WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez vt9st » czwartek 14 lipca 2011, 14:01

Zdałem, egzaminator bardzo w porządku, moja jazda była także dobra. Udało się nie popełnić błędów, minusem - brak dynamiki jazdy. Byłem po prostu przewrażliwiony.

BTW. Pozdrowienia dla dziewczyny, która zapisywała się na egzamin koło godziny 12 (szczupła blondynka, z czerwoną torebką i czarną parasolką ;)). Jak to czytasz - to proszę, odezwij się.
vt9st
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 14 kwietnia 2011, 20:00

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez stables » czwartek 28 lipca 2011, 22:12

Witam :)
Jezeli chodzi o WORD to mam spore doswiadczenie w kwestii egzaminow podchodzilam 6 razy.
Egzaminatorzy tacy sobie .
Trafilam Czarną , W. - nie polecam.
Ostatni egzamin mialam we wtorek i udalo sie !!
Zdalam u S. i z tego co czytajm inni takze.
Na prawde fajny gosciu , przysypial po drodze , nie wpisywal mi bledow i wogole.
Oberwalam tylko za dynamike ale na koncu pojechjalismy przez zawady i spytal sie do ilu jest ograniczenie , odpowiedzialm ze do 70 na co on stwierdzil ; To prosze pokazac ze umie pani jezdzic z taka predkoscia . Gaz w deche i jedziemy , juz wtedy wypisał mi papierek takze radosc ogromna !
Na koncu pogadalismy sobie takze polecam go , a i jeszcze ta mała , drobna blondynke około 40 co prawda oblalam ale przemila i takze rozmawialysmy po drodze , jak oblalam to powiedziala ze szkoda bo zaliczylaby mi :D
stables
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 28 lipca 2011, 21:47

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Loker » czwartek 04 sierpnia 2011, 01:57

Witam, dziś zdawałem test na kategorię B.
Teoria wykuta na blachę, minuta trzydzieści - 18/18.
Z poczekalni zostałem wywołany przez egzaminatora w pierwszej kolejce, więc nie miałem nawet czasu się stresować :)
No i tu się zaczęło ... Dwie osoby przede mną, zostały zabrane z poczekalni przez dwóch super uśmiechających się i przyjemnych panów egzaminatorów, a ten, który wywołał zaraz później moje nazwisko wyglądał tak poważnie, że zamiast czuć się jak osoba egzaminowana - poczułem się jak jakaś osoba wybrana "przez śmierć na śmierć" ... (Pozdrowienia dla Szanownego Pana Cz. M.).

Do sprawdzenia sygnał dźwiękowy i światła przeciwmgielne. Oczywiście dobrze :)
Potem wjazd na łuk i przygotowanie do jazdy - KONIECZNIE 1) Światła 2) Poprawienie wszystkich lusterek 3) Ustawienie fotela i zagłówka 4) ŚWIATŁA 5) PASY !!!

Następnie łuk zrobiony poprawnie za drugim razem - za pierwszym "nie zmieściłem" się w kopertę jadąc do przodu, aczkolwiek jak kazał mi wyjść, to auto było ustawione idealnie z linią - jakieś widzimisię egzaminatora, ale powtórka już bezbłędnie. Górka to chyba najprostsza rzecz. Startujecie na ręcznym najnormalniej na świecie i czekacie do momentu, w którym auto zdaje się "siadać na tyłku", kiedy już siądzie to puszczamy ręczny i jedziemy :)

Wyjazd na miasto potraktowałem jako sukces - teraz wystarczy tylko uważnie PATRZEĆ NA ZNAKI, NIE WYMUSZAĆ PIERWSZEŃSTWA, LINIA CIĄGŁA TO ŚWIĘTOŚĆ, dodatkowo uważna jazda na skrzyżowaniach, zawsze skręcając w lewo (przy sygnalizacji kolizyjnej) SKRĘCAMY GŁOWĘ W PRAWO, podjeżdżamy tak, aby nie przeszkadzać tym z prawej strony, a kiedy widzimy, że skręt jest wreszcie możliwy - skręcamy, MIGACZE (koniecznie koniecznie pamiętajcie o nich przy wykonywaniu manewrów!!! )

Egzaminator przyczepił mi się do
- zawracania z użyciem biegu wstecznego - bowiem za mną jechała jakaś zwyczajna ELKA, która uniemożliwiła mi zawrócenie co egzaminator potratował jako błąd...

- dynamiki jazdy - jadąc 40 km/h na zakazie przekraczania 50 hm/h ...
- tak się przejąłem poprzednim, że jechałem przez jakieś 3 sekundy za szybko 7km/h i dostałem błąd za przekrocznie dopuszczalnej prędkości.
- szanowny pan kazał mi zawracać na rondzie, kiedy to byłem już w połowie długości najbardziej zewnętrznego pasa, musiałem liczyc tylko i jedynie na wpuszczenie mnie przez inne samochody na dwoch lewych pasach, a gdy zmienialem pas na najbardziej wewnetrzny (ktos bardzo pozno mnie wpuscil) najechałem chyba 3 cm na linię ciągłą ... I policzony błąd za znaki poziome...

Jednak wszystko to całkowicie dopuszczalne do wystawienia oceny pozytywnej, w razie pytań walcie smiało! No i ... POWODZENIA !:)
Loker
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 04 sierpnia 2011, 01:35

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez baecik » środa 10 sierpnia 2011, 00:14

Witam!
Jestem taka szczęśliwa! Zdałam za pierwszym podejściem!
Dziś, 9.08.2011 na egzaminie o godzinie 18!
Ale stres był wielki, Wielki, WIELKI! Ale dopiero gdy weszłam do poczekalni.
Byłam 15 na liście i gdy podpisywałam się na niej, miałam duży problem- tak drżała mi ręka!
Egzamin teoretyczny- bezbłędnie.
Czekaliśmy razem na zewnątrz budynku, przed placem.
Po jakiś 10min przyszedł po mnie pan Krzysztof. Przedstawił się i wydawał całkiem w porządku. Obsługa szybciutko, łuczek i górka również - szybko i bez większych problemów.
Skręcałam na pierwszym skrzyżowaniu w prawo, później prosto (miałam zielone więc nie musiałam tam ruszać z ręcznego) a później już nie pamiętam. Wiem, że na ulicę prowadzącą do Ronda Solidarności (nie wiem z której str jechałam) z lewoskrętu i na rondzie w lewo. I tu już pierwsza próba zdenerwowania mnie, chociaż sprowokowana przeze mnie.
Zmieniając pas zauważyłam wjeżdżające auto (jechał na warunkowym a nie pomyślałam o tym) i przyhamowałam a zaraz po tym ruszyłam. No i oberwało mi się za wprowadzanie w błąd innych kierujących. Ale dobra. Byłam opanowana. Ruszamy. Później w sumie nie pamiętam dokładnie, ale wjechałam w jakąś uliczkę i miałam zawrócić w wybranym miejscu. I tak pogwizdałam coś z biegami, ale mi nie zgasł. No ale co nasłuchałam się, że nie myślę to już moje.
Później miałam chwilę zawahania na drodze która idzie koło kościoła, gdzie są 3 stopy jeden po drugim. Jechałam sobie drogą i kazał mi skręcić w lewo, a je nie byłam pewna, czy to jest jedno czy dwu- kierunkowa! Ale włączyłam myślenie- droga szeroka i odchodzą od niej jednokierunkowe- to musi być dwu! I dobrze, że skręcałam od środka jezdni a nie od lewej, bo byłoby już po egz.
Generalnie już na parkingu WORDu usłyszałam całą litanię błędów i kilka epitetów w moją stronę- że nie myślę, że jestem chaotyczna, że tamto i siamto.
Była już pani bliska (i tu myślałam że bliska zdania egz- ale zgacha) wpadki [oo! przypomniało mi się- robiłam lewoskręt i wjechałam na skrzyżowanie i czekalam na możliwość zjechania. W sumie zgapiłam się, bo mogłam wykorzystać moment gdy z przeciwka skręcał w prawo, ale z nerwów różne rzeczy i cuda się dzieją. A pan do mnie; 'Dłużej już pani nie mogła tam stać? Stała tam pani, żeby sobie mogli panią pooglądać?"-zgaszona, ale czujna i niewyprowadzona z równowagi]
No i po tej litani usłyszałam: "Ale wynik pozytywny".
CO ZA SZCZĘŚCIE!
Wzięłam manatki i w swój chaotyczny sposób wyszłam przed ośrodek :)
baecik
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 21 lipca 2011, 23:14

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Tommmy » sobota 13 sierpnia 2011, 11:14

Witam! Zdałem dziś egzamin przy pierwszym podejsciu:)
Egzamin 13.08.2011 7:00
Teoria poszła szybko chodź miałem dwa błędy i bylem świadomy o nich podnosząc rękę żeby zawiadomić o skończonym egzaminie. Potem przeszliśmy na plac po kilku minutach podszedł do mnie Pan Tomasz (moj imiennik):) Miałem do pokazania płyn hamulcowy i światło cofania poszło szybko. potem łuczek i gorka -banalne:) no i wyjazd na miasto napisze mniej więcej jakimi ulicami jeździłem.
Skret z WORD-u w prawo na pierwszym skrzyzowaniu w prawo potem na serbska naramowicka zawracanie i na koncu skret w prawo tam skrecilismy gdzies w uliczki mialem zawrocic z uzyciem wstecznego potem nie pamietam ale wiem ze sporo jednokierunkowych bylo z ustapieniem pierszenstwa i stopu. wyjechalem spowrotem na serbska skrecilem w naramowicka potem na naramowicka lechicka w lewo w strone wichrowego wzgorza i tam znowu lewoskret na rondzie dalej skrecilem w lewo i znowu na glowna krzyzowke sporo sie tam krecilem i po winogradach. mam nadzieje ze pomoglem:) egzaminator byl uczciwy. Jezdzilem 40 min
Tommmy
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 13 sierpnia 2011, 11:04

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez chuda » wtorek 16 sierpnia 2011, 20:41

16.08 - moje pierwsze podejście. Niestety nieudane :(
Egzaminator p. Adam K.
Zawsze po cichu śmiałam się z osób, które oblewają na placu. Przecież jak ktoś nie potrafi przejechać łuku i podjechać pod górkę, to jak w ogóle może myśleć o poruszaniu się po ulicy... Oblałam na łuku, dotykając tyłem samochodu pachołek na kopercie. Generalnie po przejechaniu wysiadłam z samochodu i byłam przekonana, że jadę na górkę, a tu okazuje się, że jednak nie.

Egzaminator raczej niemiły - nie odpowiedział nawet na moje "dzień dobry" ani " do widzenia". Z drugiej strony konkretnie wytłumaczyła na czym polegał bład.
chuda
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 12 sierpnia 2011, 19:32

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez madzia727 » wtorek 23 sierpnia 2011, 15:09

I egzamin 02.08 godz. 18. teoria: 18/18 praktyka: wynik negatywny:( Egzaminator: Jacek Ch.
Nerwy straszne... Na pana egz. czekałam ok. 15 min. Do sprawdzenia światła awaryjne, poziom płynu do spryskiwaczy - ok, to na łuk... do przodu, do tyłu, staje w kopercie. Egz. podchodzi i mówi proszę wysiąść... i co? maska 10 cm przed linią koperty - łuk do powtórki. Nerwy jeszcze większe. Powtarzam i... dupa - wyjechałam za linię - koniec :/ Byłam na siebie strasznie zła, bo łuk miałam opanowany perfect, no ale cóż. Pan egz. ogólnie miły, na koniec trochę sobie pogadaliśmy. Na do widzenia jego komentarz: "jak to się mówi proszę pani: pierwsze śliwki robaczywki"

II egzamin 23.08 - dzisiaj godz. 10 wynik: pozytywny Egzaminator: Jacek Cz.
Nerwy chyba większe niż za pierwszym razem. Egz. zjawia się po ok. 30 min. Tym razem do sprawdzenia światła cofania i poziom płynu hamulcowego. Łuk zrobiony, pyk na wzniesienie. Pierwszy raz zgasł, drugi raz - więcej gazu i do przodu, jadę na miasto. Trasa mniej więcej taka: z WORD w prawo - na światłach też w prawo w serbską - światła serbska/naramowicka w lewo - z naramowickiej prosto na szelągowskiego - aleja armii poznań - w prawo na aleje niepodległości - przypadek - księcia mieszka I - w lewo na słowińską - w lewo na piatkowską - piatkowska/gen st maczka prosto i tam na końcu piątkowskiej zawracanie na trzy w dowolnym miejscu - znowu na słowńską - ze słowńskiej skręt w jakąś uliczkę - potem gdzieś skręcałam tak że wyjechałam na winogradach od ulicy gronowej - z gronowej w prawo - na winogradach zawracanie - winogrady prosto przez wysepkę - skręt w prawno na zagrodniczą - w prawo na słowiańską - słowiańska parkowanie prostopadłe - ze słowińskiej prosto na wilczak - dojeżdżamy do serbskiej, myślę sobie pewnie jeszcze na rondo solidarności a tu zdziwienie bo egz do mnie proszę jechać prosto. Gdy byliśmy na wysokości tesco kazał mi przyspieszyć i zatrzymać się w wyznaczonym miejscu. Potem skręt do WORD - na parking. Egzaminator wydawał tylko komendy, nic poza tym nie mówił i nie komentował. Na końcu tylko wspomniał "proszę wykonywać manewry z mniejszą szybkością i bardziej uważać na przejazdach tramwajowych... ale wynik pozytywny.. do widzenia". Jeździłam jakieś 40 minut.
madzia727
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 23 sierpnia 2011, 13:57

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez magda5555 » wtorek 30 sierpnia 2011, 04:22

Witam :)

Podczytywałam to forum od momentu rozpoczęcia kursu (kwiecień)...i nareszcie nadszedł dzień w którym i ja mogę napisać :ZDAŁAM :)

Pierwszy termin : Połowa lipca.Teoria wykuta na blachę...ale -o dziwo-wielkie nerwy.Później pierwsze starcie z mitycznym egzaminem praktycznym :) W poczekalni poziom stresu sięgał zenitu. Doszła do mnie pewna pani w średnim wieku i zaczęła nawijać jaka jest zestresowana...Był to istny słowotok i nie sprzyjał on skupieniu...
Egzaminator bardzo miły i kulturalny...starszy siwy pan, J.K. Po sprawdzeniu świateł "Stop" i poziomu płynu hamulcowego przejazd na łuk.Przygotowanie do jazdy i starrrrt....Do przodu ok, za to przy cofaniu skasowałam prawy słupek. Nie mam pojęcia jak to zrobiłam gdyż łuk zawsze był dla mnie prostą sprawą (mimo iż "po łuku" ;) )
Cóż, zła byłam na siebie ale przyjęłam porażkę z godnością. Moja wina. Egzaminator do końca był bardzo miły, chwilę porozmawialiśmy a następnie odczekałam swoje w kolejce do zapisu na kolejny termin...

Drugi termin: Początek sierpnia. Kilka godzin po egzaminie miałam lecieć do Francji, więc moje myśli były całkiem gdzie indziej i szczerze powiedziawszy był mi on zupełnie "nie na rękę" bo miałam masę rzeczy do zrobienia i zamiast skupić się na jeździe wciąż kalkulowałam czego nie spakowałam i co jeszcze muszę załatwić... W poczekalni spotkałam...tą samą panią gadułę co poprzednio...Na wstępie oznajmiła mi że "ostatnio to się nie denerwowała ale dzisiaj..." (po tych słowach wiedziałam że nie będzie lekko...)
Egzaminator w porządku. Młody człowiek, podejrzewam że byliśmy w tym samym wieku. Do sprawdzenia to samo co poprzenio. Przygotowanie do jazdy (dyskretna podpowiedź "Czy nie zapomniała pani o czymś?" Myślałam że chodzi o sprawdzenie czy są warunki do jazdy, więc grzecznie odwróciłam się w prawo i w lewo...ale nie...gdyż chodziło o światła...wstyd :) )Tym razem łuk idealnie, na wzniesieniu autko zgasło ("Nooo to mamy pierwszy błąd") ale za drugim razem już bez problemów. Wyjazd na miasto - przy wyjeździe z WORDu zapomniałam o kierunkowskazie. Następnie prosto przez skrzyżowanie - w stronę cytadeli. Parkowanie pod mostem - niewykonane - najzwyczajniej w świecie nie widziałam miejsca - zasłonił mi je Van. "Jedziemy dalej, powtórzymy". Zawracanie z użyciem biegu wstecznego na jakiejś wąskiej uliczce, jednej z równoległych do Libelta. I tu chwila nieuwagi. Na moim pasie zaparkowane było auto a człowiek jadący z naprzeciwka chciał mnie przepuścić. Gdy to zauważyłam, cała szczęśliwa ruszyłam i....hamulec. Czarujący uśmiech egzaminatora :"Dlaczego chce pani urwać lusterko zaparkowanego samochodu?" I rzeczywiście...kawałek dalej i skasowałabym jedno z luster....Następnie stwierdził że miałam pecha bo auto było zaparkowane na zakazie i "zwyczajnie nie powinno go tam być"...Powinno czy nie powinno, ewidentnie moja wina. Powrót do WORDu w przyjacielskiej atmosferze, trochę porozmawialiśmy i...kolejny raz wystałam swoje w karnej kolejce do ponownego zapisu.

Trzeci termin : DZISIAJ. Dopiero co wróciłam z wyjazdu na który szykowałam się w dniu poprzedniego egzaminu...Od tego czasu nie siedziałam za kierownicą...Generalnie byłam nastawiona na porażkę i myślałam czy nie zdezerterować. W końcu jednak poszłam. Zero optymizmu, siedziałam w poczekalni i rozmyślałam co powiem rodzinie i znajomym po kolejnej porażce. Omówienie zasad egzaminu w sali nr.3. Wieeelki plus dla tego egzaminatora, gdyż starał się rozładować atmosferę - zresztą skutecznie. Przejście do poczekalni. Pierwszy egzaminator - wyglądał przemiło. Wyczytał kogoś innego. Kolejny - z wyglądu również przesympatyczny - znów nie po mnie...Następny egzaminator - starszy pan - na pierwszy rzut oka wyglądał jak "przykro mi,wynik negatywny"...pomyślałam "Błagam niech to nie będzie ten"...To był ten. :shock: Najpierw źle podał moje imie,przy odczycie do komputera.. gdy subtelnie zwróciłam mu uwagę, z niedowierzaniem obracał mój dowód i patrzył dość podejrzliwie <???>. Do sprawdzenia sygnał dźwiękowy i światło przeciwmgielne tylne. "Jest pani pewna że świeci? Ale na pewno?"Łuk bez problemu, na wzniesieniu znów ta sama historia - pierwszy raz autko zgasło, kolejny raz było ok. I tu zaczęła się "jazda". Kazał mi jechać pomiędzy ciężarówkami do szlabanu, był to dziwny slalom i szczerze powiedziawszy przez chwilę byłam zdezorientowana. Ale nic to. Powiedziałam grzecznie "dobrze" na co Pan "Dobrze, dobrze? Pani się tylko wydaje że jest dobrze. Wcale nie jest dobrze". Pomyślałam "ok, nie będzie łatwo ale co tam..."Przy wyjeździe z WORDu chciałam przepuścić pieszych, na co Pan niecierpliwym tonem kazał jechać, jechać, nie zatrzymywać się. Na pierwszym skrzyżowaniu w prawo, na Rondzie Solidarności zawracanie. Potem małymi uliczkami na Winogradach. Przy jednym ze skrętów nie zredukowałam odpowiednio wcześniej biegu, co zostało odpowiednio skwitowane "Pani nie ma umiejętności, pani nie zna podstaw obsługi samochodu". Kolejna "wpadka" - i tu przyznam się - całkowicie przemyślana - była przy jednym ze skrętów. Nie znam nazwy ulicy (trasa tramwaju nr 10 już na Winogradach) . Pan Egzaminator kazał mi skręcić w lewo, ulica była "po skosie" do tego z wysepką pośrodku. Może to i wstyd ale całkowicie nie wiedziałam w którym miejscu skręcić i...pojechałam prosto. Co też zostało skwitowane...że nie znam kierunków, nie odróżniam która ręka jest lewa a która prawa i w ogóle nie słucham i nie myślę. Zawracanie i powrót do feralnego skrzyżowania. Na szczęście przy skręcie w prawo było łatwiej :) Później ekspresowe parkowanie a następnie zawracanie - jedno po drugim. I tu znów tyrada -tym razem na temat tego że uszy mam niesprawne, że nie słyszałam że przy tym drzewie a nie przy tamtym i w ogóle co ja robię i gdzie mam mózg. Powrót do skrzyżowania rodem z horroru i skręt w lewo. Chwila paniki - przede mną wysepka,..co robić? Dla kogoś kto widzi to miejsce pierwszy raz może być to złudne, gdyż przy skręcie w lewo droga aż "prosi" żeby władować się pod prąd...Myślę że w tym momencie pan Egzaminator chciał sprawdzić czy czytam znaki. Dalej przejazd większymi ulicami - do skrzyżowania Naramowicka/Serbska, a później w prawo i na ostatnich światłach w lewo do ośrodka. Później drżenie serca i zaciskanie dłoni aż do białości palców (które nota bene "latały" jak u zaawansowanej alkoholiczki :P ). Następnie wysłuchałam jak to beznadziejnie, fatalnie i do niczego jeździłam....ale...w tym momencie gdy wygłaszał najmniej miłe słowa, zaczynał się jednocześnie lekko uśmiechać...następnie stwierdził "no tak...ale co zrobić...?"...i wypisał upragnione słowo POZYTYWNY :) Podziękowałam mu serdecznie, wysłuchałam ostatnich ironicznych słów....i pobiegłam do wyjścia. Nie da się opisać uczucia ulgi jakie mi towarzyszyło. Ostatni raz podobną radość czułam po obronie pracy mgr. Nareszcie!!!!! :)
I teraz najważniejsze - tyle słyszy się o tym jacy to straszni są egzaminatorzy, jacy niemile a często wręcz gburowaci. Od mojego ostatniego egzaminatora usłyszałam wiele deprymujących słów, w pewnym momencie miałam już dosyć...ALE...jestem mu mega wdzięczna. Bo mimo wrażenia jakie sprawiał, bardzo mi pomógł. Były momenty gdy czułam się jak na lekcji z instruktorem. Gdy trasa była prosta, nie szczędził mi ironii, ale gdy było mniej wesoło - np. na rondzie, wyprzedzał moje manewry i spokojnie mówił na co należy uważać. Nie wiem czy bał się o swoje życie, :twisted: czy po prostu w rzeczywistości był miłym facetem. Obstawiam to drugie. Trasa nie była trudna (oprócz jednego wspomnianego skrzyżowania), a miejsca do parkowania i zawracania wybrał takie że TIR by się zmieścił (mimo iż "NIE PRZY TYM DRZEWIE!!!" :lol: ) Do tego cały czas patrzył na zegarek, jakby nie chciał wydłużać mojej męki więcej niż to było konieczne.

Jaki z tego morał? Czasem miły Egzaminator z uśmiechem na ustach wbije Ci nóż w plecy - czepiając się byle czego lub wybierając trudne trasy, a ten który z pozoru od razu Cię przekreśla, może Ci najwięcej pomóc i ułatwić zdanie egzaminu. Wiem, że gdyby pan W. chciał mnie oblać to by to zrobił. Jednym słowem - nie zwracać uwagi na pozory i nie dobudowywać takiej otoczki wokół tego wszystkiego...To są zwykli ludzie. W zwykłej pracy.
Kolejna sprawa - może dla niektórych nieistotna - to wygląd. Ok, rozumiem, to jest XXI wiek, ale mimo wszystko to EGZAMIN. Nie ubliżając nikomu, ale pojawianie się na egzaminie w dresie lub też w różowych legginsach i szpilkach to chyba jednak przesada...i też rzutuje na to jak Egzaminator odbiera osobę egzaminowaną.
Jeśli nie umiecie opanować nerwów, zabierzcie ze sobą mp3 lub coś do czytania...lepiej nie słuchać panicznych rozmów ludzi w poczekalni (w pewnym momencie zaczynacie wątpić czy to światło to na pewno tam, a może tam, a właściwie to chyba tam...)...i próbujcie nie przelewać swojej paniki na innych...
Jeżeli ktoś jeździł tylko na Dieslu (jak ja), musi pamiętać o tym że w samochodach egzaminacyjnych trzeba dawać nieco więcej gazu.
Nie zdanie to nie koniec świata. W końcu kiedyś się uda...najważniejsze to nie zniechęcać się i nie podłamywać. Niestety często dużo zależy od szczęścia i od umiejętności powściągnięcia nerwów...

Na koniec życzę wszystkim szybkiego nadejścia tego wspaniałego dnia, gdy po 40 minutach stresu można usłyszeć słowa "Wynik pozytywny" :)
magda5555
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 30 sierpnia 2011, 02:28

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez chuda » piątek 16 września 2011, 20:18

16.09.2011 - zdane za drugim podejściem :)

Egzaminator p. Mariusz P.
Łuk, wzniesienie, obsługa samochodu bez problemu. Potem miasto. Trasa krótka i typowa, jeździłam około 30 minut. Z Wilczaka w prawo, na Rondzie Solidarności w lewo, Winogrady i błądzenie po jednokierunkowych w strefie ograniczenia do 30 i znakami stopu ukrytymi w krzakach.I tutaj pierwszy błąd - byłam przekonana, że jadę jednokierunkową i na polecenie "proszę skręcić w lewo" zjechałam na lewy pas. Zjechał mnie równo, bo okazało się, że to była dwukierunkowa. Byłam przekonana, że to koniec, ale o dziwo się nie przesiadaliśmy. Parkowanie prostopadłe (sama wybierałam miejsce) i zawracanie z użyciem bramy.

Egzaminator nie odzywał się w ogóle podczas jazdy. Wydawał tylko komendy i to na długo przed manewrem, czasami wydawał dwie komendy na przód - fajnie, bo można się do dobrego pasa spokojniej zbliżać. Sykał i wzdychał, ale co tam, postanowiłam się tym nie przejmować :)
chuda
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 12 sierpnia 2011, 19:32

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez novelka » wtorek 27 września 2011, 18:38

Egzamin zdany za 7 podejściem - aż nie wierzyłam, że ten dzień nadejdzie.

Egzamin nr 1
Przez teoretycznym nerwówka, wiara jeden przez drugiego zasady powtarza i nagle... Przychodzi egzaminator. Magiczny Pan Z.B. Twarz zacięta, wyzywa kogoś co chwilę. Jest nieuprzejmy, o mały włos, co by jedną Panią nie wyrzucił z sali, za zbyt głośne posługiwanie się klawiaturą wyboru :?
Potem przejście do poczekalni i oczekiwanie. Zostałam wyczytana po 2 godzinach. Podszedł do mnie Pan A.K. Całkiem sympatyczny, ale i tak klapa. Auto zdechło mi 2 razy na łuku.

Egzamin nr 2
Zostałam wyczytana jako pierwsza i to przez Pana znajomego mi - Z.B. Co to była za jazda. Wszystko robiłam źle. Źle biegi, źle jeżdzę, źle się rozglądał. Wciąż tylko powtarzał błąd, błąd, błąd... W akcie desperacji mówiłam już do siebie pod nosem, że ma mnie oblać. Oblał. Po 50 min czepialstwa, głupkowatych tekstów, za to, że najechałam kołem na linię (podobno w kamerze widział - ja nie)

Egzamin nr 3
Pan M.P. Nie odzywał się, nie komentował. Oblał słusznie, gdy wjechałam na powierzchnie wyłączoną z ruchu, bo zgłupiałam na skrzyżowaniu :shock:

Egzamin nr 4
Tutaj wykupiłam dodatkowe godziny w nowej szkole i nowy instruktor. Fajnie się jeździło po Poznaniu z nim, ale niefajnie po placu. Próbował mnie nauczyć łuku sposobem na małpę. Niestety nie umiem tak :( Nie udało się i przy kolejnym podejściu jego metodą, tak zrąbałam sprawę, że przywaliłam w słupek po prawej stronie -aż w szoku byłam :roll:

Egzamin nr 5
I znów Pan Z.B. To trzeba mieć szczęście, nie? :help: Z góry wiedziałam jaki będzie wynik egzaminu, więc już się zbytnio nie przejmowałam. Tym razem mnie trochę oszczędził, bo jeździłam raptem 40 min, ale znów to samo "jak Pani jeździ??!!", "błąd, błąd, błąd". Oblał mnie za to, że jechałam za blisko samochodu, który zaparkowany był 4 kołami na chodniku, a od L-ki oddzielał go jeszcze pas zieleni. Nie wiem, jak to było za blisko, skoro ów Pan spokojnie wyszedł z auta ?! :| Po tym egzaminie nie chciało mi się już podchodzić do kolejnego egzaminu... :cry:

Egzamin nr 6
Po wielu namowach, dodatkowych kolejnych godzinach miałam egzamin z uroczą Panią w czarnych włosach. Oblałam, bo najechałam na linię stop. Trudno. Stwierdziłam, że są jeszcze mili egzaminatorzy w WORD-zie i spróbuję jeszcze raz :D

Egzamin nr 7 16.09.
Zostałam wyczytana jak zwykle bardzo szybko przez przemiłego Pana Tadeusza C. Pan nie był wredny, nie docinał. Nie odzywał się. Musiałam po raz pierwszy poprawić górkę, bo nie spuściłam do końca ręcznego :roll: Pan powiedział "ze spokojem!" i tak też do tego podeszłam. Jeździłam 25 min, głównie po znanych trasach. Żadnych osiedlowych uliczek, jak do tej pory. Wpakowaliśmy się w korek w kierunku Ronda Obornickiego (chyba miałam tam jechać), ale egzaminator kazał mi skręcić w lewo. I tu czekam i czekam i czekam. W końcu przejechał jeden TIR, a drugi zrobił mi miejsce. Aczkolwiek nie wiedziałam, czy ruszyć, czy nie, bo to różnie bywa - zaraz będzie po hamulcach i po zawodach, ale kierowca TIRa zaczął upierdliwie dawać znaki długimi, egzaminator łapa do góry w podzięce, więc ja rura i do przodu ;) Nic nie powiedział. Zaparkowałam wg niego bardzo ładnie itp. Raz mi się dostało, że chciałam się zatrzymać na żółtym, a on kazał jechać. Potem wytłumaczył czemu i jak.
Przyjechaliśmy do ośrodka, zaczął monolog, że źle się zapowiadało (górka), że to żółte.... Ale ogólnie radzę sobie bardzo dobrze i daje mi pozytywny :D

Teraz czekam na odbiór :) Prawko kosztowało mnie sporo kasy (ok. 3,5 tys.), więc to droga zabawa. Czasami wg mnie niesprawiedliwa, ale jak się już słyszy "pozytywny", to jakoś wkurzenia z poprzednich egzaminów się nie pamięta! :spoko:

Powodzenia!
novelka
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 25 maja 2011, 14:34

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ctrlaltdel » piątek 07 października 2011, 12:44

Pierwszy egzamin 07.10 - pozytywny
Jeden błąd w teście. Bardzo krótka chwilka spędzona w poczekalni. Egzaminator Mariusz P. Po tym czego się nasłuchałem i naczytałem o egzaminatorach spodziewałem się kata. Jednak pan Mariusz okazał się bardzo wyrozumiałym człowiekiem. Oczywiście ani słowa poza poleceniami, ale to dla mnie oczywiste i zrozumiałe. Na mieście spędziłem około 30 minut. Trasy nie pamiętam ze względu na stres. ;) I sprawdza się tutaj to co słyszałem od innych, najważniejsze to opanować stres. Egzamin zakończony wynikiem pozytywnym, bez żadnych błędów. Przy okazji pozdrawiam dziewczynę, z którą wspólnie stresowałem się na teście i która wyszła na plac zaraz po mnie. ;)
ctrlaltdel
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 07 października 2011, 12:29

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Nutella1 » wtorek 08 listopada 2011, 21:37

Witam, ja zdałam dzisiaj! Hurra!~ Egzamin miałam o 14:00 i było to moje 4 podejście. :D Poprzednie 3 razy oblałam na łuku :evil: :evil: :evil: - nie zmieściłam się w kopercie za każdym razem o jakieś 2 cm. No niestety nerwy robiły swoje. :oops:
Dzisiaj wypiłam sobie meliskę :D i zapobiegawczo wzięłam PERSEN - oczywiście wcześniej wypróbowałam jak działają na mnie takie uspokajacze :)) Poszło szybko, nawet nie wiem kiedy skończyłam egzamin, byłam bardzo skupiona i już z daleka wypatrywałam znaki bo to najważniejsze. Powodzenia dla innych no i cieszę się że w końcu też mogę tu na forum się pochwalić :)))) Wiem, że łatwo mówić ale trzeba iść uśmiechniętym i pewnym siebie i nie zakładać z góry że się obleje.
Pozdr.
Nutella
Nutella1
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 08 listopada 2011, 20:52

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez iraklara » piątek 11 listopada 2011, 20:07

Teoria +, plac +, miasto + (za pierwszym razem HURA!!)
Część praktyczna trwała ok. 40 min - po manewrach na placu z Wilczaka w prawo, na światłach prosto następnie pierwsza w lewo i zawracanie w bramie. Potem z powrotem na skrzyżowanie Wilczak-Serbska (na światłach w lewo). Serbską prosto, na Rondzie Solidarności zawracanie, w Naramowicką w lewo, później nie pamiętam..., parkowanie skośne na parkingu przy Carrefour na Murawie, potem w prawo w Lechicką i do Wordu.
Błędy jakie zrobiłam to zbyt gwałtowne wjechanie do brany w Wordzie :P
Egzaminator - Tadeusz C. Nie komentował jazdy, wydawał tylko polecenia.

Życzę wszystkim powodzenia - przede wszystkim nie stresujcie się, patrzcie na znaki i jazda :)
iraklara
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 07 listopada 2011, 21:40

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Miriam » poniedziałek 14 listopada 2011, 23:25

Mieszkam między Poznaniem a Lesznem, dlatego miałam wybór, gdzie chcę zdawać. Padło na Poznań, bo poznam większe miasto, więcej się nauczę, lewoskręty, duże ronda itd.
Ale to był błąd. Oblałam 3 razy, za każdym oczywiście z mojej własnej winy. Wtedy przeniosłam dokumenty do Leszna, gdzie zdałam.

Egzamin 1. p. Mariusz - oblany łuk, moja, moja i tylko moja wina
Egz 2. pani K. - plac zaliczony, miasto, parkowanie skośne, oblane za niepatrzenie na znaki
Egz 3. bardzo miły, młody egzaminator - nie pamiętam ani imienia ani nazwiska - znowu klęska na łuku.
Wtedy przenioslam się do Leszna, by przerwać złą passę no i się udalo.

Polecam egzamin w Lesznie zamiast Poznania z kilku powodów:
- krócej czekasz na egzamin( na dzień dzisiejszy - Poznań ok. 5 tyg, Leszno ok 3)
- po mieście jedzie się wolniej( jak pojedziesz 40/45 po bruku nikt nie będzie Cię bił, a w Poznaniu na gładkiej drodze wypadałoby jechać bliżej 50)
- jazda wydaje mi się spokojniejsza, mniej dróg z prędkością 70, które dla laika wydają się stanowić utrudnienie
- znaki, znaki, znaki, jak będzie się na nie uważać - sukces w 70%(później trochę szczęścia, umiejętności i prawko w kieszeni).
- oczywiscie jeśli ktoś naprawdę umie jeździć, to zda wszędzie, ale takie kilka moich spostrzeżeń dla tych, którzy czują się bezradni tak jak było w moim przypadku

Czytałam to forum przed egzaminem, niektóre wypowiedzi stresowały, inne dodawały otuchy. Jednakże sądzę, ze nie ma co się przejmować wypowiedziami na temat egzaminatorów, ze ten niemiły, a tamten kochany, bo to nie pomaga. Lepiej iść, pokazać co się umie i dopiero później, w razie klęski się martwić. Im mniej sobie zgotujemy stresu, tym lepiej.

Jednocześnie chciałam powiedzieć, że stosowałam tabletki uspokajające. Sądzę, ze nieco mi pomogły, a jeśli nie one to efekt placebo.
Nie otumaniły, można wziąć w dużej ilości(u mnie to było 5 w przeciągu 4 h), sprawiają, że czujemy się bardziej obojętni, wiec mniej zestresowani. Jeśli ktoś czuje potrzebę, warto spróbować kilka dni przed egzaminem i sprawdzić działanie na własnym organizmie. Może akurat okażą się pomocne.
Miriam
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 14 listopada 2011, 22:32

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez masonkaxxx » wtorek 15 listopada 2011, 11:30

Od dłuższego czasu podczytywałam to forum oczekując na swój sądny dzień. I oto wczoraj zostałam szczęśliwą posiadaczką prawka. Zdałam za pierwszym razem, właściwie bezbłędnie u egzaminatora Tomasza S. Pan miał tylko zastrzeżenie kiedy nie zareagowałam jak byłam wpuszczana na pas przez innego kierowcę. Jeździłam długo bo prawie 50 minut, ale wspominam miło. Pan egzaminator mi nie przeszkadzał (chodzi mi o to że nie próbował wyprowadzić mnie z równowagi, tylko wydawał polecenia i milczał). Po wyjeździe z WORD-u skręcałam w prawo, później w prawo jeszcze przed rondem. Tam skrzyżowanie równorzędne między takimi domkami jednorodzinnymi i powrót na drogę do ronda. Na rondzie prosto i zawracanie na drugich światłach. Znów w stronę ronda i na rondzie w prawo, znów w prawo i na Gronową w lewo (koło Piotra i Pawła), tam w prawo na ulicę Wyżyny (uwaga na "STOPY") i w Pasiekę (znam te nazwy ulic bo mieszkam na Winogradach), z Pasieki w prawo i do Mieszka I, później w lewo, znów w lewo i zawracanie przy takim kiosku, powrót w stronę ośrodka (czyli już cały czas prosto) + parkowanie prostopadłe przy basenie Posnani. I koniec mojej męki. Odbiór prawka za 3 tygodnie. Jedyne co mogę poradzić zdającym to uwierzcie w swoje siły i nie spieszcie się, czas kiedy stoicie na czerwonym wykorzystujcie na analizę skrzyżowania na które wjeżdżacie. Życzę wszystkim powodzenia i trafienia na pana Tomasza S.
masonkaxxx
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 19 października 2011, 16:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 84 gości