Ja dzisiaj zdałam egzamin na prawo jazdy. Powiem szczerze, egzaminatora miałam wspaniałego! Na prawdę był przesympatyczny. Bałam się, że trafi mi się raczej taki zgryźliwy, wredny do którego nie można się nawet słowem odezwać, ale miałam szczęście. Na egzamin nie szłam raczej zestresowana, mówiłam sobie w myślach, że dam sobie rade, no i udało się:) no może troszkę się stresowałam, ale cały czas się śmiałam z tego stresu. Usłyszałam za to od egzaminatora, że tak pogodnej osoby dawno nie egzaminował. Myślę, że aby zdać trzeba sobie powtarzać że da się radę i uśmiechać się. To pomaga i rozładowuje napięcie.
aha a co do osób, które twierdzą, że żeby zdać trzeba dobrze jeździć..to wcale nie jest prawda. Znam parę osób które jeżdżą na prawdę świetnie, a jednak zdają po kilka razy. To wszystko zależy i od ciebie i trochę od szczęścia. Jak mówiła moja instruktorka"to musi być twój dzień". Musisz się też spodobać egzaminatorowi, przecież jak będzie do ciebie uprzedzony to zawsze coś znajdzie żeby ciebie oblać. Także nie załamywać się tylko do przodu.
jeżeli o mnie chodzi to zdane za pierwszym razem :)