Najbardziej odjechane uwagi do was od intstruktora:)

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Gość » poniedziałek 03 września 2007, 22:26

dzisiaj podczas jazdy po Opolu
I: Jasiek, Ty taki niepozorny a tu wszystkie laski znasz
J: Ja, gdzie tam....
I: no, Policja, poczta, szkoła, kurs itp...
J: to są tylko moje znajome, nic więcej...
I: aha...

lub w sobotę podczas jazdy
na dworze ok 15 C, idzie sobie taka pani w wieku 25 lat w wózkiem ubrana w króciutkie spodenki i koszulkę okrywającą tylko jej piersi i biustonosz...
I: oj, ale mamusia się ubrała
J: że jej nie zimno
I: no, że jej nie wstyd tak wychodzić na dwór
J: by mogła wyjść nago, też by dobrze wyglądało
I: tak, masz rację, teraz społeczeństwo tylko by się, ekhm..., wiesz o co mi chodzi
Gość
 

Postprzez chupacabra » poniedziałek 03 września 2007, 22:48

Opowiem wam fajna relacje z mojej 4 jazdy. No wiec wsiadam do auta i instruktor pyta czy już jeździłem po mieście(nie pamietał). Ja mówię, że tak. No i teraz dialog.
I: No to jak jesteś taki cwaniaczek to dajesz.
C(ja): OK!
jechałem powoli po placu w kierunku wyjazdu.
I: Kurcze nieźle.
C: :)
Podchodzi inny instruktor. "podwieziecie mi dziewczyne (kursantka) do ośrodka?" - wsiadła.
I: Dawaj ją. - Przesiadaj się pojedziemy do osrodka.
C: NIE!
I: Jak nie jak tak! przesiadaj się...
C: nie ja chce jechać. mam jazde.
I: no dobra...
C: ok ale niech mi pan hamuje.
I: kochany ja dlużej jeżdzę od Ciebie i jestem instruktorem (to mój znajomy)...
C: ok jedziemy, ale nie chamuj...
I: ehhh....
Jedziemy...zaczłąem zmeiniać biegi. 2-3-jedizemy 60. Instruktor wyraźnie poddenerwowany. Właczam 4 i daje po gazie. Zachamował jak miałem gdzies chyba 80 to jakas babka stała koło drogi (nie weszła naszczescie). Bylismy juz przy osrodku. Dodam, że ostro się wsyzscy "kłanialiśmy". Ona nie miała pasów także wiadomo o co chodzi.
Dziewczyna: otwiera drzwi. podchodzi do mojego instruktora (była otwarta szybka) i mówi: "o kur**!". i Poszła.
I: Ale z Ciebie brzydak! Taka ładna dziewczyna i przepadła ;/
C: nie ta to następna :P
Dodam, że dziewczyna byłą w trakcie zapisywania się na kurs. Szkołą chyba straciłą kursantkę :D
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez cfk » wtorek 04 września 2007, 22:02

na poczatku mojej nauki czesto popelnialem blad zwiazany z tym ze gdy krecilem kierownica to lapalem za belki przy kierownicy albo wkladalem rece do srodka kierownicy;p
kazdy taka sytuacja wiazala sie z komentarzem "Co to stringi damskie że wkladasz tam rece"
poza tym mnostwo komentarzy o paniach ale najlepszy tekst to byl jedziemy sobie boczna droga i jade z 10 lm/h i nagle tak "patrz jaka dupa - ja spogladam - nie te lsuterko prawe <&%#$@> prawie "
to mnie rozbiło;p
a i jadac po trasie czestym tekstem bylo "jedz wolniej musze cos znalezc w papierach - ja zwalniam tak do 70 a on: - wolniej to znaczy tak ze 100=)"
cfk
 
Posty: 99
Dołączył(a): wtorek 04 września 2007, 15:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mn88 » wtorek 18 września 2007, 21:17

I: "Ty patrz jakie cizie weź no zwolnij"

8) :lol:
Avatar użytkownika
mn88
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 18 września 2007, 01:24
Lokalizacja: TARNOBRZEG

Postprzez kamil_sz » piątek 21 września 2007, 22:33

Ja na pierwszych jazdach dość często zaglądałem jaki mam akurat bieg włączony, co kończyło się przeważnie komentarzem typu: "Co jest panie Sz......, wrzody pan masz pod pachami?" :|
kamil_sz
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 21 września 2007, 18:29

Postprzez assik » sobota 22 września 2007, 20:34

kamil_sz napisał(a):co kończyło się przeważnie komentarzem typu: "Co jest panie Sz......, wrzody pan masz pod pachami?" :|

Eh...mysle ,ze nie na miejscu w ogole taki komentarz jest :? ...dziwnie to brzmi.
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez scorpio44 » sobota 22 września 2007, 23:04

Assik, w tym wątku zostało zacytowanych sporo dużo gorszych i nie na miejscu odzywek instruktorów, które ludzie - o zgrozo - uważają za śmieszne. ;) :D Ten tekst akurat można uznać za względnie śmieszny.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez kamil_sz » niedziela 23 września 2007, 20:57

Malo zabawne to jest, gdy jest wypowiedziane w towarzystwie dziewczyny siedzącej z tyłu :P
teoria A i B: 13.08.07 - 0 błędów
praktyczny B: 22.08.07 - oblany
praktyczny A: 25.08.07 - oblany
praktyczny B: 3.09.07 - zaliczony
praktyczny A: 19.09.07 - zaliczony
odbiór prawka: 3.10.07
kamil_sz
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 21 września 2007, 18:29

Postprzez Piratka :) » niedziela 23 września 2007, 21:36

Może to nie jest uwaga, ale ostatnio na jeździe mój instruktor chciał skakać przez okno w Corsie jak zaczęłam zadawać pytania w tylko dla mnie zrozumiały sposób :twisted:
Obrazek
Avatar użytkownika
Piratka :)
 
Posty: 47
Dołączył(a): niedziela 15 lipca 2007, 12:04
Lokalizacja: Łódź

Postprzez aaagatkaaa » poniedziałek 24 września 2007, 13:03

Thomaszek napisał(a):Ja miałem wiele ciekawych komentarzy, bo instruktorka młoda i sympatyczna.
Wczoraj jazda przed egzaminem, gorąco to miałem picie pod ręką w Micrze (tam za skrzynią biegów) i na światłach popijam o ona:
- Jakieś winko widzę, bardzo dobrze :)

Czyżbyś jeździł z pania Anią z reflexu? Podczas jezdy zawsze wyciągała termos i mówiła że pora na winko:) Tak mi się jakos skojarzyło :)
aaagatkaaa
 
Posty: 38
Dołączył(a): poniedziałek 18 czerwca 2007, 11:41

Postprzez czarnawdowa » czwartek 27 marca 2008, 20:30

:D Hej wszystkim. W koncu pomyslalem, ze czas najwyzszy aktywowac najbardziej odjechany temat na naszym forum.

Jestem juz rok po prawku (zdane ala w pazdzierniku 2006), mimo to dobrze pamietam najbardziej smieszne sytuacje w mojej eLce tym bardziej na examie czy dzis nawet rok po robie bledy na drodze :P (niestety).

Przyznam sie szczerze, ze dziwilem sie slowom intruktora ktory mi mowil na poczatku, ze : "polowe osob nie nadawaloby sie do jazdy" na co ja stwierdzilem: "uuuuu". Gwoli pecha i scislosci przyznam, ze zemscilo sie to na mnie! Ruszac nauczylem sie z wielkim trudem dopiero za 17 jazda (w Rzeszowie) a na placu ruszylem za 2 lub 3 razem. Moj intruktor nigdy nie mogl sie powstrzymac od kasliwej uwagi: "jak tak dalej bedziesz ruszal to nie pojedziemy tam". Przyznam, ze wprawilem go w szok jak ruszylem pozniej pod gorke (kolo 20h jazdy) bez problemu ani razu mi nie zgasl! A to zasluga mojej rodziny, ktora nauczyla mnie tego dzien wczesniej.

Nieraz mialem jazdy kolo 7 rano i wracajac z miasta zawsze troche rzucalo mna na spanie wiec mialem komentarz: "Krzysiu Krzysiu jedziemy dalej, spokojnie, trzymaj tak tylko mi tu nie zasnij!"

Najwiecej bledow robilem na luku i zawsze pod koniec jazd moj instruktor odwracal sie tylem jak go robilem zeby nie patrzec na moje zdolnosci :p
Pamietam tez po wykupieniu dodatkowych jazd przed examem, ze mowilem mu ze poprzedni egzaminator byl spoko ale przez moja glupote nie zdalem i ze chce go 2 x spotkac na co on mi powiedzial : "nigdy nie licz na glupie szczescie" co mnie to rozbawilo.

Nie pamietam wszystkich rozmow ale przypominam sobie taka m.in.:
Ja: Jakbym zdal za pierwszym razem wszystkim wyszlyby oczy
I: Wiesz co ja jednak w cuda nie wierze
Akurat przejezdzalismy kolo WORD-u hehe :D

Zawsze po bardzo zlej jezdzie komentowal moja jazde mowiac dosc czesto: "Krzysiu cos Ci dzis nie poszlo" ale nieraz pytal sie mnie : "Czy Ty robisz mi na zlosc? " - tlumaczac mi po raz setny jedna i te sama rzecz.

Ale nieraz juz bidok nie wytrzymywal z tego bezsensu jakim byla moja jazda mowiac: "jestes tak uparty, ze tylko zimno woda i połą bic prosto po lebie" moze to hamskie troche bylo ale zawsze sie z niego smialem cokolwiek mi mowil choc nieraz bylem pewien, ze "on mowi mi zle" :D:D

Nieraz bylem tak zajety pierwsza czy druga jazda, ze zamiast patrzec na droge szukalem biegu nr 2 jadac druga polowka jezdni.
Koles mial wtedy 29/30 lat. Nieraz to mi mowil jak stalem bezwladnie na skrzyzowaniu : "ale z Ciebie nie myslacy chłopok".

Nieraz go spotykam na rowerze jak jade i spotykalem / wiec zawsze komentowal moja jazde- "dla Ciebie przepisy na rowerach nie istnieja" " jezdzisz za szybko jak szatan" hehe :D

Najgorsze co mnie spotkalo to jak po jezdzie (nie pamietam ktorej ale chyba wczesnej) jechalem rowerkiem do domu i akurat minela mnie moja eLka i bylo jaknajprostsze skrzyzowanie jakie moze tylko istniec no i akurat szlag wzial wtedy swiatla i byly znaki, ktore mimo, ze tróche znalem nie chcialem odwazyc sie na ten wyczyn kaskaderski i przejechac wiec wjechalem na chodnik akurat L-ka stala i szedl jakis maly bachorek i co ja rowerem w prawo to on w moja strone co w lewo to on tez, i myslalem ze zaraz sie wywale ale gnojek zszedl a instruktor z eLki mial otwarte okno i drze sie na calego : "po chodnikach sie nie jezdzi heheh haha" a byl szczyt w miescie wiec wszyscy sie smiali jak cholera :P Pozniej brechtal ze mnie i z tego przez nastepne jazdy mowiac " to zaradny jestes, fajnie jezdzisz rowerem hahaha".

I jeszcze jedno co pamietam - mielismy wyklady ze starszym kolesiem i raz na wykladzie bylem tak znudzony tym wszystkim, ze zaczalem pisac sms-a a drzwi na zlsoc byly otwarte i moj instruktor wtedy szedl. Nastepnego dnia jade z jakas dziewucha i i wywiazala sie z nia rozmowa:
I: sa wykaldy i dobrze bo wszyscy musza cos wiedziec
Ona: a to bardzo pozyteczne
I: no tak ale wiesz jak niektorzy pisza sms-y
Ja: to bezsensu
I: no pewnie - no wiesz mialem Cie na mysli hehe

Tyle narazie pamietam jak cos to dopisze i odpisze- forumowicze piszcie cos wiecej haha :D
Avatar użytkownika
czarnawdowa
 
Posty: 12
Dołączył(a): czwartek 27 marca 2008, 19:53
Lokalizacja: Podkarpackie

Postprzez Michał_62 » czwartek 27 marca 2008, 22:35

Jak jadę jakąś trasą poza terenem zabudowanym to mi mówi WOLNIEJ!!!!! a jak po mieście jeżdżę - jeździsz jak flaki z olejem! :D Popadamy w skrajności my z instruktorem
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
Michał_62
 
Posty: 198
Dołączył(a): niedziela 12 sierpnia 2007, 21:37
Lokalizacja: stąd

Postprzez misiule » poniedziałek 31 marca 2008, 18:22

na kurs zapisałam się razem z koleżanką , która nazywa się tak samo jak ja jazdy zazwyczaj umawiałyśmy sobie tego samego dnia jedna po drugiej jakoś tak ok 6 godz , jak zmieniałam się z koleżanką instruktor stwierdził : noo nieeeeee! znowu xyz (tu padło nazwisko czy Wy nie możecie jeździć razem ?! (oczywiście żart)..., ale

na następna jazdę przyszłyśmy razem - 1 za kierownicę , a 2 na siedzenie z tyłu a potem zmiana po 4 godzinach w L z nami instruktor stwierdził, że chyba jednak wolał jak jeździłyśmy pojedyńczo ale nam się na tyle spodobało,że juz do końca kursu tak jeździłyśmy
po ostatniej godzince z nami instruktor , stwierdził że mogłybyśmy za 1 razem nie zdać , my :shock: , a on bo jak zdacie to ja znów będę się w tej L nudził , a tak było chociaż z kim pogadać .. no wiecie dwa takie same egzemplarze jak Wy to już mi się nigdy nie trafią
Ostatnio zmieniony poniedziałek 31 marca 2008, 22:25 przez misiule, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
misiule
 
Posty: 9
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 22:42

Postprzez Basienkaaa3 » poniedziałek 31 marca 2008, 18:46

Ja najczęściej słyszałam "Kur***, do jasnej chole**, wolniej", albo jak na początku nie szło mi zmienianie biegów i szarpałam się z drążkiem to było "Baśka, jak tak facetowi będziesz szarpała to długo się razem nie nabędziecie" :lol:
Basienkaaa3
 
Posty: 10
Dołączył(a): sobota 29 marca 2008, 13:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez dariex » poniedziałek 31 marca 2008, 19:30

świetny żart Baśka..świetny..
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości