WORD Zielona Góra - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Udało się!!!!

Postprzez TOY » piątek 19 grudnia 2008, 20:06

Udało sie,za drugim razem!!!
Egzamin miałam na 10.00 ,myslałam ,że będę długo czekać-a tu miła niespodzianka-praktycznie co do minuty wyczytali moje nazwisko.
Tradycyjnie-przegląd samochodu,światła,nastepnie łuk-i tu sie zaczęło-noga latała mi jak szalona,niesamowite drgawki,aż nie mogłam zapanować.Łuk zrobiłam ale pan egzaminator stwierdził,że nie była to płynna jazda...fakt-noga dalej latała he he.Kazał mi sie uspokoić i wykonać drugie podejście.Udało się!Potem jazda z ręcznego i wyjazd z WORDU w lewo-całe szczęście ,bo w prawo są remonty i codziennie inny znak...
Pan egzaminator oszczędny w słowach-głównie same polecenia.Prowadził mnie na kożuchowską i botaniczną-zawracanie na rondzie.Same lewoskręty.Jedno parkowanie prostopadłe.Głównie tereny Fabrycznej-jedno skrzyzowanie objechałam z każdej strony.Na koniec wyjechałam kWenusa i prosciutko na Wrocławską i potem na Morelową.Tam miałam zawracanie "na trzy".Generalnie byłam strasznie zestresowana,kiedy spytałam się czy mam jechać prosto czy w prawo to powiedział żebym sie skupiła bo jestem rozkojarzona.Wracałam do Wordu z mieszanymi uczuciami-zdam czy nie zdam.Kiedy wyciągnął formularz przed oczami stanął mi pierwszy egzamin,gdzie zakresla się prawidłowe wykonanie zadań i te nieprawidłowe...
...to prawidłowe ,to też ale to...Łzy napłynęły mi do oczu...a pan spojrzał na mnie i po krótkiej chwili powiedział "szerokiej drogi"
Stwierdzam,ze miałam dużo szczęścia,bo nie była to jazda idealna-na jazdach lepiej sobie radziłam.Ale liczy się to ,że zaliczone!!!!!!!

21.11.2008 zaliczone testy :D
21.11.2008 plac :D ,miasto :(
19.12.2008 plac :D , miasto :D
09.01.2009 Prawko w ręce :D
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Ostatnio zmieniony poniedziałek 12 stycznia 2009, 22:04 przez TOY, łącznie zmieniany 2 razy
TOY
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 20 listopada 2008, 18:41

Postprzez zielonogórzanka » niedziela 04 stycznia 2009, 19:38

To i ja podzielę się moimi wrażeniami.
Egzamin zdawałam w ostatnim dniu pracy WORD 2008r.
Przed testem pan czuwający nad nami był bardzo miły, kompetentny, wszystko wyjaśnił i życzył powodzenia. Test zdałam bezbłędnie :D
Później zaczęło się najgorsze czyli czekanie w poczekalni. Opowieści osób zdających 2-3-4 raz są "budujące", "uspokajające" i na pewno "zgodne z rzeczywistością" :mrgreen: więc trzeba się mocno przed egzaminem ustawić psychicznie że będzie dobrze i NIE SŁUCHAĆ INNYCH!!!!!
Po dwóch godzinach poproszono mnie na plac manewrowy. Egzaminator (zapomniałam nazwiska, a przedstawił się kiedy oboje wsiedliśmy do auta) poprosił żeby usiąść w aucie, włączył kamery, poinformował, że to początek egzaminu, zapytał czy znam zasady egzaminu. Kiedy potwierdziłam poprosił o zaprezentowanie tego co jest pod maską, potem światła i sygnał dźwiękowy. Następnie poprosił o zrobienie łuku z płynnym cofaniem.
Przy pierwszej próbie niestety za szybko zahamowałam i nie dojechałam do końca koperty, egzaminator wsiadł do auta i chciał wycofać do pozycji początkowej żebym mogła drugi raz spróbować. Ale że sama dałam radę to powiedział tylko bardzo dobrze no i oczywiście znowu do przodu :)
Druga próba poszła już gładko więc podjechaliśmy do naprawdę niewielkiej górki na której musiałam ruszyć z ręcznego. Zaraz potem wyjazd na miasto.
Trasa prowadziła przez KOżuchowską, dalej w kierunku Tawerny Greckiej, dalej w lewo na skrzyżowanie obok Fabrycznej (to po łuku z główną), potem WIśniowa i parkowanie na parkingu osiedlowym, Billa, okolice Zachodniej, Łużycka, Dąbrówki, Lisia z cofaniem z użyciem infrastruktury, Zjednoczenia, Wojska POlskiego, CKUiP, Apexim, Botaniczna i WORD.
Pan egzaminator był bardzo spokojny, poważny ale naprawdę nie miałam uczucia, że tylko czeka aż coś wywinę. Pomagał pokazując, że ktoś idzie (mimo, że i ja widziałam), powtarzał gdzie mam skręcać, zawracać etc...choć wg mnie późno wydawał polecenia o kierunku jazdy.
Ale naprawdę był bardzo przyjemny mimo, że od czasu do czasu dawał uwagi i jeździe, które niekoniecznie wg mnie były trafne (Ale co ja tam wiem jako świezynka????? :lol: )
Po wjeździe na plac manewrowy wyjął papierki, opisał cały egzamin po czym powiedział, że zalicza!!!!!!!!
I TO CHCIAŁAM USŁYSZEĆ!!!!!!!

Dodam tylko, że autko było w świetnym stanie technicznym, ani razu mi nie zgasło, super sprzęgło...
Sam egzamin będę wspominała naprawdę miło choć cieszę się, że już po nim!

Powodzenia dla innych zdających!
zielonogórzanka
_____________________________________________
Prawo jazdy zdobyte w pierwszym podejściu 12.2008r.!
zielonogórzanka
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 04 stycznia 2009, 18:58
Lokalizacja: ZG

Postprzez Machro » czwartek 19 lutego 2009, 01:19

Witam. Dzisiaj (18 lutego) zdałem egzamin w Zielonogóskim WORDZIE. Pan od teorii dosyć miły, nie było problemów. Jednak oczekiwanie na praktykę jest dosyć długie, w moim przypadku były to 2 godziny. Na placu nie było prawie problemów. Na mieście popełniłem parę błędów, jednak wynikających pewnie ze zdenerwowania.
Egzamin zakończony pozytywnie, powodzenia Zielonogórzanie.
[18.02.2009] Teoria (+) Plac (+) Miasto (+)
[09.03.2009] Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
[12.03.2009] Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Avatar użytkownika
Machro
 
Posty: 43
Dołączył(a): środa 18 lutego 2009, 21:09
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Arni » piątek 03 kwietnia 2009, 21:04

Witam :D ja nie zdałem "juz "prawka za 3 razem i nie sadze zeby mi sie szykowal 4 raz bo 2 egzaminy z 3 zakonczyly sie nie uprzejmoscia egzaminatorow ktorzy mi wmowili ze wymusilem... No coz taki peszek do egzaminatorow .... do prawka sie przygotowuje od 1,5 roku z czego 3 lata jezdze samochodem bez prawa jazdy... wiec te egzaminy dla mnie to porazka bo nie sprawdza sie umiejetnosci kierowcy a jednak jego portfel :) A moj kolega ktory zdal za 1 razem.. jezdzi jak jezdzi " kazdy bieg przelacza na pol sprzegle (jak go stac na wymiane) mial w 3 miesiace ok 4 stluczki, i najwazniejsze puszcza kierownice przy ok 120 km/h bo mu sie kabelek odlaczyl w radiu ... nie raz prawie na czolwke lecielismy i gdyby nie moja reka na kierownicy pewnie by sie skonczylo czolowym zderzeniem :) No coz zalosne, nie kazdy ma takie szczescie do Egzaminatora jak on ;] To juz ja majac niepelnosprawna reke lepiej umiem jezdzic samochodem ;]

Mowiac krotko o 3 egzaminie .... mialem egzamin na 7.00 czekalem do 8 na swoj egzamin ( pomijam juz ten fakt ze wyczytali 15 osob przede mną majac tylko kilka placow manewrowych i czytaniu kolejnych zdajacych - Punto 13 nastepny... nr 13 nastepny nr 13 nastepny.... Clio 16 nastepny .... nastepny ... nastepny ... A wiec w sumie przez 30 min na tych 2 samochodach oblali ok 8 osob. Bardzo miło :D. Mialem na egzaminie Egzaminatorke placyk super mi poszedl bo ma sie ta wprawe, wyjezdzam z WORD Tir mi zalonil cale widok na skrzyzowanie ... wyjechalem "dziobem" juz do samej osi jezdni, upewnilem sie czy nic nie jedzie podkreslam ze mialem widocznosc ok 20-30 m. no i zdecydowalem sie wyjechac , ujechalem ok 200 metrow po czym egzamninatorka mowi do mnie " czy pan wie ze pan wymusil, niech pan spojrzy w lusterko wsteczne ja zagladam a tu Punto sie wlecze ok 40-50 m za mna jaki z tego moral ..., ze Sz.P Egzaminator poczekala sobie chamsko az Punto sie do mnie zblizy zeby mi wmowic ze wymusilem a prawda jest taka ze tir by za mna zdarzyl wyjhechac ... nie wymuszajac na Punto ;]

Więc bardzo dziekuje za taki egzamin i zycze powodzenia innym.
...:::Arni:::...
Arni
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 03 kwietnia 2009, 20:47

Postprzez Matez » środa 08 kwietnia 2009, 20:48

Witam! Na wstepie od razu powiem, ze byl to moj 5 egzamin :) A wiec tak: od pierwszego egzaminu minelo juz pol roku wiec musialem ponownie zdawac teorie. Nie mieszkam w Zielonej Gorze wiec musialem wstac juz o 4.30 aby zdazyc na pociag (teorie mialem na godz. 9.00). W WORDzie pojawilem sie o ok. 8.20 i czekam na egzamin. Pamietam, ze jak pierwszy raz zdawalem teorie to o wyznaczonej godzinie pan otwieral drzwi, zapraszal do srodka i pisalismy test. Tym razem bylo inaczej. Wybila 9.00 a drzwi sie nie otwieraja, przed drzwiami nie ma kolejki wiec sobie mysle "o co tu chodzi?" Wiec wchodze do srodka, patrze a tam juz wszyscy rozwiazuja testy! Pan poprosil mnie o dowod podal numer stanowiska i zaczalem egzamin. Przez to cale zamieszanie ledwo zdalem te testy bo mialem 2 bledy :P Potem nadeszloozcekiwanie na egzamin praktyczny, dlugie czakanie... w koncu, po prawie 3 godzinach, uslyszalem "Pan Mateusz *** Punto nr. ***, Prosze na plac". Oczywiscie caly zestresowany poniewaz na poprzednich egzaminach mialem bardzo nieprzyjemnych egzaminatorow :) Jeszcze mnie straszono, ze przed swietami specjalnie oblewaja zeby zarobic na premie czy jakos tak :P Jak sie pozniej okazalo moj stres byl niepotrzebny. Egzaminator bardzo mily, zupelnie inny niz dotychczasowi. Tak wiec otworzylem maske nie zdarzylem nawet pokazac wszystkich plynow a on powiedzia, ze dobrze i moge juz zamknac maske. To samo bylo ze swiatlami :) Luk wyszedl mi bez problemu, tak samo ruszanie ze wzniesienia. I w koncu wyjechalem na miasto. Egzaminator jak juz wspomnialem bardzo mily, mozna bylo nawet z nim swobodnie porozmawiac podczas jazdy :) Zaraz na poczatku kazal mi wykonac pierwsze zawracanie z uzyciem biegu wstecznego. Oczywiscie wszystko bez problemow. Nastepnie pojechalismy pod bardzo stroma gorke (nigdy po tak stromej gorce nie jezdzielm :P ) Nastepnie kolene zawracanie tym razem na wysepce. W ogole prawie polowe egzaminu jezdzilem po drogach na ktorych nie bylo praktycznie ruchu :) Wkoncu przyszedl czas na parkowanie. Oczywiscie znajac mnie musialem wybrac sobie najtrudniejsze miejsce do zaparkowania na calym parkingu :) Ale zrobilem korekte i wszystko w porzadku :) Potem skierowalismy sie w kierunku centrum miasta i tam mialem zdarzenie na ktorym mogl mnie oblac. Byly roboty na drodze i kazal mi na skrzyzowaniu jechac prosto. Ale przed skrzyzowaniem byla sygnalizacja kierunkowa w prawo a przede mna obszar jezdni wylaczony z ruchu pojazdow. Wiec go nie posluchalem i skrecilem w prawo. Egzaminator spytal mnie dlaczego nie wykonalem jego polecenia wiec powiedzialem, ze jazda na wprost byla zabroniona, a onmiodpowiedzia,ze jako egzaminator nie moze mnie wprowadzac w blad i jezzeli sa roboty na drodze to mozna bylo jechac na wprost. W koncu skierowalismy sie w kierunku WORD i juz chcialem zwolnic przed skretem wprawo do WORDu ale egzaminator powiedzial, ze mam jechac prosto i kazal mi poraz kolejny zawrocic z uzyciem biegu wstecznego. Znowu wszystko wyszlo bez zarzutu. Drugi raz jechalismyw kierunku WORDu i rowniez tym razem kazal mi jechac na wprost, zrobilsmy male kolko i w koncu powiedzial, ze mozemy sie udac w kierunku WORD. Zaparkowalem na placu. Egzaminator wspomnial o tym, ze raz nie wykonalem jego polecenia ale po chwili dodal, ze poza tym wszystkobardzo ladnie, egzamin zaliczony pozytywnie ;) Ja sam nie moglem w to uwierzyc i spytalem czy naprawde zdalem. Odpowiedzial mi, ze tak wiec podziekowalem, zyczylem Wesolych Swiat i wysiadlem z samochodu. Zycze kazdemu aby trafil na tego egzaminatora :) Teraz czekam na wyrobienie prawka i zbieram na samochod ;) Ufff... ale sie rozpisalem :P
Matez
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 06 kwietnia 2009, 10:48

Postprzez Xolo » sobota 25 kwietnia 2009, 20:55

Wczoraj miałem drugie podejście na kategorię B. O 18 miałem praktykę, więc o 17:40 byłem już w ośrodku. Nie było tam nikogo, dopiero jak wszedłem na salę oczekiwań, zobaczyłem kilka osób siedzących i rozmawiających o przepisach drogowych. Pogoda dopisywała, ludzie byli wyluzowani [a przynajmniej robili takie wrażenie], więc i mi się ten stan udzielił. Nie martwiłem sie jak poprzednio i czekałem na egzamin. Około godziny 19 zostałem wyczytany i wyszedłem na plac. Egzaminator czekał na schodach i upewnił się, czy to ja. Poszliśmy do samochodu, facet, który z sali wyszedł 10 minut przede mną ciągle pokazywał światła, a jego egzaminator prawie że krzyczał na niego i pytał, czy umie je pokazać czy nie, bo nie ma czasu tak tu stać tyle minut. Pokazałem wszystko pod maską, światła itp, zaliczyłem łuk, wzniesienie i wyjechałem na miasto. Za znakiem "stop" skręciłem w lewo, ale nie będę opisywał dokładnie gdzie jeździłem, bo nie pamiętam wszystkich ulic. Jeździłem około 45 minut, wróciłem do WORDu i egzaminator powiedział, że skończyłem egzamin z wynikiem pozytywnym. Jeszcze chwilę mówił mi małe rady i zastrzeżenia i wyszedłem z samochodu cały zacieszony. Zadzwoniłem do kogo trzeba, żeby powiadomić o wyniku, zamówiłem taksówkę i tak zakończył się dzień pełen wrażeń ;- )
24.04.2009 - Kategoria B - zdane za drugim podejściem
Xolo
 
Posty: 6
Dołączył(a): sobota 25 kwietnia 2009, 14:49
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez monisiek_1990 » czwartek 07 maja 2009, 19:42

Ja miałam okazję 4 razy podchodzić do egzaminu w zielonogórskim WORD-zie...3 pierwsze egzaminy były koszmarne z czego 1 i 3 miałam z tym samym gburowatym egzaminatorem( kawał ch*ma).Za pierwszym najechałam na krawężnik,po czym egzaminator na karteczce napisał mi takie słowa (cyt.) "Jazda po krawężnikach,trawnikach i próba staranowania pieszego" mimo że była tam pusto a pieszych to on chyba przez swoje denka od słoików widział.Za 3 podejściem doczepił się,że o 3 cm przekroczyłam lewym tylnim kołem linie na placu(dosłownie 3 cm bo mierzył linijką;/) Ale za 4 razem mi się udało, prawdopodobnie dzięki mojemu instruktorowi który zgodził się również uczestniczyć w moim egzaminie,za co jestem mu ogromnie wdzięczna.





4.02.2009 r. godz.19:40 egzamin zdany pozytywnie ;))
monisiek_1990
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 05 maja 2009, 11:07

Postprzez WojciechPe » czwartek 07 stycznia 2010, 18:00

Też zdawałem egzamin w Zielonej Górze. Co do egzaminatorów to miałem dwa skrajne przypadki. Na pierwszym podejściu miałem przydzielonego bardzo spokojnego egzaminatora, fajnie i jasno dawał polecenia, odzywał się dobrze itd. Ale jako że wymusiłem pierwszeństwo - musiał mnie oblać :P No ale trudno się mówi... na następnym podejściu byłem dużo lepiej przygotowany i czułem się swobodniej mimo że egzaminator był tyranem. Jadę sobie spokojnie choć dość dynamicznie a ten do mnie z ryjem że "Samochód ma więcej niż 3 biegi, wciśnij ten gaz!"... "No co tak się wleczemy, gazu!" ... "Ja szybciej chodzę..." itd itd... Aż wkońcu zacząłem grzać tak na styk z przepisami to kilka razy mi zarzucił tekstem "I gdzie tak gonisz?! Znaków nie widzisz?! Ile tu można jechać??!!"... podchwytliwy dziad! Ale nie dałem mu się mimo że jak zaczął mnie opierdzielać za to że przy parkowaniu robię "korektę" to mi się już zaczęło odechciewać. "Kto pana uczył jeździć?", "Ja Pana nie przepuszczę!", "Pan nie umie jeździć"... Wróciliśmy na plac, na ośrodek, a ten zupełnie inny człowiek nagle... grzecznie powiedział że powinienem uważniej jeździć i patrzeć na znaki, że będę dobrym kierowcą itp. W sumie to może dobrze że taki "tyran" mi się trafił bo taka presja i stres na egzaminie motywuje i jest dodatkowym sprawdzianem psychiki przyszłego kierowcy. Jeśli ten Pan to czyta to dziękuję mu za egzamin, bo ma to swoje plusy.

Pozdrawiam,
Wojtek
WojciechPe
 
Posty: 4
Dołączył(a): poniedziałek 14 grudnia 2009, 23:21
Lokalizacja: Wielkopolska

Postprzez mgrobel » poniedziałek 08 lutego 2010, 15:27

Witam. Jak ogromnie się cieszę że mogę się tutaj wpisać:)
Dziś za 3 razem udało mi się zdać w WORD Zielona Góra.
Za każdym razem miałem innego egzaminatora.
Pierwszy egzamin zakończył się po 5 minutach na placu - złożyła się na to miesięczna przerwa od jazdy samochodem i duży stres. Egzaminatora nie zdążyłem poznać przez tak krótki czas więc się nie wypowiadam.

Za drugim razem już sobie pojeździłem po mieście ale wymusiłem już pod koniec egzaminu no i niestety porażka. Egzaminatorka profesjonalnie podeszła do mojego egzaminu. Nie było żadnej złośliwości ze strony tej Pani - więc moja wina i tylko moja.

Na dzisiejszy egzamin czekałem prawie 2h więc trochę stres mnie zjadł ale w samochodzie nie może być miejsca na stres. Po godzinie jazdy z egzaminatorem który również profesjonalnie do niego podszedł wróciliśmy do WORDu po czym usłyszałem upragnione słowa: pozytywnie, gratuluję i powodzenia. Wspaniałe uczucie zwłaszcza jak się wie co to znaczy nie zdać:)

Wszystkim życzę powodzenia na egzaminie. Naczytałem się różnych komentarzy o tym jacy podli potrafią być egzaminatorzy. Ja się z tym nie spotkałem. Głowa do góry: każdy kiedyś zdaje:) Pozdrawiam
mgrobel
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 08 lutego 2010, 15:16

Postprzez doroocia » wtorek 23 lutego 2010, 13:54

bardzo się cieszę że i ja mogę się tu dopisać :)
Dzisiaj zdałam egzamin.
Jeździłam z przesympatyczną panią (z tego co wiem teraz jest tylko jedna)- polecenia wydawała rzeczowe, nie wprowadzała nerwowej atmosfery :)
Trasa:
Word
Kożuchowska
Fabryczna (aż do świateł za ryneczkiem)
później prosto ulicą Długą,
dalej Dąbrówki aż za rondo przy MC' Donaldzie
Skręt w Lisią
Tam parkowanie i zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego
Wyjazd z Lisiej w Zjednoczenia
Na najbliższych światłach skręt w ulicę Działkową
Zawrócenie na małym rondzie
Z powrotem Działkową
Skręt w prawo na Zjednoczenia
Cały czas prosto aż do ulicy Długiej (przez rondo MC' Donalda i Dąbrówki )Skręt za światłami w Sikorskiego
Kożuchowska
I znowu Word :)
Zatrzymanie z 50km/h robiłam na placu Wordu :)


Życzę powodzenia na egzaminie.

Pozdrawiam
doroocia
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 23 lutego 2010, 13:43

Postprzez verum » środa 10 marca 2010, 11:37

Zdawałem osiem razy w tym przybytku hipokryzji i chamstwa.

Egzamin 1 pt: Obiektywny Egzaminator .

Zrobiłem plac wyjechałem na miasto i przy zakręcie otarłem opona o krawężnik i koniec egzaminu . Moja znajoma robiła kilka miesięcy później i też popełniła ten błąd i jeszcze kilka innych. No ale ja jestem facetem i nie mam piersi które przecież zwiększają szanse zdania egzaminu. Wysyłam podziękowania egzaminatorowi M.

Egzamin ... pt: CO wy tutaj wyprawiacie !

Po wielu miły i mniej miłych perypetiach był to mój któryś egzamin. Przejechałem miasto ponad 45 minut i było wszystko dobrze. Wjechałem z powrotem na plac pełen nadziei że zdałem kiedy słyszę od pana R. takie coś : "nie podoba mi się pana styl jazdy " no i nie zdałem chociaż wszystko zrobiłem poprawnie.

Może jakieś komentarze ?? Egzaminatorzy z Zielonej to krętacze i złodzieje co kilka miesięcy jakiś wylatuje za branie w łape lub niewłaściwie zachowanie wobec zdających.
verum
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 11:08

Postprzez kulek1234 » niedziela 27 czerwca 2010, 16:54

Witajcie, jeszcze niedawno oglądałem to forum i czytałem wszystkie opinie, i marzyłem żeby i mi się udało. Zielona Góra. Zaraz po zakończeniu nauki w szkole jazdy udałem się do WORDU na pierwszy egzamin. Zdecydowałem że najpierw zdam teorie a poźniej praktykę ale to był bląd. Na teorię przyszłem z 20 min przed rozpoczęciem, i pan w garniturze kazał usiąść na stanowisku egzaminacyjnym. Pamiętam moje miejsce niedaleko dzwi. Egzamin zdany za pierwszym razem z 2 błędami. I to był początek dopiero prawdziwego boju o plastikowy papierek. Podejście do egzaminu praktycznego. Łuk zaliczony po poprawce ponieważ zajechałem za blisko koperty, górka bez problemu i wyjazd na miasto. Po 10 min moje marzenia o prawo jazdy zostały zweryfikowane. Autobus wyjeżdzał z zatoczki a ja nie puściłem go i wymusiłem pierszeństwo. Egzamin nie zalczony ale nie poddawałem się. Prawdziwego doła załapałem przy podejśćiu nr2. Nie wiem dlaczego ale bałem się bardzo łuku, i niestety miałem rację. Lał bardzo mocno deszcz, tylnia szyba praktycznie nie była widoczna ale o tym poźniej, najpierw problem z pokazaniem wskażnika oleju, a następnie ustawienia lusterek. Kiedy już ustawiłem wszystko siedzenia lusterka i chciałem ruszać kiedy nagle zauważyłem że mam zacisnięty hamulec ręczny. Puszczam go ruszam na łuk do przodu dobrze niestety wracając do tyłu samochó mi zgasł. Niestety nie dostałem 2 próby byłem wśćiekły i chciałem dać sobie spokój. 3 tygodnie i mnustwo godzin wyjezdzonych na placu. Podejście 3. Łuk zalliczony, za 2 razem, górka idealnie i na miasto. Wyjazd z Wordu w stronę fabrycznej i pierwsze parkowanie w lewo. Nast ępnie wyjazd na nasze słynne duże rondo obok Castoramy i zawracanie z użyciem biegu wstecznego. Następnie wyjazd na oiedle zacisze, parkowanie w prawo. W sumie było tego dużo więcej ale wszystkie nie pamiętam. Napewno jeżdziłem jakieś 50 min kiedy dojechałem do WORDU i zatrzymałem się na placu, sympatyczny pan z wąsem. Pozdrawiam go serdecznie nic nie mówił tylko zaznaczał haczyki po czym powiedział egzamin zaliczony pozytywnie. Myślałem że wyskocze przez okno. Coś przepięknego. Obecnie trwa postępowanie administracyjne, i na dniach pierwszy wyjazd. Do wszystkich zdających da się zdać ale naprawdę trzeba coś umieć. Niektórzy egzaminatorzy niemają serca, ale zdarza się naprawde fajny człowiek. Ja na niego trafiłem w 3 próbie. Powodzenia :)
kulek1234
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 23 czerwca 2010, 10:52

Postprzez mloda14-14 » piątek 09 lipca 2010, 16:15

To było moje 4 podejście ;) Skuteczne!
Powiem Wam, że u mnie sprawdziło się trochę inne powiedzenie - do 4 razy sztuka :D

Podejście 1 - połowa maja
Egzaminator: A.R. (wysoki, szczupły, niebieskie oczy, ok 50tki)
Czas trwania: 45 minut

Zdawałam teorie o 13, z sali wyszłam o 13:10, 0 błędów :) Bardzo sympatyczny pan ("miły, starszy, siwy pan" :D) rozluźnił tam w tej sali atmosferę i egzamin teoretyczny zaliczyłam. Ledwo usiadłam przy stoliku w poczekalni i usłyszałam wezwanie na egzamin, który rozpoczął się ok 13:20. Miałam do sprawdzenia światła pozycyjne i pod maską płyn do chłodnicy. Później łuk i górka no i miasto. Wyjechałam z WORDu w prawo, dalej w lewo i w dół koło LO3 i Gwardii, pan siedział cicho i miał minę jakby robił łaskę, że tu jest no ale trudno. Przy okazji ochrzanił mnie, że jadę 40km/h to powiedziałam, że nie chcę prędkości przekroczyć, ale później mu udowodniłam, ze jeżdżę zajefajnie :D Zjechałam w dół kawałek, później skręt w lewo i w prawo dalej w Fabryczną. Tam parkowanie, później w dół i na światłach w lewo w stronę Kerfura. No i przez skrzyżowanie przy Castoramie prosto, w lewo w Lisią i tam zawrócenie z użyciem biegu wstecznego to wjechałam w parking i tam sobie zawróciłam, później zgodnie z nakazem w prawo i w dół Zjednoczenia i przed wiaduktem tym koło Tesco skręciłam w lewo w tą jednokierunkową a dalej w prawo kierując się w stronę miasta. No i kazał mi rozpędzić auto do 50km/h i się zatrzymać, nie powiedział jak to myślałam, że awaryjnie, pan egzaminator trochę się zdziwił, jak prawie przez szybe wyleciał... No ale trudno. Miałam skręcić w prawo (tak jakby w Lisią tam w stronę SP15), za mną zaczął robić się korek, a na moim pasie tam co miałam jechać stało auto dalej zaparkowane, z drugiego pasa wyjeżdżało, ja liczyłam, że się zmieszczę no ale pan uznał, że jednak bym się nie zmieściła i wyhamował szybciej niż ja i oblał mnie za stwarzanie zagrożenia i wymuszenie reakcji egzaminatora. Na koniec powiedział mi, że bardzo dobrze jeżdżę, tylko muszę po prostu na egzaminie robić wszystko zgodnie z przepisami. No ale trudno... Fakt, to była moja wina.
Wynik negatywny oczywiście.

Podejście 2 - koniec maja
Egzaminator: A.R. (wysoki, szczupły, niebieskie oczy, ok 50tki)
Czas trwania: 17:50-18:15

Egzamin miałam na 16:30, czekałam ponad godzinę. Idę na plac, patrzę: pan A.R. No już trochę większy stresik bo przecież wcześniej mnie uwalił, może pamięta itd... No ale okej, sprawdziłam maskę (płyn do spryskiwaczy) i światła mijania, przy okazji opieprzył mnie za to, że powiedziałam, że sprawdzamy na równej powierzchni. Tak czytałam i tak mnie instruktor uczył, że żeby uniknąć przekłamań to lepiej na równej powierzchni. No ale nieważne. Denerwowałam się bardzo, noga strasznie mi latała ;d Wsiadam do auta, pasy itd. No i chce ruszać, a koleś pyta czy na pewno jestem gotowa do jazdy. To mówię, że tak. On czy na pewno. Ja tak mówię "pasy mam, światła zapalone, fotel ustawiony, lusterka okej, więc jadę" no i przejechałam kawałek, zatrzymał mnie i mówi, że mam się cofnąć i zacząć jeszcze raz. I wtedy nagle mnie oświeciło - kontrolka jedna na czerwono była - drzwi facet nie domknął... Ruszam, jadę, naciskam sprzęgło i chcę podjechać kawałek i dupa. Ze stresu zapomniałam włączyć biegu i jechałam na luzie. Ale wyłączyłam silnik, włączyłam jeszcze raz i dokończyłam łuk za 2 podejściem. Później górka no i za WORDem w lewo, później w prawo i w dół Kożuchowską. Stanęłam na skrzyżowaniu z Botaniczną, miałam jechać w dół. Po mojej lewej stronie (wyjazd z Botanicznej) pierwsze auto skręcało w Kożuchowską, na górce pojawiło się drugie z kierunkiem w prawo, a więc zaczęłam ruszać, skoro oba auta skręcały. Egzaminator zahamował. Nie zauważyłam, że ten facet w 2 aucie wyłączył kierunek i że chce w moją stronę jechać. Uwalił mnie za wymuszenie. Egzamin trwał 25 minut. Zjechaliśmy do straży pożarnej i tam przesiadka.
Co ciekawe, na początku poprosiłam o zmianę auta, bo nie mogłam dosięgnąć do końca do sprzęgła (zdawałam na Punto), ale egzaminator się nie zgodził. A i fotela nie mogłam bliżej przesunąć. Bardzo niefajnie tym autem mi się jeździło (to jest to najstarsze).
Wynik negatywny.

Podejście 3 - połowa czerwca
Egzaminator: P.N. (młody, sympatyczny, dość niski, krótkie włosy, był w krótkich spodenkach ;d)
Czas trwania: 17:18-17:25

Czekałam ponad godzinę. Sprawdziłam maskę (olej silnikowy) i światła mijania. Pierwsze podejście na łuku - przy cofaniu zatrzymałam się za daleko i nie zmieściłam się w kopertę. Podejście drugie - uderzyłam słupek z przodu. Co najśmieszniejsze, pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło, na ok 40 godzinach jazd autem nigdy nie wjechałam w żaden słupek na placu i zawsze dobrze się zatrzymywałam. Ale stres zrobił swoje. Wynik negatywny.

Podejście 4 - początek lipca
Egzaminator: J.F. ("miły, starszy, siwy pan" :D) - jak tylko go zobaczyłam to przestałam się denerwować
Czas trwania: 18:41-19:30

Czekałam ponad godzinę, na początku bardzo się denerwowałam, ale później było już tylko lepiej :) Wyczytali mnie, poszłam na plac i zobaczyłam pana, który miał ze mną teorię. Strasznie sympatyczny facet :) Pozdrawiam serdecznie! Stres od razu zniknął, bo wiedziałam, że nawet jak obleje to przynajmniej w miłym towarzystwie. Do pokazania miałam światła awaryjne i płyn hamulcowy. Pokazałam wlew płynu, pan się zaczął śmiać (co już mnie uspokoiło) i powiedział, że jak sama nazwa wskazuje jest to egzamin praktyczny, a więc mam po prostu mu powiedzieć, czy jest odpowiedni poziom tego płynu :) Wszystko gładko poszło. Łuk zaliczony za pierwszym podejściem, górka też w porządku, wyjazd z WORDu w prawo i dalej też w prawo i przed wysepką w lewo - tak jak jedzie autobus nr 37 na Lechitów. Tam trochę po tym osiedlu pojeździłam i zaliczyłam skręty w prawo i w lewo, skrzyżowania równorzędne, wymijania i omijania zaparkowanych aut. Wyjechaliśmy znów w stronę WORD i na skrzyżowaniu z Kożuchowską czy jakąś tam skręciłam w lewo w stronę Jędrzychowa. Zaraz za przystankiem skręciłam w prawo, tam zrobiłam zawrócenie z użyciem biegu wstecznego, skręciłam w prawo i miałam zawrócić. Niestety pod złym kątem tam wjechałam bo zaliczyłam kawałek krawężnika, więc przejechałam dalej, zaliczyłam przy okazji parkowanie no i podeszłam do drugiej próby zawracania - wolno i delikatnie na samym sprzęgle spokojnie zawróciłam. Wyjechałam w prawo w stronę Jędrzychowa, później w lewo przed kościołem, tak jakby w stronę Ochli i tam miałam rozpędzić auto do 50km/h i łagodnie i spokojnie zatrzymać je przy ostatnim słupku ogrodzenia (pan to powiedział, więc zrobiłam to spokojnie, na 1 egzaminie pan tego nie powiedział to mu ostro wyhamowałam ^^). Później w prawo i na rondo (to Jędrzychów-Ochla-Botaniczna) i przez całą Botaniczną prosto i na skrzyżowaniu z Kożuchowską w lewo, po kostce brukowej na sam dół aż do Konstytucji 3 Maja. Tam w prawo w stronę Focus Parku, na skrzyżowaniu z Wrocławską w lewo tam jakby w Kupiecką, dalej do ronda i na rondzie w stronę Chrobrego, na tym rondzie niżej (koło kina) zawrócenie i główną drogą aż do ronda z powrotem tego koło Urzędu Miejskiego, tam w prawo, na skrzyżowaniu skręt w prawo w Kupiecką, wyjechałam na skrzyżowanie Chrobrego i Bankowa, tam przy Parku Tysiąclecia, tam w prawo i na rondzie zawrócenie, przejechałam znów w Chrobrego i na rondzie koło kina w prawo w stronę Wyspiańskiego. Tam podjechałam pod górkę tą na Waryńskiego aż do skrzyżowania z Podgórną i tam prosto Lwowską, na skrzyżowaniu obok Netto w prawo i dalej w dół aż do kina Wenus, tam skręt w lewo w stronę Kożuchowa i prosto, do skrzyżowania. Na skrzyżowaniu miałam skręcić w lewo, podjechałam więc do osi i czekałam, z przeciwnego kierunku jechała nauka jazdy z motorem, koleś nie ruszał, więc myślałam, że on nie może motoru odpalić czy coś, więc nie chciałam na nim wymusić ani nic, ale okazało się, że mnie przepuszczał. Trochę moja wpadka, ale ładnie skręciłam w lewo i dalej w prawo kierując się już w stronę WORD drogą przy LO3. Na skrzyżowaniu w prawo, później miałam jeszcze raz zawrócić na tej wysepce no i do ośrodka :) Pan powiedział, że życzy mi wszystkiego dobrego, szerokiej drogi no i że wynik pozytywny :) Podziękowałam no i tyle :)
Wybiegłam szczęśliwa z auta i aż płakać ze szczęścia zaczęłam, to było cudowne uczucie. To był mój najlepszy egzamin i chyba najsympatyczniejszy egzaminator - pan, który nie stresował, wydawał jasno polecenia, rozluźnił atmosferę i był po prostu człowiekiem, który rozumie, że większość denerwuje się na egzaminie. W mojej opinii to właśnie ten pan zasługuje na ogromny bukiet kwiatów.
Dziękuję, panie J! Był pan super!
maj x2 Plac, Miasto
czerwiec Plac
lipiec Plac, Miasto
mloda14-14
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 08 lipca 2010, 21:31
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: WORD Zielona Góra - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez borus213 » czwartek 23 września 2010, 13:32

Siemka wszystkim,
Opisze teraz krótko moje poczynania w WORD Zielona Góra.

Egzamin teoretyczny - 7.09.2010 godz. 8:30
Punkt o 8:30 miły Pan zaprosił nas do sali komputerowej numer jeden. Wszystko wysłumaczył i pozwolił na rozpoczęcie egzaminu. Test rozwiązałem w jakieś 5 min po czym zakończyłem i wyszedłem z sali.
Wynik: Pozytywny, 0 błędów

Egzamin praktyczny - 23.09.2010 godz. 8:30
Dzień przed bardzo się denerwowałem ale jakoś gdy siedziałem w poczekalni już nie. Znów punkt o 8;30 poproszono: "Pan Tomasz B*******, Clio numer 16". Troszkę się zacząłem denerwować ale jak zobaczyłem egzaminatora to uspokoiłem się. Miły facet około 50-tki (Tadeusz D.). Dostałem płyn do spryskiwaczy i światła STOP. Wszystko OK. Łuk bez problemów, górka też. No i na miasto. Nie powiem dokładnie którędy jeździłem bo nie znam Zielonej Góry ale wiem że prawie 80% egzaminu spędziłem w centrum. Zaraz po wyjechaniu na drogę dwupasmowa jednokierunkową zaliczyłem wyprzedzanie. Później trochę jeździłem po centrum. Parkowanie prostopadłe między dwoma samochodami z korektą (tu egzaminator pochwalił mnie za świetnie wykonane parkowanie). Następnie wyjechałem i pojechałem na osiedle (te koło WORDu). Jakieś 5 min tam jeździłem, następnie wróciłem na plac i teraz bomba: egzaminator: "Ma pan talent. Jeździ Pan dynamicznie, płynnie i kulturalnie. Oczywiście pozytywnie, Gratuluje'. Jak ja to usłyszałem to wpadłem w szał. Cały ośrodek wiedział że zdałem. Powiem Wam wszystkim że nie ma się co bać. Ja jechałem na pełnym luzie i za to dostałem nagrodę. Dodam tez że uczyłem się jeździć na dieslu a dostałem benzyniaka. Ludzie tylko gazu więcej i zero kłopotów.
Kat. B - 23.09.2010
Kat. A - w planach
borus213
 
Posty: 18
Dołączył(a): piątek 10 września 2010, 17:52
Lokalizacja: Nowe Miasteczko

Re: WORD Zielona Góra - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez kama2185 » wtorek 21 grudnia 2010, 21:28

Witam,ja jutro zdaje na kat B 4raz :( i nie wiem czy narazie nie ostatni.Wydaje mi się że jeżeli teraz nie zdam przełoże to az zrobi sie cieplo tzn bedzie sucha jezdnia(warunki wcale nie sprzyjaja powodzeniu,i przed swiateczne korki)Za 1razem moja wina najechałam na ciągłą linie,a bylam bliska sukcesu niestety:(.2raz na krzyzówce po górkę lekko cofnol sie...odrazu przerwanie egzaminu.3raz zielone światło i nagle żółte :( ciekawe jutro bedzie...Pozdrawiam
kama2185
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 21 grudnia 2010, 21:20

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości