cman napisał(a):No i jak się tam w drugim dniu kalendarzowej zimy przebijacie przez zaspy, zawieje i zamiecie śnieżne?
U mnie +7 stopni i zero śniegu. Podobnie zresztą jak przez ostatnie kilka tygodni.
To u Ciebie. U nas był dwa? trzy? dni temu wieczór, kiedy ostro musiałem pracować szczotą by zdjąć śnieg z autka, a boczne dróżki (osiedlówki koło mojego miejsca pracy) pięknie były przysypane śniegiem, w dodatku lekko topniejącym. Nie wiem, może z Twoimi umiejętnościami :P bym i na letnich wyjechał, ale widziałem jak jedna osóbka nieźle tańcowała na parkingu przez te warunki...
Oczywiście dalej to już tylko woda, wielkie kałuże i generalnie jesienna plucha, ale to było dalej - najpierw musiałem chcąc-nie chcąc wyjechać na główną drogę.
Nie zmienia to faktu, że zima w tym roku nie powala. I pewnie za parę lat (i set-kkilometrów + siakiś kurs zachowania auta w poślizgu) też sobie odpuszczę zimówki... ;)
Pozdrawiam
Khay