Jak ma złapać wariata prującego 150km/h w mieście inaczej niż jadąc za nim? Może oczywiście skrzyknąć kolegów, ale jak zgubi gościa z oczu, to nawet po zapamiętaniu numerów, modelu i barwy szukaj wiatru w polu (chyba że jakimś cudem drugi patrol jest kilometr dalej). Zatem nie da się inaczej.
Toz napisalem ze sie da - pojazdem uprzywilejowanym.
Przypomne, ze rozchodzi sie o nieoznakowany radiowoz (czyli wyposazony w swiatla blyskowe i syrene) a nie o pojazd cywilny (ktory nie jest wyposazony w takie bajery).
Toz nie moja wina, ze posiadaja akurat takie urzadzenia do pomiaru predkosci.
Taki policjant pruje zatem za gościem łamiąc ten sam przepis co on, czyli poświęcone przez niego dobro (przepis dla zasady i profilaktyka w ramach bezpieczeństwa na drodze) jest dokłądnie takie, jakie chce uratować zatrzymując winnego. Dość ewidentnie podpada pod ten przepis, nieprawdaż?
Wszystko by sie zgadzalo, gdyby tylko mozna sobie bylo wybierac jakies fragmenty i je wtedy interpretowac, ale tutaj pod uwage trzeba brac calusienkie zdanie, a wiec rowniez to:
jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć.
Mozna uniknac, bo policjant moze wlaczyc swoje bajery, przemienic sie jak pałer rendzers w pojazd uprzywilejowany i wtedy wg PoRDu moze sie nie stosowac do niektorych przepisow i sobie wtedy moze za nim pedzic ile uwaza.
Jak widac w zacytowanym przeze mnie artykule obrona nie powolywala sie na ten zapis, wiec zapewne nie w tym rzecz.
Przypomne rowniez, ze policjant lamie przepisy (np przekracza dozwolona predkosc), zeby dokonac pomiaru predkosci. A swoj cel obiera "na oko".
A gdy sie pomyli? Koles im sporo ucieknie, bo np. policyjny radiowoz przyhamuje jakas sytuacja, dogonia go (lamiac przepisy - nie raz widac taka sytuacje w programie "Uwaga pirat", np. nie maja za bardzo jak wyprzedzic, wiec "cel" im troszeczke ucieknie, po czym go doganiaja - nie wlaczajac syreny, a na ekranie widac aktualna predkosc radiowozu - i wtedy dokonuja pomiaru) a tu sie okaze, ze ten pan jedzie z przepisowa predkoscia? Jechal szybciej, ale wraz przepisowo.
Zdarzaja sie tez sytuacje, gdy chca kogos zatrzymac, bo np przekroczyl linie ciagla - nie musi to byc przeciez predkosc.
Ile razy w tym programie widac, ze nie wlaczaja sygnalu, aby pana zatrzymac, tylko jada za nim bez sygnalu, zeby np jeszcze dokonac pomiaru predkosci, przy czym sami przekraczaja dopuszczalna predkosc. A tu zonk, okazuje sie, ze predkosc jest ok. Wiec czy przekroczenie przez nich dopuszczalnej predkosci bylo konieczne?
Czy przyjalbys mandat na podstawie "na oko"??
Np. Pan jechal widocznie szybciej od tego, a tamten jechal szybciej niz Lka, a Lka pewnie jechala przepisowo, wiec nakladam na pana mandat.
Jak ma złapać wariata prującego 150km/h w mieście inaczej niż jadąc za nim
POJAZDEM UPRZYWILEJOWANYM.
Sam jestem ciekaw jak oni maja
zgodnie z przepisami dokonywac pomiarow takimi wideorejestratorami jakie posiadaja.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków