Zdałem za pierwszym podejściem!
Egzamin miałem wczoraj czyli 22 listopada o godz. 14:30. Najpierw teoria - bezbłędnie. Po zaznaczeniu wszystkich odpowiedzi wróciłem do pierwszego pytania i po kolei wszystkie sprawdzałem jeszcze raz, żeby się upewnić czy coś się może przypadkiem nie wcisnęło.
Następnie około 15:15 zostałem wywołany na plac do pojazdu nr 11. Moim egzaminatorem była młoda, ładna i sympatyczna pani Agnieszka K.
Miałem pokazać zbiornik na płyn do spryskiwaczy i światła cofania. Następnie rękaw (drugi od lewej, ten z niby wzniesieniem, którego w ogóle nie czułem) i następnie ruszanie z ręcznego na wzniesieniu - oba manewry bezbłędnie za pierwszym podejściem.
Trasy całej nie podam, bo po prostu nie pamiętam wszystkiego ani nie znam nazw tamtejszych ulic, bo jestem z Witomina. Z PORD-u wyjechaliśmy w lewo i na pierwszym skrzyżowaniu (z pierwszeństwem łamanym) miałem skręcić w lewo na jednokierunkową (w stronę siedziby ZKM) i od razu tam na parkingu wykonać parkowanie prostopadłe po lewej stronie jadąc z lewego pasa. Później wyjechaliśmy prosto na Morską i od razu w prawo na estakadę. Na estakadzie pierwszy zjazd i miałem zawrócić i z powrotem wjechać na estakadę. Później z estakady w prawo na Morską i najbliższa w prawo czyli w tym przypadku Komierowskiego. Dalej już nie pamiętam, ogólnie jeździłem w okolicach Morskiej, dzielnice: Chylonia, Cisowa, Pustki itd. Dwa razy miałem wykonać zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury - raz z lewej, raz z prawej.
Silnik zgasł mi dwukrotnie na skrzyżowaniu i to chyba jedyne błędy jakie zrobiłem. Ogólnie auto nr 11 bardzo dobrze się prowadzi, wręcz idealnie. W Yarisie, na którym uczyłem się jazdy często nie radziłem sobie ze sprzęgłem, zbyt gwałtownie zdejmowałem nogę i szarpało podczas zmiany biegów. Miałem wrażenie, że to wina samochodu, ale mój instruktor upierał się że ja tego nie kontroluję i żebym uważał na to na egzaminie, bo to również będzie ocenianie. Jednak na egzaminie nie miałem w ogóle takich problemów - być może dlatego, że byłem bardzo skupiony i starałem się jak mogłem.
Pani Agnieszka jest super jako egzaminatorka. Nic nie komentowała podczas jazdy, nie stresowała, mówiła tylko gdzie mam jechać i gdyby nie to oraz zapach jej perfum, to pewnie bym zapomniał, że obok mnie siedzi
Na samym początku egzaminu trochę przeraził mnie bardzo oficjalny sposób w jaki wypowiadała swoje kwestie i od razu w głowie pomyślałem sobie: "oho, będzie ostro...". Ale było zupełnie inaczej, polecenia były jasne i wydawane w odpowiednim czasie, także pani Agnieszce na pewno nie zależy żeby kogokolwiek "usadzić". Miałem ochotę do niej zagadać w trakcie jazdy, porozmawiać o czymś na luzie, ale bałem się, że może to odebrać jako nietakt oraz nie skupianie się na jeździe. Również pamiętałem o tym, co mi instruktor mówił, a mianowicie żeby najlepiej nic nie mówić niż wdawać się w jakąkolwiek dyskusję.
Na koniec kiedy już wróciliśmy do ośrodka pani Agnieszka powiedziała mi, że trochę niepewnie zachowuję się na skrzyżowaniach (jak już pisałem auto 2 razy zgasło), ale że ogólnie bardzo dobrze i egzamin zaliczony. Nie okazywałem żadnych emocji, byłem półprzytomny z powodu niewyspania, a jednocześnie nie dowierzałem, że tak łatwo poszło i że to już koniec. Te 40 minut, które jeździłem minęło bardzo szybko. Trasa łatwa i przyjemna. Na koniec powiedziałem tylko "dziękuję, do widzenia" chociaż miałem ochotę ją wyściskać
To był jeden z moich najszczęśliwszych dni w życiu. Wczoraj byłem taki niewyspany i byłem pewien, że na pewno nie zaliczę, bo nie będę mógł się skupić albo trafię na jakiegoś wrednego egzaminatora - jednak poszczęściło mi się. Teraz tylko czekam na dokument.
P.S. Pozdrowienia dla pani Agnieszki jeśli to kiedykolwiek przeczyta