WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez graxia » środa 18 lutego 2009, 23:20

Zdalam 12.lutego na 10 niestety za 4 razem ale nie przejmuje sie tym,szkoda tylko ze tyle trzeba czekac na kazdy egzamin.
1 raz pan mnie wyluzowal na placu a na miescie mi dal ostro docinkami i niestety nie zdalam.Co najbardziej mnie wkurzylo? Nie wynik negatywny tylko ze najpierw udaje normalnego czlowieka potem przeradza sie w potwora zeby po zmianie miejsc znowu byc milym!!! Jedynie ze wina byla moja naprawde,ciezarowka zaslonila mi znak stopu no i po hamulcach.
2 raz pan mily ale sztywny jak pal,niestety ja jestem gadulom straszna i cisza mnie doprowadzala do bialej goraczki. Ale nie moge narzekac,dwa razy nie wykonalam polecenia i moglam jechac dalej.NO i co znowu ze nie zdalam!!! CIEZAROWKA!!! Na skrzyzowaniu brak swiatel,ona ruszyla ja tez i po hamulcach. nie zauwazylam ze zaraz stanela a kobieta weszla na przejscie.
3 raz hahaha zgaslo mi auto na gorce(co dziwne,pan za 3 razem kazal mi ruszyc jak na obrotomierzu bede miala 50czegos tam)bylam w takim szoku ze nie zdalam ze nie zdziwilo mnie przy jakich obrotach kazal mi ruszyc.Pojechalam na miasto zeby sie przejechac(moj instruktor wbijal mi ze mam z tego koniecznie korzystac). Jak z nim rozmawialam to sam sobie zaprzeczal opisujac mi teoretyczne bledy!!!Paranoja!!!
4raz to nerwy mi szly do gory jak widzialam co sie dzieje na placu,nikt nie zdawal z mojej grupy(wrecz na wprost mnie dziewczyna byla strasznie maglowana ze swiatel i pod maska,dodam ze bylo widac jak jej dosrywa)
Po ponad godz wszedl Pan i wywolam kogos i nie bylo tej osoby jak wrocil wywolal mnie. Byl b.mily ale nauczka z 1 razu nie pozwolila mi uwierzyc w to. I szok TAK LUDZKIEGO EGZAMINATORA NIE WIDZIALAM!!! W polowie trasy udalo mu sie odstresowac mnie( milo mi bylo ze to nie podstep) I zdany egzamin
Pozdrawiam Pana Panie S. i wiecej takich egzaminatorow!!!
Zycze aby kazdy na niego trafial!!!
ACH!!! Bym zapomniala wielkie pozdrowienia dla Mirka z Lidera(super instruktor i kompetentna osoba),dzieki zlosliwcze i sadysto za wyrozumialosc i cierpliwosc z taka pyskolica jak ja!!!
graxia
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 18 lutego 2009, 22:52

Postprzez blebloch » sobota 28 lutego 2009, 15:51

Cześć!
A ja wczoraj miałam drugi egzamin z prawa jazdy i udało mi się zdać :)
byłam tak szczęśliwa, że z tego wszystkiego zapomniałam pinu do telefonu i mi się zablokował ;D
Jeździłam z kobietą więc jak mnie wyczytała to bałam się że będę miała parkowanie równoległe ( słyszałam że kobiety jako egzaminatorzy są straszne), ale na szczęście miałam parkowanie skośne, zawracanie z użyciem infrastruktury i zawracanie na rondzie. Często też miałam kolizyjne lewoskręty ale ogólnie egzamin nie był ciężki. I na końcu usłyszałam ' wynik pozytywny' - cudowne słowa :-)
Powodzenia tym, którzy są przed egzaminem, idźcie z nastawieniem że poradzicie sobie i zdacie!
blebloch
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 11 lutego 2009, 23:11

Postprzez morena » środa 04 marca 2009, 23:25

ja zdwałam dziś prawo jazdy tojest 4 marca 2009 i niestety oblałam, ewidentnie z mojej winy. Nie ustapiłam pierwszeństwa na przedostatnim skrzyzowaniem przed ośrodkiem. Jestem zła na siebie. Egzaminator był zmuszony zachamować. Stresowłam sie prze egzaminem bardzo, ale wszytko mineło gdy wisadłam do auto. Mój egzaminar był świetnym człowiekiem: wydawał polecenia odpowiednio wczesnie, mówił spokojni, gdy popełniałam błędy to tłumaczył co było źle i kazał jechac dalej. Przymykał oko na niektóre błędy jak np: zawracanie na 5 zamiast na 3 albo nie zauwaznei znaku nakazu skretu w lewo. Chociaż wydawało mi się, że już nie zdłam to kazł jechac dalej. Aż do tego pechowego skrzyzowania. To juz były ostatnie minuty egzaminu i już sie cieszyłam, że mam prawko. Niestety za wczesnie. No więc musze sie zapisac na poprawke to jest w maju
morena
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 04 marca 2009, 23:18

Postprzez muflon » wtorek 14 kwietnia 2009, 02:29

Cześć,
przed świętami zdałem ;]
Egzamin teoretyczny: pan egzaminator bardzo przejrzyście wytłumaczył zasady, nie ma stresu, nikt nikogo nie pogadania, warunki naprawdę dobre.
Po teorii, ten sam pan egzaminator wytłumaczył nam zasady egzaminu praktycznego, powiedział o najczęściej popełnianych błędach, etc. Następnie w około 20 osób poszliśmy do poczekalni i czekaliśmy na egzaminatorów. Ja wchodziłem jako przedostatni (czekałem chyba niecałe 30 minut - choć strasznie mi się dłużyło).
Musiałem wskazać wszystkie zbiorniki płynów, powiedzieć, w jaki sposób sprawdzę poziom oleju i poziom płynu hamulcowego. Potem miałem włączyć swiatła awaryjne, pozycyjne, drogowe (pamiętajcie, że światła drogowe włącza się, mając włączone wcześniej światła mijania - ja z początku się zapomniałem i chciałem je właczyć, mając właczone tylko pozycyjne, za co zostałem upomniany, ale szybko się poprawiłem ;p), następnie wyjść z samochodu i sprawdzić, czy działają. Następnie łuk (co tu dużo mówić, trzeba go wykonać - technika dowolna, ważne, by nie wyjechać za linię i nie uderzyć w pachołek).
Na mieście: jeździłem głównie na Winogradach, Słowiańska, obok Cytadeli, Murawa, zawracanie na Rondzie Solidarności, zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury w jakiejś osiedlowej uliczcie, parkowanie skośne, na parkingu WORD parkowanie prostopadłe i finito.
Ogólnie trzeba pamiętać o kierunkowskazach, ja o jednym zapomniałem przy zawracaniu w jakiejś tam uliczce i po 15 minutach, pod koniec już, musiałem wykonać jeszcze raz zawracanie w podobnej uliczce - tym razem już pamiętałem o obu kierunkowskazach. Więc jeśli egzaminator Wam każe wykonać jeszcze raz ten sam manewr, to się skupcie i pomyślcie, czy poprzednio wszystko było jak należy. A tak jakichś większych dramatów na drodze nie miałem. Tylko co chwilę pieszych przepuszczałem, bo chyba się zmówili i w każdym możliwym miejscu mi wchodzili na przejście ;p
Generalnie rad za wiele nie mam, po prostu trzeba się przez te 40 minut maksymalnie skupić.
Pozdrawiam i powodzenia ;]
6.04.2009 - Teoria(+), Plac(+), Miasto(+)
muflon
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 17 marca 2009, 22:38
Lokalizacja: P-ń

Mam te getto za SOBĄ :D:D ZDANE...POsluchajcie...

Postprzez put06fcb » piątek 08 maja 2009, 09:58

w dniach od 3-7 marca zdawalem testy... dlaczego pisze tak? A no bo testy ogarnialem 3 razy w przeciagu tygodnia;/( tutaj bravo dla osrodka bo na same testy sie tak dlugo nie czeka...:) Zawsze pierniczone 3 błendy, az wkoncu 7 marca wynik - 0 , i ide sie umowic na praktyke... ( ogolnie to 3 podejscie do egz....) Data 7 MAJ-Rowne 2 miesiace.... 5 maja wziolem 3 godziny na miescie z instruktorem i ogolnie wszystko ok... 7 Maj- godz 10. Otwarcie bram klubu Ekwador.... Wchodze do sali nr 3. ( w grupie okolo 30 osob) weszlismy, egzaminator przedstawil Nam zasady itp itd.... idziemy do poczekalni... mialem juz doswiadczenie z Tym stresem bo podchodzilem 3 raz... ale papieros na dworze przypominal ze jestem nerwowy... ok 11. przyszedl pan egzaminator... Starszy Pan ok 55 lat... ale odrazu widac bylo ze wporzadku chodz nie mozna bylo go lekcewazyc!! Wsiadamy do Clio, standardowa procedura itp... OK, swiatla... awaryjne i pozycyjne.. i moje male gafy... ale idziemy dalej.. Pod maska plyny i jedziemy na łuk... Robie łuk i cofam cofam... rozbujalem autko i chce sie dokulac do tylnej koperty... zatrzymalem auto maską kawalek przed linią... ale dlatego ze chcialem na pol sprzegle dojechac te 50 cm naspokojnie... egzaminator otwiera dzwii i mowi: Chce pan zobaczyc gdzie sie zatrzymal..??!! - A ja do niego ze chce sie jeszcze na wstecznym dokulac... a On ze tak nie mozna!! Trzeba na jednym ciagu zaczac i dojechac!! Myslalem ze juz klapa... ale pan spokojnie mowi... Poprawiamy Łuk!!!!!! Ja juz caly zestresowany ale moiwe OK! i za 2 razem elegancko zrobilem:)) Wzniesienie OK, jedziemy na miasto........ Wyjazd z osrodka w prawo, bo na lewo jest przebudowa Lechickiej... na swiatlach kolo TESCO w Lewo!! Tam trzeba wlaczyc kierunkowskaz przy zmianie pasa...... ja tego nie zrobilem...;/ 1sza Gapa;/ ale pan kaze kontynnuowac .... lecimy na most Lechicki... pozniej do centrum ... robimy zawracanie na rondzie Srodka ( z tramwajami!!!) uff Q$#@ udalo sie... W miedzy czasie zawracanie na 3 z uzyciem infrastruktury gdzies tam... parkowanie pod wiaduktem kolo cytadeli... Ogolnie <&%#$@> bo pan egzaminator nie dawal mi polecen ze mam sie gdzies pchac... tam gdzie bylo duzo miejsca tam mi kazal wykonywac manewry:)) Ogolnie po drodze raz mi zgasl samochod ale dlatego ze myslalem ze mam 1ke a mialem trojke i chcialem ruszyc spod swiatel! Pan mi zwracal uwage ze zawsze i to zapamietajcie uzywajcie kierunkowskazow... nawet jak jestescie na Głownej ktora kreci w innym kierunku! Milo Nam sie jechalo... Pan mi zwrocil uwage ze troche zle biegami operuje.... bo na 3 sie rozpedzalem do 50 km/h a On ze czemu pan 4ki nie wrzuci?! No myslalem ze Mnie upier.... ale nie... spokojnie dojechalem przez ul solidarnosci do osrodka jako kierwoca.. kazal Mi zgasic samochod... Wyciaga notes... cos tam kresli , wypisuje.... Ja juz przygotowany ze mi Powie : " No niestety Nie...." a ON- JA PANU ZALICZE TEN EGZAMIN!!!!!!!! Stwierdzil ze Moje bledy mogly wynikac ze stresu, ja mu przytaklem... A on dodal, ze moje bledy nie zagrazaly bezpieczenstwu w ruchu!! (Mialem na 10.00, ogolem duzego natezenia ruchu nie bylo..:) Chcialem sie na Nigo rzucic i powiedziec!~Nie wierze Nie wierze....:D:D ale opanowalem sie i wysiadlem z auta..... Wracam z Nim z Placu , dziekuje z calego serca.... Bo kazdy inny by Mnie udupil, a ten pan byl wyrozumialy i mily!! 2 ostatnich jakich mialem byli fałszywi;/;/~!! I MAM WKONCU TE GLUPIE UPRAWNIENIE NA KAT.B! ROK CZASU MECZARNI , NERWOW, NIE PRZESPANYCH NOCY.... A OD 7 MAJA DUMNY KIEROWCA ! WCZORAJ OPIJALEM Z KOLEGAMI TE WYDARZENIE!! JESTEM SZCZESLIWY! Rada do zdających... Patrzcie Na Znaki, musicie sie czuc pewnie ! Ja odbieram splendor, Wam Go zycze bo wiem co to znaczy!! Aha Pozdrawiam Swojego Egzaminatora! Ten czlowiek sprawil ze znowu mam powody do szczescia!Hej
put06fcb
 
Posty: 4
Dołączył(a): poniedziałek 19 stycznia 2009, 15:44

Postprzez maria2311 » czwartek 11 czerwca 2009, 15:45

Ja zdawałam 09.06.09 o godz 14.00 to było moje 3 podejście,za 1 razem zgasł mi samochód na wzniesieniu i się cofnął,za drugim najechałam na linię na łuku:(,jeśli chodzi o opinie na temat egzaminatorów:pierwszy okropny,za drugim razem kobieta,miła kontaktowa,no a teraz było 3 podejscie,na placu egzaminator miły rozmawiał ze mną ,wjazd na kopertę(ten sam pas na którym oblałam),ale poszło dobrze i przodem i tyłem,wzniesienie też ok,więc egzaminator powiedział,że jedziemy w ruch drogowy,już byłam z siebie dumna-wyszłam z placu.Po wyjeździe Pan zakomunikował,ze na ulicy nie będziemy rozmawiac,bo to rozprasza zdającego.Z woru wyjechaliśmy w prawo,potem przy tesco znów prawo,na skrzyżowaniu skręcałam w lewo,potem na wilczaku w prawo i tu jakis idiota wymusił mi pierszeństwo,więc ja na hamulec,spojrzałam na egzaminatora,a on proszę jechac dalej,potem jechałam słowiańską,kazał mi skręcic w lewo w takie małe uliczki tam parkowałam skośnie,potem wjazd na rondo od strony castoramy i powrót do wordu.Wjechałam zaparkowałam,zaciągłam ręczny zgasiłam auto i czekałam,egzaminator cały czas pisał coś,po chwili postawił pieczątkę: egzamin zaliczony!!!!!Aż łezki mi się pokazały,egzaminator pogratulował mi mówiąć,że nie popełniłam żadnego błedu co więcej pochawlił mnie za refleks przy tym wymuszeniu.To tyle.Ogólne wrażenie egzaminatota-bardzo miły konketny człowiek.Pamiętajcie skupcie się maksymalnie i wykonujcie polecenia powoli bez pośpiechu!
maria2311
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 11 czerwca 2009, 14:51

Postprzez synteleia » wtorek 23 czerwca 2009, 09:33

wczoraj zdawałam w Poznaniu i zdałam za pierwszym razem :) egzaminator był w porządku, przymykał oczy na moje błędy- czasem poważne :( jechałam w większości znanymi trasami egzaminacyjnymi, rondo Solidarności, ulice jednokierunkowe, lewoskręty, czuję taki trochę niesmak ale bardzo się cieszę że mam to już za sobą życzę innym powodzenia
synteleia
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 07 maja 2009, 13:14

Postprzez prawko.pl » wtorek 30 czerwca 2009, 19:36

No to może ja opowiem swoją historię.
Wczoraj tj. 29 czerwca o godz. 14:00 zdawałem.
Atmosfera była trochę napięta, wszyscy siedzieli jak na szpilkach. Upał również dawał się we znaki. Ochrona wpuściła nas 15 przed rozpoczęciem egzaminu. Sprawdzono naszą tożsamość i kazano czekać na korytarzu. O godz. 14:00 przyszedł starszy pan i oznajmił, że będzie wyczytywał po 3 osoby i owe osoby po okazaniu dokumentu tożsamości będą wchodzić do sali.
Ja miałem salę nr 1 i miejsce nr 7. Siódemka okazała się dla mnie szczęśliwa. Po omówieniu wszystkiego przystąpiliśmy do egzaminu teoretycznego. Po zakończeniu omówiono zasady egzaminu praktycznego. I kazano czekać w poczekalni. Przychodzili kolejni egzaminatorzy, ja coraz bardziej się denerwowałem. W końcu przyszła na mnie kolej, kiedy koleś wszedł na poczekalnie i wyczytał moje dane, serce podeszło mi do gardła. Kulturalnie się ze mną przywitał i zaprowadził do samochodu. Kazał odpalić, żeby włączyć kamery i mikrofon. Następnie kazał zgasić. I zabrał się za odczytanie moich i swoich danych, kategorii na jaką zdaje itp.

Następnie miałem wylosowane pytania z obsługi pojazdu, sprawdzenie poziomu oleju i świateł mijania.
Po pozytywnym przejściu tego etapu powiedział, że mam wsiąść od strony pasażera i zabrał mnie na łuk.

Wysiadł i kazał przygotować się do jazdy, dodał także, że mam nie zapomnieć o pasach i światłach. (na placu) i że jak będę gotowy to mam ruszać.
No to w drogę, plac ( łuk i górka) bezbłędnie, no to proszę jedziemy na miasto.

Miałem bardzo łatwą trasę z Wilczaka przez skrzyżowanie z Serbską prosto, na następnym skrzyżowaniu prosto w Słowiańską,
na Słowiańskiej kazał mi zaparkować, niestety nie wyszło bo zająłem 2 miejsca parkingowe. On do mnie z tekstem, że mam sprawdzić czy jest ok, no to mówie że tak, a on "pozatym, że zajął Pan 2 miejsca i nic więcej nie wjedzie to ok, odpowiedziałem mu ironicznie - "motocykl wjedzie" to się uśmiechnął, całą drogę tylko wydawał komendy, to się nie odzywałem żeby nie pomyślał, że się spoufalam. Dalszej trasy nie pamiętam bo byłem strasznie zestresowany. Dojeżdżając do świateł modliłem się żeby sie nie zmieniło na żółte. Po tym parkowaniu pomyślałem uleje mnie jak nic, ale to był wierzchołek góry lodowej. Przed jakimś skrzyżowaniem powiedział mi na światłach proszę skręcić w lewo, no to ja bez zastanowienia ciach na lewy pas ... i po przejsciu dla pieszych :/

Obłęd miałem manie na punkcie "uleje mnie". Kiedy już dojeżdżaliśmy do Wilczaka myślałem, że zapomniałem właczyć świateł mijania (słońce oślepiało i nie widziałem kontrolki)
Dojechaliśmy, kazał zaparkować na placu, wyłączyć silnik, i zabrał się za papierkową robotę. Robił znaczki kreski pisał i pisał, na końcu powiedział: "zaliczam Panu - wynik pozytywny" Dał mi kwitki, podziękowałem i poszedłem

Jedna rada ode mnie, nie zgrywać kozaka przed egzaminatorem.
Jeden na placyku tak kozaczył jedną ręką sobie kręcił itp. Tak szybko jak wyjechał z placu tak szybko na niego wrócił.
Co będę mówił, że macie się nie stresować jak i tak będziecie to normalne, ja sam sie stresowałem. Jeżeli jest ktoś w stanie się wyluzować to niech się wyluzuje, tylko nie za bardzo.

Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że chociaż trochę przyda się komuś ta "opowieść"
Pozdrawiam wszystkich zdających za 1 razem i tych recydywistów też, życzę powodzenia na egzaminie.

P.S. Mimo, że ustawa przewiduje czas egzaminu w wymiarze 25 min, ja jechałem 40 więc nie sugerujcie się, że pojedziecie 25, możecie nawet godzinę, wszystko zależy czy zdążycie wykonać zadania egzaminacyjne no i od natężenia ruchu.
Jeszcze raz pozdrawiam
prawko.pl
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 30 czerwca 2009, 18:45

Postprzez korcik76 » piątek 03 lipca 2009, 21:16

Ja zdawałam 2 lipca o godz. 10:00.
To było moje 2-gie podejście( za pierwszym razem poległam na łuku). Na jazdach łuk robiłam bezbłędnie i dziwiłam się jak można oblać na łuku. a wierzcie mi że można.
Długo nie czekałam na swoją kolej. Trafiłam na tego samego egzaminatora.
Obsługa pojazdu(olej hamulcowy i światło stopu), łuk( powoli i bez pośpiechu-nauczka po pierwszym podejściu) i wzniesienie. Egzaminator powiedział "stop" a autko mi zgasło. Co za pech, myślę- jeszcze jedna próba a jak się nie powiedzie to koniec egzaminu. A egzaminator do mnie że jedziemy dalej, w lewo i na miasto. Po wyjeździe z WORD-u trochę się wyluzowałam. Nic nie mówił więc pierwsze skrzyżowanie pojechałam prosto. A on dalej nic nie mówi-to następne znowu prosto(w ul. Słowiańską). W końcu przemówił i kazał na nastepnym skrzyżowaniu skręcić w prawo(Murawa), rondo Solidarności prosto( znów milczał) a za rondem kazał skręcić w prawo(uliczki osiedlowe na Kosmonautów). Tam parkowałam prostopadle. Później w lewo ia następnie w prawo(wyjechałam na ul. Naramowicką), następnie w prawo(Serbska) i kazał zawrócić na rondzie. Serbską do pierwszego skrzyżowania i tam w prawo a następnie w lewo( Wilczak). ZNa wilczaku w prawo (zawracanie z uzyciem biegu wstecznego) i wyjazd w prawo( na ul. Wilczak).Znów milczał więc przez skrzyżowanie przejechałam prosto i do WORD-u.Tam powiedział gdzie mama zaparkować. Wyciągnął karteczke i zaczął pisać.
EGZAMIN ZREALIZOWANY Z WYNIKIEM POZYTYWNYM
Byłam bardzo szczęśliwa podziękowałam mu i poszłam
Egzamin mój trwał niecałe 30minut,zdążyłam zrealizować zadania egzaminacyjne i przecież daleko w miasto się nie zapuszczałam a i ruch był niewielki.
Więc życzę wszystkim mniejszego stresu, skupienia się na jeździe i poleceniach a na pewno zdacie:)
POŁAMANIA KIEROWNICY
Powodzenia
korcik76
 
Posty: 0
Dołączył(a): piątek 03 lipca 2009, 18:59

Zdałem!!!

Postprzez Szeffilipo » sobota 11 lipca 2009, 11:56

Hello!
Zdawałem prawko 8 lipca 2009 r. ;)
Wchodząc do WORD;u zauważyłem grupkę ludzi stojących przed drzwiami do sali egzaminacyjnej. Po 10 min drzwi się otwierają i pan z ochrony prosi o podchodzenie z dowodem tożsamości do niego. Podaję mój dowód i mówi zapraszam do sali numer 1. Było jeszcze 15 min do rozpoczęcia egzaminu.... większość osób siedziała z testami w rękach i jeszcze trenowali. Przychodzi egzaminator i znów prosi o dowody i wpuszcza na sale... usłyszałem stanowisko nr 7. Omówił cały egzamin i się zaczęło! Egzamin rozpoczęty pytania bardzo mi leżały miałem tylko 1 błąd więc zdałem :)) z 19 osób, które zdawały zdało nas tylko 5 albo 6 :P
Dalej plac... poczekalnia i nerwy.... egzaminator przychodzi i wyczytuje moje imię i nazwisko i zaprasza do samochodu.
Powiedział mi co mam omówić w samochodzie, trafiłem na zbiornik płynu chłodniczego oraz światła drogowe. Dalej ustawił Renatke w kopercie i łuczek.... miałem troszkę stresa bo sprzęgło tych renatkach dziwnie działa... Ale łuczek zrobiłem prawidłowo. Dalej góreczka... przy podjeździe na 2 Renatka mi zgasła, nie wiem dlaczego, ale pan egzaminator nic nie powiedział :))
No i na koniec miasto... jazda na wprost na pierwszych światłach za wordem i dalej na wilczaku skręcając w lewo w osiedlową uliczkę zawracanie w ostatniej bramie po lewej stronie :))
Dalej wyjazd w lewo i na skrzyżowaniu w prawo, i na naramowicką no i tam w lewo i na rondo :)) na rondzie znów w lewo i jazda koło castoramy i na pierwszych światłach koło urzędu miasta zawracanie... znów na serbską, skręt w prawo nie wiem co to za ulica :P potem skręt w lewo na wilczak i zjazd do wordu... i na tym zakończyłem egzamin a no i gdzieś jeszcze było parkowanie skośne i równoległe, ale z nerwów nie zwracałem uwagi gdzie to było :P


Egzaminator nie odezwał się do mnie słowem tylko na końcu poinformował mnie o pozytywnym wyniku egzaminu. Życzę wszystkim takich egzaminatorów, a mojego pozdrawiam :D
Szeffilipo
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 11:38

Postprzez PYSIACZEK » wtorek 14 lipca 2009, 21:56

Siemano :)
Ja egzamin zdawałam 7 maja 2009 roku. Miał się zacząc o godz 8 a na sale dopiero wchodziliśmy o 8.45 co spowodowało jeszcze większy stres. Testy poszły szybko. Zero błędów. Następnie czekanie w poczekalni na egzaminatora. Nie czekałam nawet długo. Światła, to pod maską i jazda na łuk. Na samym wstępie mi zgasł samochód...... Masakra.... Ale łuk bez problemu tak samo górka. No to na miasto. Na początku szło gładziutko. Później chciałam wyprzedzic autobus i egzaminator dał mi po hamulcach......... :( :( :( no to pomyślałam, że koniec ale ruszyłam zaraz dalej. Powiedział tylko, że mam patrzec w lusterka :P Następnie miałam zawrócic z użyciem unfrastruktury. i zawróciłam. Tyle, że nie w żadnym wjeździe tylko tam ggdzie mi się spodobało. Stwierdził wtedy, że to nie było źle lecz moje zawracanie to sprawa do dyskusji. Po czym stojąc na skrzyżowaniu na czerwonym świetle jechała na sygnale kaaretka. Więc się nie zastanawiając użyłam sygnału dźwiękowego na ludzi stojących na chodiku i wjechałam na niego. Szefunio mnie pochwalił :shock: :shock: Później parkowane i jazda na ośrodek. Dopiero gdy podał mi ręke z gratulacjami doszło do mnie, że zdałam. :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D


P.S jadąc na egzamin, który miał sie odbyc o 8 wyjechałam z instruktorem już o 6 żeby jeszcze pojeździc sobie po mieście.... Jadąc na egzamin przejechałam czerwone świetło, jechałam pod prąd i nie przepuszczałam na pasach... Stres robi swoje.

Powodzenia wszystkim życz,e i żeby zdawali tak jak ja za 1 razem :) :) :) :) :) :)
PYSIACZEK
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 14 lipca 2009, 21:39

Postprzez lashh » sobota 18 lipca 2009, 11:14

Zdawałam wczoraj, 10 dni po obronie licencjatu:-D Z Word'u skręciłam w prawo, w Serbską. Później w Naramowicka i Lechicką, aż do ronda Lechicka/Obornicka/Lutycka/Witosa, gdzie wykonałam manewr zawracania:) Skręciłam w jakies uliczki w prawo, gdzie zawracałam z wykorzystaniem biegu wstecznego i parkowanie równoległe tyłem (to umiałam najgorzej, a jak ładnie mi wyszło). Z uliczek wyjechałam koło Makro i skręciłam koło Mc w lewo. I cały czas do Word:-) Gdy się zorientowałam, że światała na ktorych mam skręcać to są TE światła lekko spanikowałam, żeby czegoś nie trzasnąć głupiego na koniec. Troszkę mowiłam do siebie i zapomniałam o kierunkowskazach na jednokierunkowej, gdy robiłam slalom między samochodami. Raz nie przepuściłam pieszego wyjeżdżając koło tesco, ale dlatego, że wjeżdżając wolno na pasy on miał czerwone, ale nacisnął guziczek i już miał zielone, więc dodałam gazu.
Pan Egzaminator był bardzo miły i myślę, że wybrał mi łatwą trasę i nawet się nie śmiał, gdy sobie pod nosem powtarzałam "wszystko ok, jestem spokojna i jadę sobie prosto;-)". Ciekawa jestem, jak się udało dziewczynom, ktore siedziały ze mną oczekując na egzamin.

To było starcie w samo południe;-)
Za pierwszym razem nie zdałam, choć miałam przemiłłą Panią, chyba Anię, ale wjechałabym pod autobus,gdyż zgłupiałam na skrzyżowaniu (jeszcze żyłam licencjatem i wynikami).
17. 07...
lashh
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 10 lipca 2009, 22:36

Postprzez moncia83 » niedziela 19 lipca 2009, 20:27

mam nadzieję, że teraz dobry wątek i NIKT mnie nie zablokuje

8 lipca zdałam praktyczny egzamin za drugim podejściem.

pierwsze 25 maja, teoria zaliczona 0 błędów, potem placyk bez problemów, a na mieście wymusiłam pierwszeństwo...i po zawodach ( egzaminator straszny służbista, dał po hamulcach, wrzasnął paragrafy i kazał wyciągać wnioski...)

następny termin- 8 lipca...
zostałam wywołana jako jedna z pierwszych osób.
na początek obsługa techniczna pojazdu, dwa pytanka, potem autko ustawione na kopertę, łuk ( padało- widoczność nie za ciekawa), ale poszło gładko, potem "wzniesienie" i na miasto....
trasa- okolice winograd, naramowickiej, parkowanie równolegle ( korekta!), zawracanie...ogólnie nie potrafię powtórzyć całej trasy i w końcu powrót do ośrodka , a tam gratulacje od egzaminatora i kwit z pieczątką "pozytywnie" :D ogólnie egzamin poszedł mi gładko, nie licząc korekty parkowania równoległego :D :D
jeżeli chodzi o stres, to za pierwszym razem bardzo się denerwowałam, i chciałam chociaż wyjechać na miasto...no i w sumie tak było. za drugim już chciałam zdać, kilka dodatkowych godzin i czułam się bardziej pewna. egzaminator bardzo w porządku, nie stwarzał nerwowej atmosfery, co pozwoliło mi skupić się na jeździe :) każdemu życzę takiego egzaminatora :) :D :D :lol: :lol: :lol: :lol:

ps. stan sprzęgła w egzaminacyjnych autach pozostawia wiele do życzenia, przy pierwszym podejściu byłam w takim szoku, że omało nie oblałam na łuku, a na wzniesieniu ruszyłam trochę zbyt gwałtownie i egzaminator zwrócił uwagę, abym "panowała nad pojazdem....

a teraz czekam na upragniony dokumencik i... w drogę :)

POWODZENIA :D :D
moncia83
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 08 lipca 2009, 22:14

ezamin wynik pozytywnt

Postprzez piteqpl » środa 05 sierpnia 2009, 16:43

witam teoria poszła łatwo 1 błąd następnie cza na ławce na samym początku z 33. 11 nawet nie wyjechało na miasto.1 gościu nie pojechał nawet na łuk.Na egzaminatora czekałem ok 30 min. ok. 3min czekaliśmy aż się kamery włączą spr."klakson"i przeciwmgielne tylne no i łuk.Zgasł mi w kopercie przy wyjeździe do tyłu ale nic nie mówił.
następnie po łuku górka ok 15sek. no i na miasto.ja jechałem na krzyżówce koło Tesco w praw później na rondzie w lewo a później już nie pamiętam ale parkowanie prostopadłe przodem i wyjazd "t" zawracanie na 3 dowolne ja wykorzystałem bramę wjazdową no i później na krzyżówce przed prostą do WORD-u w lewo na rondzie zawracanie znowu w lewo i prosta do WORD-u miał uwagi do dynamiki ale podobno każdemu tak mówią :?: :D także nie było tak źle
Także bez stresu najgorsze jest czekanie i patrzenie się jak wiara oblewa Ja miałem faceta ok 40 lat 180 wzrostu czarne włosy i czarny wąs "WPORZO"
p.s Sprzęgło do bani na mieście mi ładnie chodziło gorzej po łuku :shock:
05/08/2009 :arrow: :D :D :D :arrow:
piteqpl
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 27 lipca 2009, 15:00
Lokalizacja: Września

Postprzez Radosna » niedziela 06 września 2009, 15:30

Moje pierwsze podejście 10 sierpnia 2009r. godz. 10:00 :)
Stres - wiadomo! Szczególnie jak sie człowiek naczyta jacy to egzaminatorzy potrafia być :) Najpierw sprawdzenie dowodów osobistych, wpuszczenie do sali egzaminacyjnej, a tam o dziwo przesympatyczny pan egzaminator, który dokładnie wyjaśnił przebieg egzaminu teoretycznego. Testy poszły szybciutko. Potem ten sam pan objasnił zasady egzaminu praktycznego, przeplatajac to anegdotami i cennymi uwagami (co robic, czego nie robic na egzaminie). Cała zestresowana grupa, teraz rozluźniona i roześmiana przeszła do poczekalni. Tu oczekiwanie na swoją kolej ( niestety u mnie troche to trwało). Czekanie jest chyba najgorsze :) Taka sinusoida. Przychodzi egzaminator - stres, okazuje się , ze po kogś innego - ulga. I tak do momentu aż nie przyjdzie po Ciebie :) No i przyszedł. Na pierwszy rzut oka, myslałam, ze będzie koszmarnie, ale juz po pierwszej wymianie zdań zrobiło się sympatycznie. Pan egzaminator objaśnił co i jak, podał zadania, które mi wylosowano i do dzieła. Teraz już pełna mobilizacja i raczej stres poszedł na bok. Pod maską OK, światła OK. No to na łuczek - tu też OK. "Górka" rewelacyjnie :) No i upragniony wyjazd na miasto. Co za radość :) A tu dopiero się niezła jazda zaczyna jak się okazało. Ledwie wyjechałam z WORDU, jeden zakręt, drugi zakręt i ... nieustąpienie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu (egzamin przerwany). Pierwsza moja reakcja, to o dziwo, nie "o kurcze! oblałam!" tylko "nawet sobie nie pojeździłam" :) Zła byłam na siebie potwornie, bo egzaminator trafił mi sie przesympatyczny i naprawdę miło się zapowiadało, no ale mój błąd.
Drugie podejście 3 września 2009 r. godz 10:00 :)
Stres jeszcze większy niż za 1 podejściem, bo wiem jak niewiele brakuje żeby oblać. Siedzimy przed salą, wchodzi zamaszyście egzaminator, każe odnaleźć sie na liście i podpisać. Stuka nerwowo palcami w krzesło - teraz to się dopiero wszystkim nerwówka zaczęła. Pan egzaminator wyjaśnia co i jak, tez niby rozluźnia atmosferę jakimś żartem od czasu do czasu, ale sprawia wrażenie egzaminatora, na którego NIE CHCIAŁOBY SIĘ TRAFIĆ (strach sie bać!). Tymczasem pan informuje, ze będzie miał przyjemnośż z kilkoma osobami na egzaminie jeździć :) No i znówprzejscie do poczekalni i znów stres i czekanie na swoją kolej (zajeło mi to tym razem jakies 50 minut). Wychodzi ten właśnie pan egzaminator i czyta moje nazwisko :shock: No to pozamiatane - pomyślałam sobie, ale po raz kolejny okazało sie , ze pozory mylą :) Pan egzaminator okazał sięniezwykle uprzejmy, kulturalny itd. Zaprosił do samochodu, powiedział co i jak, podał zadania do wykonania (tym razem trafiło mi sie m. in. sprawdzenie sygnału dźwiekowego :) - jakieś takie głupie uczucie "trąbnąć" sobie ze świadomościa , że zwraca sie na siebie uwage wszystkich, którzy jeszcze oczekuja na swoja kolej dokładnie obserwując poczynania poprzedników i ich egzaminatorów :) Potem łuk i "górka" bezbłędnie i znów wyjazd na miasto - teraz juz bez takiej radości, bo wyjechac na miasto , to jeszcze żaden sukces. Wyjazd z ośrodka, skręt w prawo, potem znów w prawo, na nastepnym skrzzowaniu w lewo - myślę sobie "nie jest źle, jestem już parę metrów dalej niż ostatnio :)" Pan egzaminator zaczyna "zagadywać" o tym i o tamtym ( mi to akurat zawsze na jazdach pomagało :) ) no i atmosfera robi sie naprawdę przyjazna, stres mija, na ale egzamin egzaminem, więc skoncentrować sie trzeba. Trasę w gruncie rzeczy miałam bardzo prostą. Na skrzyżowaniu za Tesco jak już pisałam w lewo, dalej na skrzyzowaniu Słowańska/Wilczak w prawo, na skrzyżowaniu Słowiańska/Murawa znów w prawo ( tu odskoczyzł mi kierunkowskaz w momencie wykonywania tego manewru, co zostało skomentowane - "brak kierunkowskazu") dalej zawracanie na Rondzie Solidarności, powrót na skrzyzowanie Słowiańska/Murawa, na nim w prawo, dalej aż do skrzyżowania przed kładką i skręt wlewo (tuż przed sklepem Społem - nie pamietam nazwy ulicy). Na tejże uliczce zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego ( w bramie), dalej na to samo skrzyzowanie i skręt w lewo w Słowiańską ( tam jest tak daleko wysunięta podwójnaciągła,kórej jeszcze nigdy nie udąło mi sie nie najechać :) ), tym razem jednak posżło gładko. Kolejne skrzyzowanie Słowiańska z Meszka I i tu w lewo. Dalej poginałam sobie 60 - tką prosto, na skrzyzowaniu z Pułaskigo prosto, na kolejnym (tam gdzie jest rozjazd na Wzgórze Św. Wojciecha) tez prosto i tu uwaga zaraz za nim jest ograniczenie do 30 na krótkim odcinku. Potem prosto cały czas aż do skrzyżowania przy palarni kawy i tutaj w lewo, dalej na skrzyżowaniu pod Cytadelą w prawo i cały czas prosto aż do skrzyżowania SŁowiańska/Wilczak, tu w prawo i zaraz w pierwsza uliczkę w prawo ( tam gdzie większośc eLek ćwiczy "górkę" Tam na 2 parkingu miałam parkowanie prostopadłe. Wyjazd z tejże uliczki na prostą do WORDU :) Jeszcze tylko ostatnie skrzyżowanie i już jestem pod WORDEM. Tam wyskoczyli mi na drogę piesi (tuz przed barierką wjazdową), ale przepuściłam ich grzecznie :) A że podjazd jest trochę pod górke to postanowiłam dla własnej satysfakcji ruszyc sobie z ręcznego (wkońcu szło mi to idealnie) i tym razem tez tak było. Zaparkowałam pod WORDEM we wskazanym miejscu i usłyszłam te upragnione słowa : "Wynik egzaminu pozytywny" :D Rozpisałam się trochę ;) Życze każdemu by te słowa kedyś usłyszał, tak naprawdę nie ważne za którym razem. Radośc i tak jest ogromna. Nie żałuję, ze nie zdałam za 1 razem, wiem jak to jest oblać, teraz wiem też jakie to uczucie zdać :) Nie ma tego złego co by na dobre nie wysżło. Pozdrawiam!
Radosna
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 26 sierpnia 2009, 16:35
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 118 gości