Pytanie o słuszność decyzji egzaminatora

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Pytanie o słuszność decyzji egzaminatora

Postprzez zdezorientowany » wtorek 23 lutego 2010, 16:37

Witam
Wczoraj zdałem egzamin na prawo jazy kat B. Czuje jednak lekki niedosyt ponieważ według mojej oceny egzaminator niesłusznie mi wytknął błąd.
Jechałem prostą drogą w mieście z ograniczniem do 40. Ja miałem na liczniku ok 30 a może nawet mniej. Droga po której jechałem była pełna dziur. W pewnym momęcie egzaminator nacisnął na hamulec i zaczął się drzeć ze myślenie mi sie wyłączyło. Ja się zorientowałem ale dalej kontynuowałem jazdę bo nic więcej nie mówił a ja się nie broniłem bo w pierwszym momencie nie wiedziałem o co mu chodziło.
Gdy wróciłem pod ośrodek na karcie zaznaczył mi błąd przy Dostosowanie prędkości do warunków ruchu
Tutaj jest moje pytanie czy dobrze zrobił.
zdezorientowany
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 23 lutego 2010, 16:15

Postprzez shershen_OLD » wtorek 23 lutego 2010, 16:50

Zdałeś? Jak tak, to co tam... jeśli chodzi o słuszność, to liczy się dynamika jazdy. Niestety, w rzeczywistości jest to różnie interpretowane. Jakbym miał jechać swoim samochodem, to oczywiście jechałbym wolniej, żeby nie zniszczyć felg i na czymś nie zetrzeć się od spodu. (zależy jakie te dziury są). A podczas egzaminu trzymałbym twardo 40 km/h i tylko uważał, abym kogoś nie ochlapał.
A co tam instruktorowi zależało, nie jego samochód. :)
shershen_OLD
 
Posty: 115
Dołączył(a): czwartek 17 września 2009, 13:41

Postprzez zdezorientowany » wtorek 23 lutego 2010, 17:00

No właśnie jakbym jechał swoim prywatnym autem to bym pewnie piłował na 1 albo 2 ale powoli. W tym przypadku trochę sie bałem bo mógłby mi zarzucić małą dynamikę jazdy. Z tego wynika ze tak źle i tak źle
zdezorientowany
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 23 lutego 2010, 16:15

Postprzez piotrekbdg » wtorek 23 lutego 2010, 17:10

No jak były dziury to powinieneś zwolnić bezwzględnie i dynamika nic tu nie ma do gadania. U mnie na jednej ulicy jest ograniczenie do 50 a ludzie zatrzymują się na pewnym odcinku i niemal kulają się bo ulica wygląda jak zasieki przeciwczołgowe a nie droga publiczna.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez kleo1991 » wtorek 23 lutego 2010, 17:19

W takich przypadkach to wszystko zależy do interpretacji egzaminatora. Mnie na ten przykład kiedyś "oblał", bo przy skręcie na warunku niby wymusiłam, chociaż samochód był na tyle daleko, ze jak ja przejechałam dobry kawałek drogi to tamten dopiero dojezdżał do tego sygnalizatora.
Ale przecież jak są dziury na drodze to chyba rzecz oczywista, że należy zwolnić, już jeśli nie obając o samochód to chociaż o własne bezpieczeństwo.
kleo1991
 
Posty: 23
Dołączył(a): czwartek 23 lipca 2009, 20:21

Postprzez cman » wtorek 23 lutego 2010, 17:33

kleo1991 napisał(a):Mnie na ten przykład kiedyś "oblał", bo przy skręcie na warunku niby wymusiłam, chociaż samochód był na tyle daleko, ze jak ja przejechałam dobry kawałek drogi to tamten dopiero dojezdżał do tego sygnalizatora.

Czyli egzaminator pozwolił Ci wyjechać, przejechać kawałek drogi, w tym czasie tamten dopiero dojeżdżał do sygnalizatora - i co było potem? Tzn. co tamten zrobił, kiedy dojechał do Ciebie i w którym momencie egzaminator przerwał egzamin?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kleo1991 » wtorek 23 lutego 2010, 17:53

cman napisał(a):
kleo1991 napisał(a):Mnie na ten przykład kiedyś "oblał", bo przy skręcie na warunku niby wymusiłam, chociaż samochód był na tyle daleko, ze jak ja przejechałam dobry kawałek drogi to tamten dopiero dojezdżał do tego sygnalizatora.

Czyli egzaminator pozwolił Ci wyjechać, przejechać kawałek drogi, w tym czasie tamten dopiero dojeżdżał do sygnalizatora - i co było potem? Tzn. co tamten zrobił, kiedy dojechał do Ciebie i w którym momencie egzaminator przerwał egzamin?


tak, pozwolił mi wyjechać.Nic mi nie powiedział, tylko zahamował w chwili gdy minęłam sygnalizator, a tamten samochód, przed którym wymusiał w momencie kiedy egzaminator zahamował dopiero wjeżdzał na skrzyżowanie < jechał z mojej lewej strony>.
Obrazek
kleo1991
 
Posty: 23
Dołączył(a): czwartek 23 lipca 2009, 20:21

Postprzez cman » wtorek 23 lutego 2010, 18:14

Czyli nie pozwolił Ci jechać, zahamował przed wjazdem na skrzyżowanie - początkowo zrozumiałem to tak, że pozwolił Ci wyjechać na tamtą drogę i zacząć się rozpędzać - no ale mniejsza o to.
Więc egzaminator zahamował, a w tym momencie tamten wjeżdżał na skrzyżowanie - czyli wymuszenie jak złoto (bo zakładam, że tamten nie jechał 10 km/h).
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kleo1991 » wtorek 23 lutego 2010, 18:23

no niby tak, ale czy nie powinien zahamowac od razu tylko czekał aż minę sygnalizator?
kleo1991
 
Posty: 23
Dołączył(a): czwartek 23 lipca 2009, 20:21

Postprzez cman » wtorek 23 lutego 2010, 18:47

Dlaczego miałby od razu hamować? Normalną praktyką jest przejeżdżanie w takich sytuacjach za sygnalizator i oczekiwanie przed jezdnią poprzeczną na możliwość dalszej jazdy.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości