Od dawna tak jest i wszystko jest dlatego że ludziom to nie przeszkadza, a wręcz podoba.
Osoba publiczna przyłapana na oszustwie powinna być politycznie spalona do końca kariery. A mimo to sporo osób wybranych w wyborach ma na koncie prawomocne wyroki i nic sobie z tego nie robi.
A jak traktowany jest zwykły obywatel to czasem ciężko uwierzyć.
Natomiast wracając do tematu. Ja uważam że wyjawiona afera z kłamstwem funkcjonariuszy może przerażać ( choć mnie bardzo nie dziwi) ale w tej sprawie niewiele zmienia. Funkcjonariusze mogli nie stosować się do zakazu wyprzedzania pojazdu skręcającego tylko po upewnieniu się że pierwszeństwo jest im ustępowane.
Inna sprawa - czemu prokurator opierał swoje działania na zeznaniach świadków skoro można było zgrać dane z komputerów w samochodzie i wiedzieć jakie sygnały były włączone? Podobno nie zrobiono tego, samochód szybko naprawiono i dane się nadpisały.