trudne pytanie - pomóż mi!

[gkss]

Witam wszystkich!
Moja sytuacja klaruje się następująco: zadzwoniłem do pewnego instruktora kat.b powiedział że nie ma już miejsc w tym kursie, ale mnie wciśnie' po kilku dniach dałem mu badania lekarskie - oczywiście pozytywne, Po kilkunastu dniach (zupełnie 0 odpowiedzi z jego strony) pojawiły się u mnie wydatki na 'większą skalę' - odrazu zrezygnowałem z prawa jazy, a szanowny instruktor powiedział mi, że wpłacił już jakąś(?!) kaucje na wydatki, bo bedzie miał kontrole i i jeżeli chce zrezygnować muszę mu zapłacić tą kaucje (bo na mnie straci) - co robić muszę mu oddać czy go poprostu pożegnać?

Proszę o odpowiedź,
z góry dziękuję!

[tristan]

Jaką znów kaucję?
Na kurs chodziłeś? Jak coś wykorzystałeś już kursu, to musisz zapłacić, ale jak nie, to za co? Umowę na jakieś kary umowne podpisywałeś?

[wojtuspl]

jeśli uczestniczyłeś w jakichś wykładach, owszem poninieneś mu zapłacić za te godziny; jeśli nie - nie daj się robić w bambuko

[gkss]

właśnie nic najgorzej, kompletnie zero wykładów (czyli jazdy też)
czyli zostawić to w spokoju?

dzieki za odpowiedzi,:)

[tristan]

No skoro nic nie płaciłeś, nigdzie nie chodziłeś, to się zastanów czy jest szansa, że przyśle kumpli po siłowni do ciebie.... Jak jest, to może zapłać :D Jak nie, to olej. Jak przyśle wezwanie do zapłaty, to zobaczymy jak to umotywuje.

[etho85]

Kaucje?! :shock: Daj se z tym spokój! Jeżeli o mnie chodzi to ja bym nic nie zapłacił w twoim przypadku> Jak ci nic nie przyśle to spij spokojnie

[Neurot]

Nie widzę wzmianki o podpisaniu jakiejkolwiek umowy... Nie ma umowy? Niech śmiga na banana liście dokręcać i finito.
Fakt, że Ciebie "wcisnął" oznacza, że chciał stworzyć większą grupę osób. Taka "chałturka" niewinna... Nie daj się.