Cyryl8 napisał(a):Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że nasze elektrownie na węgiel kamienny bazują na węglu z Wenezueli, Rosji i Indii (importujemy z Indii miał weglowy, który zużywają cegielnie), którego import w ostatnim czasie wzrósł kilkakrotnie, więc o uniezależnieniu nie może być mowy.
Jedynie węgiel brunatny daje nam niezależność, ale na mocy umów międzynarodowych z czasem będziemy musieli i takie elektrownie zamknąć.
To wcale nie oznacza że nie mamy niezależności. Wiele bogatych państw oszczędza swoje zasoby kopalne na wypadek wojny (celnej/gospodarczej bo ta konwencjonalna to oby nas ominęła) a importuje od krajów biedniejszych. USA podobnie robi z ropą naftową.
Wadą polskich złóż węgla kamiennego jest duża głębokość (drogie wydobycie) i duże zanieczyszczenia (tu chodzi o złoża na Lubelszczyźnie), ale w razie kryzysowej potrzeby są i można je wydobywać.
Obecne zasoby węgla brunatnego są na wyczerpaniu, ale odkrywane są nowe.
Cyryl8 napisał(a):Te umowy nawet gdy wyjdziemy z UE nadal będą obowiązywać, chyba że wystąpimy z ONZ i staniemy się tworem w rodzaju KRLD, a wtedy zostaniemy obłożeni sankcjami gospodarczymi i skończymy w dobrobycie rodem z Kuby lub KRLD.
Oraz z zamknięymi granicami, bo gdyby zostały otwarte wszyscy wyjechaliby jak kiedyś z DDR.
Bez przesady. Wyjście Polski z UE to sprawa dalekiej przyszłości choćby dlatego że nie byłoby to korzystne dla samej UE - np. niemal koniec partnerstwa wschodniego, a że najłatwiej utrzymać Polskę w UE podsypując korytko pieniędzmi to dotacje dla Polski tak szybko się nie skończą. Ile już lat Polska jest straszona sankcjami i utratą dotacji za brak praworządności? Zawsze i tak wychodzi z tego guzik z pętelką.
W krajach typu Białoruś, Ukraina, Gruzja czy nawet Rosja jest przekonanie że dzięki dotacjom pieniądze leżą na ulicy i kraje takie jak Polska na wszystko stać a inwestycje spadają z nieba. Prawda jest taka, że dotowana jest tylko część kosztów, resztą trzeba dokładać samemu a koszt inwestycji dotowanej jest wyższy niż niedotowanej. Przykładem są samorządy, które dokonują masy (niekoniecznie trafionych) inwestycji "bo dotacja" i doprowadziły się na skraj bankructwa. Za inwestycje energetyczne w większym lub mniejszym stopniu i tak zapłacimy sami.
Natomiast jest sporo krajów nienależących do UE innych niż Kuba czy Korea Płn. I sobie radzą. To kwestia zarządzania. Mamy też Grecję, która mimo członkostwa w UE niemal zbankrutowała. Więc to tylko kwestia zarządzania gospodarką. Najwyżej trzeba oszczędniej żyć co i tak nas czeka.
Cyryl8 napisał(a):Przykładem może być kopalnia w Turoszowie, kilka lat temu według analiz niezależnej firmy sprawy szły w złym kierunku, jednak był to czas, gdy można było się dogadać z Czechami, którzy już wtedy mieli pretensje za stosunkowo małe pieniądze.
Jednak raport nie był taki jak oczekiwał rząd, wobec tego ktoś nie znajacy się na rzeczy sporządził raport fajny, ale nie majacy nic wspólnego z rzeczywistością i mamy z tego pasztet.
Trzeba pamiętać, że wzięliśmy z UE kasę na zmianę energetyki i jeszcze będziemy chcieli dostać i to dużo, wiec tej kasy może nie być, a jeszcze trzeba będzie zapłacić Czechom.
Dzisiaj rząd zwrócił się do firmy od pierwszego raportu, jak z tego wybrnąć.
Pytanie tylko czy sprawa Turowa to tylko sprawa ochrony środowiska czy też geopolityki. Zamknięcie Turowa oznacza ze okoliczna część Polski energię bedzie musiała importować. Skąd? Oczywiście z Czech.
Kartą przetargową w sprawie może być np. Elektrownia w Dziećmorowicach, która usytuowana przy granicy zanieczyszcza polskie miasta np. Wodzisław:
https://youtu.be/oIRbosFw_kgMyśląc o sprawach energetyki zapominamy o jednym ważnym źródle - geotermii. Złoża niezależna od pogody, polityki, niemal niewyczerpywalne i o dużych zasobach w naszym kraju. Może w tym kierunku powinno się iść?