http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpiecznie/wideo/skret-w-prawo-z-ul-klimeckiego-w-powstancow-wielkopolskich-problemy-z-jazda-na-tzw-zamek/14801729
*program wyemitowany (powtórzony) też w dniu 20.04.2014 - Wielkanoc.
Powrócił temat tzw. zamka błyskawicznego.
Tak zwanego, bo nasze prawo PoRD - w przeciwieństwie do ustawodawstwa z innych krajów europejskich - ani nie definiuje ani tym bardziej nie reguluje zachowań polegających na wzajemnym przepuszczaniu siebie na zasadzie "raz jeden - raz drugi".
Idea programu jak najbardziej słuszna, zresztą poruszana wielokrotnie na antenie Jedź Bezpiecznie.
Pewien problem stanowi zapożyczanie zwyczajów prawnych z innych państw, podczas gdy polskie prawo na ten temat niemal milczy(patrz:tematy 'o rondach'). Piszę "niemal", bo pewne wnioski zbieżne nakazem ruchu wg. "zamka błyskawicznego" można wyciągnąć w oparciu o Art. 3. PoRD.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Brak prawego i zarazem szczegółowego uregulowania stosunków pomiędzy kierującymi w przedmiotowej sytuacji rodzi ryzyko kolizji - zwłaszcza jeśli ktoś zechce nieuczciwie wyłudzić odszkodowanie od ubezpieczyciela OC z tytułu szkody.
Pan Dworak zachęca do przepuszczania się "w lejku", wiele mówi o obiektywnie nagannych scenariuszach, ale niczego nie mówi o tym, co zainteresuje przeciętnego kierowcę. Mianowicie kto będzie winnym kolizji, jeśli do niej dojdzie: czy ten zmieniający pas ruchu czy ten niechętnie przepuszczający lub celowo nieprzepuszczający i działający z zaskoczenia.
Można twierdzić, że w "korku" trudno o istotną zmianę prędkości - jako jeden z warunków nieustąpienia pierwszeństwa. Jednak wobec przypadku napotkania nieuczciwego, negatywnie nastawionego do ruchu kierowcy - ciężko będzie dowieść w jakich konkretnie warunkach doszło do kolizji (prędkość, kierunek, zmiana prędkości - gwałtowność hamowania).
Niestety wciąż sporo Polaków nie szanuje ruchu - jako ogółu ruchu przy korzystaniu z drogi. Uznaje ruch jako swój własny, osobisty ruch, tj. poruszanie się własnego pojazdu. W dzisiejszych czasach, przy dzisiejszej słabej infrastrukturze, dużej ilości pojazdów - każdemu się spieszy!
PoRD nie określa ostro czy jest partnerstwo na drogach. Warto by wprowadzić słuszne uregulowania dotyczące obowiązku upłynniania ruchu przy zatorach drogowych. To na prawdę nie wymaga więcej czasu niż tydzień, a mimo to odczuwam(-y) jakiś opór środowisk politycznych.
Aby nie przesadzać z długością komentarza, zjawisko przejeżdżania przez linię P-21 pominę.