Od kilku miesiecy mam bardzo wielki problem...mysle ze dotyczy on wielu kobiet ktore chodza lub skonczyly kurs na prawo jazdy.Kilka miesiecy temu rozpoczelam kurs w znanym wroclawskim osrodku szkoleniowym .Myslalam ze zostane potraktowana jak klientka a nie jak kolejna panienka do przelecenia.Koszmar rozpoczal sie w momencie gdy po zdanym egzaminie z teorii zostalam dopuszczona do nauki jazdy.Moim instruktorem byl wlasciciel szkolki ktory juz na pierwszej godzinie jazdy za bardzo interesowal sie moim zyciem osobistym , po 3 godzinach jazdy zaproponowal mi ze za 1500 PLN nie bede musiala sie zbytnio wysilac i ze zalatwic mi moze zdanie egzaminu .Od samego poczatku zauwazylam ze klient ten jest chamski, bezczelny i co najgorsze jest zboczonym facetem ktory uwaza ze kazda kobieta ktora przychodzi na kurs prawa jazdy traktuje jako odskocznie i pragnie znalezc sie w lozku instruktora!!!!
Zwierzal mi sie ze swoich przygod sexualnym z 17-latkami i za bardzo wnikal w moje zycie sexualne z mezem. Do tego wszystkiego byl wulgarny, krzyczal i wyzywal mnie gdy po kilku godzinach(3-5) zrobilam cos zle.Pragne zaznaczyc ze jezdzilam po cenrtum Wroclawia!!!
Z dnia na dzien byl natarczywy i coraz bardziej mnie wyzywal. Mialam duze szczescie ze na kazda jazde przywozil mnie maz oraz mnie odbieral.Przez caly czas o wszystkim mowilam mezowi ktory stwierdzil ze zmienie sobie instruktora.Tak tez sie stalo tylko od tego mamentu zaczelam miec problemy.Moim nowym instruktorem byl przemily starszy pan ktory byl bylym egzaminatorem.Gdy ukonczylam kurs oddal moja karte wlascicielowi osrodka szkoleniowego z podpisem o dopuszczeniu mnie do egzaminu praktycznego.
W miedzyczasie skontaktowalam sie z dziewczyna ktora razem ze mna zaczela kurs.Dowiedzialam sie ze przerwala kurs poniewaz przestraszyla sie instruktora(wlasciciela szkolki).Zaproponowalam jej aby zmienila sobie instruktora...niestety zona wlasciciela szkolki nie wyrazila na to zgody!!!!!Opowiedzialysmy jej o zachowaniu jej meza ale ona stwierdzila ze to nie ma zadnego znaczenia.
Po kilku tygodniach udalam sie po dokument dopuszczajacy mnie do egzaminu .Niestety Pan wlasciciel stwierdzil ze jeszcze raz musze zdawac egzamin praktyczny jak i teoretyczny!!!!!!Przy czym byl chamski w stosunku do mnie i do mojego meza!!!!!!!!Powiedzial ze musze pojezdzic z nim po mniejsice(SAMI!!!!) i zdac po raz koejny egzamin teoretyczny.
Jest jeszcze duzo roznych rzeczy na niekorzysc wlasciciela jak i szkolki ale za duzo pisania.
Czy ktos byl w podobnej sytuacji????????????????????Co mam teraz zrobic, do kogo sie udac??!!!!!!
PROSZE O POMOC!!!!