Przejazd przez przejazd kolejowy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez miros » wtorek 23 listopada 2004, 01:21

no to teraz wyobrazmy sobie taka sytuacje: szlabany zamkniete, przez przejazd przechodziles juz setki razy i twoja ostroznosc znacznie sie oslabila na tym przejsciu, bo przeciez nigdy nic zlego sie nie stalo. pociag jedzie po prostej z predkoscia 160 km/h, widok zaslania ci budka droznika i sciana lasu, biegnaca rozwolegle z torami (ograniczajaca znacznie pole widzenia) srednio piechur idzie 5 km/h, zakladajac ze przejazd ma 5 metrow szerokosci, pieszy pokona ta odleglosc w prawie 4 sekundy (moze nawet i wiecej, idac wolniej). pociag jadac z predkoscia 160 km/h pokonuje 44 metry na sekunde. zalozmy ze uderzy w nas w 3 sekundzie, czyli moze byc 132 metry od przejazdu. my przykladowo mamy sluchaweczki na uszach i sluchamy muzyczki (nie ma szans zeby uslyszec nadjezdzajacy pociag)

i mi sie wydaje ze ryzyko wcale nie dazy do zera (choc jest niewielkie), a wrecz przeciwnie, bo przez twoje zagapienie, zwolnienie tempa, zatrzymanie sie, i wiele innych zmiennych, ryzyko to wzrasta znacznie.

oczywiscie jest to sytacja ktora ma male szanse sie zdarzyc, niemniej jest taka mozliwosc.

jesli przechodzenie przez przejazd przy opuszczonych zaporach byloby takie bezpieczne to nie byloby zadnych smiertelnych wypadkow, a takie wypadki sie zdarzaja.

i zebysmy wszystko bylo jasne to ja wcale nie mowie ze nigdy nie zdarzylo mi sie przejsc na czerwonym swietle (jesli chodzi o przejazd to nigdy bo, nigdy nie mialem okazji przechodzic przez przejazd w momencie opuszczonych zapor), ale jak to juz robie to tylko w takich miejscach i o takiej porze (noc) gdzie widze ze zaden samochod nie jedzie i ze nic mnie nie zaskoczy.

o a wiecie po co sa takie male labirynty montowane na niektorych przejazdach. takie gdzie trzeba przejsc ze dwa metry w prawo potem dwa w lewo i znowu dwa w prawo. po to zeby spowolnic wszystkich ktorzy staraja sie przejsc zanim pociag nadjedzie. zeby mogli dokladnie sie rozeznac w sytuacji czy moga czy nie.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez niunia » wtorek 23 listopada 2004, 11:00

Mnie się kilka razy zdarzyło przechodzić przy opuszczonym szlabanie - było to w takiej mieścinie, gdzie zapory przy przejazdach zamykane są w momencie, kiedy pociąg rusza z poprzedniej stacji. Nie wiem, jak jest na innych przejazdach i czy tak nie jest wszędzie, ale tam wygląda to tak: Pociąg rusza ze stacji oddalonej jedna o 15, druga o 8 km, opuszczają się obydwa szlabany (przed stacją i za stacją), pociąg dojeżdża po sporej chwili (już się raczej na takim odcinku nie rozpędza do tych 160), mija jeden szlaban, on się podnosi, potem średnio 5 minut stoi na stacji, rusza i dopiero jak wyjedzie, to podnosi się drugi szlaban. Potrafi to trwać i z 15 minut. No przecież można czegoś dostać! Oczywiście nigdy nie przechodziłam, jeśli od opuszczenia szlabanu już parę minut minęło, bo wtedy to nigdy nie wiadomo, gdzie ta kolejka jest...
Ale widziałam też chłopaczków na rowerach, którzy przenosili rowery pod szlabanami i przejeżdżali przez przejazd, a ile razy gostek w samochodzie przyspieszał, żeby zdążyć zanim zapory całkiem opadną, to nie zliczę. A żeby go tak ten szlaban w dach strzelił, no... A nie, bo wtedy mógłby stanąć i zostać połową autka na torach...
Ja mam wiarę, ty masz szybki wóz...
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez ella » wtorek 23 listopada 2004, 11:09

a ile razy gostek w samochodzie przyspieszał, żeby zdążyć zanim zapory całkiem opadną, to nie zliczę. A żeby go tak ten szlaban w dach strzelił, no... A nie, bo wtedy mógłby stanąć i zostać połową autka na torach...

Lepsze są szlabany tylko sięgające połowy ulicy. Wtedy często kierowcy zjeżdzają na lewą stronę drogi wjeżdzają na tory i prawą stroną wyjeżdzają. Jest to jazda slalomem przez tory. Przecież ludzie sami czasami proszą się o nieszczęście. Brak wyobraźni.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Sławek_18 » wtorek 23 listopada 2004, 22:59

http://info.onet.pl/1013314,11,item.html


Jednocześnie prokuratura stwierdziła, że Kulig jechał prawidłowo i nie miał żadnej możliwości zauważenia niebezpieczeństwa przy podniesionych rogatkach. Widoczność na ok. 200 metrów torowiska mógł uzyskać dopiero po wjechaniu na tory. Przed przejazdem widoczność zasłaniała mu budka dróżnika. Do wypadku doszło około godz. 18, było już ciemno i padał gęsty śnieg.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez dorsio » sobota 27 listopada 2004, 13:08

Nie przechodziłem nigdy przez przejazd kolejowy przy opuszczonych zaporach. Ale chyba w ogóle przez taki przejazd nie przechodziłem.

Widywałam natomiast ludzi, którzy szli torami oczywiście w ten sposób, żeby mieć zawsze nadjeżdzający pociąg a przodu. Ale dla mnie to juz szczyt głupoty. Tory to nie chodnik.


Chodziłem po torach w obu kierunkach tzn. pociąg przed sobą i za sobą, a czasami się zdarzyło pokonać wiadukt idąc po torach.
Avatar użytkownika
dorsio
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 19 czerwca 2003, 15:29
Lokalizacja: Puławy

Postprzez sonix » sobota 27 listopada 2004, 14:50

Znowu się biorą za Kuliga. Chłopiska nie żyje a tu walczą o słuszną sprawę. Tak jak napisałem wcześniej, pewnie winny jest ktoś wyżej a dróżniczce na dole się dostało. Jestem za dróżniczką. Niech raz wygra sprawiedliwość. Ciekaw jestem waszej opinii - GDYBY TO NIE JECHAŁ KULIG TYLKO PRZECIETNY KOWALSKI? Jak by się ta sprawa zakończyła?
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez bialy » sobota 27 listopada 2004, 15:53

Tak, zakończyłaby sie tak samo tyle, ze media nie nagłaśniałyby tak tego.
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez miros » sobota 27 listopada 2004, 21:26

pewnie zobaczyl bys o tym jakis maly artykulik w gazecie i jakas mala wzmianke w dziennikack internetowych, a sprawa toczylaby sie tak samo jak w przypadku kuliga, tylko ze bez calej prasy i opinni publicznej.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez sonix » sobota 27 listopada 2004, 21:33

Nie znasz siły mediów. Przecież to trzecia władza. Tak by nie było
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Re: Przejazd przez przejazd kolejowy

Postprzez waw » czwartek 24 marca 2022, 22:34

https://www.polskieradio24.pl/42/273/Ar ... ry-ma-plan

Planowane są zmiany warunków technicznych dla przejazdów kolejowych. To dobry krok. Już kolejny

Dziwi a wręcz bulwersuje mnie fakt że w zakresie przejść dla pieszych nie robi się NIC poza wylewaniem pomyj na kierowców. Gdyby zaczęto np. stosować wymóg stosowania sygnalizacji świetlnej na przejściach gdy prędkość maksymalna przkracza np 30km/h to za jakieś 10-15 lat wypadki na przejściach byłyby wyłącznie incydentalne.
waw
 
Posty: 1858
Dołączył(a): niedziela 05 lipca 2015, 13:59

Re: Przejazd przez przejazd kolejowy

Postprzez Cyryl8 » czwartek 24 marca 2022, 22:56

przede wszystkim trzeba ujednolicić kategorię przejazdów kolejowych według drogowców i kolejarzy.

w prawie drogowym (i rozporządzeniu w sprawie zanków i sygnałów na drodze) mamy:
- przejazd kolejowy z zaporami, znak A-9,
- przejazd kolejowy bez zapór, znak A-10
- przecięcie drogi z bocznicą kolejową lub torem o podobnym charakterze; w miejscu tak oznakowanym ruch na drodze jest wstrzymywany przez pracownika kolei podczas przejeżdżania (przetaczania) pociągu, znak A-30 z tabliczką T-10.

w rzeczywistości we Wrocławiu mamy przejazdy, które według kolei są kierowane przez ich pracowników, a na drodze są oznaczone jako przejazdy bez zapór.

dlaczego?
Cyryl8
 
Posty: 2419
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 45 gości