przez domciok13 » niedziela 28 marca 2010, 23:10
Witam, ja niestety zdawałem po raz 8 , był to 26 marzec tego roku oczywiście i był to dzień moich urodzin ,mowie wam ja juz nie mialem sil by zdawac , wiem ,ze to wstyd bo 8 raz ale na prawde wielu egzaminatorow wyzwalalo we mnie taki strest ,ze twarz mnie piekla ,oczy lzawily a na jezdzie sie skupic w ogole nie moglem , az tu mowie sobie ; teraz mam urodzinki ,moze mi sie uda, no i poszedlem egzaminowal mnie pan Longin, samochod bodajze nr 30 lub 31, nie wiem jak slowami opisac czlowieka o tak wielkim sercu... po prostu anioł. Byl Cieply , wyrozumialy ,stworzyl tak "ciepla" atmosfere ,ze czulem jakbym byl na 'jazdach' a nie na egzaminie, gdyby nie ten czlowiek, sadze ,ze bym sie do dzis uzeral z jakimis ambicjami innych egzaminatorow , ktorzy kij wie czego wymagaja, z jednym bylem na jakiej tam ulicy kretej i jak mi zaczal krzyczec ; w lewo, prawo ,lewo i to pod rząd wiec juz mi sie tak powalilo ,ze normalnie wysiadłem :D masakra, ale Pan Longin, ...ehh byl tak super ,ze czulem jakbym jechał z własnym dziadkiem, to bylo cos nie do opisania ,jak wjechalismy na plac , choc przeczuwalem ,ze jest ok , to mowie sobie; nie ciesz sie zbyt szybko, ale stanelismy na placu , Pan Longin pozaznaczal i mowi "Panie Dominiku egzamin zakonczony wynikiem pozytywnym" uwierzcie mi 8 raz zdawac i zdac, i pomyslec o tym co sie przezylo przez poprzednie 7 nie sposób nie uronić łez i tak tez sie stalo ,wiem ,ze to niemeskie ,aczkolwiek ludzkie, i bylem w takim szoku ,ze powiedzialem ' przepraszam ,ale to jeszcze do mnie nie dociera' i nie docieralo , ale na szczescie mam to juz za soba, fakt faktem , ze prawo jazdy uczy pokory ,nie da sie go zrobic na sile, Trase Egzaminacyjna mialem wporządku bez żadnych niepotrzebnych haczyków,
Pana Longina Będę pamiętał do końca życia, pzdr;))