Witam wszystkich !
Dziś tj
16.10.2010 zdałem na prawko za 4 podejściem. Zdawałem cały egzamin naraz. Teoria na godz. 13.30 po 5 minutach wyszedłem wszystko bezbłędnie
Egzaminowała ta pani, co podobno oblewa wszystkie dziewczyny ta z ciemnymi włosami...
Później sobie troszkę poczekałem, bo wyczytali mnie...ostatniego ze wszystkich egzaminowanych osób na dzisiejszy dzień lol
W tym czasie podładowałem się batonami i kawą z automatu
i stoję sobie stoję... a tu idzie jakiś facet i do mnie a pan co tu robi sam ? ( lol
) a ja na to czekam na egzamin
No i wkońcu o godz. 15.02 Chwila prawdy wychodzę, egzaminował mnie pan Leszek D. miły fajny facet ( na miescie troszke sie wkurzyl ale mial racje) Ponieważ to był już koniec pracy ośrodka wszystkie samochody były już pozamykane i zostało tylko czerwone Clio, które polecam bo świetnie się prowadzi.
Wylosowałem sygnał dźwiękowy i światła mijania ( lepiej być nie mogło) klapy nie musiałem otwierać
No i teraz lipa...robię łuk pojechałem do przodu dobrze i wracam do tyłu spojrzałem ładnie w tył, cofam cofam a tu zonk za mocno wcisnalem hamulec i stanalem na lini. Mysle sobie lipa, bo dzis sobota i bedzie chcial isc do domu, ale nie, daje mi druga szanse i udalo sie jade na gorke, gorka bezblednie wlaczam swiatla i do miasta. Teraz napiszę trasę: Wyjazd z word w prawo pozniej Sienkiewicza do głownej i w prawo w Żdanowską i do ronda na rondzie zonk bo zamiast w lewo chcialem jechac w prawo ale w pore mi powiedzial wiec pojechalem w lewo Orlat lwowskich pozniej w lewo partyzantów pozniej peowiaków, wyszynskiego w zamoyskiego i tu zonk bo tam dalej przy parkingu droga była zamknieta dzis i byl objazd przez parking wiec wjezdam na praking a on do mnie prosze zawrocic na trzy wiec zawracam ale dlugo stoje bo jada samochody a on do mnie "no pojedziemy w koncu?" ja mowie tak juz chwileczke
i w koncu pojechalem i znowu zamoyskiego do wielkiego ronda i zawracanie znow zamojskiego i tu na tym wjezdzie do katedry znow zawracanie na trzy pozniej pojechalismy na obwodnice ale tam sie nie dalem i jechalem te 70 i w sczebrzeską prosto do meczennikow rotundy, tam parkowanie za cpn (pusty parking)
i do word
Jezdziłem 42 minuty. Na koniec on do mnie " No jest trochę błędów, ale zasługuje pan na prawo jazdy" Wynik pozytywny. No i już radość nie z tej ziemi.
Życzę wszystkim szczęścia i takich słów, pod koniec egzaminu.
Dam wam jeszcze taką radę: Jezdzijcie z nimi jakbyscie byli ich szoferami, hamujcie powoli zeby nie rzucalo i tak samo przyspieszajcie, a jak sie cos rzucaja to sie nie dajcie bo oni to robia zeby odwrocic wasza uwage.Jeszcze raz szczęscia i powodzenia wszystkim