Witam,
może trochę późno na relację z egzaminu, ale czas u mnie galopuje
Moja historia jest przedziwna. Kurs prawa jazdy zrobiłam w 2004 roku. Pierwsze podejście w Katowicach. Wiadomo było, że nie ma szans. Mało, że stres, to jeszcze był to czas wymiany aut w WORDach i wsiadłam do wysłużonego punto to była szybka piłka. Sprzęgło weszło jak w ciasto i dwa raz zgasło. I już dziękujemy. Ale spoko, byłam na to przygotowana. Drugie podejście za miesiąc. Placyk ok , to jedziemy na miasto. I tylko kurde STOP nie wykonałam. To znaczy wykonałam, ale przed przejściem dla pieszych na którym nie było NIKOGO!!!
A jak dojechałam do STOP, to już się nie zatrzymałam. Od tej pory znaki STOP mnie prześladują. No ale miły Pan powiedział, że nawet dobrze jeżdżę tylko czemu się nie zatrzymałam? Zaćmiło mnie i tyle.
Po owym zaćmieniu, powiedziałam sobie, że się uwzięli i mam to gdzieś. Nie potrzeba mi prawka. Znaczy obraziłam się na prawo jazdy.
Najbliżsi w 2008 roku namówili mnie na kolejne podejście. Zmieniłam WORD i przeniosłam się do Dąbrowy Górniczej. Pięknie wyjeździłam lekcje, całkiem nieźle mi szło i tylko w głowie nie byłam przekonana. Znaczy się, nadal byłam obrażona, a jeszcze się naczytałam,jak to oblewają. Koniec końców był taki, że kiedy przyszedł termin, to zwyczajnie się nie stawiłam na egzamin. Takiego miałam stracha
Jest rok 2011. Zapowiadają zmiany w egzaminach. Ale mnie pogoniło!!!!! Mieszkam teraz w Zabrzu, więc szybko do Bytomia . Jazdy kupiłam w OSK LISEK. Matko Święta, jakiego miałam instruktora. Płakałam za kółkiem, tak mnie cisnął. A to kół nie wyprostowałam, a to, że trochę krzywo stanęłam, a to, że za mało dynamicznie jeżdżę. Tyrałam po Radzionkowie i Bytomiu Stroszku. wszystkie dziury, targowisko, potem koło Lidla, parkowania koło Kauflanda. Centrum Radzionkowa znam na pamięć. Pan Marek dał mi taki wycisk, że głowa mała. Na koniec usłyszałam od niego: jak nie strzelisz głupoty, to zdasz, bo kto ma nie zdać jak nie ty.
16 stycznia 2012 egzamin. A tu 13 stycznia zaczęło sypać. Myślę, sobie tak: w zimie, w Bytomiu, jak zdam, będą ze mnie ludzie. Ale warunki z dnia na dzień, coraz gorsze.
Najpierw teoria. Oczywiście dwa pytania z rondem i tramwajem. Ja to mam szczęście
!!!! Musi że tam zrobiłam błąd, ale zdałam. No to czekamy na praktykę. Wywołali mnie jako drugą. Pan Adam R. No to idę. Myślę sobie tak: tylko się koncentruj.
Miałam pokazać chłodnicę i hamulec. Poszło. Potem łuk. Pomału, spokojnie i nawet nie zauważyłam jak poszło. Ruszanie pod górkę - no problem. No to w miasto.
Trasy Wam nie podam, bo nie znam ulic, ale na pewno z ośrodka w lewo i na światłach w prawo. Do stacji BP i w targowisko. A ludzie tam łażą jak chcą - znaczy - zawadzają
. No ale jedziemy. To pieszy, tu przejście, ten cofa, temu ustąp. Ale jedziemy. Pokręciliśmy się po Stroszku. przegonił mnie po strefie 20km/h za dwa razy. Zawracanie w wykorzystaniem infrastruktury, też koło targowiska na Stroszku. No to siup na Radzionków. Ale przecież zryłam to miasto jak kret!!!!!!!! No to chwilę na Radzionkowie - już do samego centrum nie zajechaliśmy. Zatrzymanie na żądanie, potem parkowanie. Kupa miejsca była, to poszło łatwo. Za chwile patrzę a my podjeżdżamy pod ośrodek. I mówi mi, że pozytywny i szerokiej drogi.
Wnioski: trzeba umieć jeździć i mieć trochę szczęścia. Pan Adam R - swoją osobą mnie nie stresował. Był spokojny, nie gadał do mnie niepotrzebnie. Mówił gdzie jechać i tyle. Na pewno nie był nastawiony na oblanie- wykonywał swoją pracę.
Za to jak wysiadłam pod ośrodkiem, to mi dwóch facetów czekających na kogoś, powiedziało, że ten o tam ( wskazując palcem, który to facet. Akurat wysiadał z innego samochodu), to oblewa maksymalnie i że ja miałam szczęście.
Na pewno miałam trochę szczęście. Warunki były nieciekawe, ślisko, śnieg, więc za szybko nie pojechaliśmy. Ale jeździć niestety trzeba umieć. I wszyscy dobrze wiemy, że jazda egzaminie to jedno, a jazda z prawkiem w kieszeni, to drugie, bo ruch na drodze wymusza zupełnie inną jazdę.
Teraz czekam na wydanie prawka, bo dokumenty szły z WORD do WK tydzień. Pewnie na piechotę je puścili
Na koniec dodam, że 16 stycznia zdałam, a 18 stycznie kupiłam samochód i tak oboje czekamy, patrząc na siebie tęsknie.
pozdrawiam
Margaretka7