przez konradnba00 » poniedziałek 21 czerwca 2010, 00:41
Witam wszystkich serdecznie, 13 czerwca miałem 18 urodziny, na sobotę 19.06 o godzinie 11:00 umówiłem się na oba egzaminy (teoria + praktyka jednego dnia),
O 7:00 wyjechałem "L'ką" z miejscowości Czarne, gdzie mieści się nauka jazdy w której się uczyłem, po godzinie dotarłem do piły, następnie 2godzinki jeździłem i manewrowałem po pile i 15minut na placu, ok. godziny 10:15 odstawiono mnie do WORD'u, gdzie czekałem na egzamin teoretyczny wypełniając czas książeczką "Myśli pozytywne" z cytatami myślicieli i filozofów...
Egzamin zaczął się o godzinie 11:15, zdałem z 1 błędem, następnie wybrałem się do sali oczekiwań na praktyczny, gdzie spędziłem ok. 50minut, stresując się dużo mniej niż przy oczekiwaniu na teorię, w końcu zostałem wyczytany, o godzinie 12:07 rozpoczął się mój egzamin praktyczny, egzaminator nazywał się Dariusz S., ok. 35 lat, formalny ale sympatyczny człowiek, jeden z tych egzaminatorów, którzy są neutralni, nieczepialscy i nie oblewają zachciankowo, po prostu trzeba u niego wykazać umiejętności prowadzenia auta, i wszystko będzie ok.
Wylosowano mi sprawdzenie poziomu płynu do spryskiwaczy i świateł cofania, zadania wykonane poprawnie...
Egzaminator poprosił o przygotowanie się do jazdy, tak więc wszystko dokładnie przygotowałem, nie spiesząc się, bo i po co...fotel, zagłówek, lusterka, pasy, odpalenie silnika, włączenie świateł, wrzucenie jedynki, i powolne ruszenie...
Fajka poszła idealnie, radzę się nie spieszyć, jechać wolno jak cholera byle nie zatrzymując się i tak jak zostało się nauczonym aby zrobić to poprawnie...
Po skończonej fajce wrzuciłem kierunkowskaz i skupiłem uwagę na górce, poszło również idealnie...
Zatrzymałem się zaraz za górką, czekając na egzaminatora, egzaminator skwitował to zadaniami wykonanymi poprawnie, i poprosił o ruszenie w miasto.
Skręciłem w lewo z WORD'u, później w prawo, następnie jak to egzaminator ujął, "proszę o jazdę drogą z pierwszeństwem", na to ja skręciłem poprawnie w prawo, na prostych drogach rozpędzając się do ok 35 km/h przejechałem kilka ciężkich i kilka łatwych skrzyżowań, raz na warunkowej strzałce w prawo, następnie skośne parkowanie na drodze jednokierunkowej (ku mojej uciesze :)), jadąc dalej popełniłem błąd otóż na rondzie ślimakowym jadąc prosto przez rondo zmieniłem sobie nagle pas z prawego na lewy ostro przekraczając ciągłą, oczywiście nie wymusiłem pierwszeństwa, po zjechaniu z ronda jadąc dalej egzaminator spytał się mnie czy wiem, co źle zrobiłem, na co ja dokładnie opisałem mu popełniony przeze mnie błąd, otrzymałem jedynie jeden błąd, nie decydujący o wyniku egzaminu...następnie miałem zawrócić z wykorzystaniem biegu wstecznego, co poszło mi poprawnie, później poprowadził mnie na prostą drogę gdzie było dużo drzew i parę słupów lamp, gdzie uprzedził mnie o tym, że będzie chciał abym zatrzymał się w wyznaczonym przez niego punkcie ok 300-400metrów przed tym punktem, tak więc ja jadąc 40km/h na polecenie "zatrzymaj się przed tym srebrnym słupem", który był w odległości ok 70metrów spokojnie się przed nim zatrzymałem bez gwałtownego hamowania, na co egzaminator poinformował mnie o poprawnym wykonaniu tego manewru, potem wyprowadził mnie z miasta na tory kolejowe, przejazd wykonałem poprawnie, następnie zawróciłem w stronę miasta z użyciem wstecznego no i pojechaliśmy, jeszcze parę skrzyżowań i zauważyłem, że zbliżamy się do skrętu w prawo w stronę WORD'u, wreszcie usłyszałem magiczne "proszę skręcić w prawo", a 150metrów dalej "proszę skręcić w lewo", po wjechaniu do WORD'u zaparkowałem po prawej stronie, egzaminator powiedział mi, abym zgasił światła, ale zostawił silnik włączony, ja zadowolony i dumny z siebie czekałem na to, aż egzaminator postawi pieczątkę, napisze pozytywny i się podpisze, po 10sekundach doczekałem się, i dowiedziałem się, że zdałem egzamin z godziną zakończenia 12:54, minutkę porozmawialiśmy o egzaminie, następnie wyszliśmy z samochodu, uścisnąłem mu rękę i bardzo podziękowałem za tak wspaniałą wiadomość, pożyczyliśmy sobie nawzajem szerokiej drogi, i wyszedłem furtką z ośrodka z euforią na twarzy :)
Podsumowując:
1) Dużo bardziej stresowałem się przed teorią niż przed praktyką.
2) Przed praktyką odpowiedziałem sobie na pytanie: Czy coś strasznego stanie się jeśli nie zdam egzaminu, czy coś gorszego niż dołożenie 100zł mi grozi? odpowiedź brzmiała: Czeka mnie tylko trochę więcej stresu, co traktując jako wyzwanie, mogę znieść :), radzę się również uśmiechać do siebie przed egzaminem
3) Stres, którego nie ma się szans uniknąć podczas egzaminu, radzę traktować jak stres, który nie wpływa źle na działanie, ale jako stres, który pomaga skupić się na celu i zdać ten egzamin, po prostu traktuj stres jako swojego sprzymierzeńca, mi się w pewnym momencie podczas oczekiwania trzęsły ręce, jednakże zaśmiałem się z tego i czekałem cierpliwie dalej. Stres to nie twój wróg w tym przypadku!
Ostatnią rzeczą, o której chciałbym wspomnieć, jest polecenie wszystkim ludziom zamierzającym mieć prawo jazdy NAUKI JAZDY "Tim" prowadzonej przez PAWŁA GROCHOWSKIEGO , jest to wspaniały, rzadko spotykany rodzaj człowieka, złoty nauczyciel, cierpliwy, bardzo przyjazny, brałem w życiu udział w innym OSK, więc mam porównanie, i mogę śmiało z ręką na sercu stwierdzić, iż Paweł Grochowski i jego nauka jazdy, jest to czołówka najlepszych nauczycieli pomorza, jak nie numer 1. Bardzo mi jego nauka pomogła, przerobiliśmy wszystkie pilskie kombinacje wiele razy i nic mnie nie zaskoczyło na egzaminie, śmiało zawdzięczam jego osobie mój za pierwszym razem zdany egzamin na prawo jazdy, oczywiście nie ma doskonałego środka i najwięcej zależy od kursanta, ale lepszą szkołę znaleźć to jak igłę w stogu siana, bardzo dziękuję :).
Życzę wszystkim zdania egzaminu.
Konrad