rondo" tylko "skrzyżowanie"). Miałam kilka niespodziewanych sytuacji na drodze. Ktoś mi wyskoczył, musiałam omijać taksówkę, która stała na samym środku drogi i nie wiedziałam, czy się zmieszczę. Na końcu pod ośrodkiem brzydko zaparkowałam prostopadle, ale poprawiłam i było ok. Generalnie nie było źle, chociaż stres ogromny.

Wiem, że łatwo dawać rady, jak już ma się to za sobą. Ja przede wszystkim mówiłam sobie, że muszę na początku pamiętać o spuszczeniu ręcznego, żeby nie oblać na takiej głupocie. Potem patrzyłam na prędkość, a największą swoją uwagę poświęciłam światłom i znakom. Chyba na całym moim kursie nie wgapiałam się w znaki tak jak na dzisiejszym egzaminie. Snickersa też zjadłam, ale tylko w połowie, bo miałam zbyt ściśnięty żołądek ;p

Egzaminator w porządku, chociaż i tak uważam, że oni wszyscy mogliby być bardziej ludzcy ;p I ta atmosfera WORD-u...

Wszystkim życzę powodzenia :)
majach
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 05 maja 2011, 16:29

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ndl » piątek 13 maja 2011, 23:06

No! W końcu mi się udało! Jak to się mówi, do 3 razy sztuka XD Pierwszy egzamin miałam 7 lutego, teoria bezbłędnie zaliczona, niestety nie miałam okazji nawet dowiedzieć się, jakim egzaminatorem jest pan Jakub P. gdyż oblałam na łuku :P ale zestresowana byłam jak nie wiem, widziałam wszystkie pachołki na raz, no ale nieważne ;)
Drugi egzamin 29 marca, nauczyłam się jeździć po łuku nie metodą "na pachołki", tylko za pomocą lusterek i linii, więc zaliczony. Miałam przemiłego egzaminatora pana Krzysztofa S., który odpuścił mi to, że ruszyłam z ręcznego i zgasł mi w kopercie :P Po ruszeniu z ręcznego wyjazd na miasto, zawróciłam na rondzie na Rojcy i udałam się w kierunku Stroszka... na początek skrzyżowanie za BP z pierwszeństwem (jakaś inna L-ka z WORDu mi wymusiła, potem nadjechało inne auto, spanikowałam i już była atmosfera "koniec egzaminu", jednak wytłumaczyłam panu że to była dziwna sytuacja i wyprzedził mnie z użyciem hamulca :D) no to że okej i jedziemy parkować. Wtedy pan egzaminator chciał przerwać egzamin twierdząc, że nie wyjadę stamtąd, ale udowodniłam to bezproblemowym wyjazdem, po czym usłyszałam "to jedziemy dalej". Znów w dół i obok BP w prawo, na szczęście nie było samochodów więc miałam swobodny wyjazd po zatrzymaniu się przed warunkową ;) objeździłam wszystkie jednokierunkowe na Stroszku, zrobiłam jakieśtam parkowanie i zawracanie, po czym musiałam znów jechać na ten nieszczęsny pas obok BP, tylko że wtedy auto już było więcej... ktoś mi ustąpił pierwszeństwa, to wjeżdżam i słyszę, że koniec egzaminu. Musiałam się spytać, czy mogę, a poza tym niby cisnęłam się na ten drugi pas za szybko i to było niebezpieczne blebleble, być może, w każdym bądź razie w drodze powrotnej pan egzaminator mówił mi, jakie to Toyoty są fajne i wytłumaczył mi moje błędy. Był bardzo w porządku, ale chyba go już zdenerwowałam XD.
Trzeci egzamin 10 maja, akurat dzień wolnego między maturami, nie miałam czasu na branie jazd ani nawet myślenie o tym egzaminie, więc poszłam "na żywioł". Po raz trzeci dostałam do sprawdzenia poziom oleju w silniku i światła pozycyjne... Maskę potrzymał mi pan egzaminator Michał R., a przy światłach poszedł sobie klachać z innym egzaminatorem :D Łuk na luzie przejechałam, ruszyłam, wyjechałam na miasto, a moja trasa przebiegała w ten sam sposób, jak na drugim egzaminie ;) Miałam jedynie kłopot z wyprzedzeniem rowerzysty na ul. Długiej w Radzionkowie i sprzęgłem, co było jedynymi błędami popełnionymi podczas egzaminu i w końcu ZDAŁAM!!! Jeździłam po mieście równe 40 minut, a zleciało jak 5, a pan egzaminator po prostu "poker face" - nie odzywał się ani słowem (oczywiście prócz wydawania komend), ani nie uśmiechał, ani krzywił, tak jakby go tam nie było :D i chyba mi to na dobre wyszło, bo egzamin wzięłam sobie całkiem na luzie + pozytywny wynik :))
Jakieś rady? Zawsze pytajcie egzaminatorów o zgodę, jak ktoś ustępuje pierwszeństwa, WRZUĆCIE NA LUZ I NIE STRESUJCIE SIĘ TAK a wszystko będzie w porządeczku :D i nie uczcie się jeździć na łuku na pachołki, bo ze stresu zobaczycie te wszystkie tam na placu i nie będzie wiadomo, który jest na naszym łuku i koniec :P
ndl
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 13 maja 2011, 22:48

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości